Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-04-2006, 23:25   #71
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Koth Evoc. Mechanik pokładowy. Czas planetarny 9:34

Koth zastukał kilka razy w klawisze na przedramieniu, w odpowiedzi na co WASP z cichym świstem poleciał w dół kanionu. Zatrzymał się kilka metrów poniżej poziomu ziemi i ruszył przed siebie szukając dogodnego zejścia na dno.

Kilka minut później powrócił, a Koth wyświetlił na przenośnym holopadzie obraz kanionu, z zaznaczonym możliwymi trasami przejścia i innymi ciekawostkami.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 18-04-2006, 21:39   #72
 
Tharivol's Avatar
 
Reputacja: 1 Tharivol ma wyłączoną reputację
Coś ciekawego? - milczący dotąd Hine odezwał się znudzonym głosem. Komary cięły bezlitośnie, upał był nie do wytrzymania, a perspektywa zejścia po niemal pionowej ścianie 20 metrów w dół była ostatnim, co chciał w takiej chwili robić... Starając się opanować narastające zdenerwowanie podszedł do mechanika, zaglądając mu przez ramię.

- Co znalazl ten Wasp? Da się zejść w doł jakimś w miarę bezpiecznym sposobem? - zapytał lekceważąco. Kiedy wyruszali, nie sądził, by wyprawa do nieznanej budowli na nieznanej planecie mogła im przynieść cokolwiek dobrego... Jednak teraz, w takich "urzekających" okolicznościach przyrody, działonowy marzył o tym, by jak najprędzej znaleźli się u celu ekspedycji.

~~ Wszystko jedno, co tam znajdziemy... Nie sądzę, by coś mogło być gorszego od tej cholernej, niekończącej się dżungli! ~~
 
Tharivol jest offline  
Stary 18-04-2006, 22:22   #73
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
WASP zasyczał cicho i uniósł się w górę, gdy Koth go uruchomił. Niemal natychmiast wystrzelił jak strzała by spełnić życzenie swego pana. Gdy już wrócił mechanik przypatrywał się skanowi. Wynikało z niego, że wyrwa jest na długości, co najmniej dwóch kilometrów w każdym kierunku. Ziemia, z jakiej zbudowane było osuwisko nadawała się do zejścia idealnie. Była twarda i dawała opór nogom. Na tyle na ile można było wierzyć pod tym względem maszynie, która kończyn nie posiada. WASP proponował trzy potencjalne drogi zejścia, z czego jedna znajdowała się dość blisko od miejsca, w którym się znajdowaliście. Była na nieszczęście najtrudniejszą z wyznaczonych. Inne niestety znajdowały się dość daleko od ich aktualnej pozycji. Mały robot sprawdził również wszystkie trzy zejścia pod względem obecności jakiś śladów wskazujących na to ze ktoś ich używa. We wszystkich przypadkach okazało się, że tak, Jednak tropy te były tropami należącymi do zwierząt, głównie kotowatych. Nic nie wskazywało, że w okolicy przebywał człowiek lub jakikolwiek inny przedstawiciel myślącej rasy.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 19-04-2006, 11:53   #74
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Koth Evoc. Mechanik pokładowy. Czas planetarny 9:38

Koth spojrzał na towarzyszy. Jego mina świadczyła o niepewności. Pójść dłuższą trasą co może zająć dwie lub trzy godziny czasu więcej, czy bliższą trasą, ale za to dość ryzykowną.
- Myślę, że nie mamy bagażu ani nic takiego i możemy spróbować zejść trudniejszą trasą. Możemy spróbować ściąć kilka tych lijan i gdzieś je tam przywiązać, aby mieć się czego chwycić przy schodzeniu. Co wy na to?
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 26-04-2006, 00:47   #75
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Jerran Korr

