Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-11-2009, 10:56   #101
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Wulfstan ze spokojem przysłuchiwał się monologowi Kleista. Zaskoczyła go wiadomość o tym że najstarsza córka Pirry została porwana.
- Interesujące... z jakieś powodu wszyscy chcą dostać tę dziewczynę w swoje łapy. Ciekawe co się za tym kryje. Tak rozmyślając jednocześnie zaczął zadawać pytania dotyczące misji.
- Dobrze panie Kleist. Muszę wyjaśnić kilka wątpliwości. Z jakimi oddziałami możemy mieć do czynienia? Na pewno nie z ciężką kawalerią. Na takim obszarze kawalerią pokonają nawet chłopi z kosami. Czy idzie tam ktoś oprócz nas? A jeżeli to kto będzie dowodził akcją w polu? Co mamy zrobić w przypadku wykrycia oddziałów księcia? Próbować ich zatrzymać czy wracać do Eferelto po posiłki? No i jakie jest ukształtowanie tych wzgórz? Łagodne trawiaste pagórki czy raczej strome i kamienne? A poza tym czy wiadomo kto będzie dowodził oddziałami wroga? Byłbym wdzięczny za szczerą odpowiedź na wszystkie pytania. Te informacje mogą nam uratować życie w polu.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline  
Stary 03-11-2009, 18:02   #102
 
Raphael's Avatar
 
Reputacja: 1 Raphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znanyRaphael nie jest za bardzo znany
Tristis pokiwał z aprobatą głową, słysząc słowa Wulfstana. Widać na kilometr było, jaki to doświadczony wojownik.
- Wulfstan ma rację. Jeśli mamy być efektywni, należy ustanowić hierarchię. - tu spojrzał po kolei na wszystkich. - Czyli wybrać dowódcę.
Idziemy do lasu. to dobrze: nigdzie tak dobrze, jak w głuszy. W końcu się na coś przydam.
- jak już mówiłem, jestem doświadczonym łowcą i zwiadowcą, wiem, jak przetrwać w głuszy. Oczywistym jest, że będę wysyłany na samotne i niebezpieczne zwiady. W związku z tym i paroma innymi rzeczami, dowódcą zostać nie mogę. Proponuje kandydaturę Wulfstana!
 
__________________
W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty.
Raphael jest offline  
Stary 03-11-2009, 20:29   #103
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
-O możliwa jest wojna, oby tylko słuszna sprawa wygrała. Dwa złocisze to nie tak mało, groszem nie pogardzę a i może w baraku dach nad głową się znajdzie.

Los okazał się przewrotny. Nie tak dawano temu walczyłem wraz z ludźmi uznanymi za bandytów, teraz przechodzę na druga stronę barykady. Niezbadanewyroki boskie. Przecież szerzyłem wiarę walcząc w lesie, a niemal nie zawisłem, pewnym jest, że tylko cud nas uratował. Więc może taki sposób nawracania jest zły?
Stanął przed problemem wykraczającym poza jego ziemskie pojmowanie. Gdy rozum zawodzi tylko bóg może dać odpowiedź. Długo i gorliwie modlił się przed snem w prosząc boga o odpowiedź.

