|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-11-2011, 21:24 | #11 |
Reputacja: 1 | - Cześć, Rachel.- Na jego twarzy pojawił się coś na kształt uśmiechu. Ot, taki sympatyczny typek. Chociaż wielki jak niedźwiedź. - Co słychać? Nie czekał jednak na odpowiedź(chociaż niczego przyjemnego się nie spodziewał), przechylił się lekko nad barierką i powiedział głośno do sąsiada. - Kovalsky? Czekaj na nas, olbrzymie. Obawiam się, że interes mam. - znów zwrócił się do sąsiadki - Lepiej trzymajmy się razem, bo w pojedynkę w tym burdelu nie przetrwamy. To mówiąc, zacisnął palce mocniej na katanie. |
01-11-2011, 22:32 | #12 |
Reputacja: 1 | Relacje towarzyskie między postaciami graczy: - wszyscy prócz Choppera, Boyosa i Jurija znają się z widzenia jako miejscowi - David, Jess i Przyjemniak to paczka jeszcze z czasów szkolnych choć Jess żyje legalnie - John, Chopper i Henry siedzieli kiedyś razem w jednej celi na noc - Henry i Rachel chodzili razem do szkoły, ale nie utrzymywali kontaktu - Rachel i Frank to sąsiedzi z jednego piętra - John i Francis to sąsiedzi z jednego piętra - Mośko i Connor to sąsiedzi z jednego piętra, nie lubią się - Connor i Andrzej to sąsiedzi z jednego piętra - Mośko i Andrzej to sąsiedzi z jednego piętra - Frank i Jurii znają się - David i Przyjemniak nie lubią się z Boyosem - Andrzej i John z jednej sekty są Adresy mieszkań: - Frank - Blok 1/19 - John - Blok 6/29 - Francis - Blok 6/30 - Henry - Blok 5/30 - Chopper - twoje pudło było w ciemnej alejce na południu, ale z tego co wiesz tam jest niebezpieczniej niż tu; noc spędziłeś w celi (znowu) - Rachel - Blok 1/21 - David - Blok 5/13 - Przyjemniak - Blok 1/1 - Boyos - gdzieś z północy, z trudem uciekłeś z koncertu, który zamienił się w masakrę, a był prawie obok twojego mieszkania - Connor - Blok 8/3 - Andrzej - Blok 8/5 - Jurii - nie jesteś stąd, ale znasz Franka i pracowników SuppaMarket - Mośko - Blok 8/4 - Jess - Blok 6/2 Wszyscy (wydarzenie "globalne"): Ciężarówka jadąca od północy wbiła się w Blok 6 z dużą prędkością. Wszyscy słyszeli charakterystyczny odgłos. Nie było wybuchu. Frank, Rachel: Z jednego z mieszkań wyleciał jeden typ ze słowami: Co jest kurwa? Kto na wpierdol?! i po chwili dodał: A, cześć Frank. Oprócz tego znanego ćpuna z innego mieszkań wyszła pewna starsza pani, która powiedziała, że nigdzie nie idzie. Pozostałe drzwi pozostały zamknięte. Ćpun zaprosił was do siebie, żebyście zagrali z nim w Start the Party na konsoli. Na klatce schodowej ktoś krzyknął "Hop hop" - tym kimś jest Przyjemniak, jeden paker i prawdopodobnie bandyta z parteru. Chopper (i Jurii): Grzebałeś sobie w śmietniku na tyłach SuppaMarket, gdy kierowca Tira Jurii stojącego tam ziewając robił sobie przerwę na fajkę. W pewnym momencie obaj usłyszeliście krzyk dobiegający zza SuppaMarket - od strony głównego wejścia. Jurii podbiegł do szoferki i wyciągnął maczetę. Mniej więcej w tym momencie ciężarówka z dużą prędkością jadąc od północy uderzyła w Blok 6. To chyba była cysterna! Dobrze, że nie wybuchła! Znalazłeś resztki kurczaka pieczonego i prawie pełną butelkę Coca-Coli! Przyjemniak, David: Znaleźliście jeszcze jeden pistolet z pełnym magazynkiem, a takto sporo różnej "broni białej" od maczet