Z uwagą wysłuchał słow Kotha i musiał przyznać mu rację.
- Rzeczywiście, nie ma sensu nadkładać drogi. To zbocze nie wygląda aż tak strasznie więc chyba możemy spokojnie zejść najbliższą drogą - powiedział Jerran robiąc kilka kroków w stronę urwiska - Co do lian to dobry pomysł. - to mówiąc podszedł do najbliższego drzewa, z którego zwisało kilka lian.
Spojrzał w górę i powoli zaczął się wspinać. Wreszcie usiadł na jakiejś gałęzi i wyjął wibroostrze. Wykonał kilka cięć i u stóp drzewa wylądowało parę sporej długości kawałów pnączy. Ściął jeszcze kilka. Na oko wydawało mu się, że łącznie będzie ponad 20 metrów.
Zsunął się po pniu i złapał za dwa kawałki lian, zabierając się za powiązanie ich razem. Spojrzał na towarzyszy i rzekł:
- Na co czekacie - uśmiechnął się - sam mam to wiązać?
 
Malekith jest offline  
Stary 28-04-2006, 22:50   #76
 
Tharivol's Avatar
 
Reputacja: 1 Tharivol ma wyłączoną reputację
~~To zbocze nie wygląda ażtak strasznie, więc chyba możemy spokojnie zejść najbliższą drogą~~ - Hine mimowolnie powtórzył w myślach słowa Jerrana, spoglądając w doł. Cóż, jak zwykle miał odmienne zdanie. Ale nie lubił się kłócić. Podszedł do pilota i pomógł mu wiązać liany.

Gałęzie były twarde i szorstkie. Już po paru minutach, rękawice Michia były kompletnie wytarte. Praca nie była lekka, ale w niespełna kwadrans mieli już zwój grubej, elastycznej liny. Nie była do lina wspinaczkowa, ale zawsze coś.

Przywiązawszy jeden z końców do rosnącego najbliżej uskoku drzewa, Hine spojrzał niepewnie na towarzyszy. Wolał nie być tym, który pierwszy sprawdzi wytrzymałość ich "dzieła".
 
Tharivol jest offline  
Stary 30-04-2006, 14:16   #77
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Koth Evoc

Koth uważnie obejrzał ich wspólną pracę. Na sto procent, nie była to profesjonalna robota ale wydawała się nadawać, do "niewielkiego" zadania. Tym bardziej, że sama ściana porośnięta była wystającymi pod dziwnymi kontami pędami, czy to pnącz, czy niewielkich drzewek.

Mechanik spojrzał po towarzyszach.

- Jestem najlżejszy, więc spróbuje pierwszy. Jakby coś się waliło to mnie wyciągniecie.

Ściągnął paski plecaka, przymocowując go mocniej i przypiął wszystkie ruchome elementy swojego ekwipunku. Podszedł do krawędzi i w sposób mało profesjonalny ześlizgnął się po linie, za krawędź.

Po kliku w comlinkach dało się usłyszeć : Juz jestem na ziemi. Lina jest mocna, ale ziemia się strasznie obsypuje. Starajcie się nie trzymać na niej zbyt dużego ciężaru. Po drodze widziałem jakieś norki. Może coś tam mieszka? Tak czy inaczej czekam na dole. Ciemno tu."
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 30-04-2006, 14:33   #78
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Drapieżnicy zamieszkujący dżungle takie jak ta to sprytne istoty. W szczególności, gdy polują na istoty, które potrafią oddać. Czekają wtedy w mroku by wykorzystać, choć najmniejszą chwilę słabości ofiary. Trzy pary oczu spoczęło na plecach Kotha. Trzy pary tego samego stworzenia. Długi zakrzywiony dziób idealnie nadający się do rozrywania mięsa na sztuki kłapnęło bezgłośnie. Stado się rozłączyło to była jego okazja. Trzy pary nóg odbiło masywne cielsko od podłoża. Istota przeleciała kilka metrów zanim zwaliła się na plecy zaskoczonego mechanika. Stworzenie przygotowywało się do ostatecznego ciosu. A musiało go zrobić szybko zanim dwunogi przyjdą na pomoc towarzyszowi.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 30-04-2006, 16:19   #79
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Koth Evoc

