Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-07-2013, 15:09   #1
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
[FMAB-M&M] Kościej Nieśmiertelny-Dziewczyna z tatuażem

Trzecia rocznica śmierci wielkiego przywódcy jaki był King Bradley zbliżała się wielkimi krokami. Zaplanowano na ten dzień huczne uroczystości. Miała się odbyć premiera pierwszego filmu biograficznego poświęconego bohaterowi Amestris, a w odsłonięciu monumentalnego pomnika miała uczestniczyć prezydent Hurricane i cesarz Lin z Xing, który miał tego dnia podpisać porozumienie o nawiązaniu współpracy gospodarczej między oboma państwami, co miało pomóc szwankującej ekonomi Amestris.

Lecz tych, którzy zgromadzili się w rezydencji byłego prezydenta Roy'a Mustanga nie interesowały obchody rocznicy. Większość z nich została tutaj wezwana rankiem. Wytrąceni ze swych codziennych zajęć , musieli się niezwłocznie stawić w rezydencji Płomiennego Alchemika . Nie wszyscy z was mieli ochotę odwiedzać człowieka, który uchodził powszechnie za bezwzględnego karierowicza , a wielu oskarżało go o udział w spisku, podczas Zaćmienia. Lecz każdy z was miał powody, aby tu się znaleźć. Niektórych sprowadziły dawne długi wobec niegdysiejszego przywódcy państwa. Inni liczyli na to, że Roy Mustang wykorzysta swoje kontakty, aby rozwiązać swoje problemy. Inni jeszcze znaleźli się tutaj wykonując rozkazy swych władców.


Przebywali w jasnym i przestronnym gabinecie, w którym prócz nich znajdowały się jeszcze dwie osoby. Pierwszą był były prezydent Roy Mustang. Nie postarzał się wiele od czasów gdy piastował stanowisko głowy państwa. Nerwowo skubał wąski wąs który zapuścił niedawno po wstąpieniu na urząd prezydenta. Za jego plecami stał tęgi mężczyzna o krótko obstrzyżonych rudych włosach, zwący się ponoć Heymans Breda, jego osobisty sekretarz . Po pokoju szwendały się dwa psy, przypatrujące się nieufnie nowoprzybyłym.
- Nie ma czasu na owijanie w bawełnę - powiedział twardo gospodarz - Moja żona, Rizza Mustang-Hawkeye została dzisiaj rano porwana w drodze do lekarza. Nikt nie zażądał okupu i podejrzewam, że nikt nie zażąda... Moja żona dysponuje pewną tajemnicą z dziedziny alchemii. Jej ojciec wytatuował na jej plecach pewien schemat, który skrywa sekret pewnej strasznej broni. Teraz nie jest on wprawdzie w pełni użyteczny, ale napastnicy mogli o tym nie wiedzieć. Nie mogłem o tym powiedzieć policji. Są na świecie tajemnice, których nie powinno się ujawniać, zwłaszcza w tym kraju. Nie wiem nawet, czy armia jest w to zamieszana. Z tego powodu nie zawiadomiłem moich towarzyszy, bo zarówno Naczelnik i Prezydent zlecili ich obserwację, ale wy jesteście nieznani służbom, przynajmniej przez jakiś czas. Heymans da wam to, co udało nam się ustalić. - - Heymans podał wam niewielką teczkę. - - Dam wam pieniądze i możecie wziąć mój stary samochód, dam wam potrzebne dokumenty. Weźcie też Black Hayate, zna jej zapach. - wskazał na jednego z psów, który zamerdał ogonem - Możecie też skontaktować się z moją matką, Madame Christmas. Macie w aktach adres, choć od czasu kampani prezydenckiej jej przybytek stał się znany

