Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-07-2011, 18:34   #21
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
„Co to ma wszystko, kurwa, znaczyć?!” Zoe przeklinała w myślach sytuację w której się znalazła. Z każdym krokiem, z każdą minutą i każdym powalonym przeciwnikiem gniew wrzał w młodej wojowniczce niczym smoła w kotłach piekielnych przywoływanych w kazaniach obłąkanych księży. Nie rozumiała, czemu została złapana. Nie mogła zrozumieć JAK to się stało!

Swoją złość wyładowywała na przeciwnikach. Każdego kolejnego zabijała jakby niedbale, ale przez to brutalnie. Roztrzaskana czaszka, wywleczone wnętrzności, pogruchotany kręgosłup... swoją drogę słała trupami przeciwników, niektórych zostawiając na śmierć w męczarniach. Ale teraz nie była w robocie. Teraz nie zabijała po to, aby mieć pieniądze. Teraz zmordowała, bo musiała przeżyć.

Od czasu do czasu patrzyła w stronę Spike’a i Slevina. Wydawali się być tak samo wściekli, jak ona. I tak samo jak ona szli przed siebie, bez mrugnięcia okiem zabijając każdego z nadchodzących przeciwników.

Ale! Cóż się dziwić! Byli przecież łowcami. I do diablo dobrymi, trzeba przyznać. Ich imiona były znane na mieście a i teraz, w trakcie tego zlecenia niejednokrotnie pokazali, na co ich stać. Zoe nawet nie żałowała, że przyjęła tę robotę. Może powinna, skoro wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło... Kto wie jednak, jak się dalej potoczy ta historia. Możliwe, że obecna sytuacja jest tylko jednym potknięciem.

Im bardziej pozwalała swoim myślom płynąć, tym bardziej się uspokajała. Kolejny cyborg padł martwy po jednym, celnym i szybkim kopnięciu. To było tak profesjonalne, że łowczyni zatrzymała się nad trupem i spojrzała na jego twarz, która zamarła w wyrazie zaskoczenia.

Tak, była niesamowicie spokojna. Cała wściekłość gdzieś wyparowała, zastąpił ją spokój, opanowanie oraz niesamowicie dziwna świadomość... wszystkiego w koło. Zoe miała wrażenie, że jej oczy rejestrują więcej niż do tej pory a uszy wyłapują więcej dźwięków. Zaskoczona stała rozglądając się po korytarzu. Spike i Slevin poszli dalej, słyszała jednak echo ich kroków. Dochodził do niej również inny odgłos, jednostajne buczenie.

A potem wszystko rozegrało się bardzo szybko. Kroki umilkły, rozległ się jakiś głos, dźwięk wiertarki Spike’a, głuchy łomot oraz dźwięk upadającego ciała. Zoe momentalnie wystartowała do przodu, ale wszystko rozgrywało się w sekundach. Usłyszała kolejne łomoty, uderzenia metalu o metal, i gdy w końcu dobiegła do końca korytarza zobaczyła jak Slevin odrąbuje ogromnemu przeciwnikowi dłoń ale sam pada na podłogę. Jego zbroja była w strasznym stanie. Wojownik zrzucił jeszcze hełm z głowy, ale poza tym nie ruszył się więcej, nie wrócił do walki.

-Hej, złamasie!Zoe zwolniła kroku i spokojnie weszła na pole walki. Kolejny wielki przeciwnik, zwalisty, potężny... jak ona ma z nim walczyć? Wszystkie ciosy i kopnięcia, których skrupulatnie uczyła się przez tyle lat nadawały się do walki z przeciwnikiem nieznacznie większym niż ona sama. Gdyby tylko mogła być większa! Do walki z takim przeciwnikiem przydało by się na domiar wszystkiego coś naprawdę ostrego...

W momencie, gdy ta myśl zrodziła się w jej umyśle, bolesny dreszcz przebiegł przez całe jej ciało. Czuła, jak wszystkie syntetyczne mięśnie rozgrzewają się. Stała się świadoma każdego, najmniejszego nawet elementu swojego ciała. I zdała sobie sprawę z tego, że dzieje się z nim coś, czego nigdy nie doświadczyła.

