Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-04-2006, 17:07   #1
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
[Sesja] Oddział Widmo (Weird War II D20)

12 marzec 1942
Godzina 15.30
Morze Irlandzkie (Muir Meann)
Isle of Man
50 kilometrów na południe od Peel
Pogoda: Zachmurzenie ze sporadycznymi przejaśnieniami. 12şC

Spod ciężarówki wyleciała fala wody, gdy ta wjechała w kałużę. Ciężarówka była wojskowa. Na boku szoferki widniał symbol Brytyjskiej Armii. Tył pokryty był plandeką w brunatno zielonych kolorach. Zaraz za pierwszą ciężarówką podążała kolejna, i kolejna aż małą dziurawą polna dróżką przejechało dziesięć pojazdów. Połowę z nich zajmowali żołnierze, którzy nie mieli pojęcia gdzie tak naprawdę się znajdują. Wiedzieli tylko ze jadą na szkolenie jednostek specjalnych. Punktem zbiorczym była jednostka pod Edenburgiem skąd zostali przetransportowani na pobliskie wojskowe lotnisko. Lecieli w nocy, przy dużym zachmurzeniu, co uniemożliwiało im wyczucie kierunku, w jakim lecieli. Na lotnisku wsadzili ich w te ciężarówki i tak wieźli przez kilka godzin. Żadnych postojów. Nawet za potrzebą. Jeżeli ktoś chciał zawsze mógł zrezygnować. Ławki były niewygodne, pojazdem cholernie trzęsło a w dodatku wszyscy się pocili, co powodowało ciężki do wytrzymania smród. Chłopaki na różne sposoby starali się sobie dać radę z nudą oraz ze zdenerwowaniem. Nikt z nich nie wiedział, co będzie jak już dojadą na miejsce. Wiedzieli tylko, że będzie ciężko. Niektórzy spędzali czas rozmawiając, inni modląc się a jeszcze inni tępo patrzyli w jeden punkt.
W pewnym momencie ciężarówki zatrzymały się a plandeki zostały podniesione do góry. Żołnierze na chwilę oślepieni światłem wlewającym się z zewnątrz stracili orientację w tym, co się dzieje wokoło. Nie dano im zbyt długo siedzieć i zastanawiać się nad tym, co dzieje się wokoło. Jacyś mężczyźni w czarnych kombinezonach zaczęli ich wyrzucać z samochodu nie szczędząc przy tym kopniaków i ciosów kolbą karabinu. Zostali w ekspresowym tempie zmuszeni do ustawienia się w szeregu. Zza pleców wyłonił się jakiś mężczyzna. Miał niecałe 1.80 Wzrostu, lecz spojrzenie ostre niczym brzytwa. Twarz jego pokryta była ciemno rudą brodą. Usta miał zaciśnięte. Oczy z kolei lodowato niebieskie, pod których spojrzeniem topnieć musiał lód. Kroczył spokojnie pomiędzy szeregami przypatrując się twarzom nowych rekrutów.

- Nie wiem, kto wam naopowiadał bzdur, że jesteście tacy dobrzy, bo jak dla mnie jesteście bandą wymoczków ledwo odciągniętą od wymion waszych matek. Nazywam się kapitan Douglas i będę zastępcą waszego dowódcy. Jego poznacie już wkrótce, ale najpierw ja się z wami zabawię. Widzicie tamte kamyczki pod wzgórzem? Ważą po około trzystu kilogramów. Macie pogrupować się na pięcioosobowe drużyny i w pół godziny wtoczyć to kurestwo na szczyt tego wzgórza. Aha byłbym zapomniał moi chłopcy beda wam w tym zadaniu przeszkadzać by nie było wam za łatwo. Ruszać jełopy czas ruszył.
 
SHAQER jest offline  
Stary 19-04-2006, 00:20   #2
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Sgt. Kegan Hughes

Potężnie zbudowany mężczyzna, uznając za apel skończony, wystąpił przed szereg. Rozpinając koszulę spojrzał na ludzi stojących obok niego.

- No chłopaki. Pokażcie, że jesteście twarde surwy...ny a nie miętkie lacho...ągi. Pokażemy kto tu jest najlepszy, co doktorku? - Ostatnie zdanie skierował do stojącego obok Pierra , wyróżniającego się z tłumu wojaków okularami. Zdaje się, że rozmawiali ze sobą w ciężarówce i na tyle na ile się da w tak krótkim czasie, Kegan polubił drobnego aryjczyka.

Rudzielec zwrócił się do reszty oddziału.
- Hej! Ta grupa które ostatnia wtoczy ten kamyczek na góreczkę to matkojeb..y i lacho..ągi !
Z tym okrzykiem ruszył do kamienia. W myślach jednak był mniej optymistyczny ~Ciekawe jak nas trzepną. Nie trzeba sie dużo spodziewać. Dawać z siebie wszystko, ale niczego nie oczekiwać. To tylko trening. Nie wolno nikogo bić.~
 
Bladowicz jest offline  
Stary 19-04-2006, 13:42   #3
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Wadim Czekow

~Ech, nawet nie dali czasu, żeby się odlać ani coś zjeść. Trudno...~
Chudy, żylasty mężczyzna wyszedł poza szereg i zaczął się rozciągać. Następnie zaszął szukać jakiejś belki, aby łatwiej wtaczać kamień pod błotniste wzgórze. Patrzył na resztę rektutów z pogardą, ale zaczął koordynować robotę nad ich kamieniem Im szybciej wtoczymy ten p*****lony kamień tym prędzej dadzą nam spokój. A teraz pomóżcie mi wsadzić tą belkę pod spód.
 
