Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-11-2009, 23:47   #11
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
Półelf na gest przeprosin tylko uśmiechnął się i również skinął głową. Po czym jak gdyby nigdy nic zaczął klaskać w dłonie zupełnie jakby coś właśnie zaaprobował.
-Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Mimo mojego zachowania poza paroma utarczkami słownymi obeszło się bez większych zwad. Proszę wybaczyć moje wcześniejsze zachowanie, ale musiałem się upewnić co do natury osobowości tutaj zebranych.
Rozłożył w powietrzy ręce wskazując na pozostałą czwórkę.
-Nie wątpię w niczyje zdolności, ale jeśli byłby w tej sali ktoś kto dałby się sprowokować takiemu zachowaniu rzekłbym, że nie jest godny powierzonemu mu stanowiska. Chciałem was sprawdzić i dlatego podsunąłem tą małą prowokację. Ku mojemu zadowoleniu jednak wszyscy wstrzymali emocje na wodzy. W czasie podróży spotkałem wielu potężnych magów, którzy za takie właśnie słowa mogliby zabić bez zastanowienia w imię ślepej dumy. Cieszę się jednak, że nikt z tutaj zebranych nie zalicza się do takiej grupy osób.
Tatuaże na ciele półelfa zaczęły mienić się raz to fioletową, raz to czerwoną i raz to zieloną energią tworząc cienką aurę many obiegające ciało. Wyładowanie energii znikło równie szybko jak się pojawiło. Zdawało się też, że tatuaże na ciele maga zmieniły lekko położenie choć to mogło być oczywiście złudzenie.
-Pozostawiając jednak ten niemiły jednakże konieczny początek w przeszłości i wracając do spraw bieżących... Jak się sprawy mają w Dharmyth? Minęły dwa lata odkąd opuściłem krainę wulkanów. Czy sytuacja tam bardzo zmieniła się od tamtego czasu?
 
Famir jest offline  
Stary 18-11-2009, 17:50   #12
 
Rhaina's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumny
Gdy tylko Keth'enai i Honiss zaczęli się wymieniać groźbami i obelgami, uśmiech na twarzy Mariki stężał, po czym znikł zupełnie. Przybywając tu, miała nadzieję na nawiązanie przyjaznych stosunków ze wszystkimi członkami grupy. W tym momencie zredukowała plany do połowy. Niech to piorun i pożoga, pomyślała. Miroth, czy ty aby nie mówiłeś, że śpiewająco sobie poradzę? Wielobarwny i nekromanta... Jak ci dwaj zaczną się tłuc, to z Christopherem nie zdołam nawet ograniczyć zniszczeń w okolicy, co dopiero mówić o pacyfikacji... Nadzieja w naszym tajemniczym druidzie. Wspólny front we troje ma szansę powodzenia - oceniła.
Gdy już pogrzebała wszelkie mrzonki o ogólnej współpracy, Keth'enai... stwierdził, że była to tylko prowokacja. Zgrabnie się wykręciłeś, przyjacielu. Ale specjalnie ci nie wierzę...

- Na górze Dharmyth? Cóż, mówi się o zmianie polityki. Najlepszy dowód - jestem tu ja, nie zaś Ghrandir. Pamiętasz może - niechcący zniszczył arenę ćwiczebną, jakieś trzy lata temu... - odpowiedziała, nie pokazując ani drgnieniem mięśnia, ani tonem głosu, o czym myślała przed chwilą.
 
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama.
Rhaina jest offline  
Stary 18-11-2009, 20:01   #13
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Haniss w zamyśleniu złożył przed sobą dłonie tuż po deklaracji półelfa. Z przymrożonymi oczyma obserwował rozmówcę w czasie całej jego tyrady. Nie spuścił też wzroku z niego gdy odezwała się Marika. Choć jasne dla wszystkich było, iż dogłębnie przemyślał konfrontację z sąsiadem, żaden grymas ni gest treści owych przemyśleń gronu magów nie zdradził. W chwili gdy Marika wszak kończyła swą wypowiedź pozwolił serdecznemu uśmiechowi wpłynąć na swoje usta gdy zwracał się w stronę niewiasty, bezradnie rozkładając dłonie.

