26-05-2011, 23:37 | #1 |
Reputacja: 1 | [Autorski, +18] Helmiraff [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=PegPCjR9-h0[/MEDIA] PROLOG "...I ogień ogarnie krainy północy, wzgórza zaleje rubinem. Krzyki rozpaczy po środku nocy, rumak poniesie zabójczą nowinę..." (Fragment Przepowiedni Księżnej Gerfity z Bleyemor) Forthwind wyglądało na opuszczone. Ta potężna niegdyś twierdza, tętniła życiem tylko w miesiącach letnich, gdy karawany szły na wschód, ku Mroźnym Górą. Nazwa owego łańcucha zdawała się wyśmienita, zwłaszcza, że od rozpoczęcia Wielkiej Wojny nie pozostało tam nic innego, niżeli zgliszcza jeno, pokryte warstwą lodu. Zatrzaśnięte okiennice, nieliczni strażnicy i jeszcze mniej liczne kłęby dymu uno szące się nad dachami domostw, tak, to Forthwind. - Jok pizgo, pierunie... - strażnik wspierający się o włócznie, rozcierał skostniałe dłonie. Śnieg znów zaczął sypać, a temperatura spadła po raz kolejny tego dnia. Do końca warty pozostało jeszcze kilka ładnych godzin, które miał nadzieję spędzić w spokoju. Spośród zawiei wyłaniały się po kolei sylwetki piechurów i jeźdźców, zbliżające się wolno do zachodniej bramy. Mogło to oznaczać tylko jedno - Kłopoty. Niewiele myśląc rzucił się w dół schodów, by zameldować dowódcy warty o zbliżających się ludziach... - I czego, drżysz idioto! Może znów gobliny spaliły jakąś wioskę i ci co przeżyli ciągną za mury, a masz ci... Nasz Pan przecież urządził pobór, może to poborowi... Wpuść ich, bo zamarzną. Dowódca nie mylił się, może i opuszczona jednak nadal twierdza zdawała się być idealnym miejsce do ucieczki... |
16-06-2011, 21:13 | #2 |
Reputacja: 1 | Brama zatrzasnęła się za Garonem z głośnym trzaskiem. Zatrzymał się i otrzepał ze śniegu i zaklął pod nosem. Rozejrzał się w poszukiwaniu gospody. Ostatnie grosze postanowił przepić już dawno. Z resztą po tak parszywej podróży należało mu się. Dziarskim krokiem ruszył w kierunku gospody, jednak drogę zastąpił mu wysoki, rudobrody jegomość. Źle rudzielcowi z oczu patrzyło a Garon tego ni lubił... |