Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-10-2010, 09:52   #11
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Jajo które otrzymał migiem znalazło się w wewnętrznej kieszeni płaszcza.
Świetnie, walczyć z smokiem mając coś tak delikatnego w kieszeniach? Dhampira zaczął zastanawiać się nad księgami które czytał...nie pamiętał jednak dokładnie tych o biologii smoków.
Smocze jajo powinno być jednak najtwardszym z wszystkich, a 40-letni smok pewnie nie ma jeszcze łusek...tak mu się wydawało. No, ale nie czytał tych ksiąg zbyt wiele, jedyne smoki jakie go interesowały to kupy kości z skrzydłami które świetnie powinny wojować.

Widząc skrzynię Dhampir wyjął z niej miecz w metalowej pochwie, ozdabianej dziwnymi znakami, w gruncie rzeczy sam Reyned nie wiedział co one znaczą, dużo lat minęło od kiedy księgi z opisem tego artefaktu zaginęły.
Lecz wciąż, to on był kluczem biblioteki, nawet jeżeli ta przestała istnieć.
Miecz zawiesił u pasa, nie brał jednak nic innego z kufra, przeleciał tylko wzrokiem po towarzyszach, na elfa patrzył z niesmakiem, przemieszanym z znudzeniem, golemem zdawał się nie interesować, a na panience z szlachty wzrok zatrzymał najdłużej.
Całe kilkuset letnie życie przesiedział nieopodal elfich lasów...gdy dojdzie czas posiłku będzie okazja w końcu spożyć coś innego...kto będzie honorowym dawcą krwi póki nie spotkają pierwszych organicznych przeciwników?
Jakby nie było, upuścić krwi, nie znaczy zabić.

Spokojnie odwrócił się w stronę portalu, miał nadzieję że zdąży się dowiedzieć od innych kim
są, Baalord na pewno nie chciał pogawędzić w tematach "dlaczego my?" "Czemu tak późno?" "Nie jesteś zły że papa któremu pra, pra, pra, pra, pra, pra(...)pra-dziadkowi daliście miecz-artefakt ma syna który nie jest do końca wampirem i nie potrafi go używać?"
No nic. Wszedł w portal.

Potem czekał ich marsz przez ciemność, cóż...wampir widział w niej całkiem dobrze, choć dla dhampira pochodnia i tak była czymś lekko pomocnym, choć nie niezbędnym.
I tu słychać było słowa:

- Hmm... Jak myślicie, co jest w tych bocznych korytarzach? Co tam tak błyszczy?
- Złoto, oczywiście – Złoto, szlachetne kamienie, naszyjniki.. wszystko, o czym mogłabyś tylko zamarzyć. Krasnoludzka robota, moim zdaniem – zwykle znajduje się je w takich miejscach. Czeka na Ciebie. Nic się nie stanie, jak odejdziesz na chwile i zabierzesz trochę dla siebie…

- Carreg nie radzi się oddalać. W ciemnościach każdy bez wyjątku znika, i krasnoludzki weteran i blond dama. Marina nie powinna kłamać. Błyszczą albo umarlaki albo jakieś ogniki. Carreg myśli, że co to nie jest, nie lubi zbliżania się do tego. Pstryknął lekko palcem w głowę, sprawdzając jak echo poniesie dźwięk brzęczącego metalu. Może te tunele są większe niż się wydają?
I gdzie ten smok?

- Mam pytanie. - dodał nagle. - Co to znaczy, że będziemy się bić ze smokiem na słowa?

- Duchy, ogniki? Wiesz jak ciężko je tu przywołać? Nieumarli będę dopiero u samego dołu naszej drogi...obstawiałbym że to prędzej skarby smoczej wiedzy, smoki w rzeczywistości nie potrzebują złota, w końcu go nie jedzą, prawda? Więc po co im? Spodziewałbym się raczej małych pokoi z regałami pełnymi książek oświetlanymi pochodniami... - Dhampir wyraźnie się zamyślił, potem jednak targnął głową w bok - Nie, golem ma racje, kazano nam nie schodzić z ścieżki. To pewnie siarka, zawsze jest wokół smoków, tylko tyle że w tej jest pełno magicznych pułapek i czarów do takich czynności jak ukrycie zapachu. Temu kto pierwszy zejdzie z ścieżki wygraweruję na czole napis "obiad", miejcie się na baczności... - choć nie dało się ukryć że mimo tych słów czasami spoglądał lekko w tym kierunku, nie był odporny na magię.
Nagle usłyszał pytanie golema, uśmiechnął się lekko i odparł:
- vox est vox, słowo jest siłą, dwa słowa w łacinie o identycznej wymowie,tylko: słuchaj, nie przerywaj, odpowiadaj, wykaż się zaangażowaniem, no i nie klnij. A jakoś damy radę.