- Ostatnie zmiany w polityce góry z pewnością niezłomną koją serca wszelkich obecnych przy tym stole, - mag uśmiechnął się szerzej - choćby i jeno niespodziewaną obecnością płci piękniejszej w Waszej nadobnej osobie.
- Jednakoż kwintesencją pytania zostaje, jak owe polityczne zmiany których jasnym zwiastunem jesteście wpłynęły na traktowanie renegatów na waszych ziemiach?

Po tych słowach Haniss rozsiadł się wygodniej, a uśmiech na jego licu zastąpiło wystudiowane zamyślenie.

- Gdym ostatnio granic ziem doglądał, politykę czerwonej góry w tej sferze nadal podsumować zdołałbym kolokwialnym „wprzódy smaż, potem piecz, w końcu o winy pytaj”. Wyznać muszę, iż o zmiany w tej gestii góry żem nie podejrzewał.

Po tych słowach mag zmrużył oczy. - Chyba... racja wszak. Pięknie zagrane, waćpanna. Wasza obecność więcej tutaj mówi, niźli oko wprzódy dostrzega. Wszak jeśli wy tutaj, to kto ostał się wewnętrznymi sprawunkami zajmować? - Z cieniem triumfalnego uśmiechu na licu Radpol zlustrował oblicza pozostałych magów.

- Doprawdy, nie spodziewałem się takiej subtelności ze strony czerwonego kręgu. Pozwólcie, iż wyrażę szczery podziw. - Skinął uprzejmie Marice i przeniósł spojrzenie w stronę druida.

- Czy krąg również mnie dziś zaskoczy?
 
Geduin jest offline  
Stary 21-11-2009, 21:57   #14
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Sytuacja w Głównej Sali Rady stawała się napięta. Szybko okazało się, że młodzi magowie są bardziej podobni do swych mentorów niż chcieliby to pomysłodawcy projektu. Grupa, która miała się okazać symbolem jedności Królestwa Niary i Szkół Magii, zaczęła skakać sobie do gardeł już w pierwszej chwili swego istnienia.

Głównie było to winą tajemniczego Keth’enai’a. Tatuowany mag, ni to druid, ni Ognisty, ni Nekromanta budził niepokój większości zgromadzonych. Jego wrogość, a w każdym razie pogarda dla ludzi, z którymi miał współpracować, była oczywistością. Choć spróbował obrócić wszystko w żart, pokazał swoją prawdziwą twarz. Tylko czas miał pokazać, jak odbije się to na jego akceptacji w drużynie.

Christoper stał z tyłu, przysłuchując się rozmowie. Z początku wstydził się odezwać, gdy zaś rozmowa stała się nieprzyjemna, postanowił milczeć. Spuścił tylko głowę, czy to żałując, że musi pracować razem z półelfem, czy też może wstydząc się za jego słowa. Przez całe spotkanie nie powiedział ani jednego słowa.

Nie wykluczone, że wszyscy byli podsłuchiwani, gdyż pytanie Radpola skierowane do Kamahla nie doczekało się odpowiedzi. Magowie usłyszeli stukanie w drewniane drzwi, po czym skrzypnięcie, gdy do pomieszczenia wszedł Radand w swej nieodłącznej białej szacie i kosturze z jesionu.


- Ach, dzieci, mam nadzieję, że wam nie przeszkodziłem…- odezwał się ciepłym głosem, którzy przywoływał na myśl troskliwego dziadka. Atmosfera natychmiast zmieniła się na lżejszą. W obecności Arcymaga Światła nie należało się kłócić, a troska, jaką najwyraźniej żywił do wszystkich, nawet Keth’enai’a, była miłym zaskoczeniem.

- Jak wiecie, macie pracować razem, a ja będę waszym opiekunem. Król Foltest łaskiawie zgodził się obdarzyć mnie tym zaszczytem. Jeśli chcecie mi zadać jakieś pytania, to nie wstydźcie się. Ale pozwólcie dzieci, że najpierw usiądę i podam wam więcej szczegółów- powiedział, po czym zasiadł na swym miejscu, podpierając się swą laską podczas chodzenia.

- Możecie czuć się przytłoczeni odpowiedzialnością. To zrozumiałe, macie ważne zadanie, nie tylko magiczne, ale przede wszystkim społeczne. A to wymaga szczególnej delikatności- zaczął, przelotnie patrząc na półelfa- Nie bójcie się, Wasze pierwsze zadanie będzie stosunkowo łatwe. W wiosce Skullhod leżącej na ziemiach należących do Akademii Morgul grasuje pewien nekromanta-renegat. Wiemy o nim tylko tyle, że tytułuje się „Królem Szczurów” i gnębi prosty lud. Zasadniczo, Akademia powinna sama zająć się problemem, ale tamtejsi magowie…- Radard urwał, nie chcąc urazić Radpola. Wszyscy jednak zdawali sobie sprawę z tego, że Nekromanci traktowali mieszkańców swych ziem najgorzej ze wszystkich magów i nie zważali na ich zmartwienia.