-To zły pomysł, nie powinieneś poruszać się sam. To marnotrawstwo środków i jak sam zauważyłeś niebezpieczne. Ja Thorgar i Wulfstan potrafimy walczyć, ktoś z nas zostanie ranny to jest do zastąpienia, ty zginiesz będziemy niemal ślepi. Zresztą nie musisz wędrować sam. Brutas, Aberam i Odivela-Wskazał wsie na mapie- Trzy wsie przy lesie niemal na pewno są tam jacyś myśliwi lub kłusownicy, znają teren i potrafią się po nim poruszać. Co więcej biegli są w łuku, na pewno będą mogli ci pomóc.
-Panie kapitanie nawiązując do tego, przydałyby się nam jakieś tuniki mówiące o naszej służbie, wtedy potrzebni nam ludzie musieliby pójść z nami. Także można w tych wsiach pooytać czy ludzi Castellano nie widzieli, lub czy jedzenie nie znika ostatnimy czasy.
-I ostatecznieponowie pytanie Wulfstana, co robić w przypadku napotkania wroga, w czterech mało zdziałamy, gdybyśmy mogli zwerbować miejscowych to możemy prowadzić walki. Nie niedoceniaj chłopów z kosami, jeżeli postawić kosę na sztorc będzie ona dobrą bronią i wosjko liczne. Tylko motywacji nie mające i tchórzliwe.
-Co do dowódcy, ktokolwiek byle mnie do grobu nie zapędził. Otóż byliśmy członkami większej kompanii ale nasz dowódzca nie był najlepszy i cóż jesteśmy jednymi z niewielu żyjących.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 03-11-2009, 20:38   #104
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Thorgar z rękami skrzyżowanymi na piersi słuchał Kleista. Ja mam pytanie. Czy będziemy musieli iść sami, czy dostaniemy jakiś ekwipunek oraz kiedy dostaniemy pieniądze? A co do dowódcy to proponuję żebyśmy dostali kogo od pana, kogoś kto zna teren. No nieźle, ktoś już porwał tę dziewczynę. Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie wykonamy tego zadania. Thorgar podszedł do mapy i zaczął ją oglądać. O Ymirze spraw abym przeżył następne kilka tygodni mruknął Thorgar tak aby nikt nie usłyszał.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 04-11-2009, 14:07   #105
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Dowódcę wybierzcie sobie sami, to nie moja sprawa. Widzę, że jest wśród Was ktoś z olejem w głowie więc nie zginiecie – uśmiechnął się. – Tyle pytań... A więc po kolei. Pytaliście o to z kim możecie mieć do czynienia, tak?
- Tak – odparł Wulfstan. – Z kim i pod czyim dowództwem.
- Prawdę powiedziawszy nie wiem. Po to Was tam wysyłam aby się dowiedzieć. Ale nie powinniście trafić na rycerstwo. Ci zajęci są teraz gdzie indziej. Spodziewałbym się raczej jakiejś lekkiej jazdy lub piechoty. Raczej małych oddziałów. To wojenka lokalnych władyków, a nie starcia królów, w jakich pewnie uczestniczyłeś na północy. Jeśli na kogoś wpadniecie to nie będzie ich więcej niż dwudziestu. Ale pewności nie mam... Co do dowódców to również nie wiem. Może to być jakiś niskorodowy lub najemnik. Na pewno nie ktoś, kogo imię jest znane.

- Czy dostaniemy jakieś wsparcie? – powtórzył pytanie Thorgar. – I co z pieniędzmi?
- Co do żołdu to otrzymacie go na koniec miesiąca. Dwadzieścia pięć dni licząc od jutra. Takie są zasady. Żołd jest wypłacany tutaj, jeśli ktoś nie może go odebrać bo jest w polu to pieniądze czekają do następnej wypłaty. Żadnych zaliczek. Ekwipunku Wam nie dam gdyż nie wstępujecie do regularnych oddziałów tylko jesteście najemnikami. Zostaniecie zaopatrzeni w tuniki i dostaniecie pismo z pieczęcią zaświadczające dla kogo pracujecie. Ludzi Wam nie dam, bo nie mam. Muszę teraz polegać na takich jak Wy. Myślę, że znajdzie się jedna lub dwie osoby, które się do Was przyłączą. Na więcej nie liczcie. Co dalej?

