Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-07-2011, 23:18   #21
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Wiktor podał NightShadow'owi kawę. Ten wypił ją duszkiem, nie zważając na to, że była gorąca.
-Co jest?- Zapytał kamerdyner
-Lecę poszukać bezdomnej.
-Nie miałeś się z nią spotkać rano?
-Czasem trzeba się spieszyć.

NightShadow szybko zrzucił z siebie kostium, miał pod nim koszulę i spodnie, na to wszystko ubrał swój najnowszy wynalazek, pancerz wspomagany. Była to czarna zbroja



Z cichym trzaskiem zatrzasnął się hełm.
-Komputer, sprawdź podzespoły.- Powiedział NightShadow. Po chwili w hełmie odezwał się głos:
-Kamuflaż sprawny, napęd sprawny, mechanizmy zwiększające siłę i szybkość sprawne, filtr powietrza sprawny, system przesłuchań sprawny, pokładowe laboratorium sprawne, system optyczny sprawny, łącze z bazą sprawne, awiacja sprawna, radar sprawny, skaner otoczenia sprawny, zestaw hakerski sprawny, przechwytywanie częstotliwości radiowych sprawne, uzbrojenie sprawne, odtwarzacz mp3 sprawny. Wszystkie systemy sprawne.
-Dobra, dodaj do tej czerni trochę czerwonego.- Zbroja po chwili zmieniła kolor, był to jeden z nowych wynalazków NightShadowa.-Otwórz mp3, pozycja 135.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=PqZ9WVBXBvw[/MEDIA]

NightShadow włączył silniki, po czym przez drzwi, którymi wylatywał zwykle jego samolot, poleciał szukać bezdomnego obrońcy.

Zaczął od najlogiczniejszej opcji, poszukać tam gdzie był reflektor, Shadow musiał być pewien, że dotrze w prawidłowe miejsce.
-Przerzuć dane z ostatniej jazdy samochodem do zbroi.- po chwili NightShadow już wiedział gdzie lecieć.

Mężczyzna szybko dotarł na miejsce. Był oszołomiony prędkością jaką był w stanie osiągnąć w zbroi, była to prędkość dźwięku, przynajmniej w powietrzu.

NightShadow postanowił sprawdzić jak sprawdzają się jego zdolności kamuflażu, dlatego też zmniejszając szybkość wyciszył silniki, zmienił kolor zbroi na czarny by maskować się na niebie i zaczął krążyć w obrębie kilometra od reflektora wypatrując jakichś śladów przestępczości, lub bezdomnego obrońcy, planował też ewentualne poszerzenie kręgu poszukiwań.
 

Ostatnio edytowane przez pteroslaw : 19-07-2011 o 16:09. Powód: Na prośbę mistrza
pteroslaw jest offline  
Stary 19-07-2011, 20:27   #22
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
Answer spojrzał na byczków. Jeśli byłby tu Batman już zawiesiłby ich za nogi przy najbliższym słupie. Nie było. Chcieli ukraść motocykl. Co prawda Mały Lobek nie wyglądał na kogoś, kto nie poradziłby sobie, ale z drugiej strony kradzież to kradzież. Poza tym zawsze mógłby to później jakoś wykorzystać.

Skinął na Robina.

Delikatną sugestią telepatyczną wzbudził niepokój w umysłach złodziei.

- Porzućcie tą drogę - powiedział. W ich umysłach miało to brzmieć jak głos z otchłani piekieł - Piekło i tak jest już przepełnione.

Przygotował się do walki. Co prawda mógłby próbować zniszczyć ich psychicznie, ale kopiąc i waląc piąchami mógł zrobić większe wrażenie na Czarnianie. Poza tym gdzie byłaby w tym zabawa?

Uśmiechnął się paskudnie i sprawił, że wyglądał na większego niż był w rzeczywistości.

- Zróbcie sobie rachunek sumienia, sukinsyny.

W ich głowach zaczął rozbrzmiewać głos.

Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
Nie będziesz brał imienia Pana, Boga swego, nadaremnie.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
Czcij ojca swego i matkę swoją.
Nie zabijaj.
Nie cudzołóż.
Nie kradnij.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Nie pożądaj żony bliźniego swego.
Ani żadnej rzeczy, która jego jest.


Z każdym przykazaniem przypominali sobie kiedy przeciwko niemu zgrzeszyli. Answer miał nadzieję, że to ich zmiękczy.

