Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-10-2007, 21:01   #141
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz po przybyciu zamierzał jak najszybciej Pana Karłowskiego udobruchać. Gdy tylko okazyja się znalazła w te słowa przemówił do niego:

- Wybacz mi Waszmość, ale jak dobrze pamiętam to sam żeś mnie chwalił za porządek, jaki nad kozakami utrzymać umiem. Jam nie brał ze sobą żadnego szlachcica jakżeś sam zauważył, gdyż nie wiedziałem czego tam po kozakach oczekiwać można. Nawet tabór obronny kazałem ustawić, bom najgorszej możliwości się spodziewał. Kozacy w większości nienawidzą szlachetnie urodzonych, bo za równych się uważają i znieść nie mogą, że sami są praw pozbawieni. Nie bez przyczyny tu wyzysk magnacki, który kozaków niczym chłopów do pracy zaprzęgać każe. Stąd brać szlachecka nie miła dla ich oczu, a Waszmość nie dość, że lepiej urodzony to jeszcze i dowództwem wyższy. Wybacz więc raz jeszcze, żem sam z Krasunem na przywitanie wyjechał, większość rzeczy w swym życiu samemu mi czynić przyszło, stąd zapominam obejrzeć się, czy aby mi ktoś do pomocy potrzebny nie jest. Jadąc kozakom naprzeciw, chciałem sytuację uspokoić i wywiedzieć się jeno w czym rzecz, Tobie Waszmość piecze nad obozem i ludźmi swymi zostawiając. Teraz gdym wrócił wiem już, że błąd to był i trzeba było Waszmościa zabrać, choć i wówczas nie wiadomo jakby się losy potoczyły. Tak czy inaczej w skrócie już powiem, że na Esasuła mnie wybrano. Wiem, ze Waszmość z większą armią jedzie, więc honor ten Waszmości bardziej się należy, lecz teraz, aż strach myśleć, co Ataman kozacki uczyni, gdy się dowie, że nie mi a Waszmości tytuł się ten należy. Radź więc towarzyszu cóż mam czynić. Jeśli Ci bowiem na łupach zależy tom gotów własny udział z Twoim zamienić – tak jak bym setnikiem został - które to stanowisku Waszmościowi powierzyć zamierzam, a Waść Esasułem. Jeśli jednak dowodzenie Tobie milsze to można na dwie strony sprawę tą załatwić. Będziesz mi Waszmość mówił, co chciałbyś uczynić a ja to w formie rozkazów ludziom przekażę, lub jakoś spróbujemy odmienić rolę – choć obawiam się, że czynem takim kozakom narazić się możemy – już i tak spora część opuściła kozaków z powodu wyboru mnie na Esauła – co nie podobało się jednemu z dowodzących kozaków, jeśli by teraz miejsca zamienić pewnikiem kolejna część odejdzie wzburzona, jeśli przeciw nam się nie obrócą, co przy ich sile możliwe być może. Siła ich wielka i warto wykorzystać taką pomoc i osłonę, o korzyściach dla wyprawy wspominać nie muszę. Gdy już spokoju nieco zaznamy będę miał okazję jeszcze nie raz Waszmościa udobruchać za moje błędy, wobec Waszmościa uczynione. Jam również pierwszy raz na tak poważnej wyprawię przewodzę i większość z rzeczy, które po drodze mnie czekały były dla mnie nowe i niewiadome. Dopiero teraz widzę com dobrze a com źle wykonał a pełny obraz będę zapewne miął dopiero na koniec wyprawy.
 