Arcymag odchrząknął- W każdym razie, jeśli uda wam się coś zrobić, będziemy wdzięczni. Wieśniacy będą szczęśliwi, Wy udowodnicie swą przydatność i zdolności całemu Królestwu, a Szkoły zyskają na prestiżu. Jak wspomniałem, Wasza misja jest bardziej dyplomatyczna niż wojenna. Reprezentujecie cały kraj i dajecie mu nadzieję. Jeśli odniesiecie sukcesy, powołamy więcej grup podobnych waszej, a to ostatecznie powinno rozwiązać problem nielegalnych magów i potworów. Skoro nie mamy odpowiednich Luster Many, to musimy sobie radzić w ten sposób. Rozumiecie, prawda?

Tu starzec zrobił chwilę przerwy, by podkreślić to, co powiedział. Gdy wszyscy już byli gotowi, by go dalej wysłuchać, kontynuował.

- Oczywiście, spotka Was sowita nagroda za Wasze starania. Mamy zamiar nagrodzić każde z Was Uncommonem, zwanym także zaklęciem rangi srebrnej. Dla niektórych z Was będzie to pewnie pierwsze tak potężne zaklęcie. Zastanawiamy się też nad przyznaniem lądów, ale w tej sprawie trwają rozmowy z królem. Foltest jest władcą sprawiedliwym, ale także mądrym. Uważa, że nadmiar przywilejów mógłby zepsuć w Was to co najlepsze i sprawić, że zaczniecie myśleć tylko o nagrodzie, a nie celu, dla którego tu jesteście. Jeśli się jednak dobrze spiszecie, nagroda nie powinna Was ominąć- zauważył dobrotliwie mag.

-A teraz dzieci, macie do mnie jakieś pytania?- spytał opiekuńczo, wyciągając z kieszeni szaty fajkę i nabijając ją zielem.
 
Kaworu jest offline  
Stary 22-11-2009, 15:40   #15
 
Rhaina's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumny
Magini dyskretnie odetchnęła z ulgą, gdy na salę wkroczył Radand, niczym deus ex machina uśmierzając niesnaski. Wsłuchała się w jego głos. Miły, ciepły, wyrozumiały. Zdała sobie sprawę, że już go lubi i cieszy się, że to on będzie opiekunem grupy.
Wiadomość o przyznaniu srebrnego zaklęcia sprawiła, że zaczęła sprawnie myśleć o zadaniu.
- Tak, mam pytania. I to mnóstwo - przyznała z uśmiechem. - Czy będziesz nam towarzyszył do Skullhod? Jak daleko to jest? Będziemy podróżować sami, czy zostanie nam przydzielona jakaś służba, jacyś przewodnicy? Jakie fundusze i wyposażenie otrzymamy na podróż? Sam widzisz - roześmiała się szczerze - grad pytań!
 
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama.
Rhaina jest offline  
Stary 22-11-2009, 23:57   #16
 
ZituKX's Avatar
 
Reputacja: 1 ZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemuZituKX to imię znane każdemu
Kamahl, który od dobrych paru minut trwał w medytacji otworzył oczy i po wejściu mentora ponownie skupił uwagę na zebranych.
- Mistrzu. I ja mam pytanie. Jak potężny jest ten nekromanta? I czy ma na usługach jakieś potwory?
Na chwilkę przed oczami Kamahla znów stanął demon, który omal nie zniszczył całej jego krainy.
 
ZituKX jest offline  
Stary 23-11-2009, 12:35   #17
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Radpol wymownie przewrócił oczyma i westchnął ciężko. Z pietyzmem odsznurował okładki swojego konspektu i zatopił się w lekturze, pozwalając wybrzmieć by słowom arcymaga. Co jakiś czas rzucał krótkie spojrzenie, świadczące, że w istocie skupia uwagę na każdym słowie.

- Potwory. Z całą pewnością co najmniej strzygi. - mruknął ledwie słyszalnie pod nosem po słowach druida, zamykając raport.

