Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-03-2006, 01:08   #101
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Baldwin

-Dzięki Emmo ale chyba już czas wypróbować mój nowy miecz.

Baldwin zrywa połączenie i krzycząc do powstających z ziemi żołnierzy

-Naprzód, kto żyw do boju. Za Amber! Za Faren!

podbiega do oszołomionych jeszcze rycerzy i zaczyna bezpardonowo zabijać, jak najszybciej, jak najwięcej zanim się ockną i odzyskają pełnię zdolności bojowych.
Uważny obserwator mógłby dostrzec że technika walki Baldwina nie jest tak dobra jak jego dwóch kuzynów, czasem wydaje się nawet że któryś z kontratakow rycerzy jest skuteczny i dosięga go, ale to chyba jednak tylko pozory, gdyż nie wydaje się aby robiły mu one jakąś większą krzywdę.
[user=833,1447] Mam nadzieję że zaklęcie rzucone w drodze do tamtego cienia z czarownikami, ochrona prze fizycznymi atakami, działa nadal. Co do walki jeszcze, to gdyby atakowała Baldwina jakaś większa grupa rycerzy to przed starciem wykorzystuje zawieszone czary: paraliż i omdlenie. I to by było chyba na tyle co do sposobu w jaki chce to starcie przeżyć heh [/user]
 
Bukszpan jest offline  
Stary 27-03-2006, 13:48   #102
 
MałyMIś's Avatar
 
Reputacja: 1 MałyMIś ma wyłączoną reputację
Słońce które wstało nad Faren odsłania ogrom zniszczeń dokonanych przez pożary które wzniecili najeźcy wycofujący się po przegranej wczoraj bitwie. Ludność miasta walczyła o opanowanie ognia przez całą noc. Powietrze przesiąknięte jest swądem spalenizny.

Walka z rogatymi rycerzami po tym jak zginął ich przywódca była krótka. Nie warto marnować więc czasu na jej opisywanie. Fareńczycy szybko przystąpili do kontrataku wróg został ostatecznie wyparty z miasta. Podjazd kawalerii dowodzony przez Rodericka ścigał wycofującego się przeciwnika jeszcze przez wiele mil wybijając znaczną cześć armii czerwonoskórych. Reszta rozproszyła się po lasach na wschód od Faren. Co ważne to najwyraźniej czerwonoskórzy nie dysponują umiejętnością poruszania się w cieniu.

Wszyscy jesteście teraz w cytadeli. Księżniczka okazała się przestraszoną nastolatką. Po tym jak doniesiono jej, że lord Edmund poległ w bitwie, chętnie przekazała cała władzę wojskową w ręce Rodericka. Fareńczycy wydają się zdyscyplinowanym narodem, więc szybko udało ogarnąć pobitewny chaos.

Również rana którą otrzymał Tristan okazała się mniej poważna niż początkowo przypuszczano. Szybka pomoc medyczna, leczące zaklęcia Emmy w połączeniu z naturalną odpornością Amberty sprawiają, że Tristan jest przytomny i jedyne co mu potrzebne to odrobina odpoczynku. Za trzy, cztery dni powinien podnieść się z lóżka. Już teraz może w nim siedzieć.

Random, któremu Baldwin przez atut zdał raport z sytuacji, pogratulował wam „dobrej roboty”. Pozostawił też w waszej gestii wszelkie dalsze działania. Macie pewien trop – armia która zakatowała Faren musiała zostać tu przez kogoś sprowadzona przez cień. To ślad który warto zbadać. Pozostają też problemy samego Faren. Księstwo nie powinno pozostać bez obrony.

Zebraliście się więc w komnacie Tristana. Czas na wnioski, posumowania i plan dalszego działania.

Wiecie już, że macie odczynienia z przeciwnikiem silnym, biegłym w sztuce magicznej i posiadającym umiejętność podróży w cieniu. Zagadką pozostają natomiast jego cele. Po co zakatował Faren? Czy jest tu coś ważnego? I najważniejsze – czy atak na księstwo był jego celem, czy też jest to część jakiejś większej kampanii?

Tristan

Twój miecz ciągle lekko drży. Nie wiesz czy spowodowane jest to „zespoleniem” z mieczem pokonanego przez cienie „jeleniogłowego” rycerza. (czymkolwiek to zespolenie nie był – to kolejna zagadka), czy może oznacza to coś innego.
 
