31-05-2009, 18:11 | #11 |
Reputacja: 1 | Do tego dochodzi fakt że jeśli będzie chciał się sztywno trzymać tego co było w książce to jaka będzie to dla niego zabawa. Zwyczajne pisanie tego co już zostało napisane, tylko w zmienionej formie. Jestem na nie.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
31-05-2009, 19:13 | #12 |
Reputacja: 1 | Dzień dobry wszystkim. No może już nawet dobry wieczór. Pozwolicie, że podmiot całego zamieszania się wypowie w Waszym dziale komentarzy? To zaczynam. Skąd wzięła się sama istota pomysłu tak, na pierwszy rzut oka, bezsensownego? Pomysłu, który nęka Was teraz w swojej pochodnej formie dyskusji i konieczności się w niej wypowiadania. Ano jest kilka mniejszych lub wcale wielkich powodów. Na ich czele zapewne błyska swymi złowrogimi oczyma sentyment w swej najprostszej postaci. Potem, w zaimprowizowanych wagonikach sadowią się ludzka ciekawość i chęć sprawdzenia się (co wcale a wcale dobrze nie wróży postronnym), dalej dziwacznie przejawiająca się inwencja i potrzeba urzeczywistniania swoich poronionych pomysłów, potem cały ogrom, a nawet niezliczone mrowie mniejszych lub większych pasażerów. Ale ja piszę i piszę, a nic sensownego się z tego wyczytać nie da. Wybaczcie. Trzeba zacząć od tego, że cały projekt mojego ewentualnego uczestnictwa w Waszej sesji, jest jeszcze w tak zwanych powijakach. Dlaczego? Otóż ma na to ogromna wręcz otwartość Waszego MG na nowe, w tej sytuacji, właśnie mój pomysł. Wczoraj, bodajże, nawiązałem nić komunikatywną z Korbasem zawierająca w sobie leciuteńki zarys mojego pomysłu, a tu proszę, już widać efekty zarządzonego głosowania! Tylko pozazdrościć fachowości, profesjonalizmu i oddania sprawie. Ale wracając... i skupiając się na samej formie proponowanej przeze mnie "rozgrywki", a przynajmniej jej sporej części. Moje wyobrażenie... Odgrywanie zachowań i uczuć postaci, tj. Harrego Pottera, na z góry narzuconych zasadach, mających swoje źródło u Korbasa. Albo byłoby to zgodne z napisanym już przez Rowling "scenariuszem", albo też niezupełnie. W tym drugim przypadku nasuwa się pytanie o moje motywacje. Bo niby co komu przyjdzie ze "sztywnego trzymania się książki i powtarzania tego, co już zostało napisane"? Nic? Może... Ale ja czerpię przyjemność nie tyle z samej gry RPG, ale z... tak wiem, to zabrzmi strasznie... z pisania. Głupie? Niezupełnie. Odnosząc się do konkretnego przypadku, w którym uczestniczę: Wiemy przecież, że Rowling po prostu nie mogła zawrzeć w swoich książkach wszystkiego, skleciła tylko ogólny zarys magicznego świata i pozwoliła czytelnikowi się w nim taplać, brzydko mówiąc. Ale... Czy w takim razie sesja nie ma na celu swobodnej rozgrywki w pewnych ryzach rozsądku?... Aj... Ględzę i ględzę bez sensu, musicie mi to wybaczyć... Jestem niemal pewien, że nie napisałem nawet trzeciej części tego, co bym chciał, czy też powinienem, ale trudno. Liczę jeszcze na zmianę decyzji co niektórych osób. Obiecuję nie rozprężyć sesji, czy co tam jeszcze złego i brudnego chcecie mi przypisać. Pozdraiwam |
31-05-2009, 19:29 | #13 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Cóż ładnie napisane. Widać, że masz doświadczenie w tej dziedzinie, ale następnym razem zaznacz tekst, który zawiera jakieś konkretne informacje Żartuję oczywiście. W poprzednim swoim poście wyraziłem tylko swoje wątpliwości, ale nie napisałem, że jestem przeciwny. Wolałem najpierw wyjaśnić te wątpliwości. Jeżeli tobie pasuje sztywne trzymanie się fabuły, z drobnymi zmianami, a MG nie ma nic przeciwko, to ja już tu nie mam nic do gadania Podporządkuje się zdaniu większości. Pzdr |
31-05-2009, 19:33 | #14 |
Reputacja: 1 | Ja jednak podtrzymam mój poprzedni głos. Jestem na nie. Rozumiem to że lubisz pisać. Jednak jest wiele sposobów byś to robił, niekoniecznie na sesji. Osobiście proponowałbym ci, jeśli MG oczywiście się zgodzi, stworzenie własnej postaci którą pokierujesz. Moim prywatnym zdaniem będzie to o tyle ciekawsze że nie będziesz musiał co chwilę natykać się na znane sobie już wydarzenia z książki. Wybacz jednak decyzji raczej nie zmienię.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
