Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-01-2010, 03:16   #31
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
Zęby trzeszczały pod naporem zaciśniętej szczęki. Ulv gotów był chwycić Guhura za gardło i cisnąc nim o glebę, gdy ten popędzał ich niczym bydło. Powstrzymał się jednak mając na uwadze rady Kjetila odnośnie pochopnych działań i gorącej krwi jakimi niejednokrotnie w przeszłości raczył go Murkr.
Ich nowy gospodarz wydał im obcesowo instrukcje po czym odszedł. Statek powoli odbijał od brzegu napędzany rytmicznym pociągnięciem wioseł.

Ulv stał jak zbity pies, zaciskając pięści. Czuł wzbierający gniew niczym wrząca woda wypełniająca trzewia. Targał się z myślami i sumieniem. Miał ochotę skoczyć wszystkim tym dziwakom do gardeł. Starał się jednak koncentrować na mieszku złota, przyjemnie ciążącym w sakwie oraz słowach Murkra kołatających się w pamięci, przestrzegających przed nierozsądnym działaniem.

- "Dajcie mi szalupę! Chcę wysiąść!" - Słowa wybiły Ulvshuda z zadumy, zaskakująć go tym bardziej, że płynęły od dotąd opanowanego i rozważnego czarownika. Po chwili do pomst dołączył również Leif zerkając na młodego wojownika, zapewne oczekując poparcia. Ulv zapomniał na chwile o gniewie i stał z głupią miną próbując ogarnąć scenkę. Mężczyźni przekrzykiwali się rzucając swoje klątwy pod adresem właścicieli statku i wszystkich możliwych winowajców ich obecnej niedoli. Młodzieniec wahał się pomiędzy rozbawieniem a chłodem trwogi. Nigdy wczesniej nie widział przyjaciela tak rozstrojonego. Murkr był zazwyczaj ostoją opanowania i rozsądku i jeśli histeria udzieliła się jemu, to czy on, Ulv powinien być spokojny? Czy powinien stać i powstrzymywać gniew, czy może rozwalić komuś łeb i odpłynąć szalupą wraz z kompanami?
- Nie! To byłoby głupie. - pomyślał. Jak dotąd nie spotkała ich żadna krzywda, poza ujmą na dumie. Rozlew krwi bez powodu nie przynosił chwały a już na pewno nie przystoi bić pracodawcy, jakkolwiek dziwnego i nieokrzesanego, co więcej, szczodrze płacącego. Ulv jeszcze nigdy nie uciekał niczym pospolity złodziejaszek, łamiąc umowę. Wziął zaliczkę. Nie godziło się teraz uciekać niczym szczury. Z resztą załoga statku przeważała ich liczebnie. Wioślarze to nie wojownicy ale prędzej czy później padliby pod naporem ludzi. Wpław nie przepłynęliby nawet połowy dystansu dzielącego ich od brzegu w tak zimnej wodzie i z ekwipunkiem.
- Przyjaciele! - zakrzyknął. - Nie tu i nie teraz. Nic nie poradzimy i za późno by się wycofywać. Bądźmy czujni. Zobaczymy dokąd zawiedzie nas ta wyprawa. W ostateczności ujdziemy przy następnym zejściu na ląd -
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."
katai jest offline  
Stary 09-01-2010, 22:15   #32
 
Shadow man's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znany
Cała załoga, która jeszcze nie zeszła pod pokład patrzyła na Kjetila i Leifa jak na ostatnich idiotów. Niektórzy, byli oburzeni słysząc, że są prowadzeni przez boga kłamstw. Mruczeli tylko jakieś przekleństwa i szli dalej. jedyną osobą, która zachował trzeźwość umysłu był o dziwo[bez obraza] wojownik.
Po pokładzie chodzili marynarze którzy pełnili akurat wachtę na pokładzie. Spoglądali dziwacznie na nowych. Kobieta poznana w karczmie zeszła na dół. Czas płynął powoli. Dzień był krótki. Trwał zaledwie cztery godziny. Gdy słońce się wyłoniło Świeciło bardzo bladym światłem. Niebo było bezchmurne. Mimo to było bardzo mroźno. Fale uderzały w statek łagodnie, a jego pasażerowie nie czuli najmniejszych drgań. Dzień płynął spokojnie. Wkrótce słonce schowało się, za może i światło dawały już tylko pochodnie. Wkrótce Guhur zaczął zbierać ludzi na swoje spotkanie. Wszyscy oprócz kilku pełniących wachtę najlepszych marynarzy szefa zebrali się pod pokładem...
 