__________________
Misie Górą !!!
MałyMIś jest offline  
Stary 27-03-2006, 16:27   #103
 
Marvin's Avatar
 
Reputacja: 1 Marvin ma wyłączoną reputację
Tristan

Ciągle jeszcze blady po ranie odniesionej w bitwie, siedzi w lóżku i ćmi fajkę. Jego oczy są blyszczące i pelne energii. Widać, że z chęcią wyrwalby się teraz z tej klatki, jaką jest to lóżko i komnata.
- Dziękuję Wam, że pomogliście mi, gdy leżalem bez czucia po walce... Dobrze się spisaliśmy, i wydaje mi się, że w krótkim czasie stworzyliśmy zgrany rodzinny zespól, czyli coś, na co nasi rodzice pracowali wiele wieków - przerywa by podrapać się po ledwo zagojonej bliźnie. Patrzy na krewniaków i uśmiecha się krzywo.
- A to będzie doskonala pamiątka do kolekcji szram i cięć, które odnioslem przez te wszystkie lata... Chociaż. Jeszcze nigdy nie bylem tak bliski swojego końca... Gdyby nie Wasze poświęcenie, kumple jelenioglowego dobiliby mnie.
Tristan przerywa, milknie. Wpatruje się w okno. Przez chwilę siedzi przed Wami maly chlopiec, który dorastal gdzieś daleko, bez matki, bez ojca. Przerywa jednak ciszę i przechodzi na inny temat.
- Zgromadziliśmy się tutaj, żeby ustalić, co planujemy dalej. Wydaje mi się, że znam odpowiedź na przynajmniej jedno pytanie, z tych które Nas tutaj zebraly.- przez chwilę patrzy na Tuatha De Dannan leżący na zydlu, tuż przy lożu - Mój miecz, ma pewien dar. Potrafi przeprowadzać przez cień sojego użytkownika. Być może w ten wlaśnie sposób Jelenioglowy przyprowadzil tutaj swoją armię, gdyż jego ostrze, bylo kopią mojego. A może mój jest lub raczej byl kopią jego. Nie wiem. To by jednak tlumaczylo, dlaczego najeźdźcy nie potrafią uciec z Faren, i można bez klopotu wylapać ich w lasach... Ten miecz odziedziczylem po wyjątkowo paskudnym przeciwniku, którego pokonalem w Darkmar, tam gdzie się urodzilem. Jeśli to jego rodzinka, urządzila ten atak, to może być nieciekawie. To wyjątkowo paskudne bestie. Muszę się koniecznie dowiedzieć, jak nazywal się Rogaty. Czy jeńcy zdradzili cokolwiek?
 
__________________
Marvin the Paranoid Android
Marvin jest offline  
Stary 27-03-2006, 22:03   #104
 
Wilkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilkor ma wyłączoną reputację
Amber

Roderick

Wciąż ma na sobie kolczugę narzuconą na skórzany kaftan, wydaje się być nieco rozdrażniony, choć powodem tego nie jest nikt z przebywających w pokoju. Choć, może to przesada, może być i tak, że po prostu wstał dzisiaj lewą nogą.

- Ci z którymi żeśmy rozmawiali nie wiedzieli zbyt wiele, ale też - drapie się po brodzie - nie przepytywaliśmy jeszcze nikogo na poważnie. Nigdzie też nie udało się znaleźć broni Jeleniogłowego, więc póki co nie sprawdzimy twojej teorii co do tego w jaki sposób tu przybyli... ale to co mówisz brzmi sensownie jak dla mnie. Pierwszy raz słyszę o tym Darkmar ale znowu wydaje się to być trop wart sprawdzenia. Opowiesz nam mam nadzieję o tym miejscu i rodzince twego przyjaciela stamtąd dokładniej, jeśli faktycznie istnieje związek między tym miejscem a naszymi niedawnymi gośćmi, to przydałoby się to zbadać. - Odwraca głowę w stronę Baldwina - W końcu mamy trochę czasu na to, żebyś opowiedział nam co się właściwie stało i czemu zawdzięczaliśmy koniec kanonady jaką zgotował nam wróg. Mam przeczucie, że maczałeś w tym palce, skoro zostałeś z tyłu by się tym zająć - Uśmiecha się - a jeśli to prawda, to należy ci się kolejka na nasz koszt. A Więźniów się przepyta Tristanie, zaraz się tym zajmę i tak w Faren wciąż potrzeba kogoś kto trzymałby to wszystko w kupie, więc póki ktoś taki prócz nas się nie pojawi i tak przez najbliższe dni nigdzie się nie wybieramy.
 