- Ukształtowanie terenu – Wulfstan popukał palcem w narysowane na mapie wzgórza.
- To łagodne, porośnięte lasem liściastym wzgórza. Żadnych stromizn ani głębszych dolin. Jedynie kupa krzaków. Co do tych wsi, o których wspominaliście to pozostało tam niewielu ludzi. Większość chłopów pomaszerowała przelewać krew za barona. Zostali starcy, kobiety i dzieci oraz garstka zdolnych do noszenia broni, dla ochrony w razie ataku. W Brotas ludzie poza uprawą roli zajmują się wyrębem lasu, a w Odivela jest kopalnia, jedno z głównych źródeł dochodów Pirry. Stacjonuje tam mały oddział, dowodzony przez Bistę Calvaro. Możecie z nim pogadać, czy czegoś nie widział. Tylko nie dajcie się zwieść jego wyglądem. To jeden z najbardziej zaufanych ludzi barona. Aberam leży dosyć daleko od wzgórz, ale rozejrzeć się tam nie zawadzi.

- A jeśli chodzi o kontakt z wrogiem, to nie obraziłbym się gdybyście kogoś do mnie przyprowadzili na spytki. Walczcie tylko jak musicie. Waszym zadaniem jest zdobycie informacji o wrogu i jego planach. Myślę, że to wszystko – powiedział na koniec. Podniósł sztylet przytrzymujący mapę i zamaszystym ruchem wbił go w stół. – A więc do dzieła! Chyba, że macie jeszcze jakieś pytania?

Nawet jeśli ktoś miał o coś zapytać to nie zdążył. W tym momencie rozległ się dźwięk pukania do drzwi.
- Wejść – powiedział nidaryjczyk. Drzwi otwarły się i do sali odpraw weszła młoda kobieta. Była niezbyt wysoka o smukłej, przyciągającej spojrzenia sylwetce. Czarna grzywka opadała jej na prawe ucho i częściowo zasłaniała, również czarne oczy. Włosy miała zaplecione w gruby warkocz, owijający się dookoła karku i opadający z przodu na piersi.

Ubrana była w obcisły skórzany kubrak i takież spodnie, które wpuszczone miała w wywinięte cholewy wysokich butów, sięgających do połowy uda. Jej strój pełen był sprzączek, pasków i klamerek, do których poprzyczepiane były niewielkie noże i inny sprzęt, służący do miotania. Lewą rękę ochraniał długi, skórzany karwasz s prawą zgrabna rękawica szermierska. Na wierzch zarzuconą miała ciemną pelerynkę z kapturem.

- Ach, witaj, Eliso – Kleist skłonił się lekko w jej kierunku. – W porę jesteś. Oto Twoi nowi kompani. Pojedziesz z nimi na Wzgórza Odivelas. Wszelkich dokładniejszych instrukcji udzielę Ci później.

Dziewczyna przyglądała się każdemu z stojących nad stołem mężczyzn swoimi czarnymi oczami. Oni nie pozostawali dłużni i każdy z nich lustrował ją drapieżnym, samczym wzrokiem. Zapadła chwila krępującej ciszy.
- Ekhem... Pozwólcie, że przedstawię – Kleist przerwał milczenie i po kolei wskazywał ręką. – Elisa Santissimas, mój zaufany człowiek. Wulfstan i Thorgar, okaryjczycy. Revellis, mój rodak i brat w wierze oraz Lupaatus, z miana i wymowy mniemam że poddany Cesarza Thoertii.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 04-11-2009 o 21:10.
xeper jest offline  
Stary 05-11-2009, 00:27   #106
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
-Witam Panie Kleist i ...Panów również.-zabrzmiały z lekkim dystansem słowa Elisy.
Dziewczyna stanęła pewnie w lekkim rozkroku dłonie opierając o biodra. Nie mogła uwierzyć w co teraz wpakował ją Kleist. Perspektywa spędzenia następnych kilku dni w towarzystwie bandy oprychów nie napawała jej optymizmem. Wolała pracować sama ale cóż...
-Konie i zapasy gotowe, możemy ruszać nawet teraz.-powiedziała stanowczo.
- Chyba, że nasi goście chcą jeszcze wypocząć. -dodała unosząc nieznacznie kąciki ust w ironicznym uśmiechu.
 