__________________
-Take this to defend yourself. Its a powerful weapon
-This is a PEN!
-Only use it in times of severe distress...
-THIS IS A PEN!!!
Shadow man jest offline  
Stary 13-01-2010, 21:40   #33
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Czemuż to przyjacielu zachęcasz mnie do pozostania tutaj, na tym okręcie przeklętym przez bogów, wśród nieokrzesanych barbarzyńców, nieumiejących uszanować majestatu starszych? - zapytał Kjetil swojego młodego towarzysza.

Udał się do przeznaczonej im sali sypialnej. Była dosyć przestronna aby pomieścić kilkanaście osób. Teraz zajmowali ją we trzech. Wybrał sobie jedno z umoszczonych futrami posłań pod ścianą i usiadł. Był zmęczony. Zarówno fizycznie, stare lata dawały znać o sobie, jak i psychicznie. Męczyło go towarzystwo tych dziwnych ludzi. Martwiły go także wizje jakich doświadczał. Mogło się wydawać, że to nic takiego, jednak było inaczej. Po każdej wizji był wykończony, chciało mu się spać i był głodny. Z torby podróżnej wyciągnął kilka kawałków mięsa i pół bochna ciemnego chleba. Zaczął jeść. Zastanawiało go, dlaczego tu pozostał. Czyżby znowu działała ta nieznana mu siła? Ta sama, która nakazała mu wejść na pokład czy też opuścić przytulną karczmę w Nordbyrg. Nie wiedział...

Gdy nastał czas ruszył do głównej Sali, tak jak chciał Guhur. Mimo niechęci jaką żywił do swojego pracodawcy, postanowił wysłuchać co też ma on ciekawego do powiedzenia. Liczył też na to, że może tym razem ktoś wysłucha jego przestróg...
 
xeper jest offline  
Stary 16-01-2010, 23:22   #34
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Leif stał na pokładzie obserwując gwiazdy rozważając niedawne wydarzenia. "W ostateczności ujdziemy przy następnym zejściu na ląd." - brzmiały mu jeszcze w uszach mu słowa Ulva. Jakże krótkowzroczny wydawał się Leifowi ten wojownik. Szaman nie spodziewał się już żadnych postojów, gdzie można by bezpiecznie przerwać tę szaloną wyprawę.
Kiedy w końcu poczuł chłód, ruszył wolnym krokiem pod pokład.

Będąc pod pokładem udał się do przydzielonego pomieszczenia i obejrzał je sobie dokładnie szukając sam nie wiedząc czego. Nigdzie nie widział Ulva ani Kjetila. Doszedł do wniosku, że spotkanie z Guhurem musiało się zacząć. Rozważał jeszcze przez chwilę pozostanie na miejscu i małą drzemkę ale doszedł do wniosku iż na wiedzy lepiej wyjdzie niż na jej braku. Ruszył do głównej sali.
 
__________________
ZauraK
ZauraK jest offline  
Stary 20-01-2010, 00:36   #35
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
Ulv nie udał się na spoczynek jak jego towarzysze. Wbrew pozorom był podekscytowany sytuacją. Może i nie byli roztropni przystając na propozycję Guhura ale w tej chwili było mu to obojętne. Postanowił zdać się na łaskę Bogów i siłę własnych ramion. Może wyprawa przyniesie im sławę i złoto, a może zginą? W tej chwili młodzieniec myślał jedynie o bezmiarze morza i o rozpierającej go energii. Wokół rozpościerała się ciemność przez którą wytrwale przedzierał się okręt Guhura, rozbijając kolejne fale niczym Mjoolnir. Morskie powietrze i mroźny wiatr łaskotały zmysły mężczyzny nieznanymi zapachami. Ulvshud kilkoma susami wskoczył na dziobnicę statku i delektował się mroźnym nocnym, morskim powietrzem. Minął kwadrans, może dłużej, gdy Guhur ogłosił zebranie. Pokład opustoszał, pozostali jedynie nieliczni wartownicy. Ulv posiedział na stewie jeszcze chwilę po czym dał susa na deski pokładu i udał się do hali, w której miało odbyć się zebranie.
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."
katai jest offline  
Stary 11-02-2010, 22:14   #36
 
