Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2014, 17:26   #21
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
- Pan Gregovius - mruknął imić Wasilewski ni to do siebie, ni to do idącej przy jego boku niewiasty - Zaiste niezwykły to zbieg okoliczności, muszę przyznać. Tak się składa, że i ja ma sprawę do tego jegomościa i to sprawę nader ważną. Mniejsza o to jednak w tej chwili. Nie ma co główeczki panienki błahostkami zajmować. Lepiej się skupić na drodze, bo mi jeszcze panienka zemdleje i ambarasu narobi.
Szlachectwo zobowiązywało i pan Michał nie mógł odmówić pomocy niewieście, ale nie czuł się dobrze w tej roli pomocnika dobrze. Szczęście go jednak nie opuszczało. Dobry Bóg nie tylko sposobność dał mu, coby dobry uczynek zrobić, ale i sprawy urzędowe ułatwił. Zaiste łaskawy jest Pan dla swego pokornego sługi.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 17-02-2014, 17:40   #22
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- Waszmości imię też jest błahostką? - spytała dziwnie poważnie drobiąca małymi kroczkami u boku szlachcica dziewczyna. - Dobrego pana Gregoviusa nie ma doma... i długo on pewnie doń nie powróci. Teraz uczta trwa na cześć księcia Koreckiego... a o północy feuerwerkowe widowisko szykujemy... Waszmości koniecznie przyjść na nie musisz, oczyma własnymi obejrzeć! Wtedy też i najszybciej pan McGregor czasu chwilę znajdzie. Jarmark - podsumowała, jakby to jedno słowo wyjaśniać miało wszystko i zamilkła na długą chwilę. Dopiero pod bramą domu Gregoviusa podziękowała raz jeszcze i spytała, czy jej wybawca nie zechce wejść do środka.
- Choć miodu kielichem za pomocną dłoń podziękować waść pozwól. I... Jeśli waść sprawę masz do pana McGregora, ja chętnie co w mojej mocy pomogę. Jednakże wolałabym wcześniej miano rodowe poznać.
 
Asenat jest offline  
Stary 17-02-2014, 17:54   #23
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
- Wybacz pani. Michał Wasilewski herbu Kościesza. Tak zmartwiony stanem twoim jestem pani, że o dobrych manierach zapomniałem. - odparł skonfundowany stary szlachcic. Rzadko mu się to zdarzało, aby języka, czy tez manier zapomnieć i chcąc nie chcąc musiał przyznać, że niewiasta o egzotycznej urodzie, wielkie wrażenie na nim zrobiła.
- A to bratanek mój najmilszy, Daniel Iłowicz h. Jelita. - przysposobiony do rodziny Wasilewskiego młody szlachcic skłonił się nisko i rumieńcem spłonął niczym, jakaś dzierlatka. - Z wojny ze Szwedem wracamy i listy dla pana Gregoviusa mamy. Widać jednak, że jarmark szyki nam trocha pokrzyżował i sprawy opóźni się nieco. Nic to. W dobrym towarzystwie czas nam przyjdzie spędzić. Miodu nigdy nie odmówię, a i na feuerwerkowi z wielką chęcią popatrzę. Choć musisz pani wiedzieć, że ognia i salw armatnich, to jam się już w życiu naoglądał. I takie sztuczne łognie, to wrażenia na mnie nie robią. W wielu miejscach, żem ciała nadstawiał, coby naszej ukochanej Rzeczypospolitej bronić. I wiele, żem widział. Mało co mnie zaskoczyć może. - perorować stary szlachcic.
- A prawda to - wtrącił się młody Iłowicz - Stryj mój to rycerz zacny i sława jego wielka w kraju naszym, a i za granicami o nim mówią. Musisz pani wiedzieć, że nie tylko tobie z pomocą mości Wasilewski przyszedł. Dobroć on ma w sercu wielką i nie raz mnie z objęć kostuchy wybawiał.
- Dość tego kadzenia - skarcił pan Michał swego bratanka, a widząc, że niewiasta lepiej się czuje zapytał - A czemuż to pani samojeden w takim tłoku wędruje. Na jarmark różni ludzie przybyli i nie wszyscy tak szlachetni, jak nasza dwójka.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 17-02-2014, 18:10   #24
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Po smagłej twarzy Karaimki przemknął szybko jak tatarska strzała wyraz niezadowolenia, by zaraz zniknąć, zastąpiony lekkim rumieńcem.
- Miałam towarzysza, syna Gregoviusowego, alem mu z małości serca przymówiła szpetnie, nim tłum nas rozdzielił. Nie powinien mnie zostawiać... ale i ja winnam słów łagodniejszych poszukać. Ot - uśmiechnęła się wstydliwie - młodości głupota, mości Wasilewski wie pewnie sam i w życiu swym napatrzył się, że czasem ona do nieszcześcia prowadzić może. Dobrze, że na strachu skończyło się. Jeno prośbę mam... gdyby mości Wasilewski tak dobry był i nie wspominał nikomu, żem raniona. Draśnięcie to tylko, ale Jan gorączka. W szał wpadnie jeszcze i co niemądrego uczyni...
 
