Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-02-2012, 14:03   #1
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
[autorski, Supernatural] Veritatem Signorum: Venatores

Veritatem Signorum. Księga o której słyszeli wszyscy szanujący się łowcy, a o której wypowiedzieć się mogli jedynie nieliczni. Szczelnie okryta woalem tajemnicy szybko stała się przedmiotem wielu legend.

CORNELIUS i BEATRICE VALIARDE



Rytmiczne skrobanie białej kredy na szorstkiej powierzchni zakończył kreską podkreślającą nazwę. “Veritatem Signorum” jak głosiły wąskie litery o wydłużonych, ostrych sylwetkach. W drobnej sali wykładowej zapanowała pełna wyczekiwania cisza. Podczas, gdy Cornelius Valiarde formował w myślach pierwsze zdanie, całe pomieszczenie zdawało się kurczyć i wytężać słuch. Młodzieniec, o kasztanowych włosach poprawił się za potężnym dębowym biurkiem poznaczonym przez uczące się kaligrafii pokolenia członków rodziny . Obok wykaligrafowanego napisu “I’m bored” w zasięgu ręki znajdywały się niezliczone ilości serduszek, z których każde posiadało inne imię w swoim najbliższym otoczeniu. A także nakładające się na siebie linie szlaczków utworzone przez studentów we frustrującym dążeniu do perfekcji. Wszystko to składało się na mozaikę szpetną, acz wywołującą u młodych dumę i poczucie przynależności do czegoś większego, wykraczającego poza mury domostwa Valiarde. Pokój urządzono w ciemnych kolorach burgundu wzbogaconych białymi paseczkami dla rozjaśnienia pomieszczenia. Jak na przykład obicia foteli. Z powodu szybkiego zużywania materiału na siedziskach atłas był często zmieniany na podobny, chociaż noszący pewne ulepszenia charakterystyczne dla danego okresu. Tym razem były to paski wzbogacone na obrzeżach złotym wątkiem. Poza tym, pokój był przede wszystkim pełen książek i tak naprawdę, to one były esencją pomieszczenia. Zbioru tego nie dało się ułożyć tematycznie. W książkach znajdywała się wiedza o obrzędach ochronnych, pułapkach na demony, o wpływie kształtu i materiału kołka na jego skuteczność - każda książka właściwie dotyczyła czego innego. Nie mniej, twórca kolekcji już dawno nie musiał odnajdywać kolejnych nauk w tej powodzi informacji.

- Veirtatem Signorum - rozpoczął od poprawnej włoskiej wymowy pan domu - Jest to tytuł księgi, której autorem był Sir Jacopo Contarini. Włoch, żyjący w Wenecji w latach 1628 - 1640. Był kimś, kogo można by nazwać alchemikiem. Poświęcił swoje życie łączeniu chemii i okultyzmu, by za pomocą symboli i chemicznych odczynników zdobyć moc magiczną. Za jej nośniki uznał istoty nadnaturalne, których “niezwykłość” uznał za przesłankę do posiadania pewnego pierwiastka magicznego. Zgodnie ze wszelkimi zapiskami, udało mu się, a w księdze spisał instrukcję dla tych, którzy pragnęliby podążyć wyznaczonym przez niego szlakiem. Jednak upity szczęściem zaczął gromadzić moc w ilościach przekraczający bezpieczny dla organizmu poziom, co wywołało popadnięcie w chorobę, a wkrótce śmierć. - Cornelius pozwolił, by ostatnie słowo wybrzmiało wypełniając sobą pomieszczenie - Morał i powody dla których księga znajduje się w archiwum Zakonu będą twoim zadaniem na to popołudnie. To koniec zajęć na dziś.

Alexander powstał i ukłoniwszy się człowiekowi, któremu zawdzięczał tak wiele ruszył szybkim krokiem do drzwi, a dalej na korytarz. Kilka kroków rozbrzmiało w długim pomieszczeniu o klepce z wielobarwnego drewna. Czy to może wpływ informacji dopiero poddawanych analizie przez mózg, czy może raczej lekkość z jaką dziewczynka potrafiła się poruszać sprawiła, że dopiero delikatne ukłucie w okolicach prawej łopatki przywróciło młodemu Valiarde świadomość otoczenia. Zupełnie zapomniał, że zawsze w pobliżu kryła się Beatrice. Dziewczynka o niezłomności porównywalnej do najtwardszej stali i niezaspokojonej ciekawości dotyczącej zawodu ojca, a wkrótce i jego samego.
- No to co tam braciszku? Opowiesz mi wszystko przy herbatce? - szepnęła niby to niebezpiecznym głosem młodziutka kopia Anny Valiarde. Brunet odwrócił się powolutku i gołą dłonią zbił ostrze o wiele za ciężkie i za duże dla tej kruszynki. Nie chciał jej sprawiać przykrości, a ponad to był troszeczkę ciekaw do jakich wniosków dojdzie jego siostrzyczka. Łagodny, choć trochę protekcjonalny uśmiech wykrzywił mu usta.
- Herbata to dobry pomysł.