do noży. Po wyjściu na korytarz okazalo się, że jest na nim spokój. Jakiś typ idzie do miejsca ewakuacji z żoną i trójką dzieci. Krzyknąłeś hop hop do Franka, a on ci odpowiedział. Dzień się dopiero zaczął, a już macie pewność, że będzie grubo. Francis: Oni znajdują się po jednym w każdym bloku prócz twojego. I każdy z nich o tej porze powinien znajdować się w domu, ale przecież w związku z apokalipsą mogą gdzieś się kręcić - żaden z nich jednak by nie dał nogi tak szybko. Wziąłeś noże i wyszedłeś z mieszkania. Spotkałeś swoją sąsiadkę, która zatrzymuje cię i pyta czy idziesz do miejsca ewakuacji. Po chwili pojawił się John. Podejrzany typem, z którym jednak nie miałeś zbytnio kontaktu wcześniej. Tyle, że po chwili uderzyło coś z dużą siłą w twój blok. Nie nastąpiła eksplozja, ale zrobiło się srogo. John: Jest tyle rodzajów... no, ale przejrzałeś wszystkie ilustracje i jak już ich zobaczysz jakiegoś to powinieneś domyśleć się co jest ich słabą stroną. Na korytarzu spotkałeś Francisa rozmawiającego z Julią, waszą sąsiadką. Tyle, że po chwili uderzyło coś z dużą siłą w twój blok. Nie nastąpiła eksplozja, ale zrobiło się srogo. Andrzej: Budzisz się w swoim mieszkaniu, oporządzasz się i oglądasz telewizję. Słońce wstało na wschodzie, ale palant odgrażający się w tv poprzedniego dnia zdaję się spełnił swoje groźby. Od godziny w wielu miastach grasują żywe trupy. Czy może być dziwniej? Facet nie blefował. Z telewizji dowiedziałeś się również, że twoja okolica jest ostatnią mniej więcej bezpieczną okolicą. Właśnie w byłym więzieniu jest urządzony punkt ewakuacyjny miasta i niedługo przylecą ogromne śmigłowce transportowe po was. Wziąłeś swoją księgę Zombologiczną i przejrzałeś ilustracje. Jak tylko zobaczysz jakiegoś żywego trupa na żywo to natychmiast będziesz wiedział jaki jest słaby punkt tego konkretnego rodzaju. Henry: Schowałeś się w klopie, ale zamiast usłyszeć otwierane drzwi to do twych uszu dobiegł krzyk kobiety. Wydarła się głośniej niż... no powinna w operze pracować z takim głosem. To był krzyk bólu. Słyszysz też jak ktoś wydaje rozkazy i tup tup tup w stronę głównej hali. Nikt nie otworzył głównych drzwi. Czekasz dalej w klopie? Strażnicy są teraz najwyraźniej zajęci... Mośko: Stałeś akurat przy parku (wejście najbliżej basenu), gdy podejrzany czarny van z piskiem opon odjechał z parkingu zostawiając pięciu podejrzanych osobników. Dwójka z nich rzuciła się na panienkę otwierającą SuppaMarket. Jeden pobiegł w stronę basenu, a dwóch próbowało przejść przez jezdnię, ale cysterna jadąca od północy zmiotła ich na południe. Głupcy nie pamiętali o zasadach bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię. Ciężarówka wraz tamtymi uderzyła w Blok 6. Na szczęście nie nastąpił wybuch. Jeden z "tamtych" rzucił się na kierowcę, a potem na postronnych. Drugi pobiegł pomiędzy bloki. To są chyba te zombiaki. W tv mówili, że są powolni. Ci nie są powolni. Na parking podjechał właśnie autobus szkolny z dziećmi, które zawsze przyjeżdżają na basen. Ten, który ruszył w stronę basenu właśnie do nich idzie. Connor: Byłeś w pobliżu Bloku 1, gdy usłyszałeś huk uderzenia ciężarówki o Blok 6 (czego nie widzisz, ale mogłeś się domyślić). Chwilę wcześniej dowiedziałeś