__________________
Obława! Obława! Na Młode Wilki obława!
Wilkor jest offline  
Stary 29-03-2006, 02:43   #105
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Baldwin

Siedzi przy oknie i popijając wino słucha rozmowy kuzynów. Słysząc pytanie Roderyka uśmiecha się i zaczyna opowiadać.

-Ano trochę maczałem palce. Udało mi się zlokalizować czarowników odpowiedzialnych za tę burzę. Myśleli chyba że są bezpieczni znajdując w niedalekim cieniu.Postanowiłem więc jak najszybciej wyprowadzić ich z błędu. Plan był prosty. Miałem zamiar wpaść tam, narobić jak największego zamieszania, gdy tamci zaczną panikować nie wiedząc co sie dzieje schwytać najbliższego z nich i wyatutować się z powrotem do Farenu.
W tym miała mi pomóc Emma z którą udało mi się wcześniej nawiązać kontakt przez atut. Pierwsze dwa punkty planu udało mi sie wykonać idealnie. W trzecim niestety pojawiły sie komplikacje. heh Jeden z czarowników postanowił niestety nie trzymać sie wyznaczonej mu roli i zaczął improwizować.Znaczy się nie tylko nie spanikował ale nawet zaczął rzucać na mnie jakiś niezbyt miły czar, a że właśnie wtedy pojawili sie na scenie w dosyć silnej grupie nasi czerwonoskórzy znajomi postanowiłem zrezygnować jednak z jeńca i nie zwlekając wykonać ostatni punkt planu. Czyli wycofanie sie na z góry ustaloną pozycje. Znaczy się Emma przeciągnęła mnie z powrotem do Faren.I to by było chyba już wszystko.


Kończy opowiadać o swych dzielnych czynach, pociąga łyk wina i odzywa się ponownie.

-Uważam że pierwsze co powinniśmy teraz zrobić to zbadać ten cień w którym ci czarownicy odprawiali swe rytuały. Może zostały tam jeszcze jakieś ślady, wskazówki? Zresztą Tristan na razie i tak nie jest w stanie nas zaprowadzić do Darkmar. Możemy więc sprawdzić tam wszystko, a on przez ten czas wydobrzeje.
Zastanawiam się jeszcze nad jednym. Możecie mnie nazwać paranoikiem ale uważam że te dwa, prawie jednoczesne zdarzenia, śmierć Alberta i ten atak, to raczej nie przypadek.
Może jedno miało odwrócić naszą uwagę od drugiego? Może ktoś próbuje nas odciągnąć od szukania mordercy i zmusić do szukania niewiadomo czego pośród cieni?


Kończąc mówić znów pociąga łyk wina, poczym spogląda pytająco na towarzyszy.
 
Bukszpan jest offline  
Stary 29-03-2006, 23:50   #106
 
antediluvian's Avatar
 
Reputacja: 1 antediluvian ma wyłączoną reputację
Emma

Po walce z czerwonoskórymi raczej unikała wszelkich rozmów i przesiadywała sama albo doglądając Tristana. Teraz również jest jakby nieobecna. Po chwili dopiero zaczyna zwracać uwagę na waszą rozmowę.
- Masz rację Baldwinie - trzeba zbadać miejsce, gdzie byli Ci magowie. Nie wydaje mi się jednak, że Twoja teoria związana z Albertem jest słuszna. Raczej nikt nie sądziłby, że atak na jeden z cieni, nawet ze Złotego Kręgu, odciągnie całą rodzinę od zagadki śmierci Alberta. Choć jakiś związek może być. Teraz musimy posprzątać tutaj i dowiedzieć się co to byli za wojownicy. Nawet założenie, że magowie byli nadzwyczaj potężni, nie tłumaczy skąd wzięli kogoś kto porusza się po cieniach. A jeśli ma to związek z cieniem, o którym mówi Tristan, to czy to też nie jest zbyt duży zbieg okoliczności. Tristanie, może opowiedz nam więcej o tej walce, w której zdobyłeś swój miecz. Z kim tam walczyłeś, o co, itd..
 
