lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   A Może By Tak...?? (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/9866-a-moze-by-tak.html)

Kejsi2 12-03-2012 12:40

Kiti była zaskoczona ale i zadowolona kiedy okazało sie ze kawałek Stada się odnalazł. Znalazło się Drzewo! To po pierwsze zaskakujące, że Stado zgubiło Drzewo, jak można zgubić Drzewo!? Drzewo się nawet samo znalazło. Przyniosło nawet herbatę! Kiti machając ogonem pobiegła przywitać Drzewo, nie, nie tak jak wilki z reguły witają drzewa!!! Nie odmówiła także herbatki! Herbatka jet zawsze dobra! Dawno nie piła herbatki w tym całym zgiełku, meduzach, zamachach, świrniętych magach i Klątwach! Podziękowała ładnie za herbatkę. Pora ruszać dalej, samiec Alfa nigdy nie stał w miejscu! Znowu gdzieś leciał! Kiti z trudem nadążała za tym drowem, ale wiadomo, drowy zawsze nosi tu i ówdzie. Z przesłuchania wynikało że mają znaleźć statek. Tylko szukają tego statku pod ziemią!? W magazynie!? Kto normalny trzyma statki w magazynie!? :wleb: Przeczuwając podstęp Kiti trzymała się z tyłu, dając szansę na wykazanie się samcowi Alfa i Drzewu, aby się zrehabilitowało za to że się zgubiło.

one_worm 14-03-2012 11:28

Drzewo już raz korzeniuszkiem pomogło Kiti w podjęciu decyzji o walce. Czy warto było pomagać jej teraz owym korzeniuszkiem zejść? Nie...Drzewo po chwili znieruchomiało. No ale jeśli tam utknie? Tam na dole? Nie będzie dość miejsca? Może w toku ewolucji, tak jak drzewiej było, ludzie się zmieniły w krasnoludy, drzewo też zostanie krasnoludem. Nie byłoby to nawet może i złe, ale Drzewo lubiło siebie, takim, jakim było. Ale, zgodnie z zasadą, że raz "Gdyby kózka nie skakała to by ślimak pokaż rogi", Drzewo wskoczyło w czarną otchłań, upadając po cichu i z gracją.