Asenat jest offline  
Stary 17-02-2014, 18:16   #25
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Pan Wasilewski spojrzał na Ałtyn z ukosa i rzekł:
- To że młodzi błędy popełniają, to nie nowa to rzecz. Jednak słowa dać nie mogę, że o ranie nie wspomnę. Rzecz to haniebna, aby na białogłowę rękę, a co dopiero ostrze podnosić. Choćby rana i niewielka była i krzywdy waćpannie nie poczyniła, to sprawca zapłacić za to musi. Przyrzekam ci pani, że kary o za swój niecny postępek nie uniknie i jak będzie trzeba, to sam go końmi po majdanie przeciągnę i popamięta psubrat jeden, że nie godzi się na niewiastę ręki podnosić. A jak mi pan Jan pomoże, to tym prędzej drania dopadniem.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 17-02-2014, 18:37   #26
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Spojrzenie ciemnych, skośnawych oczu stało się poważne i twarde.
- Słowa wasze honor wam przynoszą, mości Wasilewski - rzekła Tyncia nieprzystającym do wyrazu oczu pojednawczym tonem - ale jeśli zamiar swój w życie wprowadzicie, krzywda mi się stać może, tym razem prawdziwa a dotkliwa. Im mniej mam z tą sprawą wspólnego, tym lepiej wyjdę na tym. Niebawem za mąż idę... ale nikt z moich, nikt zacny, nie zechce mnie, gdy się wieść rozejdzie, że się o mnie biją, że po majdanie się ciągają, a ludzkie języki już dodadzą najbardziej sromotne dla mnie przyczyny owych swarów. Sama jedna ostanę na świecie. I kto wtedy bronić będzie mej ziemi i młyna, kto zadba o mnie i o honor mój?

Wydobytą z rękawa szmatką Tyncia metodycznie oczyściła krew z dłoni, szmatkę na powrót umieściła w rękawie, po czym dłonią przysłoniła przecięcie i plamę na sukni.
- Tedy, choć pięknymi i szlachetnymi słowa wasze znajduję, i winna wam sercem jestem za pomoc, mości Wasilewski... wybaczycie, że słowom waszeci pięknym a szlachetnym zaprzeczę.
Po czym uśmiechnęła się i lekkim już tonem dodała:
- Nie stójmy tak, pod dach chodźmy. Sługi posłać trzeba, by Jana znaleźli. A waści mi o owym wielkim strzelaniu na Inflantach opowiesz...
 
Asenat jest offline  
Stary 17-02-2014, 19:13   #27
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Pan Michał surowy wyraz twarzy przybrał, ale ani słowa nie rzekł. Swarów z niewiasto prowadzić sensu nie było żadnego. Baby swój rozum mają, co to za nim nikt nie trafi. Imić Wasilewski ani spierać się z młodą niewiastą niezamierzał, ani rad jej słuchać. Kobieca to rzecz się o małżeństwo martwić, a honor i pomsta męska. To, że haniebny czyn ukarany być musi, nie ulegało żadnej wątpliwości. Pan Michał wiedział, co ma czynić. Za długo po tym świecie już chodził, aby jakiś podlotek mu kazania prawił i rad udzielał. Uważnym spojrzeniem powiódł jeszcze tylko po tej hardej białogłowej i mocniej ją za ramię chwyciwszy ku domostwu poprowadził.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 19-02-2014, 00:00   #28
Banned
 