[treść dokumentu} Rizza była tego dnia umówiona na wizytę u doktor Knox. wyjechała rano, o godzinie dziewiątej. Napad miał miejsce na wiejskiej drodze, między miastem , a rezydencją. Policji udało się ustalić, że ktoś zajechał drogę. Czterech napastników zostało powalonych. Wszyscy posiadali dziwne mutacje, wszyscy należeli do jednego gangu. Cechą charakterystyczną każdego z nich są trzy równoległe blizny na ramieniu. Policję zawiadomiono o 10 Nie znaleziono żadnych świadków ani śladów.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 02-07-2013 o 19:53.
Slan jest offline  
Stary 05-07-2013, 01:51   #2
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ren dostał rozkaz: udać się do prezydenta Mustanga, zapewnić mu ochronę i służyć pomocą. Szczerze mówiąc miał ambiwalentne odczucia. Do Płomiennego Alchemika tak naprawdę nic nie czuł. Może odrobinę szacunku. Słyszał co nieco o jego udziale w wydarzeniach znanych powszechnie jako Dzień Sądu. Niemniej jego pan odsyłał go od siebie. Owszem, z ważną i odpowiedzialną misją, bez wątpienia (a w każdym razie Ren miał taką nadzieję), ale i tak miał poczucie, że zostaje zdegradowany. No cóż, tak czy inaczej z rozkazami Cesarza się nie dyskutuje, więc po przybyciu ze świtą Linga do Central udał się do wskazanej rezydencji.

Prezydent skończył mówić i zapadła cisza. W końcu z bodaj jedynego zacienionego kąta w tym gabinecie wyszła postać. Trudno było cokolwiek o niej powiedzieć oprócz tego, że trudno by jej było wmieszać się w tłum. Miała na sobie czarne niekrępujące ruchów ubranie, okrywające praktycznie wszystko. Na głowie kaptur, na piersi pancerz, a na twarzy maskę - jeden z dwóch nie czarnych elementów ubioru. Do pleców przyczepiony miecz, do białego pasa noże Kunai.

- Jeśli każesz, Panie, udam się na miejsce porwania i wytropię sprawców. Może policja przeoczyła jakiś ślad, albo Blak Hajati ich wywęszy.

Skłonił nieco głowę i zamarł w bezruchu. Nie widział potrzeby mówić nic więcej, ani tym bardziej się przedstawiać. Zawsze wolał zostawiać mówienie ważniejszym od siebie. On był stworzony do działania.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 05-07-2013, 11:27   #3
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel Broken

Sam wziął do rąk krótki raport i szybko zapoznał się z najważniejszymi informacjami. Był wysportowanym mężczyzną, który niedawno przekroczył trzydziestkę nosił luźny kitel lekarski lniane spodnie oraz klapki. W długie czarne włosy wplątano gdzieniegdzie korale z symbolami ochronnymi a z małżowiny ucha dyndał gliniany kolczyk z wyrysowanym na nim miniaturowym kręgiem alchemicznym

Jego nieco bardziej śniada cera i lekko skośne oczy wskazywały na to, że jedno z rodziców pochodziło z Xing - Mam trochę znajomości w półświatku, jeżeli pożyczycie mi samochód mogę się przejechać i dowiedzieć się czegoś o porywaczach. "Chciwcy" mieli kontakty z chimerami, więc powinni być lepiej zorientowani w sytuacji od Madam - zaproponował zupełnie nie przejmując się tym, że właśnie przyznał się publicznie do współpracy z resztkami gangu pierwszego Greeda

Ukląkł obok psa podsunął mu wierz dłoni do obwąchania a kiedy zwierzak zareagował przyjaźnie podrapał go za uchem ~Skoro ten tatuaż był taki niebezpieczny, czemu go po prostu nie wypaliła lub nie zamalowała? ~ - Pomyślał po chwili zastanowienia doszedł do wniosku, że zawsze można znaleźć alchemika, który potrafi odtworzyć wzory na skórze

, ~Aby temu zapobiec należałoby zedrzeć skórę do żywego mięśnia, spalić i zastąpić inną. Piękna młoda kobieta z pewnością nie życzyłaby sobie mieć związanych z tym blizn, ale i tak jej to zaproponuje, gdy już ją odnajdziemy ~