Eliasz jest offline  
Stary 24-10-2007, 20:33   #142
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Pan Mariusz szybko znalazł okazyję by z Panem Karłowskim słowo zamienić, bo koło siebie za stołem zasiąść mieli:

Jan Karłowski:

Nie ukrywając napływu nerwów oparł ręce na pasie kontuszu głęboki wdech zasadził, gniew z trudem w głosie tłumiąc przemówił:

Ja Waszmość prawisz źle żeś poczynił, ale rzeczą ludzką jest się mylić, rzeczą świętą przyznać się do zawinienia. Pij do dna Brateńku piwa cóżeś naważył, niczego ja nie pragnę od Ciebie jeno by ni krzty złota, co księciu winne nie zabrakło i byś wedle wioli mego Stryja dodatkową sumą wspomógł a nie mnie złotem raczył, bo to ma odnaleziona jedyna rodzina, a widać, że nie najbogatsza, o mnie się nie kłopocz, bo zadba o mnie Jego Książęca Wysokość.

Po tych słowach zaciągnął łyk miodu dosadny by gniew w trunku umoczyć, choć widać że uspokoił się nieco i uśmiechnoł się szczerze.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.
Radosław jest offline  
Stary 29-10-2007, 19:20   #143
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński

Mariusza wyraźnie uspokoiła reakcja Pana Karłowskiego, przez całą wieczerzę pilnować się jednak musiał by kolejnych głupot nie popełnić. Kozaków znał nieco lecz bez pomocy Krasuna ciężko by mu było nawet toast podnieść by kozaczyzny nie obrazić. Pilnował też by do wybryków większych nie dochodziło, co rusz zajmował się starszyzną a gdzie się dało tam z Panem Władimirem wędrował by wypić i porozmawiać a gdy już sił na picie chwilowo mu brakło wtenczas zostawiał szelmowsko Władimira by gości zajmował a sam na stronicę na chwilę odpoczynku wychodził, jeśli nawet miał rzygać aby móc pić dalej to i tak to wolał niż abstynencją kogokolwiek obrażać. Znalazł i chwilkę by z własnymi żołnierzami słów kilka zamienić i spytać jak im się widzi teraz ta wyprawa. Patrzał też by kto krzywdy artylerzyście jedynemu nie wyrządził – Panu Hansowi. Chwilę też z Mości Rosińskim na biesiadzie spędził, często jednak wracał do Pana Karłowskiego, by do końca go udobruchać i aby postronnym obserwatorom pokazać jak ważna jest to osoba. Co do Pana Karłowskiego rzecz była oczywista, że go na setnika mianuje. Gorzej się miała sprawa drugim. Zebrał więc na moment najważniejsze persony jakie mu się godne piastowania tego stanowiska wydały i tak oto rzekł.

- Panie Władimirze, Krasunie, Studziński zebrałem Was obyście mi doradzili, kogo na setnika wśród Was mam wybrać. Na wstępie zaznaczę, iż gdybym mógł to każdemu z Panów stanowisko to bym powierzył, każdy bowiem już godność swą i wartość mi udowodnił. Powiem tez jak ja to widzę zanim ktokolwiek przemówi, aby podejrzeń nie było, że się pokieruję później Waszą opinią. Przyjmę ja i wysłucham, lecz sam decyzję podejmę, choć trudna jest ona.

Władimir – druh mój wielki, do którego zaufanie mam większe niż cała ta armia co przed nami stoi, gdyby mi przyszło swe życie w jego ręce złożyć uczyniłbym to pewnie bez wahania, a że wiek najlepszym bywa doradcą gdyż za nim i doświadczenie idzie przeto jest warty on stanowiska jakie chcę powierzyć.

Pan panie Studziński, gdym zobaczył jak sprawnie swymi podopiecznymi dowodzisz i gdym widział zapał Waszmościa i energię nieprzebytą zaraz żem pomyślał jakie to szczęście mnie spotkało, iż mam Waszmościa przy swoim boku w tej trudnej wyprawie. Wierzę, że Waszmość doskonale poradzi sobie i z setką żołnierzy jeśli taka będzie potrzeba.