NICHOLAS ZOND

As kier. As trefl. As karo. Króle kier i pik.
Mocny full. Bywało gorzej.


Czarno odziany mężczyzna podniósł niby od niechcenia spojrzenie na swoich przeciwników. Gdyby był wampirem z całą pewnością właśnie dostawałby ataku serca, i fakt, że wnętrze krwiopijcy jest suche jak wiór nie stanąłby mu na przeszkodzie do osiągnięcia celu. Oto siedzieli. Cała trójka. I nagle plan wymiany uwag na temat Veritatem Signorum nie wydawał się taki świetny.
Anna Savoy, francuzka znana ze swojego chorego poczucia sprawiedliwości, jak i celnego oka. Kobieta ta wyznawała zaostrzony o sadystyczne smaczki Kodeks Hammurabiego i poza wszelką wątpliwością nie odczuwała mniejszej przyjemności z zadawania bólu człowiekowi niż zmiennokształtnemu - przynajmniej tak długo, jak uznawała, że jedno z nich odkupiło swoje winy.
Piekielny Ogar. Wystarczy rzut oka.
Piotr Sawicki, świrus urodzony w Polsce. Swoją karierę rozpoczął od spalenia całego domu oceniając, że we wnętrzu mieści się wampirza fundacja. Dodając sobie odwagi hektolitrami alkoholu ostatecznie pomylił sąsiadujące ze sobą budynki. Od tej pory trzyma się z dala od swojej ojczyzny.


Trójka totalnych świrów, którzy pomimo swojej ogromnej wiedzy i wielocyfrowej listy ofiar lub, jak oni mawiają, zasług - nigdy nie znajdą azylu w ścianach Zakonu Świętego Michała Archanioła. Zabójcy smoków, nigdy też nie przyjmą od żadnego z nich pomocy. Jednak Nicholas jak najbardziej mógł.
Kiedy Sawicki postanowił sprawdzić, okazało się, że Ogar znowu miał karetę. Usta rozciągnęły się w rekinim uśmiechu i nachylił się, by zagarnąć pełną pulę ze środka stołu. Czy to anioł przytrzymał mu rękę, czy może to były lata doświadczeń. Na trajektorii dłoni nagle pojawił się nóż motylkowy zajmując pozycję pomiędzy palcem środkowym, a serdecznym. Ogar obrócił głowę, jakby go ktoś kijem właśnie drażnił. Nawet Sawicki wyglądał przez kilka sekund na zaniepokojonego. Do momentu, gdy sali nie wypełnił gromki śmiech, który skończył się równie szybko jak rozpoczął. Na ich twarze powróciły miny znudzenia i cynizmu.
- Więc, chłopaczku. Jak możemy cię poratować? - panna Savoy rozpoczęła z furkotem tasować karty.
- Veritatem Signorum - przypomniał grzecznie, acz jego głos był daleki od uniżonej intonacji, do której ta trójka przywykła.
- Ah, tak... W sumie przegrałeś już swoje, to ci powiem - spojrzała pytająco w stronę dwójki towarzyszy w odpowiedzi otrzymując zupełnie obojętne wzdrygnięcie ramion Sawickiego i puste, znudzone, już i tak za długo trwająca przerwą w grze, spojrzenie Ogara. Co ciekawe, nie wyglądała na zniechęconą. Wręcz przeciwnie, ciemnowłosa przystąpiła pośpiesznie do wyjaśniania.
- Veritatem jest to księga, spisana przez Dominika Alidosi. Opracował on metodę zgodnie z którą zabijając starego wampira o wysokim pokoleniu możesz pozbyć się całego jego potomstwa. Dzięki więzom krwi. Niestety, wymaga to poświęcenia także i swojej krwi....
- Czyli zabijasz także swoje potomstwo
- wtrącił się Piotr.
- Jak dla mnie warto - wzruszyła ramionami podając na odczepne Ogarowi karty, by ten je przełożył.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 14-02-2012 o 17:46. Powód: Poprawa obrazków
Eyriashka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172