Reputacja: 1 Halad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodze



Pan Rossowski

Opryszek cofnął się w cień i szepnął coś do siebie chyba po rusku. Jednocześnie wydobył sztylet. Teraz gdy szlachcic przyjrzał mu się lepiej musiał zmienić początkowe zdanie. To nie był byle złodziejaszek. Owszem kubrak był obszarpany, a pludry zniszczone ale postawa zdawała się wskazywać na żołnierza, a może nawet... szlachcica ?
Napastnik cofał się dalej między ustawione za straganami skrzynie.

Pan Jerzy wydobył szablę (Bóg pofortunił ze chwycił pas wybiegając z domu) i stanął w pozycji.

I zdumiał się niepomiernie, w lewicy bowiem "Niemca" błysnęło drugie ostrze. Tego w Rzeczypospolitej jeszcze nie widział. Tu po prostu tak się nie walczyło. We Francyi, Itali owszem, ale tu ?
Nim zdążył ochłonąć przeciwnik zamarkował wypad zadając pchnięcie lewą. Szlachcic zszedł z linii ciosu i sam ciął od prawej. Opryszek wywinął się robiąc piruet i wtedy mignęła Rossowskiemu skórzana bransoleta ze srebrnym psim pyskiem. Chciał pchnąć, ale nagle coś zwaliło mu się na plecy.
To ów "Niedzwiedz" zepchnął na niego stos pak i pakunków. Gdy pan Jerzy klnąc w co najmniej trzech językach zbierał się z ziemi i rozejrzał dostrzegł jak jego pierwszy przeciwnik dobiega do drzwi karczmy "Pod Wiechą". Drugi natomiast zniknął.





Pan Czermiński

Czuł się z każdą chwila coraz lepiej.
Takie życie lubił. Jadło się tęgo, piło co i raz, a pan Paweł był w centrum zainteresowania, więc z kolejnymi jego opowieściami i wznoszonymi toastami trzos nie chudł, a humor dopisywał coraz lepszy.
Właśnie opowiadał jak samotrzeć (no prawie) dobywał murów Fellinu gdy jakiś oberwaniec na pierwszy rzut oka wpadł do karczmy zwracając ogólna uwagę i przerywając szlachcicowi w kulminacyjnym momencie opowieści.
Pan Czermiński nie lubił bardzo gdy mu snucie opowieści kto przerwał, tedy zirytował się srodze. Spojrzawszy na nowo przybyłego poczerwieniał ze złości i sapnął.
- Pludrak waszmościowie jakiś...
Szlachta mająca już niezle w czubie zamilkła i nagle z kilku gardeł wydarł się krzyk
- Pludrak luterski... Mości panowie do szabel... Bigosować... Na szable heretyka...
Więcej nie potrzeba było. Część szlachty wiary widać odmiennej porwała się na nogi.
- Przebóg papieżnicy tumult czynią... Nie damy się nierządnikom rzymskim oprymować... Babilończycy...

No i się zaczęło.

Szabel w tumulcie jaki się zrobił nie bardzo było jak dobyć, więc na razie prano się czym kto miał pod ręką nie zważając na stan szlachecki. Zresztą wiedziano że książe Korecki krzyw był gdy w mieście krew się lała, a lutrów, nurków, i innych heretyków szanował i praw ich bronił.
Pan Paweł w ogólnym hałasie udziału nie brał, jeno wąs gryzł i wypatrywał gdzie ten przechera co cały tumult wywołał się podział i tak spokojna i grzeczną biesiadę zakłócił. Nie od rzeczy było też, że jako się rzekło osobliwie pan brat nie lubił ludzi gawędę mu przerywających, a gdy taki był jeszcze niskiego stanu to ho ho... Najmniej 10 bizunów się należało.
Wypatrzył wreszcie nicponia jak pomykał ku schodom na pięterko wiodącym.
- Tuś mi bratku - szepnął do siebie szlachcic.