/google doc dla sesji:
https://docs.google.com/document/d/1...hkey=CNqg8-AG#
 
Fiath jest offline  
Stary 16-10-2010, 23:04   #12
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Emilia poczuła się dosyć dotknięta tym, że Marina najwyraźniej jej nie doceniała. Ba, chyba wręcz uważała ja za idiotkę. Tego Emilia nie mogła znieść.
-Mam złota wystarczająco wiele. Szkoda ze najwyraźniej uważasz mnie za idiotkę.
-Niekoniecznie - odpowiedziała dziewczyna - raczej stwierdziłam że twoja ciekawość będzie pretekstem do sprawdzenia, czy rzeczywiście staliśmy sie nieśmiertelni
-W takim razie mogłaś robić te testy na kimś innym
-Skoro sama się pchałaś. Poza tym golema, wampira, elfa czy nawet półelfa czy półwampira trudniej pokonać niż panienkę z dworu.
-Nie powiem bym aż rwała się do któregoś z tych bocznych korytarzy. Zresztą golem ma rację - to co tam jest jest silniejsze od któregokolwiek z nas.
-Cóż, zawsze warto skorzystać z okazji, prawda? Prawie mi sie udało.
-Nie sadzę.
-Och, nie mówię przecież że z tobą. Już usłyszałam przecież że jesteś mądrą, rozsądną i odpowiedzialną panienką.
Wyraz twarzy Emilii nie zmienił się. Juz słyszała podobne niby-pochlebstwa. Nie znała tej dziewczyny i teraz z całą pewnością mogła powiedzieć, ze była dla niej... odpychająca.
-Nie ma co do tego wątpliwości.
- Świetnie, że sobie to wyjaśniłyśmy. - TA dziewczyna trochę ją peszyła. Zbliżyła swoją twarz niebezpiecznie blisko do niej.
- Nie wiem czemu tu sie znalazłaś. Pewnie przez pomyłkę - nie obchodzi mnie to. Ale wiedz, ze ja nie wierzę w pracę zespołową i nie uznaję przyjaźni z miłymi i odpowiedzialnymi panienkami.
-Tylko gorzej dla ciebie. Takie moje szczęście że nie spotykam ludzi podobnych Tobie.
-Wiesz nie masz zielonego pojęcia o szczęściu panienko.
Emilia została uderzona w czuły punkt. Marina zrobiła to najwyraźniej zupełnie nieświadomie, ale to najbardziej zabolało Taś-Tasia. Marina miała racje. Podsumowując całe życie Emilii trudno znaleźć więcej niż kilka rzeczywiście szczęśliwych momentów. Milczała - czując, jak narasta w niej dziwna wściekłość. Miała ochotę wykrzyczeć tej dziewczynie w twarz, że ma rację, że rzeczywiście nie ma powodu by sie tutaj znajdować, nie ma powodów do szczęścia. Że całe jej życie to bezsensowna pokój za szczęściem, które nigdy dla niej nie istniało. Nie zrobiła tego.
- Może i tak. Nie wygląda na to by dalsze prowadzenie tej dyskusji miało sens.
Emilia szła dalej, zamyślona. Marina coś powiedziała, ale szlachcianka teraz czuła sie podobnie jak wtedy, tamtej nocy.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline  
Stary 16-10-2010, 23:36   #13
 
Shawn's Avatar
 
Reputacja: 1 Shawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodze
- Przestańcie się kłócić. Jesteśmy tu z polecenia Baalorda i mamy wykonywać jego rozkazy. Z tego co zrozumiałem to nieśmiertelni będziemy dopiero po zdobyciu rogu. Bo inaczej walka ze smokiem nie miałaby sensu.
Od tej chwili Ilgram szedł w milczeniu. przy każdym bocznym korytarzu patrzył w światło próbując dostrzec co tam jest. Cokolwiek to było pociągało półelfa. Jednak gdy po chwili się potknął i prawie upadł na twarz postanowił skupić się na drodze. Ciemność mu doskwierała. Mimo, że jego ojciec doskonale widział w ciemności jako Mroczny Elf, to jego syn nie odziedziczył tej zdolności. Był zdany na swoja technikę. Nacisnął przycisk na urządzeniu miecza i tunel rozświetlił się blaskiem piorunów tańczących po ostrzu miecza. Godnie zastępowało to latarnię.
Technik jednak znudził się ciszą i podbiegł do golema.
- Pamiętasz jak zostałeś stworzony? Na czym polega proces zamiany w golema?
Ledwo nadążał za potężnym potworem wyglądającym jak mechanizm, ale był zbyt ciekawy by go opuścić.
 
