Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-05-2006, 16:21   #81
 
Escalla's Avatar
 
Reputacja: 1 Escalla ma wyłączoną reputację
„ Człowiek nie może niczego nauczyć drugiego człowieka, może mu tylko dopomóc w wyszukiwaniu ognia we własnym sercu, jeżeli go posiada.”

W bibliotece nagle nastała cisza Boneheart z powrotem usiadł na fotel przy swoim dużym dębowym biurku. Po jego prawej stronie stał nieporuszenie towarzyszący mu mężczyzna, a po lewej młoda kobieta, która patrzyła cały czas na swoje ręce. Nagle ciszę, która dodatkowo zdawała się zagęszczać atmosferę panującą w gabinecie, przerwało ciche pukanie. Następnie do olbrzymiego, skromnie umeblowanego pomieszczenia wszedł lokaj trzymając w ręce tacę. W świetle padającym z masywnego kamiennego kominka wyglądał na bardzo starego i kruchego, a w jego oczach można było zauważyć trwogę. Najwyraźniej mimo tak długiej służby w tym domu dalej nie mógł przywyknąć do przytłaczającej atmosfery tego nietypowego pomieszczenia. Biblioteka nie zajmowała standardowo jednej kondygnacji, lecz dwie a na wszystkich ścianach znajdowały się mahoniowe pułki z niewyobrażalnymi ilościami książek. Na środku pomieszczenia znajdował się maleńki stolik i kilka dodatkowych foteli. Lokaj poszedł do stolika położył na nim tace z kanapkami i dzbanem pełnym ciepłego rozcieńczonego wodą wina z przyprawami korzennymi.

- Najmocniej Panów przepraszam, ale najwyższy czas coś przekąsić.

Z tymi słowami zaczął rozlewać napój do kielichów. W tym czasie Boneheart odwrócił się na swoim fotelu w stronę okna. Po rozmiarze czarnych atłasowych kotar można by stwierdzić, że okno to jest naprawdę znacznych rozmiarów. Za nim rozciągał się widok na Grzmiącą Rzekę, i zwłaszcza o świcie roztaczał się piękny krajobraz, niczym nieprzypominający zimnej mrocznej Kary. Teraz jednak okno było zasłonięte, tak, że nawet najmniejszy promyk światła nie mógł się wedrzeć do środka. Lokaj bardzo szybko i dość nerwowo rozdał puchary z napojem, a następnie szybkim krokiem bezszelestnie opuścił pomieszczenia, cichutko zamykając za sobą drzwi.
 
Escalla jest offline  
Stary 07-05-2006, 00:49   #82
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rotmistrz Andreas della Madre zwany „Czerwonym Pułkownikiem”

Rotmistrz przysluchiwał się o dłuższej chwili wywodowi potężnego inkwizytora, z zainteresowaniem nawet... Ba, wzrosło on, gdy ujrzał spaloną dłoń Bonehearta, co z tego? Teraz podniósł się z fotela i wbrew wymogom etykiety podszedł do półek z książkami. Przez chwilę się im przyglądał i zaczął na głos odcyfrowywać tytuły:
- Don Laufer della Lavader "Sonety o zmierzchu", Alfred Musset-Repercussier "Dzieje wielce zacnego rycerza acz porywczego Florivela Pięknego i jego pani serca, nadobnej azaliż smutnej Damietty z Alburga", Św. Landi z Trizanii "Ante bellis, ante illuminatis", Sebastian z Kordu "Wiara mym pancerzem, modlitwa mą włócznią"
Rotmistrz spojrzał jeszcze parokrotnie na książki, a potem odwrócił się w stornę gospodarza:
- Florivel, Damietta i ich sonety, wspomnienia świętych, wyznania błogosławionych... Panie, ja przeczytalem kilka książek, może tyle, co tu na jednej półce widzę. Traktaty szermiercze, podręczniki strategii i taktyki, regulaminy jazdy i piechoty, aha i jeden tomik poezji "O Szarlotcie z Rosenburga, co jak donice miała..." - urwał nagle, spoglądając na towarzyszkę Bonehearta. - Zresztą mało to ważne, próbuję powiedzieć, że jakoś nie wiem, jaką rolę dla mnie przewidujesz - wojakowi, niepoprawnemu awanturnikowi, niegdyś pierwszej lub drugiej szpadzie Agarii. Niegdyś, dawno temu... Nie znam się na klątwach, czarach. Raz dorwaliśmy na rejzie szamana, ale wył w płomieniach tak samo, jak zwykli ludzie. Co prawda klątwami miotał, ale jeno chorązemu czołowej roty krosty wystąpiły na przyrodzeniu. Jeno nie wiemy czy od klątw, czy markietanek, co w obozie pod Artasurią były. Chodzi o to, że trudno mi znaleźć miejsce dla siebie w Waszej opowieści, panie.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 07-05-2006, 01:34   #83
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Boneheart