Nadal szła przed siebie, ale jej kroki powoli stawały się coraz dłuższe a ich odgłos coraz bardziej głuchy. Oderwała wzrok od przeciwnika, który nagle przestał się wydawać aż tak wielki i spojrzała na swoje ciało. Było zdecydowanie większe, niż jeszcze przed chwilą. Widziała, jak każdy jego element przeobraża się. Nie było to jednak poruszanie się i zachodzenie na siebie przekładni, czy innych zakładek. Zmiana ta była niesamowicie plastyczna zupełnie, jak by ciało ożyło i zaczęło zmieniać się na własne życzenie.

Ale czy na pewno na własne?

Łowczyni spojrzała na swoje dłonie. Były teraz na tyle duże, że pewnie mogła by nimi spokojnie władać dwuręcznym mieczem Slevina. Ale po co brać jedno wielkie ostrze, skoro można mieć dziesięć mniejszych?

Na jej oczach palce dłoni wydłużyły się jeszcze bardziej i wyostrzyły. Paznokcie zlały się w jedna z palcami tworząc długie, szpiczaste i ostrze jak brzytwa sztylety.

Spojrzała ponownie na przeciwnika. Sięgała mu już chyba do połowy ciała i nadal rosła.

„Wystarczy tego dobrego” pomyślała i jej ciało zatrzymało swój rozwój. I to by było na tyle, jeśli chodzi o przedstawienie. Przeciwnik nie dał jej ani sekundy czasu na reakcję. Jak na tak wielkie bydle, szybko znalazł się przy łowczyni i uderzył. Jednak gdy jego ręka tylko dotknęła ciała Zoe rozległ się potężny syk, błysnęło potężnie i powietrze wypełniło się zapachem ozonu i stopionego metalu. Cyborg nie czuł bólu więc tylko z zaskoczeniem zauważył, że stojąca przed nim wojowniczka jest nietknięta natomiast jego dłoń została stopiona, jakby poraził ją prąd o ogromnej częstotliwości.

Zoe powoli podniosła oczy na przeciwnika. Na jej twarzy malowała się wściekłość.
-Nikt nie ma prawa krzywdzić moich towarzyszy. A jeśli już to zrobi... może być pewien, że zginie!- mruknęła, po czym w następnej sekundzie już nie było jej w tym miejscu. Znalazła się obok nóg przeciwnika i kilkoma celnymi i głębokimi ciosami rąk pozbawiła go oparcia. Cyborg zwalił się na podłogę z ciężkim łomotem. Łowczyni jednak już była gdzie indziej. Ostrza, które jej ciało wytworzyło na jej życzenie znikły, na ich miejscu pojawiły się znowu zwykłe palce. Jednak gdy wojowniczka dopadła ręki swojego przeciwnika wystrzeliły z nich strumienie plazmy i kobieta jednym, niedbałym cięciem pozbawiła cyborga drugiej dłoni.

Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że jej przeciwnik nie czuje bólu. A skoro tak, to nie ma sensu się nad min pastwić. Weszła na jego powalone na podłogę cielsko i stanęła na klatce piersiowej, tuż przy głowie.

-Do zobaczenia w piekle- uśmiechnęła się, po czym wyłączyła strumienie plazmy. Jej ciało wróciło do normalnych rozmiarów równie płynni i swobodnie jak wcześniej zmieniło kształt. Po czym, gdy wydawać by się mogło, że już nic się nie stanie, z rąk, pleców i brzucha Zoe wytworzyły się dziwne, niby mechaniczne, choć wyglądające na organiczne macki. Przez chwilę unosiły się prawie bez celu nad ogromnym ciałem cyborga po czym wszystkie wbiły się pod jego pancerz. Przeciwnik łowczyni drgnął kilka razy silnie, ale wiedziała, że gdyby odczuwał ból, zapewne miotałby się teraz po całym korytarzu. A tak, rozległo się kilka trzasków, i było już po wszystkim.

Macki wysunęły się ze zwiotczałego ciała, pod którego pancerzem uczyniły istne piekło. Zoe spojrzała na swoje dłonie. „Co to było? Dlaczego tak się zadziało?” I choć pytania te były ważne, to jednak było też coś ważniejszego.

Zeskoczyła z truchła i podbiegła do Spike’a, wołając jednocześnie do Slevina:
-Co z tobą? Żyjesz tam jeszcze? – choć miało to wyglądać jak luźno rzucone słowa to jednak w jej głosie dało się słyszeć wyraźne drżenie.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172