eTo 15-03-2012 11:24

Atak na przemytnika poszedł nawet nie najgorzej. Może nawet za dobrze, bo nie dawało się wyciągnąć z niego szczegółów. Ale z dwojga złego lepiej uszkodzić cel niż siebie podczas lądowania. Dodatkowo jeszcze człowiek był w takim szoku, że jest mało prawdopodobne aby kłamał. Albo musiałby mieć wcześniej wrytą w pamięć jakąś lipną wersję, którą powtarzałby nawet przez sen. Jednak który z tych "wilków morskich" kłopotałby się z uczeniem się takiej bajki, jak można zamiast tego iść do karczmy i się nachlać oraz przy okazji komuś przyłożyć? Żaden. Do tego dał informacje o Silverstingu. Nie tam o jakimś podrzędnym pomocniku, tylko magu którego Dirith zamierzał dorwać i to w jak najkrótszym czasie. Dlatego trop wypadałoby przynajmniej sprawdzić. Dobił więc informatora i skierował się do klapy. Zajrzał do środka i powróciły zawroty głowy. W tym czasie Drzewo jakimś cudem i tylko sobie znanym sposobem wpakowało się do środka. Nie pozostało więc nic innego jak ruszyć do środka. Tygrys zanim to jednak uczynił obwąchał dość dokładnie wejście do korytarza, aby sprawdzić czy przypadkiem nie uda mu się złapać zapachu szukanego człowieka. Następnie zmienił formę. Jak zwykle podczas tej czynności kości zaczęły nieco trzeszczeć, jednak tym razem niezbyt głośno, gdyż zmiany nie następowały gwałtownie. Kiedy przemiana w drowa dobiegła końca wszedł do środka spokojnie schodząc po drabince.
Gdy był już na dole otarł pot z czoła. Niestety efekty trucizny zaczęły powracać, więc trzeba było przyspieszyć. Prawdopodobnie owe przyspieszenie zakończone będzie kolejnym brawurowym atakiem mającym nikłe szanse na powodzenie... jednak może tym razem chociaż zabierze ze sobą do piekła tego przeklętego maga. Nie ociągając się ruszył korytarzem podążając za wskazówkami. Fakt, że statek zacumowany w podziemiach zdawał się być nietypowym zjawiskiem... choć tak na prawdę zadziwiający nie był. Ot choćby przez skradające się Drzewo. I to w mieście! Dodatkowo bez zażywania jakiś różnych dziwnych rzeczy typu herbatka nieznanego pochodzenia i inne takie. Nie mówiąc już o latających meduzach. Dlatego port do którego wejście stanowił podziemny korytarz zdecydowanie zdawał się normalną rzeczą. Trzeba było jednak też nieco uważać na tak trywialne rzeczy jak mogące się znajdować w tym korytarzu pułapki. Na szczęście drow widzą w ciemnościach dość dobrze, więc wystarczyło tylko patrzeć pod nogi. Od czasu do czasu rzucić jeszcze okiem w infrawizji, coby nie przeoczyć czegoś interesującego. Do tego się nieco skradać, co mrocznym elfom także przychodziło dość łatwo. Nawet tak impulsywnym i bezpośrednim wojownikom jak Dirith szło całkiem nieźle, a przynajmniej wystarczająco dobrze aby pozostać w ukryciu przed ludźmi. Gorzej jakby to był podmrok i miałby się podkradać do innego mrocznego elfa. Wtedy mógłby zostać przez niego wykryty, z racji rzadkiej praktyki absolutnie bezgłośnego podkradania się do ofiar. Ale o to jednak nie musiał się martwić, bo był ponoć jedynym drowem na wyspie. Mimo to szedł cicho i ostrożnie aby mieć po swojej stronie element zaskoczenia. Zwrócił także uwagę na ruch powietrza w korytarzu aby stwierdzić czy po drugiej stronie znajduje się jakieś wyjście na nieco bardziej otwartą przestrzeń, gdyż logicznym wydawało się dojście do jakiejś przybrzeżnej zalanej wodą groty do której mógł wpłynąć statek.

Almena 16-03-2012 21:00

Ok, to teraz scena, jak wchodzą do klasycznego mrocznego magazynu zajmowanego przez bandziorów i przemytników, znajdują ukrytą zapadnię i takie tam, zastanawiają się kto ma iść przodem i w końcu jeden z nich wchodzi do ciemnego, mrocznego kanału.... Drzewo: Skaczę tam! MG;... Drzewo: :D Mg;...back to the drawing board...
Drzewo; Jesteś entem. Drzewem. Ninją. Ostatnio bywasz częściej ninją niż drzewem. W sumie enty to nie takie zwykłe drzewa, tylko magiczne drzewa. Na przykład parzą herbatę. Skradają się. Strzelają żołędziami. Tak, powiedzmy, że małe zmniejszenie się do rozmiarów pozwalających na wejście do mrocznego kanału to nie jest dla nich żaden problem. Bo niby dlaczego ? Tak, uh, dlaczego? BN; To może poszerzymy kanał, szefie? MG; nie, lepiej skurczmy drzewo, zaraz będziemy musieli większy statek budować... BN; We need a bigger boat... MG; shut up, we neeed a smaller ttree! Tak więc! Zresztą, po przygodzie z pożarem w strażnicy byłeś trochę przysmażony, a spalone drewno kruche jest. Po drodze do magazynu odłamało ci się to i owo [bez skojarzeń], choć zacząłeś już gromadzić kallus i chlorofil potrzebny do regeneracji. Po małym peelingu kory trochę się skurczyłeś [wymłodniałeś?] Tak, w sam raz, aby zmieścić się w mrocznym kanale w którym grasują przemytnicy...