No i Pan Krasun, którego kandydatura najlepszą mi się zdaje z uwagi na pochodzenie Waszmościa. Wśród morza kozaków i na ich nastroje i opinię patrzać trzeba co by to morze nie zalało nas od środka. Kandydatura Waszmościa z pewnością wielu nam zjedna i całą naszą wyprawę polepszy. Jednak nie wiem na ile szlachta polska zdoła to przełknąć, choć nikt otwarcie z pewnością już nie wystąpi to jednak wszelkie zalążki buntu i niezgody trzeba w zarodku dusić póki płomień niewielki, a nie gdy pożoga szaleje.

Radźcie więc cóż uczynić powinienem, a jeśli kto stanowiska tego nie chce po prawdzie – lecz nie dlatego, że inni mu się godniejsi wydają, lecz po prostu rezygnuje gdyż rady nie da niech wprost mi powie. Wówczas mniejszy kłopot będę miał wyborem a uczciwość prawdę docenię i w przyszłości jak Bóg da wynagrodzę.


Mariusz powoli zmęczony się robił, chciał już mieć biesiadę z głowy, chciał możliwie szybko wybór swój ogłosić, z starszyzną przyjaźń pogłębić i ruszać czym prędzej na Turka by o potknięciach wyprawy szybko zapomnieć.
 
Eliasz jest offline  
Stary 29-10-2007, 20:18   #144
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Piotr Rosiński niewiele sobie robił z biesiady, spełnił kilka toastów, a gdy biesiada rozluźniła się i biesiadicy poczęli swobodnie się przemieszczać to do swej kompaniji sie udał, bo bliższa mu była ich kompania niźli tu zebranych. Kolejnym powodem dla którego ze swoją arcy hołotą wolał przebywać to obawa, że pod wpływem alkoholu gotowi byli narozrabiać, więc wolał mieć ich na oku. Nie pozwalał wiele pić trunków i gasił najdrobniejsze choćby zarodki awantury. Jego prawa ręka, Ława, również stał na straży.
Przywódców kozackiej armii dworską ogładą raczył, mimo że nie w smak mu to było to jednak starał się robć dobre wrażenie. Zależało mu jedynie na rychłym wyruszeniu na Turka i sławy zyskaniu. Wszystkich bacznie obserwował i oceniał. A jeśli ktoś wyda mu się podpitym i chętnym do nadmiernego zwierzania się ze swoich sekretów, zachęcał go słowem i trunkiem.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline  
Stary 01-11-2007, 15:34   #145
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Zakończenie biesiady:

W trakcie rozmów z starszyzną wstał Piotr Konaszewicz Sahajdaczny, po czym zamarła część kozacka by Atamanowi głos powierzyć, a ten wychyliwszy kielich i uderzywszy nim z rozmachem o ziemie zakrzyknął:

Ostatni toast Panowie Bracia!!! Ostatni za udane łowy wznoszę do wieczora cała sicz ma być trzeźwa i gotowa.

Po czym kozacy chałatem wychylili ostatnie puchary. Zerwali się by uszykować się do drogi, nie dziękowali za jadło i trunek, byli u siebie. Własność była tu tak płynnym pojęciem jak płynne jest wino, w tym chłodnym dzikim świecie było jednak coś z polskości, mianowicie nieograniczona wolność w tym dzikim pięknym stepie, wolność i prawdziwa równość, tym razem już nie równość stanów, a jednego stanu, jakim są wszyscy kozacy, stanu wojennego. Ta wolność ciągnęła wielu szlachetnie urodzonych pragnących prawdziwej dzikiej wolności.

Setnika Wybory

Pozostawiono tabor Pana Mariusza bez wyboru setników zostawiając to samemu Essasułowi. Wyboru, który należało dokonać jak najszybciej najszybciej, do którego przystąpił już nasz Sokół Polny. Jego wybór był spodziewany, więc nikt nie przejawiał zdziwienia. Pierwszy odniósł się do niego Pan Florian, zaprosił jednak wcześniej do tego grona Pana Rosińskiego, który przebywał ze swą kompaniją.