Nagłe uderzenie przewróciło chłopaka. Razem z wczepioną w jego plecy kulą mięśni i krótkiego futra przeleciał kilka metrów po ziemi, uderzając w wystające wszędzie korzenie. Może to fakt zadziwiająco niskiej wagi Kotha, albo też jego całkowitego braku przygotowania na atak, ale stworzenie wydawało się równie jak on zaskoczone brakiem oporu i równie jak on zdezorientowane było nagłą kotłowaniną. Jednak jedno z nich było urodzonym łowcą i dlatego nim Evoc zdąrzył nabrać powietrza w nagle opróżnione płuca, kolejne uderzenie znowu wypchneło wszystego oddechu z jego ust.
Dusząc się wierzgał na wszystkie strony, przypadkowo trafiając stopą w nogę, na której stwór utrzymywał dużą część swego ciężaru. Przypadek ten uratował mu życie, gdyż tylko dzięki temu potężna paszcza, pełna olbrzymich kłów zacisneła się mocarnie na kawałku drzewa tuż przy jego szyji.
Ten niewielki kawałek czasu wystarczył by Koth sięgnął do pasa. Przez ciało drapieżcy niespodziewanie przebiegł prąd, napinając wszystkie mięśnie. Umięśnione łapy, napinając się przyciągneły wszystko co trzymały, do siebie, w tym mechanika. Niczym olbrzymia wersja domowego pieszczocha wtulającego się w swego pana, bestia wczepiła się mimowolnie w ciało mężczyzny, sparaliżowana nagłym atakiem. Obydwie postacie, złączyły się w jedną masę staczającą się z nierównego terenu. Kilka niezrozumiałych krzyków połączonych z rykami, zakończyło się nagłym pluśnięciem gdy stoczyli się z korzeni drzewa, prosto w głęboką i mętną wodę z którego wyrastały drzewa.

Nastała cisza, przerywana tylko śpiewami ptaków.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 01-05-2006, 14:23   #80
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Jerran Korr

- Dobra - odpowiedział na meldunek Koth'a - Zaraz do Ciebie zejdziemy. Widzisz może jakąś ścieżkę dalej przez tą gęstwinę? - zakończył pytaniem.
Czekał przez chwilę, trzymając commlink w pobliżu twarzy. Jednak nie doczekał się odpowiedzi.
- Koth, jesteś tam? Odezwij się. Koth! - bezskutecznie wywoływał mechanika.
Nie podobało mu się to. Bardzo mu się to nie podobało.
- Schodzę - rzucił do Hine'a - coś jest nie tak. Ubezpieczaj mnie.
Mocno ściągnął paski i upewnił się, że Blaster Carbine nie dynda za bardzo przywiązany do jego boku. Chwycił odzianymi w rękawiczki dłońmi prowizoryczną linę i począł ostrożnie acz zdecydowanie schodzić na dół.

Owinąwszy sobie line wokół przedramienia zsuwał się, opierając stopy na zboczu. Było jak mówił Koth, ziemia była dosyć sypka i trudno było znaleźć dobre oparcie. Przez pierwsze kilka metrów szło mu dobrze, jednak w końcu jego noga poślizgnęła się i w niekontrolowany sposób poleciał w dół. Na szczęście obwiązał rękę. Inaczej już by się rozpłaszczył na dnie. Uderzył w zbocze i na jego twarz spadło nieco obruszonego piasku.
- Kurwa... - zaklął pod nosem, usiłując znaleźć oparcie dla stóp.
Wreszcie stwierdził, że nie ma co się cackać. Ma rękawiczki więc może się zsuwać bez strachu, że porani zbytnio dłonie. Zaczął opuszczać się, pozwalając by lina przesuwała się w jego dłoniach. Wreszcie znalazł jako takie oparcie dla nóg i sukcesywnie, dosyć szybkim tempem schodził coraz niżej.

Gdy już wylądował na dnie odrzucił lianę. Szybko dobył Blaster Carbine'a i odbezpieczył. Rozglądając się wokół wyjął commlink.
- Jeśli możesz zejdź tu szybko. Nigdzie nie widzę Kotha.
 
Malekith jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172