Zaatakował.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 19-07-2011, 23:32   #23
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Robin właśnie zaktualizował dane i uwinął się z reflektorem, gdy przy samym urządzeniu zastały go bardzo znajome dźwięki. Od razu się zaczął zastanawiać nad strategią, choć... wiedział doskonale, że nie musiał.
Answer sam doskonale by sobie z nimi poradził. Gdyby tak nie było, oznaczałoby to idiotyczną nie tyle ironię co pomyłkę losu bo przez same swe zdolności Jack takich typów mógł spokojnie traktować mniej na poważnie niż oni jego. Stąd też dla Tima najlepszym wyjściem w tym momencie byłoby - paradoksalnie - wycofać się w ciszy i całkowitej pewności, że za nim, tak dla odmiany, nikt nie podąży. Z tego jednak prędko zrezygnował i cicho, ale i prędko zbliżył się do skraju dachu trzymając się cienia, aby zostać zauważonym jak najpóźniej. Korzystał spokojnie na chaosie jaki został zasiany w ich umysłach aby dokonać ataku tak boleśnie oczywistego, że trudno go nie nazwać nienaturalnym dla przybocznego Batmana. Otóż chodziło o zwyczajny wyskok, rozłożenie teleskopowego kija, znokautowanie za jego pomocą pierwszego z opryszków i najzwyczajniejsze w świecie rzucenie się w wir walki. W takim wypadku z szybkim załatwieniem sprawy powinny mu pomóc zdolności Jacka i jego własny trening, a jak nie, to z czasem osoba co bardziej zaznajomiona z fachem mogła dostrzec, że przede wszystkim Tim odrzucał przeciwników od motocykla.
Jak już było wspomniane, nie musiał tu nawet być, Answer by sobie poradził. Nie chodziło jednak do końca o niego. Młody wprawdzie bowiem tego Lobo nie znał, ale był praktycznie pewny, że w 95 procentach potrafił przewidzieć co z takimi typami ów mógł zrobić więc postanowił działać prewencyjnie.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 23-07-2011, 12:26   #24
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Szaleństwo.
Chciał ustalić z dziewczyną plan, ale uznał, że robi to nie od dziś, jest świadoma, że jest nowy i nie lata i pewnie sama by sobie poradziła. W zasadzie nie miał tu co robić, ale zobowiązał się do czegoś i właśnie miał tego zasmakować.
Podniósłszy się na palcach zeskoczył na najwyższe odsłonięte piętro klatki przeciwpożarowej, po czym nie zamierzając zostać daleko w tyle chwycił oburącz poręcz, przeskoczył na drugą stronę i puścił, spadając może z pięciu metrów, opadając na złączone stopy i płynnym ruchem przechodząc do przewrotu przez bark, by nie przyjmować całej energii upadku na siebie, czy w ogóle na kręgosłup.
Dopiero machinalnie prostując się z przewrotu z wyskokiem na najbliższego z nich uświadomił sobie, że tylko jeden miał wyciągniętą broń...
Pięść wystrzeliła prosto, wzmocnione zrośnięciem po wielokrotnym złamaniu kostki dłoni zetknęły się z dużą siłą w głową petenta, miał nadzieję, że w okolicy skroni, ale w sumie wszystko jedno. I tak dopiero zeskoczywszy mógł raczej oszołomić niż unieszkodliwić oponenta. Druga dłoń wystrzeliła już po łom między chwytem kryminalisty i szarpnęła go by przyciągnąć do siebie i stworzyć żywą tarczę... lub jeżeli nie utrzymałby łomu, przekazać łom jemu.
Wykorzystał może sekundę na rozeznanie w dramatycznej, jak na jego gust, sytuacji. O ile wiedział, nikt przy zdrowych zmysłach nieuzbrojony nie idzie na gości z bronią palną...
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 23-07-2011, 20:41   #25