Florian Stuziński:

Dobrześ uczynił, ja przewodzić tym wrzącym potokom bym nie chciał. Zero w nich karności i ogłady, mnie lepiej wśród szlachty braci będzie w twojej straży, bo skoro pod tobą 250 zbrojnych stanie to po stu przypadnie na setników a 50 pod twym skrzydłem stać wiernie będzie. Mam ja koncept taki, że Pan Władimir odda w posługę Panu Krasunowi ośm kozackich strzelców, z resztą ludzi i moim oddziałem, a także towarzyszami Pana Rosińskiego utworzy twą gwardyję wierną i niemal całkowicie szlachecką. Pana Piotra tu na oku byśmy mieli, bo niedawno dopiero nasze szeregi zasilił, a towarzyszy ma krzepkich. Ma to wiele zalet, po „prima” do zwarć między kozakami i naszymi nie dojdzie ni w podróży, ni w szabrze. A „sekundo” wielki i Nam zaszczyt uczynisz, jeśli z Pana Koszyńskiego swego oficera strzelców uczynisz, a ze mnie oficera żołnierskiego. Pominąłem przy tym że działo nam zostanie bo i dla Pana Wursta w tej 50 miejsce się ostanie, będziesz mu mógł zatem sam cele obierać. Co się tyczy pana Krasuna weźmie on 48 naszych kozaków, w tym Braci Badenowiczów zasłużonych, dobierze resztę do setni z Pana Karłowskiego orszaku. Wśród swoich jak nikt on umie zaprowadzić porządek tędy zmartwień nam nie przysporzy, a że nasze kozaki po0dpożądkowane nieco to tamte od naszych ogłady nabiorą. Tak ja bym to widział, jeśli mnie o zdanie by, kto pytał, ale decyzję tobie Sokole polny zostawić muszę.


Igor Krasun:

Mnie taki obrót sprawy odpowiada rzecz jasna jak Pan Florian na zgodę Pana Mariusza czekam. Wytłumaczyć także pragnę że czasu nam nie wiele zostało by załadować czajki bo za dwie, trzy godziny ruszymy na tura, podejmuj więc Waszmość decyzję szybko i rozkazami rzucaj, bo każdej chwili szkoda.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.
Radosław jest offline  
Stary 06-11-2007, 16:30   #146
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Dobrze mi swą radą służycie i tak też uczynić zamierzam. – powiedział po chwili zastanowienia.

Wkrótce też nowe rozkazy obwieścił prosząc o chwilę ciszy oficjalnie już wybrał na setników Pana Karłowskiego i Igora Krasuna, sam zaś ustanowił przy sobie przyboczną gwardię w której zaszczytne i niemałe miejsce przypadło Panu Władimirowi jako oficerowi strzelców, a także Panu Studzińskiemu, Rosińskiemu i Panu Wurstowi. W tej gromadzie, czuł w kościach, że wiele zdziałać można a i łatwiej będzie ogarnąć całość i lepsze akcje przeprowadzać. Śmiało rzec można było, że najlepsi ludzie go otaczali a w takim towarzystwie nie straszna tym bardziej mu była wyprawa.

Mariusz z ulgą odetchnął i nie omieszkał też podziękować za wspaniałe wieczerzy urządzenie, leżało to w dobrych zwyczajach za trud pracy i hojność podziękować.

Podział ludzi nastąpił zgodnie z propozycją Studzińskiego który w oczach Mariusza zabłysną swą przenikliwością i dobrą radą, czuł, że pożytek jeszcze nie raz mieć z niego będzie.

Gdy już wszystkie rozkazy wydane zostały, ludzie przeformowani i do drogi gotowi i Mariusz był już w pełni przygotowany, moderunek swój poprawił i sprawdził, koniem sam się zajął i w końcu gotów był do łowów. W tym czasie także nie mniej sprawnie załadunek czajek trwał pilnowany przez wyznaczonych dowódców.
 