Zeszliście zatem do kanałów. Kanał był mroczny [...], dość wąski [ale drzewo się w nim zmieści!] i zalany wodą. Paskudną, niefajną, nieświeżą, cuchnącą wodą. Co chwilę słyszeliście tupot małych łapek i popiskiwanie szczurów. Tunel były swoistym labiryntem z przegrodami przeciwpowodziowymi miejscami, ale chyba się nie zgubiliście... Taaaa.... Usłyszeliście chlupot wody, głośny. To nie był szczur! Coś się zbliżało i było raczej spore! Jak to w mrocznych kanałach bywa, można tu natrafić na różne niefajne paskudztwa!

DraconianArtLine's deviantART Favourites

Stworzenia nie są duże, wielkości wilka. Ale jest ich pięć! Więc to jest wasz koniec? Zjedzeni przed padlinożerców w kanałach?
A Może By Tak walczyć? Trzy ze stworków rzuciły się na drzewo. Jeden na Diritha i jeden na Kiti, żeby było sprawiedliwie. Stworzenia nie wyglądają na specjalnie groźne, choć z pewnością gryzą! Wydają się niezdecydowane w ataku, ale napastliwe. Prowadza wojnę partyzancką, gryzą , uskakują, udają że uciekają, zawracają...

Kejsi2 23-03-2012 14:33

Kiti nie była zachwycona spacerowaniem po kanale. Było tam brudno, mokro i śmierdząco. Nie mogła jednak opuścić Stada, więc kiedy w końcu Drzewo ruszyło przodem a Dirith za nim, nie mogła przecież zostać sama. Będzie potrzebowała generalnej kąpieli po tym kanale. Przemytnicy cudem znikli za to pojawiły ie zmutowane szczury. Tak to jest jak się pozwala szalonemu magowi tworzyć chimery i wyprowadzać je na spacery bez smyczy, teraz sfory tego biegały po całym mieście. No pięknie. Szczury rzuciły się masowo na drzewo. Pewnie było pierwszą rośliną którą widziały od bardzo dawna w tych kanałach i może były głodne. Jakoś to że drzewo spacerowało o własnych siłach nie specjalnie zdziwiło te szczury. Na pewno rzadko wychodzą z kanału i rzadko widują normalne drzewa. Nie żeby z drzewem było coś nie tak, też było w pełni normalne. Parzyło dobrą herbatę więc Kiti popierała Drzewo. Walka z cuchnącym kanale z cuchnącym zmutowanym szczurem średnio jej odpowiadała. To paskudztwo jest na pewno chore i ma na sobie mnóstwo zarazków. Kto wie jakie choroby może przenosić! Brrrrr fuj. Nie było jednak odwrotu ponieważ szczury zaatakowały a drzewo było już totalnie przez nie oblężone. Kiti skupiła się na leczeniu drzewa i próbie rozprawienia się z napastnikiem który się na nią rzicoł. Próbowała odpedzić go ujadaniem i uderzeniem łap, by nie gryźć tego podejarzego, być może chorego i z zarazkami stwora. Kto wie w czym on się tarzał.:wzeby:

eTo 24-03-2012 18:52

Niestety w kanałach nie dało się iść po śladach kapitana. Więc jednak pozostało trzymanie się wskazówek uzyskanych od zbira przed magazynem. Szkoda, że nie dało się zapytać szczurów o dokładniejszą drogę. Nie było tez na to czasu, gdyż po jakimś czasie oprócz szczurów udało sie natrafić na innych mieszkańców tych kanałów. Nie stanowili może oni największego problemu jednak trzeba było się z nimi liczyć.. do pięciu.
Dirith tą bitwę postanowił rozegrać nieco spokojniej aby nie tracić sił i zachować je na moment, gdy dotrze do statku. Czuł bowiem, że czekała go tam niezła chryja. Nie mniej jednak trzeba było się uporać z obecnym problemem. Przyjrzał się więc partyzanckiej strategii jaką obrali przeciwnicy. Nic zadziwiającego oceniając rozmiar stworów. pozostało zatem już tylko dobyć sztyletu, wytworzyć w drugiej ręce krótki miecz i wyczuć odpowiedni moment do ataku. A drow zamierzał zaatakować kiedy któryś z przeciwników sam będzie atakował. Zamierzał po prostu dźgnąć mocno mieczem lub sztyletem z jednoczesnym skokiem do przodu. Nie zamierzał ich jednak gonić, bo prawdopodobnie to jest to do czego te zwierzęta chcą doprowadzić. Zamiast tego poczeka na kolejny atak, aby znowu wyprowadzić kontrę. Miał przy okazji nadzieję, że podczas walki nie nastąpi kolejne omdlenie. Bo wtedy z tylko licznego problemu zrobiłby się na prawdę poważny problem.