- Pozwólcie, drodzy konfratrzy, że poruszę kwestię, która mimo swej wagi, zdaje się wam umykać - spojrzał po pozostałych, nim skupił uwagę na arcymagu. Pochylił się nieco do przodu, by podkreślić wagę swych słów - Tuszę, iż Shola Morgul autoryzowała ów areszt i otrzymamy stosowne glejty z akademickiego rektoratu?
 
Geduin jest offline  
Stary 28-11-2009, 22:33   #18
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Radand nabił fajkę i niespiesznie wziął ją do ust.

Pozwolił, by wszyscy jego podopieczni wypowiedzieli pytania, które chodziły im po głowach. Marika miała ich całe mnóstwo i były one związane ze sprawami typowo organizacyjnymi. Arcymag Światła pokiwał głową ze zrozumieniem, jakby właśnie tego się po niej spodziewał. Kamahl zastanawiał się, jak potężny może być nekromanta, lecz odpowiedzi udzielił mu Radpol. Stary mag tylko pyknął z fajki i poczekał, aż dym się rozwieje, po czym spojrzał badawczo na Keth’enaia, który tym razem postanowił zachować milczenie. Z gaduły idącej pewnej swego stał się cichym obserwatorem.

Czarodziej nie doczekał się pytania od półelfa, więc ponownie zwrócił swój wzrok na zgromadzonych.

- Mylisz się, Radpol. Choć to brzmi dość zabawnie, według naszej wiedzy „Król” posługuje się jedynie zaklęciami przywołującymi szczury, a w każdym razie wydaje się to być jego główną siłą. Nie jest wiele potężniejszy od Was, ale Akademia jak już wspomniałem nie może się nim zająć. Nie powinien sprawiać problemów. Jednak, jego tożsamość jest nam nieznana, włada też Sztuką Wielu Kolorów. Zapewne jest typowym Mrocznym, który zyskał dostęp do innego rodzaju lądu niż bagna i postanowił twórczo wykorzystać możliwości, jakie to daje. Podejrzewamy, że może być w stanie czerpać manę z jakiejś góry, choć to tylko nasze przypuszczenia. Niestety, Nekromanci często działali wspólnie z Ognistymi, a efekty ich prac były zawsze takie same- potężne, niszczycielskie i demoralizujące.

Tu mężczyzna spojrzał na Marikę i Honissa. Jego wzrok nie był nienawistny, osądzający lub karcący. Wyrażał sobą jedynie wielki smutek, tak wielki, że magowi zaszkliły się oczy. Przez chwilę zamilkł, a zgromadzeni mogli tylko się zastanawiać, co było tego powodem. Wiedzieli, że podczas Ostatniej Wojny, gdy Druidzi, Złoci i Niebiescy zawarli przymierze, Radand walczył w pierwszych szeregach ze swym mentorem. Bardzo możliwe, że wspominał pewien szczególnie okrutny czyn, którego dopuścili się jego wrogowie.

- W każdym razie, jego pokonanie powinno był dla Was błahostką- kontynuował Arcymag, udając, że nic się nie stało- To, mam nadzieję, odpowiednio wyczerpująca odpowiedź na pytanie Kamahla. Co zaś do spraw bardziej formalnych, poruszonych przez moich drogich wychowanków Góry i Akademii, wyjaśnienie nie powinno być zaskoczeniem. Tak, na Króla Szczurów jest wydany nakaz aresztowania. Chciałbym, żebyście postarali się go sprowadzić żywcem, choć obawiam się, że nikt nie przejmie się jego losem, gdyby zginął, stawiając opór. Do Skullhod zostaniecie przetransportowani z maleńkim orszakiem. Woźnica znający drogę, konie, wóz i namioty, to wszystko będzie do waszej dyspozycji. Także kufry z odpowiednim wyposażeniem. Niestety, wydatki poniesione na wyżywienie nie zostaną Wam zwrócone, w przeciwieństwie do tych, które wiążą się z miejscem w gospodzie. Rada uznała, że tak czy siak musielibyście coś jeść, niezależnie od miejsca pobytu. Jeśli to Was pocieszy, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że mieszkańcy Skullhod ugoszczą Was i nie będziecie musieli za nic płacić.

Radand pyknął znowu z fajki, po czym wstał.