katai jest offline  
Stary 05-11-2009, 09:04   #107
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Wulfstan skinął kobiecie głową na powitanie, po czym szybko odwrócił się w kierunku Kleista by dokończyć rozmowę.
- Kleist, a ta osada Puntarba oyos posiada jakieś znaczenie strategiczne?
- Nie to zwykła mała wioska, jej mieszkańcy zajmują się uprawą roli.
- Powiedziałeś że w Odivela są wojska pod dowództwem Calvaro.
- Tak.
- Ilu dokładnie i czy sprawdzeni ludzie?
- Około 10 do 15 i choć to zawodowi żołnierze nie mają zbyt dużego doświadczenia bojowego. Tamta okolica do tej pory była raczej spokojna.
- Mogę zażądać pomocy Calvaro w urządzeniu na przykład zasadzki?
- Tak, ale pamiętaj że ma rozkaz bronienia kopalni. Nie oddali się od niej dalej niż na 2 mile.

Wulfstan pokiwał głową.
-Wiesz Kleist, uważam że najbardziej prawdopodobnym celem ataku jest
Brotas.
-Dlaczego?
- Całkowity brak wyszkolonych żołnierzy, blisko granicy więc nikt się nie zorientuje kiedy ich napadną, no i zajmują się wyrębem drzew. Nie muszę ci mówić jak ważnym towarem w czasie wojny są drzewa. Kopie, drzewca włóczni i pik, łuki, kusze, strzały, bełty i nade wszystko machiny oblężnicze. Jeżeli Castellano chce zaatakować Eferelto to będzie potrzebował machin oblężniczych. Dlatego proponuję ruszyć najpierw do Brotas, chyba że ktoś ma jakiś sprzeciw?

Po zakończeniu rozmowy z Kleistem podszedł do dziewczyny i bez ceregieli zapytał:
- Jakie masz umiejętności które mogą być przydatne dla grupy zbrojnych najemników?
Po uzyskaniu w miarę wyczerpującej odpowiedzi jak i zgody towarzyszy na wyruszenie do Brotas, poszedł do stajni osiodłać swojego konia.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline  
Stary 09-11-2009, 00:35   #108
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Thorgar nie bardzo wiedział co powiedzieć gdyż wszystkie możliwe pytania zadał Wulfstan.
Ten Wulfstan to idiota. Zamiast bronić jakieś malutkiej miejscowości na którą nikt niema zamiaru atakować to musimy bronić wioski na którą zaatakują prawie na pewno.
Thorgar po chwili wyszedł i podszedł do swego konia. Nagle zdał sobie sprawę jak bardzo chce mu się pić, wyjął bukłak z juków i pociągnął łyk wody. Schował bukłak i wskoczył na siodło swego konia. Ze stukotem podkutych kopyt ruszył do wioski którą musieli bronić.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 09-11-2009, 19:51   #109
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
-Ale zanim do Brotas to jest jeszcze jedno warto odwiedzenia miejsce. Właściwie po drodze. Quassiero, chyba jedyny most na tej rzece, rzeczce? Jeżeli jakaś większa grupa chce przedostać się na przed pola miasta musi przejść przez ten most. Trzeba tylko przekonać mieszkańców do pomocy. Ale to na miejscu.

-Gdzie dostaniemy nasz mundur? I ja po jego odebraniu mogę jechać. I jakąś włócznię, kopię, cokolwiek. Jeździec walczący tylko mieczem traci największą zaletę bycia kawalerzystą.
-Szanowną panią witam. I mam nadzieję na owocną współpracę w służbie miastu.
-I proponuję udać się jak najszybciej, trwa wojna, czas jest cennym zasobem.
Odszedł od stołu i poszedł odebrać swoją tunikę. Możliwe, że potrzebne będzie wsparcie, a wsparcie łatwo będzie uzyskać nakazując chłopom w imieniu ich pana stanąć do walki. Mieszkańcy nie muszą umieć czytać, więc list mógłby wsadzić wielkiemu inkwizytorowi w rzyć, tyle z niego pożytku. Zaś mundur każdy kmiot rozpoznać winien.
Jeżeli da radę zdobyć jakąś włócznie przydatną przy szarży zabiera ją. Następnie odbiera konia i czeka wraz z Thorgarem i Wulfstanem.
Ostrożnie rozejrzał się czy jego nowej towarzyszki nie ma w towarzystwie i konspiracyjnym szeptem zapytał pozostałą dwójkę.
-Jak sądzicie, więcej z niej dla nas pożytku czy kłopotu będzie?