Ałtyn i pan Wasilewski

Słudzy juz w drzwiach czekali, a zaraz kopnął się ktoś po panią domu, trzech młodszych Apostołów za solidne pałki i krótkie puginały chwyciwszy jak charty zaraz na Rynek pomknęło by obwiesi szukać i krzywdę swego gościa pomścić. I widząc ich miny (choć najmłodszemu ledwie się wąs sypał) można było być pewnym, ze jak dogonią i ucapią najmniej dwie niedziele ni ręką ni nogą opryszki nie ruszą.

Służące powiodły zaraz Ałtyn do komnaty, pachołek kopnął się pod "Gryfa" po maść, bo choć pani Gregoviusowa sama mogła apteczką domową nieledwie pomniejszą rotę opatrzyć to jako niewiasta zapobiegliwa dbała by w niej nadto raczej niż za mało driakwi było.
Nie od rzeczy też było że doświadczona ta niewiasta i czas miała by niemal za pomocnika cyrulika się wykształcić liczne guzy i drobniejsze rany swych "Apostoląt" jak ich sama nazywała opatrując.
Ałtyn zaraz do jej komnat powiedziono, a tak jej usługiwano, że opędzić się od dwóch dziewczyn służących się nie mogła i ledwo je za drzwi wypchnęła i skobelek zamknęła. Tu miała teraz chwilkę czasu jeno by się przebrać, suknie skrwawioną do w skrzyni zamknąć i zadrasnięcie na boku opatrzyć, a już do drzwi kołatano że pani Hanna (bo tak pani domu na imię miała) pyta czy czego nie potrzeba i do komnatki gościnnej prosi. Sama tez i czuła się w obowiązku wybawcy podziekować.

Pan Wasilewski jakoby w wir wpadł.
Najpierw służba rwetes podniosła, potem trzech młodzianków niby dębczaki przypadło i wypytawszy Daniela o zajście za drzwi się kopnęło zabrawszy chłopaka (Iłowicz zreszta wcale się nie opierał i chętnie z młodymi olbrzymami zemknął).
Zaraz tez i pani domu pod rękę go ucapiwszy do komnat powiodła wychwalając grzeczność kawalerską i dziękując raz po raz.
Nie było niemiło mu takich słów słuchać, tedy nie opierał się zbytnio, bo w domu chłód panował miły mu po gorącości na Rynku. Wąsa tedy podkręcił jako człek w świecie obyty zaraz grzecznie się niewieście przedstawił i usadzony na miejscu poczesnym z kielichem zacnego trunku w prawicy spoczął.


<- jałmużniczka Ałtyn


Pan Wojciech

Pismo odebrawszy zaczął się przysłuchiwać bo szlachcic jeden prawił głośno o rzeczach mu znanych bo o wojnie w Inflanciech. Przyjrzał się mówiącemu i nawet zdał mu się jakby znajomy, ale bliżej przypomnieć sobie go nie mógł.
Rzucił jedno czy dwa słowa by za odludka nie uchodzić, ale widząc że nikt specjalnie na niego uwagi nie zwracał udał się na pięterko do izby nieco się ogarnąć.
Odpiął pas i wina z flaszy nalawszy siąść miał na zydlu gdy gwar wielki zza drzwi go dobiegł.
 