Starszy Inkwizytor popatrzył ponownie na ludzi w jego biurze. Wydawało się, że oblicze tego posępnego człowieka przepełnione jest smutkiem. Potarł brodę kciukiem jakby coś bardzo go frapowało lub jak gdyby nie wiedział, co ma począć. Zaczął powoli przeszywając wzrokiem drugiego sługę bożego.

- Nadal stara się pan podważyć wszystko, co robię. Zapomina pan, że mimo wszystko jestem starszy rangą kościelną i nic panu do tego czy byłem przesłuchiwany i czy mam jakiś zapis z tego faktu a dowie się pan tyle ile panu powiem i ani słowa więcej, więc jeżeli chce pan cokolwiek zrobić w tym śledztwie to niech pan wreszcie przestanie unosić się tą swoją dumą i zacznie słuchać. Pytałem czy maja panowie pytania odnośnie tego, co panom powiedziałem do tej pory. Jeżeli macie ochotę mogę kontynuować.
Świadkowie wszelkich manifestacji nie żyją i ja wydaje się jedynym, który przeżył to, co mi zgotowali. Może pan będący podczas spalania wspomnianej wcześniej dziewki potrafi powiedzieć, co śpiewała? I jak tak samo nie potrafię przytoczyć słów gdyż brzmiały mi obco i wypowiadane były w języku, którego nigdy nie słyszałem. Jeżeli chodzi o miejsca, w jakich doszło do tych zbrodni to mój sługa posiada wszystkie potrzebne panom informacje i będzie panom towarzyszyłby zaprowadzić w tamte miejsca jak tylko będziecie panowie chcieli się tym zająć. Co do śladów obecności kultu wynikałoby iż umiłowali sobie to piękne miasto. Podczas mojej nieobecności byłem sprawdzić plotki o pojawieniu się ich w okolicy mojej letniej rezydencji. Jak się okazały cała sprawa była bujdą a za wszystkie zbrodnie odpowiadał mężczyzna lubujący się w ogni. Śmierć w płomieniach wydawała się dla niego odpowiedni karą. Rodziny ofiar z lubością patrzyły jak wył z bólu błagając o litość. Ale odbiegam od tematu. Nie mamy potwierdzonych informacji o jakimkolwiek pojawieniu się ich poza stolicą. Sprawa rzeczonej dziewki jest mi znana i również wielce mnie zaniepokoiła. Wygląda na to że kult zasilają coraz to nowi ludzie co może sprawić iż niedługo stanie się prawdziwa potęgą a do tego nie można dopuścić. Muszą mieć jakiś słaby punkt, choć niestety w tym momencie mają w garści wszystkie atuty. Co do pana rotmistrzu to naprawdę niedocenia pan siły swego umysłu. Jest pan doskonałym strategiem i może pan ujrzy jakąś prawidłowość w ruchach przeciwnikach i uda się panu przygotować jakąś kontrofensywę. Pyzatym słynnym szermierzem jesteście więc nie sądzę by w waszym towarzystwie komukolwiek krzywda jakowaś groziła.