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Bohaterowie, porywczy, szaleni, nieprzewidywalni. Wcześniej nie miał z nimi do czynienia, ale nabierał przekonania, że są bardziej pokręceni niż on. Nie mógł wyjść ze zdziwienia, kiedy jego towarzysze rzucili się na zbirów z pięściami. W dodatku tylko dlatego, że tamci chcieli ukraść mu motor, zachowywali się zupełnie tak jakby to im zamierzano zwędzić kosztowną własność... Z tego co słyszał właśnie na tym polegała ich robota i najwyraźniej nie były to plotki. Okazywali się bardziej przydatni niż się spodziewał. Mogło się bowiem okazać, że nawet się nie zdąży się spocić a piątka nikczemników skończy z powybijanymi zębami. Ciekawiło go również czy bohaterowie rzuciliby się na tamtych z takim samym zapałem, gdyby wiedzieli, że motor nie należał do niego i sam ukradł go kilkanaście godzin wcześniej. Przez chwilę zastanawiał się na kim właściwie powinien wyładować swój gniew. Superbohaterowie nie zdradzili mu, gdzie znajduje się najbliższy bar szybkiej obsługi, z drugiej strony, gdyby nie zjawili się przestępcy to być może nie zostałby bezczelnie zignorowany. Z delikatnym uśmieszkiem na twarzy postanowił, że nie będzie bezczynnie się wszystkiemu przyglądać. Jego łapska spoczęły na przeciwległych bokach "Bat-reflektora", a chwilę później silne szarpnięcie wyrwało go w niekompletnym stanie z mocowań przy których wcześniej Robin bawił się swoim "Robino-śrubokrętem". Uzbrojony w prowizoryczną broń Czernianin zeskoczył z dachu w ślad za swoimi niespodziewanymi sojusznikami. Posiadał silne postanowienie przygrzmocenia reflektorem w łeb któremukolwiek ze zbirów, który niebyłby na tyle bystry by przed nim teraz uciekać.
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 23-07-2011 o 20:44.
Komiko jest offline  
Stary 24-07-2011, 01:33   #26
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Psychiczna sugestia Answer'a padła na mało podatny grunt. Napastnicy byli wielcy, silni i albo mieli mało na sumieniu, albo zwyczajnie byli za tępi by bać się 'zemsty piekielnej'.
Zareagowali klasycznie. Odskoczyli od motoru i zbili się w ciasną grupkę gotowi do rozróby. Trochę miny im zrzedły na widok giganta którym aktualnie był Answer. Jednak było ich kilku, a on jeden więc bojowy zapał miał się jak najlepiej. Pierwszy byczek ruszył na zamaskowanego bohatera chcąc znokautować go pałką baseballową, ale Answer bez problemu uniknął ciosu i sam wyprowadził prawy prosty w twarz napastnika. Głowa niedoszłego złodzieja odskoczyła gwałtownie, a z nosa polała się krew. Właściciel złamanego teraz nosa kapnął na tyłek klnąc na czym to tylko ziemia stoi.
Robin pojawił się wynurzając się z cienia i zdzielił kolejnego draga najpierw w brzuch,a zaraz potem w kark nokautując go natychmiast.
Wybuchła chaotyczna bijatyka, w której bohaterowie mieli mimo wszystko przewagę. Tamtych był więcej, ale Answer i Robin współpracowali ze sobą, gdy ich przeciwnicy nieskładnie usiłowali zatłuc ich pałkami lub pięściami. Ciosy tamtych najczęściej mijały celu, ale takich byczków jak tamci ciężko załatwić jednym uderzeniem.
Po minucie wynik walki: trzech nieprzytomnych, jeden ze złamanym nosem niechętny do dalszej zabawy, i trzech na nogach odkrywających znaczenie słowa współpraca.
Wtedy pojawił się młody Lob z wyrwanym reflektorem nad głową i szatańskim uśmiechem na ustach. Ten widok sprawił że byczkom nagle odechciało się bicia i zaczęli uciekać. Tylko gość ze złamanym nosem miał problemy z pozbieraniem się z ziemi. Zataczał się i ledwo stał, a co dopiero uciekać. Lob skierował się ze swoją 'bronią" prosto na niego.