Shawn jest offline  
Stary 17-10-2010, 00:19   #14
 
Antari's Avatar
 
Reputacja: 1 Antari nie jest za bardzo znanyAntari nie jest za bardzo znanyAntari nie jest za bardzo znany
- vox est vox, słowo jest siłą, dwa słowa w łacinie o identycznej wymowie,tylko: słuchaj, nie przerywaj, odpowiadaj, wykaż się zaangażowaniem, no i nie klnij. A jakoś damy radę.
Golem lekko kiwnął głową, choć do końca dalej nie rozumiał o co chodzi. Szedł w ciemności przed siebie. Kobiety znów zaczęły się kłócić. Tym razem postanowił się nie wtrącać. Znów postukał się w głowę. Echo niosło się daleko. Dalej w dół. Do smoka.
- Przestańcie się kłócić. Jesteśmy tu z polecenia Baalorda i mamy wykonywać jego rozkazy. Z tego co zrozumiałem to nieśmiertelni będziemy dopiero po zdobyciu rogu. Bo inaczej walka ze smokiem nie miałaby sensu.
Myślenie ciemnego elfa podobało się Carregowi. Też uważa, że Baalord jest panem. A wolę pana należy wykonywać. Bezwględnie.

Ledwo dostrzegł, że półelf podbiegł do niego.
- Pamiętasz jak zostałeś stworzony? Na czym polega proces zamiany w golema? - rzekł do niego Ilgram.
Wyraz twarzy golema nieznacznie się zmienił. W blasku ognia można było dostrzec zastanowienie żelaznego kolosa.
- Nie jest pewien procesu. Chyba wkładają człowieka do formy. Formę zalewają w żelazie, i powstaje golem. Carreg nie pamięta swojego stworzenia. Pamięta, jak się obudził. Pamięta, jak ktoś wręczył mu list. List napisany przez dawnego Carreg, gdy Carreg był człowiekiem. - dało się słyszeć ciche westchnienie.
- Dawny Carreg kazał zrobić Lizzy - popatrzył na młot. - Dawny Carreg chciał i Carreg zrobił.
Po raz pierwszy zerknął na półelfa, który biegł, by za nim nadążyć. - A jaka historia technika? - rzucił jakby od niechcenia.
 
__________________
En Taro Tassadar!
Antari jest offline  
Stary 17-10-2010, 09:05   #15
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Marina wzruszyła ramionami
- Sama zaczęłaś. ja tylko miałam nadzieje, że wejdziesz w ten boczny korytarz.

Pokręciła głową patrzac na plecy oddalajacej sie dziewczyny. Ile razy spotykała już takie panienki, które nawet nie potrafiły się zorientować, że się je obraża - już nie mówiąc o obronieniu się.. trudno zliczyć. Ale w tej.. coś musiało w niej być, skoro Baalrord ja wybrał. Marina nie wierzyła w przypadki. Chyba, że panienka szła z nimi po prostu jako spiżarnia dla wampira.

- Przestańcie się kłócić. Jesteśmy tu z polecenia Baalorda i mamy wykonywać jego rozkazy. Z tego co zrozumiałem to nieśmiertelni będziemy dopiero po zdobyciu rogu. Bo inaczej walka ze smokiem nie miałaby sensu.
- Ja się nie kłócę, wyjaśniałam tylko panience moje motywacje – powiedziała Marina z miłym uśmiechem – poza tym, mylisz się, Kveykvalam, z tego co Baalord mówił wynika, ze już jesteśmy nieśmiertelni. No, ale skoro panienka nie była na tyle uprzejma, żeby to sprawdzić…