Harv jest offline  
Stary 19-04-2006, 16:52   #4
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
John Breck-Thomas
Dopiero gdy wojskowi rozeszli się, ktoś raczył zauważyć tego dziwnego człowieka, który podczas transportu ciągle czytał jakąś dziwną, niemiecką książkę. Wysoki, dość dobrze zbudowany lecz nie zwracający uwagi, o czarnych włosach (i krótkiej bródce w tym samym kolorze) i piwnych oczach i- co najdziwniejsze- z urzędniczą teczką w ręku. Tak- duża, czarna teczka! Błoto, kamienie, a ten facet miał poprostu teczkę!
- No panowie, warto się brać do roboty- im szybciej się to odpierdoli, tym szybciej będziemy mogli się poopierdalać...- zawołał dość wesołym tonem młody- bo pewnie 25-letni- chłopak, poczym stanął przy kamieniu wtaczanym przez kilku rekrutów i, pomagając im "psychicznie", szedł poprostu obok. I co taki człowiek robił w jednostce?!
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 19-04-2006, 18:02   #5
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Pierre Cognard

- O mondieu... - jęknął mężczyzna, gdy popchnięty przez jakiegoś żołdaka upadł na ziemię.
Potrząsnął głową po czym powoli się podniósł. Poprawił nieco swoje druciane okulary i rozejrzał się nieco przestraszonym wzrokiem. Nie tego się spodziewał... o nie... Elitarna jednostka spadochronowa, dobre sobie.
Obrzucił zdziwionym spojrzeniem Kegana, z którym zdążył się jako tako zapoznać w ciężarówce, gdy ten go nazwał doktorkiem. Potem uśmiechnął się do olbrzyma i podszedł wraz z nim do kamienia. Podwinął rękawy marynarki i koszuli, po czym zabrał się do roboty. Nie był aż tak drobny i słaby jak by się mogło wydawać, chociaż na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie bardziej mola książkowego niż żołnierza.
- Ciekawe co jeszcze ci fils de pute's dla nas przygotowali? - mruknął do Kegana z wysiłkiem, pchając kamień - Nie wygląda mi to na obóz harcerski... - uśmiechnął się kwaśno.
 
Malekith jest offline  
Stary 19-04-2006, 19:55   #6
 
Azazel's Avatar
 
Reputacja: 1 Azazel ma wyłączoną reputację
Robin Crawford
~Jasny szlag... Zostałem wyćwiczony do cichego zabijania, a nie do pracy w jakichś popierd...lonych kamieniołomach... Ale skoro to jest wymóg przyjęcia... Elita to w końcu elita...~
Młody, dobrze zbudowany chłopak nie wyróżniał się niczym szczególnym. Co innego gdybyś zaczął z nim rozmawiać. Jego oczy barwy deszczu potrafiły przeniknąć rozmówcę na wskroś.
Hej ty! zawołał do Czekowa Nie poradzisz sobie sam z tym kamieniem. Ale łeb masz, to ci trzeba przyznać. No dobra... Na trzy... Raz... Dwa... Trzy!!! Wspólnymi siłami wtaczali kamienie jeden po drugim. Pot lał się obficie, kamienie raniły dłonie ostrymi krawędziami. Dodatkowo ból potęgowały drzazgi z nieociosanej belki. Ale elita to elita...
 
__________________
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
/Kp 16;8,10/
Azazel jest offline  
Stary 19-04-2006, 20:01   #7
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Sgt. Kegan Hughes
- Fili? Tak po waszemu są lacho..ągi?
Powiedział Hughes poprawiając chwyt na kamieniu, który wraz z Pierre'm i jeszcze jedynm żołnierzem nieśli ku górze. Tuż za nimi szło jeszcze dwóch, ustawionych tam przez sierżanta "na wymianę".
Gdyby ktoś teraz spojrzał na Kegana zdziwiłby się pewnie czemu taka wielka małpa nie siedzi w kamieniołomach, w których ją zapewne wykuto, lub czemu nie pracuje przy wyrębie lasu, do czego jest poprostu stworzony. I rzeczywiście można tak właśnie myśleć, gdyż mężczyzna ów jest bardzo potężnie zbudowany. Wyższy od więkoszości żołnierzy o głowę lub pół, szerszy w barach o dobre kilka do kilkunastu centymetrów. Na klatce piersiowej tak jak na plecach porasta go gęste rude włosie, z rzadka ukazując ciało, najczęściej w miejscach gdzie ciało to pokryte jest dla odmiany bliznami. Potężne łapska, wilekie dłonie, grube paluchy.
Twarz pokryta lekkim zarostem przkrywa piegii, masowo atakujące wzgórze nosa, czy też kinola, bo jak wszystko w tej postaci ten też jest wielki.
- Kurewsko nas dużo, więc pewnie będą chciali część z nas zniechęcić. Więc doktorku siedzimy cicho, to może dużo nie dostaniemy. "
 