- Myślę drogie dzieci, ze odpowiedziałem na wszystkie Wasze pytania. Teraz, jeśli pozwolicie, chciałbym zostać sam na sam z Christoperem. Według moich informacji, przynajmniej kilku z innych Arcymagów chce zamienić z Wami słówko przed wyjazdem. A, zapomniałbym, wyruszacie jutro z samego rana, podróż może potrwać nawet dwa tygodnie, więc powinniście się dobrze spakować- ostrzegł Arcymag, po czym wszyscy opuścili Komnatę Rady zgodnie z jego prośbą.

~*~

- Marika, mogę zamienić z Tobą słówko?- spytał rzeczowo Miroth.

Kobieta spojrzała na przełożonego. Siedziała na parapecie, podziwiając widok, jaki roztaczał się z Wieży Rady Magii. Właśnie zachodziło słońce, odbijając się od szyb budynków tworzących stolicę Królestwa Niary. Magini nie mogła się oprzeć i zaczęła podziwiać widok. Jej towarzysze rozeszli się praktycznie zaraz po wyjściu z Komnaty Rady, rozmawiając z swymi Arcymagami, kierując się do karczmy, by spakować swój dobytek lub rozmawiając z sobą, by się lepiej poznać. Ognista nie wiedziała, kto co robił, mogła tylko przypuszczać, kto co robi.

- Tak, oczywiście- odparła z uśmiechem, zsiadając z prowizorycznego siedziska.

- Jak pewnie zauważyłaś, sytuacja jest poważna. Nie wiem co znowu kombinuje Hiram, ale tym razem przeszedł samego siebie. Widziałaś tego renegata?! Nie wiem i nie chcę wiedzieć dokładnie, o jakie zbrodnie jest oskarżony. Specjalnie nie zdobywałem tej wiedzy. Jestem jednak pewny, ze już pokazał Ci swój charakter. Nie możesz mu ufać. Jeśli nasz niebieski amant wsadził go do grupy tylko po to, by zrobić psikusa Eredin, to upadł niżej, niż mógłbym sądzić. Obawiam się jednak, że prowadzi za naszymi plecami jakąś swoją gierkę, kolejną już od czasu, gdy zasiadłem jako reprezentant Góry w Radzie. Cokolwiek się więc stanie, pamiętaj, że Keth’enai jest winny Hiramowi przysługę. Uwolnił go on z więzienia i dał szansę na zdobycie większej mocy. A temu kultyście to wystarczy, by okazał wdzięczność lub coś w jej rodzaju. Wydaje mi się, że reszta jest czysta, ale Christoper to nie najlepszy mag. Z pewnością jest wierny i potrafi być pomocny, ale powinnaś go ochraniać, jak tylko możesz. To dość… delikatny przypadek. Ten druid, Kamahl, nie wydaje się również mieć specjalnych osiągnięć, ale coś mi mówi, że nie będzie tak bezbronny jak Biały. Niewiele wiem o Radpolu, ale podobno uciekł z Akademii, sprzeciwił się jej kultycznym praktykom lub wyruszył na badania terenowe, zależy, kogo spytać. Postaram się go wybadać. Może być potężnym sprzymierzeńcem, ale również potężnym przeciwnikiem. Nie powinnaś o tym zapominać- upomniał Marikę Miroth.

~*~

Keth’enai zmierzał prosto do karczmy, w której wynajął pokój. Nie widział powodu, dla którego miałby zostać choć chwilę dłużej w budynku, więc postanowił opuścić go najszybciej, jak to możliwe. Szedł przez komnaty, korytarze i schody, cały czas kierując się ku wyjściu.

- Ach, czyż to nie mój obiecujący reprezentant?

Tatuowany zatrzymał się na szerokich, marmurowych schodach i odwrócił. Ujrzał za sobą Hirama. Błękitny Arcymag niespiesznie zbliżał się do niego. Gdy to zrobił, podrapał się po bródce, po czym przemówił

- Keth’enai, mam nadzieję, że wiesz, jak jesteś cenny? Władasz magią bieglej niż ktokolwiek w Twojej drużynie, masz więcej możliwości, więcej całościowej wiedzy na temat magii i więcej… doświadczeń, różnych doświadczeń. Te cechy zawsze były ważne w Nadmorskiej Wieży. Ale nie myśl, że interesują nas tylko wiedza magiczna. Równie ważna jest zdolność umysłu do szybkiego analizowania sytuacji i omamiania innych samym tylko sprytem. To właśnie połączenie inteligencji, sprytu i studiów magicznych jest tym, co uzyskują moi podopieczni.

