Tarra Tarra wygląda na zachwyconą Chekeleasem, następnie przybliża się do niego i zaczyna mu coś szeptać... [user=1206,1456]-Czy byłby waść tak miły i zechciał mi w czymś pomóc?? Wiem żeś odważny człek i chciałabym prosić o pomoc przy oswobodzeniu tego niziołka , mam dobry wzrok i widzę że lekkie odwrócenie uwagi strażników dałoby mu sposobność do ucieczki . Co pan na to?? Może waść byś przystał na małej zapłacie?? - Następnie uśmiechnęła się do niego figlarnie ... [/user] |
Chekelea Chekelea z uwagą i skupieniem słucha po czym odpowiada jednym słowem "Oczywiście", po czym zaczyna jej coś szeptać do ucha... [user=471,1206]- Powiedz mi tylko co mam dokładnie zrobić?? wywoałć bójke??czy poprostu isc i go zabrac z tamtąd??A co do zapłaty... to moze innym razem to omówimy[/user] Po czym uśmiechnął się i spojrzał na strażników. |
Tarra Tarra również spojrzała na strażników, po chwili znów zaczęła szeptać do Chekeleasa... [user=1456,1206,471]-Sądzę że stać Pana na nieco więcej niż rozmowę, uważam, iż łatwiej będzie mu się uwolnić z więzów, których rozwiązywanie idzie mu tak dobrze, jeśli w bardziej widowiskowy sposób odwróci im Pan uwagę. Sądzę że ten niziołek jet na tyle bystry by skorzystać z okazji i zwieje w porę...[/user] Po czym uśmiechneła się znacząco i zaczęła obserwować strażników i ich więźnia. |
Krasnolud, natychmiast gdy przyniesiono potrawę zaczął pochłaniać ogromne ilości mięsiwa zupełnie zapominając o bożym świecie. Głośno mlaszcząc, raz po raz popija każdy kęs przyniesioną wodą. Strażnicy w ogóle nie zauważają waszych ukradkowych spojrzeń. Jeden z nich po niedługim czasie wstaje od stołu i wychodzi na zewnątrz (zapewne za potrzebą) mijając krzątających się chłopców. Drugi natomiast straciwszy towarzystwo sprawdził więzy niziołka i je poprawił. Wrócił do jedzenia i zaczął obserwować uważnie gospodę. [user=1508]- Ah mówisz o tworzeniu artefaktów. Hm... Wydaje mi się, że takie przedmioty miałyby mocno ograniczony zasięg i częstość działania... Idea dobra, bardzo dobra bym wręcz. rzekł- Choć to dość śliski grunt... Musiałbym się poradzić kapituły, ale dzięki bardzo... Artefakt - hmmm Na jego twarzy odmalowało się mocne skupienie i zamyslenie. Po dłuższej chwili rzekł: - Srebro mówisz? Aha! rzeczywiście, no oczywiście, że na srebro są "uczulone" doplery. Faktycznie, masz słuszność. To był mój błąd, przepraszam. Sam wiesz umysł zaprzątnięty ważniejszymi sprawami... Znowóż sięzamyślił. - Lecz mój poprzednik wyraźnie wspomniał o metalu, ale cóż... Zagryzł jabłko z koszyka stojącego przed wami na niskim stołu i popił pokaźnym łykiem wina. [/user] |
Naguko Naguko oderwany od rzeczywistości spokojnie rozmawiał dalej nie zauważając tego co się dzieje w około. [user=1206,1508] Cytat:
Cytat:
[/user] |
Chekelea - Dobra idę - po czym powoli zakłada tarcze na lewą rękę, a w prawą chwyta topór i kieruje się w stronę osamotnionego strażnika krzycząc - Chłopczyku musimy pogadać - po czym wskazuje na niego świeżo naostrzonym toporem, wskakuje na ławę i zaczyna biec w jego stronę z groźną miną. |
Naguko Naguko wstaje szybko i zaczyna obserwować zaistniałą sytuację. |
Lekko przerażony (mający jeszcze w pamięci wcześniejszą przerażającą minę Chekelea) i zdziwiony mężczyzna podniósł się z ławy i zrobił jakby krok do tył wyciągając jednocześnie miecz z pochwy. W afekcie jednak zapomniał, że ma za sobą ławkę i przekoziołkował się do tyłu jednocześnie mówiąc i przeklinając -Jak to pogadać do cholery... aaah, w diabła rzydź. Schowaj ten topór chłystku! Pozostali klienci zerwali się z miejsc, synowie gospodarza pobiegli z krzykiem na zaplecze po ojca. Dwoje mieszczan siedzących najbliżej drzwi wybiegło krzycząc - Straże!!!. Mężczyźni dotychczas grający w karty powstali i wyciągnęli sztylety przypatrując się wzrokiem złaknionym krwi... Niziołek natychmiast rzucił się pod stół między nogi klientów, powoli czołgając się ku wyjściu. Chekelea niczym błyskawica wskoczył na ławę roztrącając wszelkie talerze i kufle obryzgując ich zawartością klientów, w tym Tarrę i Draco. Zeskoczył na ławkę gdzie wcześniej siedział strażnik, zamachując się toporem... |
Naguko [user=1206,1508]- Zaraz wracam - rzucił do maga zrywając się z miejsca Biegnę za niziołkiem, gdy wybiegniemy z karczmy zamierzam rzucić na niego czar hipnozy. Ale tak żebym w miare możliwości mógł go mieć dla siebie. [/user] Naguko rzucił kilka słów do jegomościa przy kominku po czym rzucił się do wyjścia. |
Tarra Tarra korzystając z zaistniałego zamieszania podbiegła do niziołka i jednym ruchem sztyletu przecięła mu krępujące jego nadgarstek więzy, dając możliwość do szybszej ucieczki. Niziołek spojrzał na nią z wdzięcznością , a następnie czym prędzej wybiegł z gospody potrącają stojących mu na drodze ludzi. Tarra pospiesznie wróciła do swojej ławy, nie zwracając na siebie niczyjej uwagi. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:54. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0