Bladowicz jest offline  
Stary 19-04-2006, 20:34   #8
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Kiedy ciężarówki zaczęły zwalniać Zbigniew przerwał rozmowę, którą toczył z siędzącymi najbliżej żołnierzami. Słońce rozjaśniło nagle wnętrze ciężarówki, oślepiając go, i niewiele pomogło szybkie uniesienie ramienia i osłonięcie oczu. ~Nareszcie na miejscu. Mam nadzieję, że na miejscu, a nie w kolejnym punkcie przerzutowym, gdzie nie dadzą się nawet odlać.~
Ruszył za innymi do wyjścia i...
 
inwyt jest offline  
Stary 19-04-2006, 20:43   #9
 
toman5on's Avatar
 
Reputacja: 1 toman5on ma wyłączoną reputację
...poczuł twardą kolbę karabinu wbijającą mu się w bok. Jakieś silne ręce chwyciły go za mankiet munduru i siłą zrzuciły z paki. ~Co jest kurwa?! Szkopy?!~ Mężczyzna odruchowo rzucił się na ziemię, przeturlał kilka metrów od ciężarówki, sprawnie unikając ciosów i kopnięć, powalając jednego ze stojących mu na drodze napastników. Następnie błyskawicznie poderwał na równe nogi i zamierzył do ciosu. Wtedy kątem oka dostrzegł naszywkę na mundurze leżącego. ~O cholera, to nie Szkopy!~ Powstrzymał zamach w ostatniej chwili. Zamiast tego chwycił brytyjskiego sojusznika za poły munduru i jednym ruchem postawił na nogi. Otrzepał, znacznie mocniej niż wymagała tego uprzejmość.
~Już ja bym cię otrzepał ty angielski alfonsie!~ pomyślał uśmiechając się niewinnie.
- Przepraszam, nie zauważyłem oznaczeń - rzekł przepraszającym tonem do żołnierza.
Następnie jeszcze raz poprawił zakurzony mundur Anglika, nie szczędząc mu bluzgów w swoim ojczystym języku i ruszył w stronę szeregu tworzonego z reszty przywiezionych.
Po skończonym apelu, w czasie którego Zbigniew obrzucał wszystkich spojrzeniami spode łba i nie szczędził w myślach cierpkich słów pod adresem tego angielskiego wymoczka, który mysłal, ze ma prawo tresować Polaka, mężczyzna nieśpiesznie podszedł do grupy innych, podobnych mu nieszczęśników. Byli to ci z którymi udało mu sie już zamienić kilka zdawkowych zdań w czasie podróży. Spojrzał po nich, uśmiechnął się krzywo, splunął na ziemię i ruszył po kamień. Podwinął rękawy koszuli, napiął mięśnie i popchnął głaz.
 
__________________
You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be
toman5on jest offline  
Stary 19-04-2006, 22:10   #10
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Było zimno to prawda, ale mimo wszystko pot lał się z nich strugami. Kamienie były cholernie ciężkie a ziemia, a właściwie piasek usuwał im się spod nóg. Niektóre drużyny obrały taktykę „dwóch zmiennych” w innych wszyscy pchali na hura. Ludzie Douglasa wychodzili wprost z siebie utrudniając wam życie. Bicie, kopanie, wyzywanie czy pchanie kamienia od drugiej strony już po chwili nikogo nie dziwiło. Jednej drużynie nie udało się wepchnąć kamienia. Mało tego udało się to chłopakom kapitana, co spowodowało przetoczenie się głazu po nieszczęśnikach. Po kilkudziesięciu minutach, które nie tyle wydawały wam się wiecznością co katorżniczą pracą. Gdy nareszcie stanęli na szczycie kazano im jeszcze zepchnąć kamienie na miejsce, z którego je wtaczali. To jednak po takiej pracy wydawało się dziecinna igraszką. Na dole ustawili się grupy w jakich wtaczali głazy. Czekał tam już na nich zniesmaczony Douglas.

- Dobra kurwiszony gdzie jest ten buc z teczuszką. Co ty żeś sobie psi wymazie myślał. To jest wojsko kurwa. Jak ci się jebańcu samochód zepsuje i trzeba będzie szybko z drogi zniknąć, bo niemiecki patrol będzie nadjeżdżał to Ty co będziesz robił? Światłych rad udzielał. Cała grupa zapierdalać jeszcze raz. A za dodatkowe zajęcia podziękujcie doktorowi. A teraz gdzie jest ta druga parówa. Ten od palika obibok. Mam Cię zasrańcu. Co żeś sobie kurwa myślał. Pod ostrzałem tez będziesz palika szukał siuśku jeden. Drużyna zapierdalać jeszcze raz. A reszta złamańców może iść się odlać i przebrać po podróży. Spocznij i rozejść się.
 
SHAQER jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172