Almena 27-03-2012 19:19

Doszło do ataku, rzuciły się na was miejscowe szczury mutanty. Drzewo zdołało odpędzić pierwszego z napastników, drugim grzmotnęło o mur, łamiąc kręgosłup. Po czym.. z niewyjaśnionych przyczyn popełniło harakiri, z zamachu źle wymierzając i łamiąc z hukiem własny konar o ścianę wąskiego tunelu [klątwa napastowania drowa za pomocą herbaty?]. Padło nieprzytomne [zwiędło???]. Kiti i Dirith ogarnęli jednak sytuację, klerk natłukł napastnikowi i odpędził go robiąc wiele hałasu [oj ?], a drow powalił rozprawił się z pozostałą dwójką za jednym zamachem. Poszło wam o wiele lepiej niż początkowo się spodziewaliście! Przewaga liczebna nic nie pomogła potworom. Problem tylko w tym, że podczas walki narobiliście mnóstwo hałasu, a i piszczące i kwiczące z bólu ranione i uciekające szczury nie zachowywały się ani cicho ani spokojnie. Pozostaje wierzyć, że przemytnicy chwilowo to zlekceważą i nie rzucą się w pośpiechu do wyjazdu. Lol. Tak więc Kiti the kleryk pozbierała Drzewo. Biedak wygląda coraz marniej, jeszcze nie w pełni wyleczony z poparzenia w pożarze, a już połamany dla odmiany... [przydałby się jakiś nawóz? I odżywka?]. Szybko jednak pozbieraliście się i ruszyliście dalej. Po błądzeniu w pachnącym niefajnie kanale, dotarliście w końcu do celu. Właz, zamknięty. Ostrożnie i cichutko odkryliście i uchyliliście zasuwę. Zobaczyliście wielkie podziemne pomieszczenie, zalane wodą, z wąskimi kamiennymi chodnikami przy ścianach. W podziemnym basenie w kanale coś.. pływało. Jakaś maszyna! Jej wierzchołek wystawał ponad wodę... A była to gnomia łódź podwodna!

Jeden z tych słynnych, niedawnych wynalazków! A więc to tak? Najwyraźniej przemytnicy korzystali z drogi morskiej pozostając poza wzrokiem postronnych obserwatorów, pod powierzchnią wody! Mieli swój własny tajny port pod miastem, w kanałach! Czy są już w łodzi? Zauważyliście dwóch z nich, jeden był wam znajomy, to ten, którego widzieliście już wcześniej. Drugi wyglądał na kolejnego z przemytników. A gdzie Silversting ? A Może By tak zaatakować nim odpłyną? A Może By Tak poczekać, by nie atakować za wcześnie i nie spłoszyć maga, by nie wyniósł się znów nikt-nie-wie-dokąd? Czas uciekał... łódź najwyraźniej szykowała się do odpłynięcia, bowiem dał się słyszeć zgrzyt maszyn i gródź zaczęła się podnosić, otwierając wyjście z podziemnego portu...

one_worm 28-03-2012 21:20

-Ooooodżyyyywki : (- Powiedziało smętnie drzewo i westchnęło. U innych istot gojenie bywało błyskawiczne, a u drzew...mogło trwać latami. A teraz strzykanie w kościach i pewnie reumatyzm... To się nie godziło. Bardzo nie godziło i nie podobało drzewu, bo cóż ono winne?