się od pary staruszków, że zarządzono ewakuacje - kierują wszystkich na lądowisko helikopterów. Tylko czemu tobie nikt nic nie powiedział. Chciałeś skontaktować się z komisariatem, ale w twoim radiu jest tylko szum. Może ten świr z wczoraj zagłusza? Żywe trupy się zbliżają! Tylko jakoś żadnego nie widzisz. Wierzysz, że jest jakieś zagrożenie? Ten gość może być zagrożeniem - Boyos. Boyos (i Connor): Z trudem uciekłeś przed jakimiś pieprzonymi zombiakami grasującymi na północy. Na szczęście miałeś ze sobą swoją specjalną gitarę (z plastiku to ona nie jest). Dzięki niej jeden palant nie wgryzł się w ciebie od tyłu - zamiast tego ugryzł gitarę. Gdzieś tu David i Przyjemniaczek mieszkają, nieważne, ważne, że tu jest w miarę bezpiecznie... po chwili jakiś cymbał ciężarówką uderzył w Blok 6, a ty widząc gliniarza Mośka uciekłeś przy północnym murze parku w stronę Bloku 1 tylko po to, żeby wpaść na gliniarza Connora. Jest taki jeden mały problem... na cholerę targasz ze sobą piłę łańcuchową?! Prawda jest taka, że znalazłeś ją po drodze i uznałeś, że skoro już jest apokalipsa to fajnie będzie ją mieć. Serio leżała na chodniku. Nie masz pojęcia co tam robiła. Jess: Budzisz się w swoim mieszkaniu, oporządzasz się i oglądasz telewizję. Słońce wstało na wschodzie, ale palant odgrażający się w tv poprzedniego dnia zdaję się spełnił swoje groźby. Od godziny w wielu miastach grasują żywe trupy. Czy może być dziwniej? Facet nie blefował. Z telewizji dowiedziałeś się również, że twoja okolica jest ostatnią mniej więcej bezpieczną okolicą. Właśnie w byłym więzieniu jest urządzony punkt ewakuacyjny miasta i niedługo przylecą ogromne śmigłowce transportowe po was. Oprócz noża kuchennego nie masz niczego co by mogło się przydać w starciu z żywymi trupami. Tyle, że po chwili uderzyło coś z dużą siłą w twój blok. Nie nastąpiła eksplozja, ale zrobiło się srogo. |
01-11-2011, 22:55 | #13 |
Reputacja: 1 | - Zbierz wszystkich i chodźcie tutaj! Musimy się naradzić! Mamy dla ciebie spluwe! Przyjemniak krzyknął raz jeszcze i spojrzał na Dawida, wzdrygnął się, kiedy usłyszał odgłos ciężarówki uderzającej o sąsiedni blok. Mimo tego, że byli uzbrojeni po zęby, nie czuł się wcale bezpieczny, wolał by reszta sąsiadów już zeszła na dół. Jak to mówią, w kupie siła. - Słuchaj, Frank był w wojsku... bezpieczniej będzie oddać mu trzecią pukawkę bo najlepiej wie co z nią zrobić. No chyba, że chcesz biegać jak w Matrixie z gnatem w każdej ręce... Potem będzie trzeba obczaić czy u Jess wszystko w porządku. Przy okazji oparł o ścianę wielki metalowy drąg, który niepotrzebnie za sobą tachał i tak go zostawił. Uznał, że znaleziona przez nich w jego mieszkaniu maczeta bardziej mu się przyda. Ostatnio edytowane przez Komiko : 01-11-2011 o 23:04. |
01-11-2011, 22:59 | #14 |
Reputacja: 1 | Nie pamiętam czy mam coś ciekawego na mieszkaniu więc szukam czegoś ciekawego. Przede wszystkim zabieram dużo wody, najlepiej w jakiejś dużej bańce. Poza tym szukam zapalniczki i jakichś łatwopalnych substancji. Jak już przeszukam swoje mieszkanie to wychodzę na klatkę i pukam do sąsiadów sprawdzając czy ktoś jest, no i sprawdzam też czy jest może otwarte gdzieś. |
01-11-2011, 23:02 | #15 |