Marina sięgnęła po swój sztylet, srebro zalśniło blado w mroku jaskini. Podniosła nadgarstek, zacisnęła pięść i ustawiła ostrze tak, żeby ciąć wzdłuż żyły. Opuściła sztylet, czubek ostrza dotknął skóry. Nacisnęła.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 17-10-2010 o 09:08.
kanna jest offline  
Stary 17-10-2010, 11:28   #16
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Dhampir zatrzymał się z cichym westchnięciem i spojrzał za siebie przez ramię na Mariannę.
- Jesteś głucha? Golem chyba nie ma uszu, a słyszał lepiej od ciebie. Jesteś w połowie nieśmiertelni. - rzekł jej po czym zaczął kontynuować podróż w dół podziemi. - Nie zginiecie ze starości, nie wycieńczy was choroba, ale bez głowy nawet jako nieśmiertelni wiele nie zdziałamy. Ot, co z tego że żyjesz wiecznie skoro nie możesz ruszyć ciałem, mając porozrzucane po świecie członki? "Wasze ciała stały się nieśmiertelne, jednak możecie zginąć w wyniku ran". - zacytował Baalorda

Gdy skończył mówić przyjrzał się nieco dokładniej golemowi. Tam jest człowiek? Wewnątrz żelaza? Golemów nie zalicza się ani do nieumarłych ani do demonów, nigdy nie słyszał o tym jak powstają, ale z tego co mówił, wygląda na to, iż może posiadać ciekawą historię. Ciekawe czy godną spisania.

W rzeczywistości Reyned już zaczął się nudzić nową przygodą, dostał szansę odwrócenia ról w polowaniu na wampiry, a z racji jak niewiele jest takich jak on, podołanie temu byłoby interesującym wyzwaniem. Odzyskał by honor...
Neofer, Dracula, Ikan, Alucard, Vladimir...Na żywotność wampirów długi to ród, pełen siły, sławy, honoru, a przede wszystkim, szacunku. Reyned nie mógł się pogodzić że ma w sobie drobiny człowieczeństwa, że jest Dhampirem...Hominis-lucarda...tak długo jak istnieje wampir zwący go w ten sposób, tak długo stanowi on plamę na honorze. Jednak wybicie wszystkich istniejących wampirów na pewno nie pomogłoby go odzyskać....
 
Fiath jest offline  
Stary 17-10-2010, 13:39   #17
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość

Emilia ze strachem spojrzała na Marinę, wyciągającą lśniący sztylet. Dziewczyna wyciągnęła nadgarstek i najwidoczniej zamierzała się samemu poważnie zranić. Szlachcianka szybko podeszła do Mariny (pozostając jednak przezornie poza zasięgiem jej ataku) mówiąc :

-No chyba nie zamierzasz się pociąć? Mamy inne priorytety, chyba nie zamierzasz sprawdzać czy jesteś nieśmiertelna na sobie... Nie...?

Emilia bynajmniej nie poczuła sympatii do tej dziewczyny, która wcześniej chciała ją zwyczajnie wykorzystać. Nie chciała jednak by Marina umierała na jej oczach, ani w ogóle. Nie chciała tego wobec żadnego ze swoich aktualnych towarzyszy. Spróbowała ręką powstrzymać dziewczynę przed zranieniem się.


- Przejmuje cię to? - zapytał dhampir słysząc słowa dziewczyny. - Co za różnica, czy zabije się tutaj czy zginie przed smokiem? Jej życie, jej decyzja.

- Tak, to dla mnie dosyć ważne, czy towarzyszka...czy towarzyszka zabije się nożem, czy zginie w normalnej walce... Zresztą to trochę głupia śmierć - zabić się nożem, chcąc sprawdzić swoją nieśmiertelność.
- Ironizujesz?
- Nie, mówię zupełnie poważnie. Ja sama wolę... Nie, ale nie chcę patrzeć jak ona tak umiera. To niegodne i, no właśnie, głupie.

Reyned na moment lekko się uśmiechnął, tylko po to aby rzucić krótką opinię:

- żałosne. - najwyraźniej nie mógł zrozumieć jak dziewczyna zaraz po kłótni z drugą może przestraszyć się o jej śmierć.

- Dhampirze, nie nazwałabym chęci choćby zachowania towarzyszki przy życiu żałosną. Mam swoje pobudki, których Ty najwyraźniej nie rozumiesz.

Zamiast odpowiedzieć zaśmiał się lekko, najwyraźniej nawet nie chciał próbować zrozumieć szlachcianki która nie żywi do nikogo urazy dłużej niż koń kopnięty w zad.
- Po prostu schodź w dół
- A, no i jeszcze jedno... Ja dalej nie uważam jej za zbyt... ciekawą w rozmowie osobę, ale nie zmienia to faktu, że lepiej dla wszystkich by teraz nie umarła.