Wszystko było jak najbardziej dobrze...z wyjątkiem tego złamania i...Woda! Ale morska : ( I łódź gnomia! Teraz tylko...jak ją zatrzymać, albo jak się dostać do środka?

-Jakieś pomysły?-Zapytało się Drzewo, będąc szczególnie wdzięczne Kiti! Za to, że poskładała!

[media]http://www.youtube.com/watch?v=MCsYDZ2M04M[/media]

Almena 29-03-2012 22:04

X
Sytuacja przedstawia się następująco!


Po wstępnym rozeznaniu widzicie po prawej 2 włazy, oba otwarte. Trzeci skrzypi gdzieś zza załomu po prawej [włazy to te kreseczki przy ścianie]
X

Kejsi2 30-03-2012 13:31

Kiti była pod wrażeniem tego jak szybko i sprawnie odparli atak bandy szczurów. Na początku sytuacja wyglądała całkiem groźnie, ale skład dwóch zabójców i kleryk okazał się strzałem w dziesiątkę. Szczury były tchórzliwe i nawet Kiti the kleryk była w stanie odpędzić napastnika samym ujadaniem i trzepaniem go po mordzie łapami. Swoją drogą niestety niezły harmider się z tej walki narobił! Ale nie było już odwrotu ani innego wyjścia, kiedy ranne szczury zaczęły się rozbiegać, nie było sposobu żeby je uciszyć nie nie nie! Kiti speszyła się trochę własnym ujadaniem ale wszyscy wokół narobili hałasu, szczury, drzewo Nina które nagle postanowiło zawalić ściany tunelu i zaatakowało przypadkowo ścianę a uniki i parowanie mu nie wyszły i ściana wygrała. Nawet Dirithowi nie udało się zachować ciszy bo szczury które natłukł wydzierały się wniebogłosy. Kiti odetchnęła więc że nie jest jedyną sprawczynią hałasu. Ruszyli dalej i o dziwo przemytnicy nie wybiegli im na spotkanie z zbrojnej grupie. To oznaczało tylko że nie zamierzali trudzić się walką, a planowali jak najszybszy odwrót i odpłynięcie z wyspy. Trzeba było działać szybko. Pozbierane Drzewo było znów gotowe do akcji i pytało o plan. Kiti spojrzała na Diritha the samca alfa czekając z czym tym razem wyjedzie. Diirith obserwował otoczenie. Kiti też poobserwowała i wyszła z pewnym pomysłem, zamierzała znów poudawać zagubionego wilka szukającego pożywienia czy nawet wilka z wścieklizną jeśli trzeba będzie i spróbuje w razie czego wyjść po prostu naprzeciw wrogom jakby nigdy nic, udając zwykłe, zagubione, poszukujące żarcia zwierzę. Była w końcu nadal brudna, stargana i jeszcze teraz oblepiona krwią szczurów co wyjaśniałoby wrogom skąd ten harmider i wrzawa, ot, wilk spotkał konkurencję i zwierzęta się pogryzły, jak to czasem bywa. Jakakolwiek reakcja ludzi by nie była na pewno będzie lepsza na widok wilka niż na widok drowiego zabójcy czy enta. A nie było sposobu by wyjść z tunelu do podziemnego portu z łodzią podwodną tak by pozostać niezauważonym czy w ukryciu albo pod osłoną chroniącą przed wzrokiem ludzi. W razie czego udając przestraszoną ucieknie do pierwszego pomieszczenia po prawej i poczeka aż ludzie pójdą za nią, aby Dirith i Drzewo mogli zaatakować ich wtedy od tyłu. Jeśli przemytnicy nie mają przy sobie broni może nawet spróbuje się zjeżyć i poszczekać na nich by ich chwilowo przytrzymać z dala od łodzi by tak szybko nie odpłynęli. W międzyczasie stara się węszyć i złapać trop tego całego maga Silverstinga. Nadal nie wiadomo czy on tu jest!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172