Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-06-2011, 23:08   #131
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Brego:

Raz po raz spadające uderzenia! Srebrne klingi wirujące w szaleńczej próbie parowania!

Atak na skroń! Mordercza szybkość ciągnąca srebro w górę! Wibracje tuż przy rękojeści!
Okazja na kończącą kontrę!

Powrót sztychem w górę! Zbite zębate ostrze przy żebrach! Wróg odwrócony bokiem!
Prysnęło! Ciepła posoka na twarzy i otwarte gardło padającego vodyanoina!

Błyskawiczne pchnięcie konającego! Okazja przerwania pierścienia!


Galen:

Pchnięcie w brzuch!
Wyminięcie i skrócenie dystansu! Srebrny sztych w grzbiecie ryboluda, silne odepchnięcie!

Może uda się przerwać...!

Świst klingi przy lewym uchu. Natychmiastowy blok! Sparowanie pchnięcia z kontrą na pysk!


Teddevelien:

Nagle, znikąd pojawił się miecz!
Silne uderzenie i blok pałasza! Nagły chwyt łuskowej dłoni! Śmiałe pociągnięcie w dół, zasłona ciałem przed drugim ostrzem!
Kopnięcie pochwyconego!

Jednoczesne powstanie! Kolejny blok z lewej i obejście przeciwnika!


Brego:

Błyskawiczne, szerokie cięcie! Natarcie! Za ciosem!
Obrót i wyprost ręki w ostatniej chwili, zgrzyt metali! Nie przerywać!

Drastyczna zmiana kierunku! Kolejny szeroki piruet, skośny! Następny zgrzyt.
Skok w bok i zbicie rzędu wystawionych sztychów! Ciasny, szybki obrót!


Galen:

Klinga!
Natychmiastowe przykucnięcie i wyrwanie ostrza z gardzieli. Jeszcze jeden bryzg z otwieranego brzucha!
Szerokie cięcie na nogi nadbiegających, odskok! Kontra! Zderzenie szerokiego cięcia ze stalą!

Uderzenie z wyskoku w drugim kierunku! Szeroki zamach!
Ten miecz nie był taki ciężki!

Nagłe pociągnięcie za kołnierz!


Teddevelien:

Miękkie ciało na drodze pałasza i przerażający, agonalny bulgot!
Chwila wytchnienia. Chwila na oddech. Chwila na tak bardzo potrzebny odpoczynek. Mordercze spojrzenia przeszywające niedoszłą ofiarę.
Dałyby wiele za przebicie nie tylko wzrokiem.

Nagły atak wroga i pchnięcie martwego ciała! Przyklęk vodyanoina, wyrwanie sztychu ze stopy z rozpłataniem wroga na całej długości!


Brego:

Miecz zmienił się w ołów...
Wyrwa! Kolejny skok w bok! Morderczy piruet! Skok w tył i pochwycenie Galena za kołnierz! Natarcie na wyrwę!
Jeszcze jedno cięcie na gardziel!


Galen:

Błyskawiczny obrót! To tylko Brego i... luka w pierścieniu!
Nagłe skrócenie dystansu, atak na nogi, szerokie cięcie!


Brego, Galen:

Walące się ciała wrogów! Nie zdążyli z blokiem w dwóch kierunkach.
Gwałtowny wyskok w przód... poza pierścień!


Brego, Galen, Teddevelien:

Ryboludy podwoiły starania! Atakowały jeszcze mocniej, siłą nieskończonej ilości wojowników!

Ta bitwa nie potrwa już długo...


Brego, Galen:

Rozpoczęła się desperacka walka!
Nie mogli dać się zamknąć ponownie! Nie będą mieli siły przebicia! Tym razem się nie uda!

Początkowo lekkie srebro, obecnie ciążyło w dłoniach jak ołowiane, nieporęczne pręty.

Blok i kontra! Odskok w dwie różne strony!
Walka osobno...