Boneheart ponownie przerwał swój monolog. Popatrzył na krzyż wiszący na ścianie i pogrążył się w myślach.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 07-05-2006, 02:04   #84
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rotmistrz Andreas della Madre zwany „Czerwonym Pułkownikiem”
Rotmistrz sluchając słów Boneheart opuścil głowę. Te słowa zadawały ból:
- Ja... Ja... - zaczął - Ja byłem strategiem czy dowódca, ja byłem dobrym szermierzem. Nie ten czas, nie to miejsce. Ale już samo okazanae zaufanie i wiara we mnie sprawiają, że jednako wielki i mały zarazem się robię. Dam się z siebie, wszystko... Nawet jeśli niewiele to bedzie. Tak czy inaczej Panowie, języków po próżnicy nie strzepmy, bo i na to czasu żal, posilmy się i bierzmy się do roboty. Potrzebuję pewnych informacji Ekscelencjo. Dobrze byłoby poznać nazwiska osób, które rzekomo były widziane po spaleniu przez rodziny. Oprócz tego czy cokolwiek wiadomo, jaki trop badał inkwizytor znaleziony martwy wraz ze straznikami? Ponadto przy której katedrze,? Czy tez tylko jedna jest tutaj w Karze? Dalej, czy sledztwo prowadzimy sami, czy dostaniemy kogoś do pomocy. Chociażby obserwatorów czy innych specjalistów od takowej inwigilacji miejskiej?
Rotmistrz w miare mówienia zbliżał się do Bonehearta, wreszcie stanął nad inkwizytorem i perorował mu namiętnie, jakby nie pamiętając o tym, co z początku prawił.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 07-05-2006, 12:16   #85
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Nicolas le Cosse
Szrama uśmiechnął się, słysząc początkowe słowa Bonehearta, lecz potem dał się porwać w wir myśli i słów Czerwonego Pułkownika i groźnego inkwizytora. Słysząc słowa, pełne żalu słowa, przypomniał sobie swoją podróż. Tak naprawdę to podczas niej odżył- przez zamknięte oczy nocami widział Vernise, czasami widział ją gdzieś na horyzoncie, lecz nigdy tam nie pogalopował- wiedział, że to tylko złudzenie. Parszywy los zsyłał mu ciągle nowe pokusy- ale le Cosse walczył z nimi...
- Della Madre, jeżeli Bóg tak chciał, to twa walka musiała przynieść takie a nie inne plony- i teraz twoim zadaniem jest to znieść z dumnie uniesioną głową, by pełnym siły przeć przeciw Złemu. Twój oddział mógł ocalić niejedno miasto kariańskie, tylu ludzi jest winnych Tobie własne życie. Dla wielu jesteście bohaterem, Czerwony Pułkowniku- rzekł le Cosse, poczym zwrócił się do Bonehearta- Starszy inkwizytorze, powinniśmy jednak zobaczyć miejsca, gdzie płonęły stosy tych ludzi, a także obejrzeć miejsca morderstw- może zostawiają coś szczególnego po sobie? Słyszałeś, przyjacielu, o Ropiejach? W Gordzie istniała kiedyś sekta bękartów ludzi i dziwnych deviria, które pozostawiały po sobie zawsze ślady w postaci smoły- plamy, kałuży, czasem tylko zapachu- ale zawsze smoła. Czy nasz złowrogi kult nie zostawiał jakiś szczególnych znaków?
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 09-05-2006, 10:53   #86
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
kawaler Ezequiel Callas

- Nie przywykłem do omawiania spraw tajemnych, przy osobach, których nawet imion nie było dane mi poznać, więc może czas by był przedstawić nam pozostałą dwójkę słuchaczy?

Odczekał chwilkę i zwrócił się do le Cosse i della Madre.

- Racją jest, że powinniśmy zbadać sprawę dokładniej, a chociaż nie wiem jak dużo czasu upłyneło, to jakieś ślady mogły pozostać. Następnie spróbujemy odnaleźć ślady zaginionych osób.
Ruszajmy więc w kierunku najbliższego miejsca...