Półelf zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, do czego zmierza Hiram. Nigdy wprost nie powiedział mu, że chce zyskać sekret Sztuki, ale było to oczywiste dla maga. Lepiej by jednak było, gdyby mężczyzna wyrażał się zwięźlej i wprost powiedział, czego oczekuje po współpracy.

- Oczywiście, nie wszyscy mogą mieć te trzy rzeczy jednocześnie- zauważył lekkim tonem, jakby od niechcenia rozmówca kultysty- Nie martw się jednak, tak długo, jak łączymy swe umiejętności, wystarczy, że posiadasz choć jeden z tych atutów. Właśnie w tym celu dziś się zebraliśmy. By połączyć umiejętności najmłodszych magów. Zobaczysz, to działanie przyniesie nam wszystkim wymierne korzyści.

- Chcesz, żebym przekazał Ci swą wiedzę?- spytał wprost Keth’enai.

Błękitny odpowiedział mu delikatnym uśmiechem, po czym odwrócił się i odszedł.

~*~

Radpol postanowił gdzieś usiąść. Noc jeszcze nie nadeszła, miał wiele czasu na spakowanie swych rzeczy, a myśli powinno się porządkować, póki są świeże. Przynajmniej teraz odczuwał taką potrzebę.


Wewnętrzny Ogród był wspaniałym miejscem. Znajdujący się w samym środku Wieży, był okazałym parkiem, gdzie rosły wielkie drzewa, krzaki, kwiaty, ogółem rośliny z całego królestwa, zebrane tu i posadzone tak, by tworzyły harmonijną kompozycję. Nie było tu naturalnego światła słonecznego, ale wielka, kamienna róża znajdująca się na sklepieniu emitowała światło w zależności od pory dnia tak, by odpowiadało ono warunkom na zewnątrz. Obecnie cały ogród był skąpany w pomarańczowym blasku, co oznaczało, że na zewnątrz zachodziło słońce.

Radpol przysiadł na drewnianej ławeczce i obserwował w milczeniu kamienne posągi, przedstawiające anioły, elfy, konie i inne istoty. Wszystkie były różne, ale łączyło je jedno- wedle ludzkich kanonów były piękne.

Gdy Nekromanta odpoczywał, ujrzał, jak w jego stronę zmierzają Kamahl i Christoper, gawędzący już od dłuższej chwili. Póki co byli zbyt zajęci rozmową, by go dostrzec.

-… więc tulipany są moim zdaniem najładniejszym kwiatem. Są duże i okazałe, w wielu kolorach, a jednocześnie nie mają kolców jak róże. Ładniej też pachną i ogólnie rzecz ujmując, nie są tak wytworne. To też mnie zawsze w nich odrzucało. Wielka szkoda, że ogrodnicy sądzą inaczej. Gdybym… oh!

Młody mag podniósł rękę do ust i zarumienił się, widząc osobę, której nie znał i której nie spodziewał się widzieć. Zaraz jednak grzecznie się ukłonił i przywitał.

- Dzień dobry panu. Właśnie rozmawialiśmy z panem Kamahlem o tym pięknym ogrodzie- powiedział, nie wiedząc zbytnio, co mógłby jeszcze dodać.

Druid już od dłuższego czasu prowadził konwersację z młodzieńcem, praktycznie od chwili, gdy spotkali się w drzwiach ogrodu. Przekonał się, że choć chłopak jest nieśmiały, potrafi dość dobrze argumentować, przedstawiać własne zdanie, a nawet tkwiła w nim iskierka gaduły, zakryta wstydliwością. Już od dobrych dziesięciu minut przejmował inicjatywę w rozmowie, rozwodząc się nad ogólną budową ogrodu, kolorystyką kwiatów w poszczególnych miejscach i ich doborem.

Zapadła dość niezręczna cisza, jako, że nikt nie wiedział, co powiedzieć. W końcu Christoper postanowił zaproponować jakiś temat.

