lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Sesja] Saintsvile (Deadlands Weird West) (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/1229-sesja-saintsvile-deadlands-weird-west.html)

Escalla 28-04-2006 16:31

Kathy

Kathy po wyjściu gości była już ledwo żywa. Jej kostka nieznośnie dawała o sobie znać. Wyciągnęła, więc jakieś pudełeczko z apteczki i poszła na górę do swojej sypialni. Trwało to dobre kilka minut nim tam dotarła gdyż, kostka naprawdę bardzo ją bolała. Będąc już na górze przebrała się w koszulę i wziąwszy jakieś ziołowe tabletki poszła spać. Sen ten był bardzo mocny gdyż lek zawierał środek nasenny.

W pewnym momencie doszło do niej czyjeś wołanie. Powoli, bardzo powoli wracała jej świadomość.

- SENHORITA!!! SENHORITA BELLS!!!

Lekarka zawahała się chwilkę, po czym poznała głos Rodrigueza.
Wstała szybko zapominając o bolącej kostce, która dała o sobie natychmiast znać. Tak szybko jak było to tylko możliwe pokuśtykała do drzwi. Będąc na dole zapaliła jeszcze tylko lampę. Panna Wells zapominając o swoim stroju, którym była bawełniana cieniutka koszulka otworzyła drzwi ma oścież. W świetle lampy, było ją widać jak by była naga. Na jej plecy spadała kaskada ciemnych kręconych włosów. Jej twarz wciąż była zaróżowiona od niedawno przerwanego snu. Na nodze dało się teraz zauważyć opatrunek, którym owinęła kostkę. Słodko się uśmiechając i nie będąc do końca świadomą tego, jakie zainteresowanie może budzić jej strój powiedziała.

- O witaj mój drogi przyjacielu meksykaninie, meksykaninie, czym mogę ci pomóc?? To musi być coś ważnego skoro mnie budzicie o takiej późnej porze.

Kulek 29-04-2006 09:32

Rodriguez

Meksykanin - jak można się tego było spodziewać - całkowicie zapomniał języka w gębie. Krótka chwilę gapił się bezczelnie tu i ówdzie, w końcu zdołał z siebie wyksztusić coś mądrzejszego.
- Eeeee...hmm? -
Pastor, który pojawił się zza szerokich jak wrota stodoły pleców Rodrigueza całe szczęście przejął pałeczkę.
- Pani doktor, znaleźliśmy go nieprzytomnego na ulicy - kiwnął głową w kierunku bezkształtnego tumoka na tamieniu bandyty. - Trzeba mu pomóc. Według słów pana Rodrigueza to już nie pierwsze omdlenie tego gentlemana.
- Aaa, Pomóc! - Obudził się Rodriguez - No, znowu tego gringo tu przytargałem. Jak kłoda leżał. Walnąć go tam, gdzie ostatnio, nie? -

Escalla 02-05-2006 14:46

Kathy

Widząc spojrzenie meksykanina na twarz Kathy wyplynął rumieniec. Mimo to spokojnym i opanowanym głosem odpowiedziała

~ Tak, Rodriguezie tam gdzie ostatnio.

Lekarka poczekała aż meksykanin wejdzie po czym zamkneła drzwi. Jej ręce drżały, a na czole pojawiła się zmarszczka, świadcząca o tym jak bardzo martwi się o Toma. Wreszcie ockneła się z szoku jakiego doznała widząc swego lubego w takim stanie i zapytała meksykanina

~ Co sie stało?! Czemu w tym mieście jest tak gwarno o tak późnej porze?

Kulek 02-05-2006 15:03

Rodriguez

- Jedną chwilę Senhorita - Rodriguez nie zdejmując Toma z ramienia otworzył frontowe drzwi, zabrał osłupiałemu pastorowi obrzyna - i wzorem Kathy - zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Wolnym krokiem zaczął iść w kierunku łóżka na piętrze.
- Dlaczego? A zwęgliło się paru francuskich gringos w zajeździe. A przedtem sobie postrzelali, to i mieszczuchy powyłaziły z domów. - bandyta oznajmił tonem, jakby informował że na zewnątrz pada.
Drugi raz tego wieczoru Rodriguez wspiął się po schodach, i drugi raz dziś rzucił bezwładne ciało na łóżko.

Escalla 04-05-2006 16:06

Kathy

Panna Bells podążając za meksykaninem i nieprzytomnym Tomem mocno kulała, tak, więc po chwili była w znacznej odległości za gościem. Usłyszawszy, co Rodriguez powiedział aż, przystaneła

- Przepraszam, co się stało? Wydawało mi się że powiedziałeś że para Francuzów spłonęła??..... Tak powiedziałeś. A...le ja...k t..o

Po tych słowach w głowie lekarki powstał kompletny mętlik

~ Fabryce, Brigitte…………………………spłonęli spa....lili s..ię~

Przed oczami Kathy pojawiły się ciemne mroczki i w chwile później, osuneła się bez przytomności u podnóża schodów.

Kulek 06-05-2006 10:49

Rodriguez

Prach!
Rodriguez znów rzucił Toma na znów to samo łóżko.
- No i sama widzisz Senhorita że... - bandyta urwał, widząc nieprzytomną lekarkę. - No nie! Czy wszyscy w tym zapomnianym przez diablos miejscu muszą mdleć albo zychać! - Zszedł na dół, schody zaskrzypiały boleśnie i ostrzegawczo.
Podniósł Kathy - delikatniej niż Toma - i położył ją na czerwonej sofie.
- Senhorita, zbudź się! - lekkie potrząśnięcie - Senhorita! Senhorita! - klepnięcie w policzek. - Senhorita!!! -
Rodriguez zerknął na butelkę z rumem stojącą dalej na stole. Podszedł do niej, pociągnął zdrowego łyka, po czym wlał niewielką ilość w usta nieprzytomnej lekarki.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172