Reputacja: 1 | Pojebało czy co? Rozbijać się cysterną o blok? Debile. Mi się w życiu nie układa, ale tak wariować nie wariuję. Wygrzebałem swoje śniadanie i zaraz zjadłem. Butelkę po coli schowałem do kieszeni. Trochę jednak to ględzenie o apokalipsie, człowieka dołuje. Szkoda że to nie butelka jakiegoś nalewatora... taką możnaby było się bronić - Ej Panie! - zawołałem do kolesia z maczetą - Tam chyba kogo mordują! Ratować trzeba kobietę! Głupio... w sumie to nie moja sprawa... ale ciekawość... no i może to od tej apokalipsy jednak. Ha! Wtedy lepiej mieć przy sobie jakiegoś kafara z maczetą! |
01-11-2011, 23:18 | #16 |
Reputacja: 1 | David roześmiał się i po spojrzał na kumpla. -Spoko, niech ją bierze... Poczekaj chwilę, poszukam czegoś jeszcze. Bandyta przeszukał pokój i znalazł długi nóż kuchenny, powinien się nadać. -Jestem gotów poczekajmy na tego draba i poszukajmy Jess. Przy okazji lepiej się pilnować. Nie chce stać się pożywką dla tego chodzącego ścierwa jeśli w ogóle tam jest. David zacisnął dłoń na nożu i spojrzał w stronę schodów. Westchnął ciężko. -To nie będzie normalny dzień...-Mruknął do siebie. Ostatnio edytowane przez Vegas : 02-11-2011 o 08:53. |
01-11-2011, 23:18 | #17 |
Reputacja: 1 | Jess podbiegła do okna, sprawdzając, czy to nie zamach terrorystyczny. Skoro facet z telewizji nie blefował, to dawno nie powinno jej tu być. Kobieta zaczęła biegać po mieszkaniu w poszukiwaniu czegoś, co powinna zabrać ze sobą. Ostatecznie zabrała ze sobą butelkę wodę, batoniki dietetyczne i nóż kuchenny. - Koniec świata... Chyba już czwarty. Kobieta wyszła z mieszkania i zbiegła po schodach, przy okazji stukając do innych drzwi. - Hej! Jest tu ktoś jeszcze?! - krzyknęła w stronę schodów, zanim wyszła z bloku. Ostatnio edytowane przez Neride : 02-11-2011 o 15:27. |
01-11-2011, 23:50 | #18 |
Reputacja: 1 | Rachel zatrzymała się w pół kroku, gdy usłyszała głos jakiejś starszej kobiety, która zarzekała się, że nigdzie nie idzie. Młoda lekarka chciała jakoś jej wyperswadować z głowy pozostanie w mieszkaniu, lecz ktoś nagle na nią wpadł i popchnął ją dalej. A może wcale nikt jej nie potrącił? Może tak naprawdę starała się usprawiedliwić samą siebie, tworząc wyimaginowaną sytuację. Alibi. Przecież wcale nie znała tej kobiety. Co o niej wiedziała? Nic. Tak naprawdę, to prócz Franka nie kojarzyła prawie nikogo, kto mieszkał w tym bloku. Rzadko bywała w domu. Jeśli starucha postanowiła pozostać w mieszkaniu i zginąć, jej sprawa... - Ach, niech to szlag! - Rachel zawróciła, przeklinając głęboko w sercu swoją chęć niesienia pomocy. - Proszę pani! Powinna pani pójść razem ze wszystkimi - oznajmiła, wyciągając rękę ku kobiecie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
02-11-2011, 07:06 | #19 |
Reputacja: 1 | - Pogadaj ze starszą panią, ja pogadam z tym... Sąsiadem. - Powiedział do Rachel. Otworzył drzwi do domu Ćpuna i powiedział do niego: Hej, kolego! Chodź z nami, później zagramy. Z propozycji Przyjemniaczka skorzysta zaraz. Najpierw cywile. Jak w wojsku. |
02-11-2011, 09:17 | #20 |
Reputacja: 1 | Krzyczę do zombiaka -stój, bo strzelam, a nie chciałbym nie trafić!- strzelam do zombiaka z pistoletu jeżeli jest daleko, a jak blisko(albo mógłbym spokojnie kawałek podbiec) to z shotguna. |