Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2010, 15:41   #1
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Pogrzeb me serce w Badonberg




Ciemny masyw Gór Dekarijskich, których wierzchołki zasnute były ciemnosiwymi chmurami był jak mroczne memento przykuwając niespokojny wzrok krzątających się w obozowisku.
Syk zagaszanych wiadrami wody ognisk, rżenie zwierząt pociągowych i ten charakterystyczny dla zbiorowiska ludzkiego aromat gotowanego jedzenia i dymu mieszał się z poranną mgła zwiastując wszem i wobec obecność wygnańców z Badonbergu.

Od szeregu szarych i brązowych namiotów odcinał się jeden - jasnobłękitny i ozdobiony wizerunkiem złotego górskiego lwa. Odchylając płachtę zasłaniająca wejście wyszedł przed niego postawny mężczyzna i surowym wzrokiem jął lustrować przygotowania do podróży.
Towarzyszyła mu kobieta o bujnych, rudych włosach, z przysłoniętym przepaska jednym okiem. Lecz mimo niej jej zgrabna sylwetka i regularne rysy przyciągały wzrok mężczyzn w obozie. A także pełne zazdrości spojrzenia kobiet. Ubiór dziewczyny wyraźnie świadczył iż nie jest rodowita mieszkanką baronii, ale ta egzotyka tylko dodawała jej uroku.
Jednak o ile kobieta budzić mogla przyciągać wzrok to od drugiego towarzysza Hergarda ludzie zazwyczaj szybko odwracali go.
Wzrostu dziecka, o nieproporcjonalnie wielkiej głowie, wręcz pokraczny zdawać się mógł być ponurą parodią człowieka. Kto jednak przezwyciężył pierwsze wrażenie mógł dostrzec skrzące się inteligencją i sprytem oczy.

- Oto i resztki chwały - w głosie barona dawało się wyczuć zmęczenie, gorycz lecz i jakby dumę - ostatni wierni...

- Nie wierzę by Herrani dał nam spokojnie odjechać - nagle zmienił ton - ten człowiek nie wybacza, plany i ambicje ma wielkie, zajęcie Badonbergu to dopiero pierwszy krok. On wie, że ja wiem, ze on wie, że zbierałem dowody na jego spiski i knowania. Coś planuje, czuję to od dawna. Musimy być czujni, a jednocześnie cały czas wiedzieć co dzieje się na dworze Imperialnym.
- To twoje zadanie Theonie - zwrócił się do karła - pamiętaj że przegraliśmy tylko bitwę, nie wojnę. Co donoszą nasi szpiedzy z dworu ? Bo chyba jeszcze jacyś szpiedzy nam zostali jeszcze ? O wybacz - zmitygował się - raczej ludzie okazujący ci swą wdzięczność - trudno było nie wyczuć ironii w ostatnich słowach.
- Czy nasz Najjaśniejszy Cesarz dalej ugania się za kucharkami i praczkami ? Skaził już wszystkie służące w Aarlan ? Czy już wykończyły go miłosne specyfiki, którymi ratuje swe chore przyrodzenie ?

Wieści o wyczynach Detryka jasno świadczące o postępujących zaburzeniach psychicznych (jak głosiła plotka spowodowanych nieuleczalną chorobą weneryczną) były powszechnie znane, co w połączeniu z dalej nienasyconym apetytem seksualnym władcy wróżyły mu rychły zgon, a to otwierało pewne możliwości.

Właściwie to bardzo dużo możliwości...

- Musimy zabezpieczyć się przed możliwościami zamachu, tak samo fizycznego jak i magicznego. To drugie pani to Twoje zadanie - zwrócił się do rudowłosej.

- Panie - rozmowę przerwał człowiek ze sterta papierów w reku w towarzystwie młodego żołnierza - wszystkie mapy jakie zdobyłem są albo bardzo niepewne, albo po prostu ich autorzy rysowali to co usłyszeli w gospodach i tawernach.
- O na przykład tu - niezbyt czystym palcem wskazał jakiś punkt na jednej z kart - takie ukształtowanie przełęczy jest wręcz niemożliwe, ta góra musiałaby się obsunąć pod własnym ciężarem, a tu znowuż...

- Czyli nie wiemy nic o tym co przed nami - przerwał mu Hergard - zatem musimy być przygotowani na wszystko...
- Słucham Baltazarze - te słowa skierował do młodego żołnierza wyraźnie zmęczonego, czy tez wyczerpanego.

- Panie, dwoje ludzi prosi o przyjęcie, ale... - tu mówiący zawahał się - jedno z nich to chyba elf, poza tym są jacyś... dziwni... Na pewno nie pochodzą stąd... może to szpiedzy, albo gorzej...
- Zatem sprawdź ich chłopcze, a Ty pani użyj swych talentów. Na razie - tu uśmiechnął się lekko - tych intelektualnych - jego wzrok skierował się na ozdobny bicz wiszący u pasa kobiety, którym potrafiła posługiwać się z wprawą o której zaczynały krążyć już legendy w obozie.

- Zatem dowiedzmy się czego chcą, czy też o co proszą - Hergard zniknął we wnętrzu namiotu,a wraz z nim jego zaufani : rudowłosa Hori z Baharii, pokraczny Theon człowiek mizernej postury i urody, lecz wielkiego sprytu i intelektu, Josef inżynier i wynalazca, oraz Baltazar jeden z niewielu którzy stracili więcej niż sam baron i którego oddania mógł być pewien.

Piasek w kwadransowej klepsydrze nie zdążył się nawet w połowie przesypać, gdy klapa namiotu uchyliła się i wkroczyły doń dwie postacie.
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 02-02-2010 o 07:07.
Arango jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172