Następnie poszedł po swego konia.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 10-11-2009, 12:59   #110
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Tak jak obiecał, Kleist zaopatrzył ich w stosowny list, który jak słusznie zauważył Revellis, dla chłopów nic nie znaczył, jednak mógł przekonać dowódcę grupy pilnującej kopalni. Otrzymali również tuniki z herbem barona Anzelmo Pirry – białą gwiazdą na czarnym tle. Znalazła się też długa lanca dla nidaryjczyka, na czerwonym proporczyku przymocowanym tuż poniżej grotu widniał biały trójkąt. Pewnie znak rozpoznawczy jakiejś kompani lub rodu.

Wskoczyli na konie i pognali drogą w kierunku Quassiero i Brotas. Trakt prowadził płaskim terenem, pomiędzy polami uprawnymi. Teraz, mimo sprzyjającej pory niewielu ludzi zajmowało się rolą. Większość chłopów została zwerbowana do wojska a pola obrabiali tylko nieliczni niewolnicy, pod czujnym okiem strażników.

Droga do Quassiero minęła spokojnie. Właściwie na drodze nie napotkali nikogo, poza gońcem zmierzającym do Eferelto. Widząc, że kompania jest w barwach Pirry, goniec wstrzymał konia.
- Chwalić bogów – zakrzyknął. – Do Brotas zmierzacie?
Odpowiedzieli, że tak.
- W takim razie pospieszajcie! Widziano tam jakieś wojska. Ja do Eferelto jadę. Kleista i barona informować. Bywajcie!
Machnął ręką na pożegnanie i już go nie było. Nie zdążyli go nawet zapytać ile tego wojska i jakiego rodzaju.

Pospieszyli konie i wkrótce dotarli do Quassiero. Była to niewielka wioska, licząca około czterdziestu zagród stojących wzdłuż drogi. Długie pasy pól rozciągały się po obu stronach, przylegając do gospodarstw. Tuż za wsią widoczny był drewniany most, wzniesiony nad korytem Torrecon. Wieś wyglądała na wyludnioną, tylko psy szczekały na przejeżdżających a parę marnych kurczaków uskoczyło spod kopyt pędzących koni.

Przy moście stało dwóch mężczyzn, uzbrojonych we włócznie i łuki. Na głowach mieli płaskie hełmy, z wymalowaną białą gwiazdą. Widząc zbliżających się jeźdźców w baronowskich barwach przerwali rozmowę i usunęli się z drogi. Zapytani o wojska pod Brotas, odpowiedzieli że nic nie wiedzą, poza tym co przekazał im przejeżdżający przez most jakiś czas temu, goniec. Należeli do chłopskiej milicji i zgodnie z wytycznymi nakazali pozostałym mieszkańcom opuścić domy a sami pozostali na posterunku przy moście. Wyglądali na takich, którzy gdy tylko zobaczą wroga, rzucą się do ucieczki pozostawiając most bez ochrony.

Pojechali dalej, nadal prostą drogą do Brotas. Jak na razie nie było śladu wrogich oddziałów. Na zachodzie widzieli już ciemną ścianę lasu. W oddali, na północy zalesiony teren wznosił się tworząc łańcuch wzgórz Odivelas.
Na drodze, kilkaset metrów od zabudowań wioski dostrzegli trzech ludzi. Dwóch piechurów w tunikach i konnego. Na jaskrawym czapraku i tarczy wyobrażone miał dwie czarne łapy.

- Szybko posiłki przybywają – zakrzyknął. – Jestem Hortensio Hevre. Dowodzę tutaj...
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172