Brego, Galen, Teddevelien:

Czemu ich nie ubywa?! Jakby umierali na chwilę!


Brego:

Kolejny blok... Podciągnięcie miecza w górę! Jeszcze jeden atak i jeszcze jeden! Nieskuteczne niewiele spóźnione.
Nieustanne dzwonienie kling i trzy równoległe ciosy zbite ostatkiem sił!
Świst miecza po drugiej stronie głowy!
Desperackie szarpnięcie miecza!

Wiedźmin wiedział, że nie zdąży...

Aard!


Galen:

Gradobicie ciosów niemalże niemożliwe do obrony! Zatrważająca ilość!
To starcie było już przegrane.

Bolące ręce nie miały tej szybkości. Ciosy były coraz bliżej trafienia.
Chwilę odpoczynku!
Tylko moment!

Quen!


Teddevelien:

Ilość vodyanoi się zwiększała! Ciosy spadały niemalże ze wszystkich kierunków!
Każdy odskok oznaczał niemalże zderzenie z kolejnymi stworami!

Ciało było coraz wolniejsze.
Desperacka obrona łamała się powoli! Oddech palił żywym ogniem.

Już niedługo.

Kolejna lecąca klinga... Zatrzymała się! Z gardła wystawał dwimerytowy sztylet.


Brego:

Napastnik odleciał do tyłu! Wiedźmin powrócił do bloku!
Vodyanoin padł...
Drugi...
Trzeci...


Galen:

Zębate ostrze uderzyło w osłonę, odbijając się! Łowca potworów na moment opuścił miecz, łapiąc oddech, gdy nagle...

Stwór wytrzeszczył oczy, padając na ziemię.
Praktycznie natychmiast padli kolejni...


Teddevelien:

Zaskoczone stwory zwolniły na chwilę. Z gardła innego wyrwał się wrzask bólu!
Któryś z ryboludów odwinął się do tyłu... Nie napotkał nikogo!

Nagle na ziemię zwaliły się kolejne ciała!


Brego, Galen, Teddevelien:

Całe zastępy potworów padały bez tchu. W powietrzu dało się usłyszeć pojedyncze stęknięcia cięciw.
Po każdym z nich któryś z vodyanoin tracił życie.

Nagle wszystkie rzuciły się do Zatoki! Uciekały w popłochu!
Kolejne jęknięcia przywołały nowe trupy z otworami w ciele.

W głębiny zdołało się zanurzyć jedynie blisko tuzina potworów. Około trzech tuzinów leżało bez życia lub dogorywało, wydając z siebie nieludzkie jęki.

Dwaj wiedźmini zgodnie otoczyli się znakami Quen, korzystając z poważnie nadszarpniętych zasobów medalionów.
Ted mógł jedynie stać w gotowości.

Z ciemności powoli wyłaniał się półokrąg sylwetek. Dwudziestu mężczyzn - zbrojni z obnażonymi mieczami.
Gotowi do walki.

Za nimi powoli szli kusznicy, znacznie liczniejsi. Zdążało ku nim blisko pół setki kuszników ładujących broń.
Rozległa się seria cichych kliknięć, oznaczających gotowość do strzału.

Półokrąg powoli zamykał się tak, że ostatecznie wiedźmini wraz z trójką elfów i ćwierćelfem stali zbici w jedną grupkę.

-Jedno słowo. Tylko jedno burknięcie, a zobaczę przez dziury zobaczę horyzont-odezwał się jeden z żołnierzy. Najpewniej dowódca.

-Jesteście aresztowani z rozkazu Pana Rolanda Relinvena herbu Roztoka. Zostaniecie zaprowadzeni do Rajczewa, gdzie Pan zadecyduje co z wami zrobić.
Złóżcie broń. Jak widzicie, nie ma sensu żaden opór
-warknął.

Bardziej od słów bolało to, że miał rację...

 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 28-06-2011 o 23:13.
Alaron Elessedil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172