Shadow man's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znany
Nadciągał zmierzch. Statek zdawał się bardzo ponury, smutny i ciemny. Tylko nieliczni ludzie pełniący wachtę przebywali na pokładzie łodzi. Było duszna, cicho i ciśnienie ciągle rosło. Wszyscy byli przygnębieni. Każdy, nawet najmłodsi i najmniej doświadczeni, wiedzieli, że nadciąga wielka burza. Z pomieszczenia, które szefowie wyprawy obrali za siedzibę dobiegały co jakiś czas przekleństwa.
Ślepy los sprawił, że w kierunku podróżnych zmierzało coś, co niszczy wszystko na swojej drodze. Wszyscy myśleli, że jest to wielka burz, wszyscy oprócz jednej osoby. A był nią... Ulv. Jakieś dziwne przeczucie, gdy był na pokładzie mówiło mu, że to nie burza niesie śmierć, tylko... coś żywego. Wszyscy nagle zwątpili. Zdawało im się, że zostało im już niewiele życia, a niektórzy mieli rację...
***
SALA GŁÓWNA:
Ulv przybył jako ostatni, ale okazało się, że Jego przyjaciele jeszcze nie znaleźli miejsca. W sali stał jeden wielki okrągły stół, zajmujący niemal 8/10 powierzchni całego pomieszczenia. Tuż przy wejściu stało kilka baczek, a na stole stało trochę chleba( mniej więcej z przed tygodnia.) i trochę mięsa. Przy każdym "krześle" na stole stał kufel piwa. Zostały jeszcze wole cztery miejsca, po prawej ręce Olafa.
- Usiądźcie. - zwrócił się do nich Guhur.
Gdy już usiedli[lub nie, jeśli nie chcecie] Guhur powstał.
- Przynieście piwa! - ryknął. I służąca dziewka przyniosła Pierwszą beczkę.
Po kilku minutach wszystkie kufle były napełnione piwem, a załoga zaczęła z nich popijać. Ludzie w sali dzielili się na dwa rodzaje. "Olbrzymów", którzy zapewne byli wojownikami Guhura i "normalnych" ludzi, najpewniej najemników.
Po chwili Dowódca znowu zabrał głos:
- Jak pewnie już wiecie płyniemy na wyspę Svalbard. Mamy tam jedną kolonię, z w miarę dobrą przystanią, więc nie sądzę, żeby był problem z zacumowaniem. Oficjalnym celem wyprawy jest pomoc naszym współplemieńcom, którzy są atakowani przez najróżniejsze stwory, a nawet ludzi.Jednak nieoficjalny cel jest inny. To on pozwoli nam, którzy przeżyją początek wyprawy zdobyć wieczną chwałę, sławę, a niektórym wielkie bogactwo. Nie wielu przeżyje tą wyprawę, ale większość z reszty znajdzie godną i chwalebną śmierć. Jednak jej cel pozostanie na razie tajemnicą. Przynajmniej puki nie osiągniemy pierwszego celu, czyli... - nagle urwał nasłuchując. - Na Odyna, co to było...?
Przez kilka sekund nikt nie wiedział o co chodzi, ale potem wszystko stało się jasne. Coś uderzyło, a właściwie musnęło statek, a z pokładu do uszu zgromadzonych w sali głównej dobiegł alarm bojowy.
- Na wszystkich bogów, to jakiś potwór morski... A ja myślałem, że to będzie tylko burza... Do broni kopani! A wy pokarzcie na co was stać - powiedział do nowo nabytych towarzyszy podróży, a teraz broni...
 
__________________
-Take this to defend yourself. Its a powerful weapon
-This is a PEN!
-Only use it in times of severe distress...
-THIS IS A PEN!!!
Shadow man jest offline  
Stary 13-02-2010, 00:18   #37
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Przyszedł na czas. Sala była wypełniona ludźmi Guhura, ale większość pomieszczenia zajmował gigantyczny, okrągły stół. Wokół stołu stało kilkanaście krzeseł. Większość z nich była już zajęta przez wikińskich wojowników. Guhur wskazał Kjetilowi miejsce, które ten zajął bez sprzeciwu. W końcu chciał dowiedzieć się o co w tej całej wyprawie w nieznane chodzi. Miał nadzieję, że w końcu usłyszy jakieś przydatne informacje, a nie stek bzur lub czcze przechwałki...

Wniesiono piwo. Kjetil zanurzył wargi w złotawym trunku. Nie był taki zły jak się spodziewał. Guhur dobrze zaopatrzył swój dziwaczny okręt. Zazwyczaj statki płynące na wyprawy łupieżcze miały na wyposażeniu suszone mięso, kiszoną kapustę i słodką wodę. Kjetil był miło zaskoczony i już zaczynał widzieć płomyk nadziei dla wyprawy. Za wcześnie.