Podszedł do drzwi wyjsciowych.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 11-05-2006, 15:08   #87
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rotmistrz Andreas della Madre zwany „Czerwonym Pułkownikiem”
Della Madre spojrzał przelotnie na kawalera Callas
- Zanim jednak ruszę się z miejsca, poczekam na informacje, których może Ekscelencja mógłby nam udzielić. Bez nich trudno nam będzie rozpocząć śledztwo, wszak gdzie mamy szukać. Nie znam Kary, może jest tu więcej niż jedna katedra? Może to, co usłyszymy naprowadzi nas na właściwy trop? W ciemno nie ma co zaczynać.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 11-05-2006, 16:06   #88
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Boneheart

- Drogi Rotmistrzu Della Madre i wy drodzy Panowie. Co do pańskiego pytania to faktycznie nie mam zamiaru puszczać was samotnie na wyprawę po Karze. Towarzyszyć wam będzie Ezkobar mój zaufany przyjaciel i człowiek wielkiej wiary zarazem.

To mówiąc gestem wskazał przygarbionego mężczyznę w pomieszczeniu. Jego wiekowa twarz świadczyła, że mają przed oczami człowieka, który całe życie spędził zagłębiając różnorakie dziedziny wiedzy.

- Jest niezrównanym znawca dawnych dziejów i może jego wiedza być dla was niezwykle pomocna. Reszta pytań… No cóż nie łatwo znaleźć na nie odpowiedź. Mój poprzednik prowadzący to śledztwo Inkwizytor de Sirre miał większość notatek przy sobie tego felernego dnia gdy spłonął obok Katedry Pokuty. Czytałem niedawno raporty mówiące o podobnych przypadkach w innych partiach dominium jednak nie są to potwierdzone informacje, więc nie chcę nimi Panom głowy zaprzątać. Wracając do nazwisk tych ludzi, którzy spłonęli to mój lokaj Gino sporządzi Panom listę ich nazwisk tak byście mieli ją jeszcze przed popołudniową egzekucją. Rodziny tych ludzi nawet dzięki naszym szczerym chęcią „pomocy” nie mówią nic więcej ponad to co wiemy lecz wszyscy co do jednego twierdzą iż ich krewni nie żyją co stawia naszych śledczych w kropce.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 11-05-2006, 21:25   #89
 
Kulek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
Escobar, Zaufany Inkwizytora Bonehearta

Czający się jakby w cieniu Bonehearta człowiek nie był zbyt wysoki, choć może było to tylko wrażenie, gdyż chodził przygarbiony, jakby przygnieciony ciężarem swojego wieku i obowiązków. Jego włosy były całkiem siwe i rzadkie, a twarz blada, jak czlowieka, który rzadko widuje słońce.
Zaufany człowiek inkwizytora. Escobar nie wyglądał na takiego. Ubrany w mocne, plebejskie ubranie, przy szerokim pasie tkwił zatknięty krótki miecz i sztylet. Brązowy płaszcz z jasnej skóry skrywał ładownicę z bełtami i krótką kuszę. Raczej można by go uznać za podstarzałego oprycha niż za prawą rękę budzącego postrach duchownego.
- Jestem do dyspozycji ...waszmościów. Jeśli, oczywiście nie będziecie marnować mojego czasu... - niemłodą już twarz wykrzywił pogardliwy grymas. - Będę czekał przed domem...-
Escobar odwrócił się, i wyszedł z pokoju.
Trzask!
Drzwi zamknęły się za starcem i w pomieszczeniu nastała niezręczna cisza.
 
Kulek jest offline  
Stary 12-05-2006, 23:13   #90
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
kawaler Ezequiel Callas

Szlachcic puścił płazem jawną uszczypliwość zaufanego, widać nie uznając jej za znaczące utrudnienie.
- Wydaje mi się, że miejsca owe zna ten kto ma nas zaprowadzić, czyli Pan Escobar, będziemy więc mogli na bieżąco wypytywać o szczegóły.
Spojrzał na osobę stojącą przy boku inkwizytora.
- Pozostaje jeszcze młoda dama... znajdując się tutaj sugeruje, że ma z całą sprawą coś wspólnego...
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172