Ostatnio edytowane przez Halad : 19-02-2014 o 08:17.
Halad jest offline  
Stary 19-02-2014, 12:18   #29
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Wyszła Ałtyn do gościa tym razem w sukni jak wiosenne trawy zielonej, i jeśli ta poprzednia, przez rzezimieszków pocięta strojną była, to ta była takąż po stokroć. Skrzyły się na niej drobne kamuszki i perły maleńkie, jakie z rzek się dobywa, zaplatały się w fantastyczne, wężowe kształty pasma różnokolorowych haftów. Opatrunek nijak się nie odznaczał pod pyszną materią, sama zaś Tyncia, blada lekko, zdawała się spokojną, choć zmartwioną cokolwiek. Zaraz też na jaw wyszło, co tych zmartwień jest przyczyną.
- Oby panu Janowi zła rzecz jaka nie przytrafiła się – wyraziła nadzieję, splatając razem ręce. - Toć bym sobie w życiu nie darowała.
Rozpogodziła się lekko, gdy pani McGregorowa zaśmiała się i zapewniła, że nie z takich przygód syneczek jej cały przychodził, a jak mu trzej inni na odsiecz ruszyli, to owe niecnoty, co na Ałtyn napadły, o swe skóry drżeć powinni. Ałtyn uśmiechnęła się zdawkowo. Skoro matka rodzona nie turbowała się, to i ona niby nie powinna, cóż jednak uczynić, skoro serce bardzo ją o to bolało. Postanowiła, że jak tylko pretekst do wyjścia z komnaty znajdzie, Saweczkę pod ratusz pośle. Chłopaczysko niewielkim byłoby wsparciem... ale za to szybko dowie się, co Apostoł porabia i czy cały jest. Tymczasem zaś zadbała, by miodu panu Wasilewskiemu nie zbrakło, a i służbie przysmak słodki podać kazała, według babcinych receptur poczyniony, który z domu przywiozła. Chałwa to była, na wzór turecki z sezamu i daktyli poczyniona, nie zaś jak na Ukrainie – z maku i orzechów. Raz jeszcze podziękowała dwornie szlachcicowi, i ponownie w dłoń go z wdzięcznością ucałowała.
- A czy uwidział mości Wasilewski – zagadnęła po chwili – owego szlachcica, co rzezimieszków powstrzymał? I jego zaprosić winnam. Miana nie znam, ale cudzoziemsko się nosił... może uda się odnaleźć go? Ale pan Wasilewski człek bywały, może waści on był znajomy?
 
Asenat jest offline  
Stary 19-02-2014, 17:24   #30
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Pochlebstwa jakie na osobę pana Michała w domu Gregoviusa spłynęły sprawiły, że stary szlachcic jeszcze pewniej się poczuł. Dla jego próżnej duszy to była istna niebiańska muzyka. Pan Wasilewski tym bardziej był kontent. że tak naprawdę niewiele go ten uczynek kosztował wysiłku. Dobrze się dzień zaczął i pan Michał w głowie już sobie układał modlitwę, jaką wieczorem uraczy Boga na wieczornym nabożeństwie.
Raczył się, więc pan Michał trunkami wybornymi oraz słodkościami, które na stole wylądowały. Przyznać musiał, choć za słodkim nie przepadła, że naprawdę zacne to smaki były.
- Przepyszne rzeczy, drogie panie mi tutaj serwują i żadną miarą nie chciałbym gościnności czcigodnych dam obrazić. Jedno jeno rzec muszę, bom człek uczciwy i prosty. Choć słodkości te godne są doprawdy królewskiego podniebienia, to ja niestety za nimi nie za bardzo przepadam. Prosty rycerz jestem i na mięsie od małego chowany. Jakby więc się jakaś tłusty zakąska pod te wyśmienite tokaje znalazł, to byłbym wielce rad. Oczywiście o ile to waćpanią kłopotu nie sprawi.
Imić Wasilewski wyrzucił, co mu na sercu leżało i czekał, co też pani McGregorowa ze spiżarki wyciągnie.
W tym czasie niewiasta o egzotycznej urodzie, którą pan Michał z rąk oprawców wybawił, poczęła dopytywać się o jakiegoś cudzoziemca. Imić Wasilewski już na końcu miał, że żadnych pludrak, to on nie zna, a w ogole to całe to zagraniczne tałatajstwo ma w głębokim poważanie, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Nie chciał bowiem idyllicznego wręcz nastroju zburzyć. Tym bardziej, że i Ałtyn na rodowitą Polkę nie wyglądała, a i można było przypuszczać, że nawet chrześcijańskiej wiary nie wyznaje. Odparł, więc jeno:
- Doprawdy przykro mi waćpani, ale dopiero, co żem z wojny wrócił ze Szwedem, a w okolicy to nikogo nie znam.
Po czym sięgnął po kielich i duże łyka pociągnął.
- A pana Gregoviusa, to kiedy się można spodziewać? - zapytał zmieniając temat rozmowy.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172