- Znasz ją na tyle aby powiedzieć, że będzie potrzebna? Nie widzę powdu trzymania u boku samobójcy, skoro można przerobić go na szkielet albo zjawę, znacznie bardziej posłuszną istotę...ty zaś, jak bardzo ważne jest czy stoisz przy życiu? O ile zmieniasz nasze szanse przeżycia?
- Nie, nie znam na tyle jej, by wiedzieć czy jest potrzebna. Ale nie wygląda na to, byśmy mieli tutaj kogoś kto potrafiłby przerobić ją na zmorę czy inne coś. A co do mnie... Nie zamierzam dać sie zabić. Jeśli chodzi o szanse przeżycia, dworskie życie to dyplomacja i podlizywanie się. Tam się wychowałam i właśnie w tym... Jestem najlepsza.
- Nie ma nikogo do zmiany martwego w półżywego? Jesteś pewna? - gdy wypowiadał te słowa jego uśmiech stał się nieco podły - No! Ale przynajmniej mamy kogoś kto będzie się podlizywał dla smoka! Golem, słyszysz? Panienka będzie gadać.

- Nie lubię słowa : podlizywanie, choć w istocie to ważna część dyplomacji. Trzeba wiedzieć kiedy zapomnieć o zuchwalstwie.

- Świetnie, jak przeżyjesz walkę to może się czegoś od ciebie nauczę. Ale to jak już przeżyjesz dość długo aby się dowiedzieć, czy smok oczekuje od nas respektu czy stawiania na swoim.
- Wygląda na to że stawiania na swoim - przecież to “walka na słowa”. Ale ja nie mówię tylko o smoku. - Emilia zmarkotniała. Widać że w walce ze smokiem nie widziała swojej roli i miała wrażenie że umrze juz w pierwszych sekundach.
- Do tego więc nie będziesz potrzebna. - Dhampir zatrzymał się na moment i zaczął zastanawiać - jeżeli sama nie widzisz swojej roli w grupie, mam dla ciebie dwie idealne propozycje: Tragarz albo Wabik, do wyboru do koloru.
- Mówiłam przecież że znam sie na dyplomacji I na podlizywaniu się. Więc widzę swoją rolę w grupie...! - Emilia mówiła to wbrew własnym przeświadczeniom. Naprawdę nie widziała wcale swojej funkcji, ale także żadna z propozycji dhampira jej nie pasowała...
- Dobrze, tak więc co odróżnia twoje zdolności dyplomatyczne od innych? Golema nie liczmy, on jest tutaj do pomocy w sprawach fizycznych i wytyczonych dokładnie. Zielarka musi wiedzieć jak handlować, to dyplomacja. Technik musi wiedzieć jak rozmawiać z inkwizycją, to też dyplomacja. Twoje pochodzenie? Uwierz, szlachta i dwór wampirów nie różnią się zbyt specjalnie.
-Zgoda, część wykonywanych przez innych prac to dyplomacja. Ale u mnie ŻYCIE to dyplomacja. Prawie każda jej forma. Tak to dla mnie wygląda. Nie wiem jak u ciebie, ale w tym wypadku zdaje sie ze równie dobrze możesz odpaść jak i ja.
-
Requiro electus, moja droga, nie znam twojego życia, więc to nie argument. I zdecydowanie nie równie dobrze, nie jestem człowiekiem w pełni. No i, nie tylko dyplomacją się zajmuję - mówiąc to oparł jedną rękę na jelcu miecza. Więc jak możesz, stój, wyglądaj ładnie, i czekaj aż wymyślisz, co jesteś w stanie zrobić. Albo pogódź się z rolą tragarza i wabika.
- Dwóch dyplomatów to nie jeden. Tragarzem nie będę z wiadomych powodów. Wabikiem nie będę, bo nie odczuwam potrzeby. Ani chęci. Jeśli rzeczywiście potrzebujesz wabika, sam nim zostań.
- Niech i tak będzie. - powiedziawszy to wykroczył na przód grupy, niczym jej przewodnik, i wyjął smocze jajo, po części je odsłaniając. Z punktu widzenia Dhampira Taś-taś i tak targała już w sobie spore zasoby pożywienia, choć łatwo było zacząć wątpić w jego jakość.
Najwidoczniej Dhampir postanowił zakończyć rozmowę, chcąc wywabić smoka jego własnym skarbem.