Eliasz jest offline  
Stary 16-11-2007, 21:01   #147
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Władymir Koszyński

Przyglądał się przez chwilę krótką, na czajki przycumowane do brzegu, podziwiał dziki brzeg Dniestru. Od wody chłód bił nieprzenikniony, czysty i nieskalany, tak jako i te ziemie. Wciągnął chłodne powietrze w nozdrza, zimna aura owionęła całe jego wnętrze, przepite i rozgrzane od trunków wychylonych tego wieczora. Odwrócił się na pięcie i zbliżył do druha swego Pana Mariusza i w te słowa rzekł - Dzięki ci solenne składam, Sokole Polny, byłem pewien że dobrze całą sprawę zakończysz i wyboru słusznego dokonasz. Kozacy to brać dzika, nieokiełznana i sam wiem że tylko rodowity kozak może ich w cugach utrzymać. Co do mych strzelców, ufam że przydadzą się Panu Krasunowi, dobrze są przeszkoleni a i sprzęt ich sprawdzony. Teraz tylko ufać by i Panowie Wurst, Studziński i Rosiński zadowoleni byli z twego wyboru, lecz myślę że to rzecz oczywista. Droga na tura otwarta przed nami, serc odważnych nam potrzeba i stali mocnej- zakończył wpatrując się w końcówkę załadunku.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
Stary 21-11-2007, 12:35   #148
 
Radosław's Avatar
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Po Dnieprze:

Przy takiej organizacyji Czajki Wasze pierwej niźli inne gotowe były i na inne czekać musiały. Wielki wzbudził podziw w atamanie naki fortel, w zamian, za co kazał pierwszym jak należy przez drogę prowadzić. Ruszyły tędy wasze czajki zgrabne przodem, po waszej prawicy płynęły dwie czajki pod Panem Karłowskim, a z lewa sprawniej nieco Pana Krasuna. Piękny był to widok spoglądając, bowiem za siebie na Dniestr wylał, bowiem z siebie pokaźne stado Wojsk. Miły były te chwile, gdy siła siczy powoli rozkładała swe skrzydła. A ileż podziwu było w was dla kozackiej braci, bo ni jeden z siczowskich synów nawet nie tknął mocnych trunków. Ja każ to groźna siła pomyślał każden z szlachetnych, jak straszna nam być może… Po chwili jednak przegnała złą myśl nowa lepsza, przecie oni nasi, nam posłuszni być muszą, polska ich kraj i przeciw niemu splamić nie mogą, a jeśli nawet poczną taki zabieg to sczezną za to w czeluściach piekieł, bo od zdrady stanu większego grzechu ni ma. Na to pojawia się Pan Wurst w obecności Panów Mariusza, Władimira i Piotra, tak cicho szepcze:

Niepokoi się Waszmościowie strasznie załoga, co by nas Ataman jako psu kość rzucił, bo przecie pierwsi my na tura runiem, pierwsi w krwi się zblużdżem, ale i pierwsi ran zaznam, pierwsi towarzyszy stracim. Jest tędy upadek morali w całej straży Waszej Panie Mariuszu, a jeśli tu jest źle to jak, dalej być źle musi. Co tam u PanKarłowskiego, Czy Krasuna. Tęga to dla naszych głów rozprawa, by temu jakoś zaradzić. Jak rozwiązać sprawę nie wiem, wiem za to że do Waszmościów uszu dosiąc ona musiała. Co radzicie?

Tu uśmiechnął się szczerze rad, że pierwszy o tej sprawie donosi, wiedząc pewnikiem przy tym jak wielkie ma ona znaczenie.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.
Radosław jest offline  
Stary 02-12-2007, 12:49   #149
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Dzięki Ci Wurście, że nad sprawnym przebiegiem wyprawy czuwasz, rad jestem wielce iż wśród nas jesteś.