- Panie Radpol, mógłby pan powiedzieć, jaki jest pana zasób zaklęć? I pan, panie Kamahl? Czytałem pracę pana, panie Honiss, odnośnie pozyskiwania energii magicznej, a właściwie jej streszczenie. Magowie Światła uznali pełną wersję za zbyt… kontrowersyjną- tu młodzieniec uśmiechnął się niepewnie, kontynuując- dlatego trudno mi powiedzieć, jakie mogą być pana możliwości. O panu, panie Kamahlu, również niewiele wiadomo. Myślę, że poznanie swoich umiejętności może nam pomóc podczas potyczki. Warto by było również wypracować jakaś wstępną strategię wspólnego działania, ale to temat na rozmowę w większym gronie- rzekł Christoper.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 28-11-2009 o 22:40.
Kaworu jest offline  
Stary 28-11-2009, 22:55   #19
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Radpol przez chwilę w zamyśleniu spoglądał na dwóch młodzieńców, nim serdeczny uśmiech spowił jego lico.

- Doprawdy? Wielce zaskakuje mnie rezerwa, z jaką szanowni koledzy z Zakonu zwykli odnosić się do pism uczonych. - uniósł palec - Sądziłem wręcz raczej, iż zaznajamiają swych akolitów z każdym aspektem Sztuki. Wasze wyznanie zatem strzaskało, może nie tyle światopogląd mój, lecz z całą pewnością opinię jaką o Zakonie miałem.

Mężczyzna wstał i wbił spojrzenie w sklepienie ogrodu. Podjął dyskusję zmierzając do rozmówców nieśpiesznym spacerem.

- Zdradźcie mi wszak, czyż to nie w asortymencie esencjalnych nauk zakonu jest przyzywanie zniewalanie kopii istot świadomych jako sług i niewolników maga?

W tym miejscu nekromanta wbił spojrzenie w białego akolitę.

- Bądź łaskaw wyjawić mi, paniczu Christoperze, z jakiej to tajemniczej perspektywy misterium tworzenia świadomych niewolników moralnie przewyższa badania nad martwą materią?
 
Geduin jest offline  
Stary 01-12-2009, 18:46   #20
 
Rhaina's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumny
Marika wysłuchała przełożonego cierpliwie, z wyrazem uprzejmego zainteresowania na twarzy. W gruncie rzeczy nie powiedział jej niczego, czego by nie wiedziała lub nie zauważyła sama. Choć, żeby być uczciwym, zebranie wszystkiego razem pomogło trochę w ostatecznym wyklarowaniu obrazu.
- Keth'enai praktycznie przyznał się do praktyk łączenia kolorów many - oznajmiła. - Poza tym sklął ciężko Radpoola, zgromił Kamahla... właściwie obraził wszystkich, po czym wykręcił się, twierdząc, że testował tylko nasze opanowanie dla dobra misji. Dokładnie tak, jak przewidywałeś - pokazał, jakie z niego ziółko. Żeby było ciekawiej, w tatuażach ma symbole zielone, czarne i nasze, czerwone... A wątpię, czy zna chociaż jedno niebieskie zaklęcie i czy łączy go więź z jakąś Island.
Spojrzała na starszego maga spod uniesionych brwi, czekając, czy jakoś zareaguje na te rewelacje. Nie doczekawszy się, ciągnęła raport:
- Co do nekromanty - przyjacielem nie będzie na pewno. Ogniu broń, żeby miał się okazać wrogiem. Nie można pokazać przed nim słabości, bo zamiast pomocy i wsparcia okaże pogardę... Christopherem pogardza szczerze. Ale sądzę, że we trójkę - ja, Christopher i Kamahl - możemy zbudować porządny wspólny front. A gdyby pozostali dwaj zaczęli sprawiać kłopoty...
Zamilkła. Łobuzerski uśmiech zwęził jej oczy w zielone szparki.
- Zawsze mogę przejąć kontrolę nad żywieniem grupy, całkiem naturalnie. I wiesz, stawiam dukaty przeciw orzechom, że nic nie wiedzą o kuchni, a mleka pewnie nie pili od niemowlęctwa - w głosie zabrzmiał tłumiony chichot. - Przy ostrych problemach żołądkowych na pewno spokornieją.

- Nie bój się, to środek ostateczny. Myślę, że sobie z nimi poradzę. Spróbuję zbliżyć się do pupila Eredin... zaprzyjaźnić się. Christopher to miły chłopiec; będę go osłaniać, zaskarbię sobie jego wdzięczność. To akurat nie powinno być trudne.

Spojrzała wpół pytająco na Mirotha, czekając aprobaty planów - lub ewentualnych zastrzeżeń - i pozwolenia na odejście do pakowania.
 
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama.
Rhaina jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172