 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline  
Stary 17-10-2010, 15:11   #18
 
Shawn's Avatar
 
Reputacja: 1 Shawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodze
- Miło, że o to pytasz, Carregu golemie. Nazywam się Ilgram Kveykvalam zwany Piorunorękim. Mój przydomek nadano mi ze względu na umiejętności technika, specjalisty od elektryczności i wszystkiego z nią związanym. Urodziłem się w centrum kraju. Moja matka w czasie porodu umarła. Ojciec był Mrocznym Elfem, również technikiem, a matka ludzką sprzedawczynią. Elear, bo tak zwał się mój tata, nauczył mnie wszystkiego co sam potrafił. Również był technikiem. Kiedy skończyłem to urządzenie - Ilgram pokazał na pudełeczko przyczepione do miecza - mój ojciec umarł. Nigdy go nie zapomnę, był wielkim człowiekiem. Kilkadziesiąt lat później w trakcie pracy nad kolejnym wynalazkiem do mojej pracowni wpadło kilku typków, ogłuszyło mnie i związało. Obudziłem się z wami.
Półelf spojrzał jeszcze raz na swojego towarzysza i odwrócił do wampira trzymającego jajo.
- Ogłupiałeś? Nie wab go jeszcze. Zaczekajmy aż sam nas znajdzie. Baalord nam tak kazał. Nie mówił nic, że mamy go wabić przed czasem. Jak będzie chciał to nas znajdzie.
 
Shawn jest offline  
Stary 17-10-2010, 15:58   #19
 
Antari's Avatar
 
Reputacja: 1 Antari nie jest za bardzo znanyAntari nie jest za bardzo znanyAntari nie jest za bardzo znany
Gdy półelf opowiadał swoją historię, golem rzucił spojrzenie na nadgarstek zielarki. Zaciekawienie. Podziw? Po co sprawdzać? Przy smoku pewnie się i tak okaże czy są nieśmiertelni. Idą do smoka.
Dhampir wyciągnął smocze jajo i wysunął się naprzód.
- Ciekawa historia. Ma jakieś plany na inne wynalazki?
Półelf jedna był zajęty czym innym.
- Ogłupiałeś? Nie wab go jeszcze. Zaczekajmy aż sam nas znajdzie. Baalord nam tak kazał. Nie mówił nic, że mamy go wabić przed czasem. Jak będzie chciał to nas znajdzie.

- Niby Baalord kazał, żeby czekali, aż smok znajdzie. Ale to co robi bladawiec, jest dobrym sposobem, na przyspieszenie poszukiwań smoka. Tak samo pomocne jak głośne rozmowy. - zerknął na Marinę i Emilię. Dopiero teraz to dotarło do blaszanej głowy. Cała... piątka była Mrocznymi Lordami. Golem coś kiedyś słyszał, ale wydawało mu się że Mroczni Lordowie są... inni, niż oni.
- Carreg ma pomysł. Niech bladawiec odda jajo innemu i pomoże Carregowi w walce ze smokiem. Potem oni pogadają ze smokiem a Carreg będzie cicho. Na końcu wręczą smokowi jajo, dostaną róg na demony, wrócą i ich Pan - te słowa wypowiedział z lekkim podziwem - da dalsze instrukcje. Co oni na to?
Lekko machnął młotem, by wykazać gotowość do walki.
 
__________________
En Taro Tassadar!
Antari jest offline  
Stary 17-10-2010, 16:45   #20
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Marina zignorowała swoich towarzyszy i przsuneła ostrze. Nóż wszedł bez oporu a ból nie róznil sie niczym od tego, którego zdarzało sie jej doświadczać wczesniej. Kilka chwil patrzyła , jak krew spływa po nadgarstku i skapuje na ziemię.

Nic.

Żadnego samoleczenia, żadnej wyjatkowej odpornosci na zranienie, zadnej magicznej mocy - co było nie tak z tą czarną magia?! Zmarszczyła brwi, drugą ręka rozsupłała woreczek przyczepiony do pasa, wyciagnęła jakąs maść. Wymruczała magiczna formułę i posmarował nacięcie. Krwawienie zmniejszyło się, aby po kolejnej minucie ustać zupełnie.

Carreg ma pomysł. Niech bladawiec odda jajo innemu i pomoże Carregowi w walce ze smokiem. Potem oni pogadają ze smokiem a Carreg będzie cicho. Na końcu wręczą smokowi jajo, dostaną róg na demony, wrócą i ich Pan - te słowa wypowiedział z lekkim podziwem - da dalsze instrukcje. Co oni na to?

- Oni - powiedziała lekko zniecierpliwionym głosem - myślą, ze ten cały Ich Pan mocno ich nabiera...jak na razie poza prostą teleportacją i posłanie ich na spotkanie ze smokiem nie pokazał nic specjalnego...
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172