Mariusz Leszczyński nie zamierzał czekać aż sytuacja zaogni się jeszcze bardziej. Przeto przeszedł się wśród ludzi tak oto nawołując:

- Zaszczyt nam i chwała, że na przedzie jedziem taką siłę za sobą ciągnąc! – obraz czajek płynących za nimi rzeczywiście wyglądał imponująco, czajki niemal całą rzekę przysłaniały niczym płynący drewniany pomost. Na tym tle kilka czajek płynących na przedzie rzeczywiście wyglądały krucho.

- Przecież my i bez armii mieliśmy płynąć, więc gdyby nie napotkani kozacy to sami byśmy z przodu płynęli a tak mamy jeszcze armię w odwodzie jeśli nam potrzebna będzie. Uśmiechał się przy tych słowach szeroko, gdyż z jego punktu widzenia sytuacja znacząco się polepszyła.

- W cztery czajki byśmy płynęli a nie jak teraz w czterysta ( wątpił co prawda, że aż tyle było czajek, ale kozacy i tak słabi w liczeniu, a suma czterystu dawała do wyobraźni)

- Co więcej w przeciwieństwie do tych z tyłu najlepsze łupy możemy zgarnąć, najlepszych kupców na cel wybrać a reszta weźmie to co my im pozostawimy.
Gdybyśmy z tyłu za armią wlec się mieli to ani tu powalczyć nie dało by rady ani też poważnie się obłowić a przecie po to wielu tu przybyło, na najlepsze łupy teraz możemy liczyć a nie było by tego gdybyśmy z przodu nie płynęli. Jeśli nawet ciężko będzie, to na takie wsparcie co za nami płynie, to chyba żadna ze znanych mi osób liczyć by nie mogła.


- Wypatrujcie więc wroga czujnie, to na nas bowiem pierwsze zaszczyty i sława spłyną i to my okazję mamy by pierwszą krew przelać w nadchodzących starciach. I nie marudzić mi tu bo jak kogoś zrzędzącego zobaczę to wpław mu każę płynąć do reszty braci co za nami się ciągną i niech nie liczy osoba taka na łupy lub uznanie większe, bo tam go nie znajdzie.
 
Eliasz jest offline  
Stary 16-01-2008, 01:26   #150
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Spoglądał czujnym okiem, po rozdziawionych gębach co poniektórych drabów słuchających Pana Mariusza. Sam swego napitku nie tknął, no może co najwyżej łyczek na rozgrzewkę, gdyż od wody ciągnęło chłodem, nieprzyjemnym dla starych kości. Naraz przypomniał sobie osobliwe opowieści zasłyszane z dawien dawna w wiosce jakiejś w której bywał przejazdem, gdy jeszcze z poselstwem bywał w różnych dziwnych stronach. Gdy cała czeladź i reszta parobstwa zgromadziła się w szynku, najstarszy z wieśniaków opowiadał o tym jakoby najmłodszego jego syna kiedyś w głebiny Dniepru, topielec porwał. Władymir wiedział że pewnie starzec rozgrzebał całą historię z nieszczęścia rodzinnego, spowodowanego śmiercią syna w mulistym dnie pełnym wodnych wirów. Jednak wieśniak opisywał to zdarzenie tak plastycznie i z drastycznymi szczegółami że czasami Władko sam łapał się na tym jakby czegoś wypatrywał w wodzie. Odgonił te natrętne zabobonne myśli i powtórzył za Panem Bratem Mariuszem. -Słuchajcie się nas druhowie a nie zginiecie. Źle wam że pierwsi do łupów się dorwiecie a dodatkowo armija taka podąża za wami? Gotowa jest ona wspomóc nas w każdym momencie, gdy tylko będziemy tego potrzebować, a tylko pan na niebiosach wie co człowieka czeka w heretyckim kraju. Święta panienka czuwa nad nami takoż nie wprowadzajcie niesnasek w kompanii i niechaj zapał wleje się w wasze serca- spojrzał się jeszcze raz po zebranych i oczekiwał reakcji. Po stropionych spojrzeniach co poniektórych, spodziewał się dobrych wyników wspólnej przemowy.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172