Guhur zaczął mówić o wyprawie. O tym, że celem jest Svalbard. Że jest tam osada, w której znajduje się dogodna przystań. Kjetil przypomniał sobie wizję, jaką miał w karczmie. Widział Svalbard, a potem widział ludzkich i nieludzkich wojowników pod sztandarem ze smokiem. Czy te dwa obrazy były połączone? Oficjalny cel... Pomoc mieszkańcom osady, atakowanym przez wrogów. A więc wizja była prawdziwa. Cel nieoficjalny to tajemnica. Znów sekret, który Guhur zdradzi wybrańcom. Odynie, czemu tak musi być?

Potem w sali zapanował chaos. Coś atakowało statek. Kjetil nie miał sił, aby po raz kolejny przekonywać wszystkich, że wyprawa skazana jest na porażkę. Że bogowie odwrócili się od żeglarzy i wojowników zgromadzonych przez Guhura. Że potwór morski jaki ponoć atakuje statek, jest dzieckiem Lokiego. Pobiegł do komnaty, w której zostawił swoje rzeczy. Chwycił za topór i pognał na pokład. Woda wokół kadłuba burzyła się, potwór znajdował się tuż pod statkiem. Kjetil przywiązał kawałek liny do swojej nogi, a jej drugi koniec do masztu. W ten sposób zabezpieczył się przed zmyciem z pokładu. Czekał na zabójczy atak wodnego potwora.
 
xeper jest offline  
Stary 21-02-2010, 21:32   #38
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Słowo 'usiądźcie' w ustach Guhura zabrzmiało ni to jak prośba, ni to rozkaz. Leif posłuchał, zwłaszcza że wystał się już za wszstkie czasy tego dnia, a ponadto doszedł do wniosku że wyjaśnień Guhura lepiej się mu będzie słuchać na siedząco. Rozparł się wygodnie jak to tylko było możliwe i zaczął sączyć właśnie podane piwo. Pijał już lepsze trunki, ale wspomniał, że i o wiele gorsze. Popijając piwo słuchał wynurzeń Guhura na temat wyprawy. Kiedy usłyszał o oficjalnym celu i o dalszej tajemnicy co do prawdziwego celu wyprawy z hukiem odstawił kufel rozbryzgując jednocześnie resztki piwa. Zły wstał i nie słuchając nikogo począł się przeciskać do wyjścia. Zatrzymał się jednak gdy pomimo gniewu dotarły do jego świadomości słowa 'Odyn', 'potwór', 'do broni'. Począł szybciej się przemieszczać gnany ciekawością jak taka bestia może wyglądać. Pokład przywitał go dźwiękami, który alarmowały - panika. Zatrzymał się żeby ogarnąć sytuację, a może raczej rozejrzeć się za potworem. Ktoś go potrącił szpetnie przeklinając. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że w zasadzie jest nieuzbrojony na tę okoliczność. Przy sobie miał tylko swój worek i sztylet, a laska została w kajucie. Zresztą gdyby miał laskę to i tak nie wiele by nią tu zdziałał. Zaczął się rozglądać za czymś odpowiednim dla siebie, za łukiem. Rozglądając się po pokładzie ujrzał Kjetila przywiązującego się liną do masztu. Wzruszył ramionami i popędził dalej w poszukiwaniu łuku zderzając się z ludźmi Guhura co chwilę.
 
ZauraK jest offline  
Stary 09-03-2010, 20:48   #39
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
Spokojne zgromadzenie w wielkiej sali z momentu na moment zmieniło się w zamieszanie. Dało się słyszeć okrzyki "Potwór!" i "Do broni". Wśród załogi zapanował chaos. Wszyscy, włącznie z kompanami Ulvshuda, ruszyli na pokład.
Kjetil pobiegł w stronę kabin, zapewne po broń. Młody wojownik, odkąd znaleźli się na tej przeklętej łajbie, nie rozstawał się ze swym toporem i krótkim mieczem.
Wokół statku morze falowało i burzyło się niespokojnie. Na pokład wbiegł zdyszany Kjetil dzierżąc swój topór. Chwycił linę i przywiązał się do masztu. Ulv po chwili zorientował się i również chwycił jedną z walających się po pokładzie lin. Owinął kilkakrotnie lewe przedramię powrozem zaczepionym o jedną z knag. Prawą ręką dobył topór.
Statkiem kołysało. Młodzieniec odruchowo obnażył zęby w dzikim grymasie. Czuł powoli narastające znajome już uczucie gęstego gniewu zalewającego trzewia. Gardło zaschło a skóra piekła przenikliwie. Puls wzrastał z każdą chwilą oczekiwania na nieuniknione starcie z bestią.
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."
katai jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172