|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-10-2013, 19:53 | #11 |
Reputacja: 1 | Od smutnego człowieka odwróć wzrok albo pociesz. A kiedy odwracać oczu się nie może, a pocieszać - nie umie? Otóż właśnie… ...można darem załatać to, co uwiera. Czyż nie tak robią przechodnie, wrzucając grosz żebrakowi, rodzice bez czasu dla dzieci? Im prezent cenniejszy, tym lepiej łata. Imię to jedno, istota drugie. Istoty się nie ujawnia, to niemądre, to niebezpieczne, czuła to. Smutny był chyba tym samym rodzajem istoty co Arianna, a chyba i Kesper. Tak mówił, tak i ona podejrzewała i czuła. Ale oporu przed odsłonięciem niewiele to ujmowało... - Postanowiłam już, że znajdę odpowiedzi. Bądź więc spokojny. Ja jestem Honor. Kesper słuchał mężczyzny zrazu uważnie, z narastającym napięciem, po chwili jednak zaczął rozpraszać go niepokój i gniew jakiś, niepokoiły go słowa tego człowieka, mierziła postawa, jego rezygnacja. Jakby nie dostrzegał światła, żadnego światła. A Kesper bał się ciemności. Stąd też męczyło go towarzystwo starca (jak się jest dzieckiem, to wszyscy wydają się tacy starzy!)(?), niecierpliwiła jego mowa, nie mógł wytrzymać. Przestał słuchać, rozglądał się przez chwilę wokół, odszedł następnie kilka kroków, jakby zaciekawiony czym, zerknął tu i tam z wyraźnym wahaniem, po czym nieśpiesznie, a jednak z determinacją wyraźnie rysującą się na twarzy, ruszył przed siebie, w dalszą drogę, bez słowa. Jeszcze dzień, dwa wysiłku, myślał sobie, i zobaczę zupełnie inny świat. Kesper bardzo chciał go zobaczyć. Mężczyzna po prostu rozglądał się, nie wiedząc co się dzieje. Już otwierał usta, by odpowiedzieć kobiecie, gdy chłopiec nagle odszedł. Otworzył usta, by coś za nim zawołać, lecz powstrzymał się w ostatniej chwili i tylko spoglądał zrezygnowany na Honor. Ta wzruszyła nieznacznie ramionami, niepewna, o co dokładnie pędrakowi szło, zaczęła coś mówić - i poderwała się momentalnie, widząc kątem oka, że ten przekracza właśnie granicę sadu. - Sądzę, że postanowił nie czekać dłużej - rzekła grzecznie. - Dziękuję za gościnę w imieniu jego i swoim. Żegnaj, kuzynie. Skłoniła się jeszcze i pobiegła za braciszkiem.
__________________ jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem. nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama. |