31-05-2009, 19:40 | #15 |
Reputacja: 1 | Nie mam na razie czasu na dokładniejsze wyjaśnienia i będzie tak pewnie gdzieś do północy, ale pozwól, Mizuichi, że spytam co nakazuje Ci trwać przy względnie powziętej już decyzji? |
31-05-2009, 19:48 | #16 |
Reputacja: 1 | Cóż, co mi nakazuje. W zasadzie nic. Nie czuje jakiegoś wewnętrznego przymusu by nie zmieniać decyzji. Jednak chodzi mi o sam fakt że odgrywanie takiej postaci, przynajmniej dla mnie, hmmm... jakby to ładnie ująć, mija się z celem. Takie jest moje odczucie. Jak na razie nie przekonałeś mnie do tego że jest inaczej. Jednak kto wie, może jeszcze Ci się uda. Nie jestem jakimś tam zawziętym skurczybykiem który będzie obstawiał przy swoim, jeśli uda Ci się mnie przekonać. No to tyle
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
31-05-2009, 20:52 | #17 |
Reputacja: 1 | A ja jestem za. Jeśli Sulfur potrafi "dobrze się wczuć" W Harrego, w co raczej nie wątpię. W tej sesji zapewne będzie kilka sytuacji, które będą spoza książki, a które Pottera się będą tyczyły i w tym momencie ułatwia to życie naszemu MG moim zdaniem, bo nie musi się zastanawiać też "co by Harry zrobił" tylko może się skoncentrować na tym, co najważniejsze dla naszych postaci. Podsumowując - jestem na tak. Jestem również stałym czytelnikiem sesji Sulfura i ja nie mam wątpliwości, że on temu podoła. Dziękuję za przeczytanie. |
31-05-2009, 21:39 | #18 |
Reputacja: 1 | Ja w sumie nie mam nic przeciwko temu, żeby w sesji pojawiła się postać Harrego, ale... Co w takim razie z Ronem i Hermioną? MG będzie musiał zawracać sobie nimi głowę, żeby ciągle kręcili się w pobliżu Harrego, czy odejdziemy trochę od książki i te postacie wcale nie będą najlepszymi przyjaciółmi Pottera? I coś jeszcze. Gramy w książkowych realiach, więc z tego, co rozumiem nie zabraknie kluczowych momentów, w których jakby nie patrzeć główna role odgrywa Harry. Co w takim razie z pozostałymi? Harry, będzie super bohaterem walczącym z każdym złem tego świata a reszta graczy będzie się temu przyglądać, czy realia książkowe zostaną zmienione w taki sposób, że każda z postaci będzie miała swój udział w załóżmy znalezieniu Kamienia Filozoficznego, czy uwolnieniu Syriusza Blacka? |
31-05-2009, 21:53 | #19 |
Reputacja: 1 | Takie przynajmniej miałem założenia kiedy tworzyłem rekrutację. Oczywistym jest że gracz może nie stanąć po stronie Pottera, a wtedy może jedynie przyglądać się albo przeszkadzać bohaterowi w jego celu. Jednak każdy z graczy powinien znaleźć się w choć jednej "kluczowej" sytuacji. W sprawie Rona i Hermiony - zakładam że nadal będą najlepszymi przyjaciółmi Harry'ego, a gracze również mogą się z nim zaprzyjaźnić. Wszystko oczywiście wyjdzie w "praniu", w zależności od postępowania graczy ;]
__________________ Wyłącz się! Ctrl+W |
31-05-2009, 22:55 | #20 | |||
Reputacja: 1 | Znalazłem chwilkę, by kontynuować moje bezsensowne dywagacje, majace stać się dla Was źródłem rzetelnej informacji. Mam nadzieję, że się cieszycie. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Umyśliłem sobie, że nie będę do końca pełnowymiarowym graczem, tak jak Wy. Posty pisałbym, owszem, terminowo, ale odpowiednio ograniczone w informacje, wydarzenia itp, tak by możliwie jak najmniej przeszkadzać w zagłębianiu się w fabułę rdzennym graczom. Byłoby to swoistym dodatkiem do całości sesji, jakimś takim smaczkiem, głębią, może nawiązaniem i większym zapętleniem nawet. Wypełniałbym wolę MG. Ale wracając. Może udałoby się połączyć Harrego, Rona i Hermionę w moim jednym poście. Zdawkowo, wyważenie? Co do odgrywania głównej roli, która jakby nie było sama się narzuca... Ja tworzyłbym tylko tło, nie czynną grę. | |||