antediluvian jest offline  
Stary 30-03-2006, 16:18   #107
 
Marvin's Avatar
 
Reputacja: 1 Marvin ma wyłączoną reputację
Tristan

- Hmm... Nie wiem czy wyrazilem się do końca jasno - mówi pocierając w zamyśleniu brodę - Jeśli chodzi o Darkmar, to wątpię, żebyśmy znaleźli tam jakieś ślady. Opowiem jednak od początku. W tym cieniu żyl potężny wladca nazywany Lordem Sothem. Nikt nie wiedzial skąd on się tam wziąl i kiedy. Bylo to bardzo dawno temu. Jeszcze przed moim urodzeniem, i zanim do Darkmar zawital mój ojciec. Eryk pokonal Sotha w paru bitwach i wszyscy myśleli że zlamal jego potęgę, chociaż ciala nie odnaleziono. Potem, gdy doroslem, Soth powrócil i zaatakowal z jeszcze większą furią. Zostalem dowódzcą królewskiej armii i pokonalem go. Oblegalem przez wiele tygodni jego cytadelę, aż w końcu wzieliśmy ją szturmem, a ja zmierzylem się z nim w pojedynku. Zabilem go, choć nie bylo to latwe. Potem wyjąlem mu z martwych palcówTuatha De Dannan. Od początku, gdy tylko na niego spojrzalem, spodobal mi się i poczulem z nim szczególną więź. Nie umialem jeszcze wtedy chodzić między cieniami, ale miecz mnie przeprowadzal, aż dotarlem do Amberu. Ot i cala historia..
Przez chwilę Tristan skupia się tylko na paleniu fajki. Potem jednak dodaje.
- Wyruszenie do Darkmar niewiele Nam na razie da. Z tego prostego powodu, że Soth nie mial tam rodzinki. Ja przynajmniej takowej nie znalem. On po prostu musial przyjść tam z jakiegoś cienia. Od tamtego czasu moglo też tam minąć wiele lat. Lepiej już zastosować się do planu Baldwina i zbadać skąd wzieli się ci czarownicy... Chyba że...- przez chwilę marszczy czolo w zamyśleniu - zbadalibyśmy ruiny starej cytadeli Sotha. Mogą tam być jeszcze jakieś ślady, w szczególności magiczne, których nie potrafilem wtedy znaleźć.
Patrzy na wszystkich jakby szukając akceptacji dla swojego pomyslu. Potem jego wzrok wędruje do leżącego na zydlu miecza.
- Dziwne... Wydawalo mi się - choć tracilem już wtedy przytomność, i może to bylo tylko zludzenie - żeTuatha De Dannan pochlonąl miecz Rogatego, gdy go zabilem. Nigdy w pelni nie poznalem jego mocy.. Może potrafilbyś Baldwinie zbadać go przy pomocy swych magicznych umiejętności. Może się wtedy czegoś dowiemy...
 
__________________
Marvin the Paranoid Android
Marvin jest offline  
Stary 31-03-2006, 17:32   #108
 
Bukszpan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bukszpan ma wyłączoną reputację
Baldwin

-Dobrze spróbuję się dowiedzieć czegoś o twoim mieczu, ale nie teraz. Teraz powinniśmy chyba jak najszybciej zbadać tamten cień z czarownikiem. Im szybciej tym chyba większe szanse że znajdziemy jakieś ślady. Ktoś ma ochotę tam ze mną iść?
Spogląda pytająco na Emmę i Rodericka
 
Bukszpan jest offline  
Stary 31-03-2006, 19:05   #109
 
antediluvian's Avatar
 
Reputacja: 1 antediluvian ma wyłączoną reputację
Emma

Ja mogę iść w każdej chwili. Im szybciej zorientujemy się z czym mamy do czynienia tym lepiej.
 
antediluvian jest offline  
Stary 31-03-2006, 22:43   #110
 
Wilkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilkor ma wyłączoną reputację
Amber

Roderick

- To może mało prawdopodobne ale nasi przyjaciele mogli zostawić za sobą jakąś niespodziankę, więc pójdę z wami. Miecz w razie kłopotów zawsze się przyda - Bezwiednie zaczyna obracać w dłoniach swój ulubiony sztylet - obejrzy się też okolicę, może gnojki były na tyle nieostrożne żeby zostawić jakieś ślady.

Wstaje i uśmiecha się - A ty zdrowiej - zwraca się do Tristana - szkoda żeby dobry miecz marnował się bezczynnie. To pewnie nie potrwa długo ale jakby co, Fareńczycy kilka godzin bez nas sobie poradzą. Uważaj też na Księżniczkę, jeszcze gotowa zakochać się w swoim wybawcy, który tak ciężką odniósł ranę w jej obronie - mówiąc to szczerzy się już ud ucha do ucha.
 
__________________
Obława! Obława! Na Młode Wilki obława!
Wilkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172