Misa dosłownie zrównała przestępce z poziomem gruntu. Syberian Storm w tym czasie wychodząc z przewrotu trzepnął pierwszego klienta w twarz i wyrwał mu łom. Pozostali zastygli w bezruchu.
- Witam panów! - zawoąła uśmiechając się do oprychów. - Ten tutaj się uczy, więc jak na przestępców przystało dajcie chociaż minim od siebie, co?
Nim skoczyła mówić gość z nożem rzucił się na nią. Odskoczyła w bok, wybiła broń z ręki oprycha i uderzyła go w tył głowy. Nóż wylądował w kalane ściekowym, a Obrońca wyciągnęła kij i szykowała się na następnego napastnika.

Nightshadow zataczał krąg nad okolicą slumsów gdy dostrzegł gwałtowny ruch w jednej uliczce. Na przybliżeniu zobaczył jak ktoś napada na grupę uznojonych gości w maskach klownów. Od razu rozpoznał Bezdomnego Obrońcą. Ktoś ubrany na biało najwyraźniej jej towarzyszył, bo na współkę nokautowali fanów Jokera.
Bohater wylądował dość gwałtownie pozostawiając za sobą pęknięty asfalt. Zaczął po woli iść w stronę zamrożonej bijatyki. Któryś bardziej przytomny klown poderwał porzuconą na ziemi beretę i strzelił do opancerzonego Nigtshadow'a. ktuek był tego taki że pocisk rykoszetował od zrobi i trafił strzelca w nogę. Ten padł na ziemię z wrzaskiem.
- Nosz ch**ra! - krzyknęła wściekle Obrońca.
Znów poruszając się szybciej niż mógł to zrobić normalny człowiek zbiła z nóg kolejnych trzech pajaców, a jej towarzysz za pomocą łomu uspokoił ostatniego oprycha.
Gdy dziewczyna ponowie spojrzała na Nightsadowa jej oczy jaśniały. Dosłownie. Całkowie białe oczy lekko świeciły nadając twarzy Obrońcy lekko upiorny wygląd. Najwyraźniej też była wściekła.
- Masz czelność żeby się tu pokazywać Stark! - krzyknęła i jednym susem zaznała się przy rannym klownie. Z plecaka wyjęła apteczkę i założyła opaskę uciskową na nodze nieszczęsnego strzelca. Ten nawet nie próbował protestować - Gratulacje! Jak zwykle nie myślisz! To nawet nie twoja dzielni.... zaraz...
Dziewczyna przechyliła głowę przypatrując się bohaterowi.
- A to nie ty - powiedziała, a jej oczy znów stały się zwyczajnie, zielone. - Wybacz, wzięłam cię za kogoś innego. Ty to ten którego spotkałam wcześniej? Byłeś na dachu przy reflektorze. Wdzianko mnie zmyliło. Słuchaj, jak w ogóle na ciebie wołają...?
 
Cothrom jest offline  
Stary 24-07-2011, 14:49   #27
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
Answer zobaczywszy co Lobert ma zamiar zrobić zaklął siarczyście. Musiał szybko podjąć decyzję.

Zasiał w umyśle Czarnianina sugestię, iż jeżeli straci motocykl choć na chwilę z oczu to może zostać z niego parę śrubek. Miał nadzieję w ten sposób kupić sobie trochę czasu. Wyrwał robinowi wyrzutnię haków i wycelował w nogę leżącego. Wystrzelił, by po chwili przyciągnąć go do siebie.

Co prawda nie zależało mu specjalnie na tym, żeby Chłopak przeżył, ale kiedyś wpojono mu taki odruch. Dostrzegał ironię w ratowaniu życia oprychów, kiedy doprowadził do śmierci tylu niewinnych, ale przyzwyczajenie to przyzwyczajenie.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 24-07-2011, 20:22   #28
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Zatrzymał się mając zbira w swoim zasięgu i będąc w gotowości przerobienia go na "dżem truskawkowy". Działania Answera rozkojarzyły go jednak na tyle, że wstrzymał się z wyprowadzeniem ciosu. Jego zaniepokojone spojrzenie przeniosło się na motocykl. Patrzył na niego czujnym wzrokiem, doszukując się czegokolwiek co mogłoby zagrozić maszynie i będąc zupełnie nieświadomym, że ktoś ma na niego telepatyczny wpływ. Po chwili jednak czar prysł za sprawą prostego przemyślenia...

- Na co ja się tak kur... gapię? Przecież tam nikogo nie ma...

Kiedy kosmita ocknął się z dziwnego transu, mógł podziwiać już jedynie plecy uciekających. Kiedy spojrzał pod nogi, jego niedoszłej ofiary też już tam nie było.

- Macie szczęście, że nie zabrałem lżejszych buciorów!

Krzyknął za uciekającymi, najwyraźniej nie mając ochoty by ruszać za nimi w pościg, po czym jak, gdyby nigdy nic przez swoje prawe ramię odrzucił masywny reflektor, który poszybował na kilka metrów i ze zgrzytem metalu trącego o asfalt i trzaskiem pękającego szkła przygrucholił o glebę.

- O co ja pytałem? A! Tak, tak... co z tym jedzeniem?

Przypomniał się przywracając na swoją twarz obojętny grymas i po przejściu kilku kroków, mało delikatnie szturchając buciorem biodro jednego z nieprzytomnych przestępców. Wyglądał tak jakby sprawdzał czy ten nie ma jednak ochoty wstać i dostać w zęby. Chyba był średnio zadowolony z tego, że zlikwidowali zagrożenie bez jego udziału.
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 24-07-2011 o 20:27.
Komiko jest offline  
Stary 27-07-2011, 02:58   #29
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
NightShadow powoli szedł w kierunku bandytów, jeden do niego wystrzelił, co było złym pomysłem, bo dostał rykoszetem. Co prawda NightShadow był pewien, że takie zachowanie pocisków jest niemal niemożliwe. Wysłuchał się kilku narzekań na niejakiego Starka, ktokolwiek to był. Popatrzył na Obrońcę zakładającą opatrunek bandycie. Po chwili odpowiedział na pytanie o imię.

-NightShadow. Testuję sobie nowy wynalazek. Jednak nie po to tutaj jestem. Znalazłem cię tylko po to żeby zapytać co wiesz o włamaniu do Wayne tech i o Jokerze. Wiem, że Joker żyje, tylko on znał recepturę swojego gazu, a ty twierdzisz, że wiesz kto żyje, a kto nie. Więc pomóż mnie, a ja pomogę tobie.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 27-07-2011, 18:39   #30
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Łatwo było znokautować, trudniej było nie wyrządzić permanentnej krzywdy.
Na szczęście pajac okazał się nie być ani w połowie tak twardy jak jego dawni sparingpartnerzy.
Dysponując łomem przeskoczył nad leżącym przeciwnikiem i z impetem wpadł na kolejnego, obawiając się, że ten ma broń. Wyhamował na przeciwniku, który się zatoczył, wykorzystał zatem tymczasową przewagę, podbiegł i w tej chwili zdecydowanie bardziej skupiony na bezpieczeństwie własnym i Obrońcy - Dlaczego nie "Obrończyni"? - bez ceregieli trzasnął na płasko łomem w bok głowy, zwalając bandziora jednym ciosem.
Użyteczna zabawka... później się będzie martwił wstrząsem mózgu tego gościa, wystarczy, że na to się nie umiera. Bełt i po sprawie.

Urwał rozważania odwracając się błyskiem do kolejnego oponenta -
...by ujrzeć jak jego przewodniczka kopie trzeciego w czasie gdy on wyrobił dwóch. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Wtedy usłyszał potężny odgłos silników i obejrzał się, by dostrzec gościa wyglądającego jakby urwał się z laboratoriów prototypowego uzbrojenia. Istny człowiek czołg.
Odruchowo spiął mięśnie i wzmocnił chwyt na łomie, ale po sekundzie z rozpaczą stwierdził, że to nie jego liga.

Jeden z klownów wystrzelił, co miało fatalne skutki dla niego samego.
Więc też kuloodporny... pomyślał, zastanawiając się, o co w ogóle chodzi, kto jest z kim i kim jest ten... robocop.

Wtedy obrończyni widocznie go rozpoznała i zaczęła na niego wrzeszczeć, więc uznał, że wszystko gra. Jednym uchem słuchał, co do niego mówiła, gdy dobiegł do ostatniego z kryminalistów i po kilkusekundowym pacie, gdy myśleli o tym samym, okazał się bieglejszy w łomowej szermierce.
Bok tym razem. Tam gdzie jest wątroba. Nie zawsze trzeba urywać im film by się nie podnieśli.
Nie sądził, by uczynił trwałą krzywdę, ale kucnął przy zgiętym klownie, przytrzymał go jedną ręką a drugą sprawdził, czy nie strzaskał może żebra albo nie natłukł krwiaka. Biorąc pod uwagę, co słyszał z jej wściekłości, chyba by go zabiła gdyby go był zabił.

Podniósł się by wysłuchać odpowiedzi tamtego gościa. Tylko jej towarzyszył, więc zostawił jej rozmowę z - jak okazuje się - kandydatem takim jak on i podszedł zabezpieczyć broń palną, w tym celu także przeszukując nieprzytomnych typów. Nie chciał przykrych niespodzianek.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172