Wstał z klęczek uśmiechając się do własnych wspomnień. Kto by pomyślał, że zjawi się właśnie tutaj? Nienawidził wojska za to, do czego zmusili go szantażem, ale wobec Mustanga miał dług, co prawda sam zainteresowany twierdził, że tylko próbuje naprawić błędy własnego państwa, ale tą skromność należało docenić. Roy był w jego oczach jednym zdrowym fragmentem chorego ciała, więc należała mu się pomoc
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 05-07-2013 o 21:23.
Brilchan jest offline  
Stary 05-07-2013, 20:01   #4
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Były prezydent przekrzywił głowę.
- Więc wiesz o chimerach? To właśnie jest dziedzictwo, z którym musimy wszyscy się mierzyć idźcie już, nie ma czasu stracenia - powiedział lekko zdenerwowanym głosem. Breda zaprowadził ich do garażu, gdzie znajdowały się jeszcze dwa samochody. Jednym była luksusowa limuzyna reprezentacyjna, a drugim popularny czarny samochód osobowy. Breda podał wam kluczki.
- W miarę możliwości postarajcie zwrócić go w jednym kawałku. Wiążą się z nimi dobre wspomnienia

Black Hayate przysiadł obok was i popatrzył jakby podejrzliwie na rena.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 05-07-2013, 21:15   #5
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Alchemik jedynie przytaknął gdyż nie widział w tej chwili potrzeby, aby tłumaczyć się ze swojej wiedzy - Gdy już odzyskamy Pana Małżonkę z chęcią zaoferuje swoją pomoc przy bardziej permanentnym usunięciu tatuażu, aby ta sytuacja nigdy więcej nie miała miejsca - rzekł, po czym wyszedł nie czekając na odpowiedź. Nie było sensu teraz o tym rozmawiać, chciał, aby Mustang miał czas na rozważenie oferty

Samuel wziął kluczyki - Nie sądzę, aby oddanie samochodu w nienaruszonym stanie sprawiło nam jakieś problem - rzekł, po czym zwrócił się do osoby mającej towarzyszyć mu podczas tego zadania

- Proponuje, abyśmy się rozdzielili. W ten sposób zyskamy na czasie. Wysadziłbym cię po drodze do miasta i mógłbyś sprawdzić czy ten miły psiak złapię jakieś trop. Choć, z drugiej strony rozdzielanie się może okazać się niebezpieczne, jeżeli wolisz mogę cię zabrać ze sobą, chociaż nie sądzę żeby, Devil's Nest przypadł ci do gustu. Nie lubią tam obcych, ale będę za ciebie ręczył, więc nic ci nie grozi, jak wolisz to rozegrać? - głos Samuela nie zdradzał żadnych konkretnych emocji
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-07-2013 o 12:42. Powód: poprawienie błędu w nazwie własnej
Brilchan jest offline  
Stary 08-07-2013, 22:05   #6
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ren wzruszył ramionami.
- Może być - odparł. Nie lubił podejmowania decyzji strategicznych, więc wolał po prostu przystać na propozycję alchemika. Dopiero po chwili zorientował się, że właściwie "może być" nie jest żadną odpowiedzią.
- Wszystko mi jedno. Nie boję się Dewils dena i nie potrzebuję ochrony. Ale i tak najpierw udam się na miejsce porwania, zanim trop ostygnie do reszty.
Przyklęknął na podłodze i wyciągnął rękę w kierunku psa, pozwalając mu się obwąchać. Ten zbliżył się trochę niechętnie, a nawet dał się podrapać za uchem. "Musi wystarczyć" pomyślał Ren. W końcu nie musieli zostawać przyjaciółmi, byle każdy zrobił to, co do niego należy. To samo zresztą tyczyło się tego człowieka. Wstał i otworzył tylne drzwi samochodu.
- Właź, Blak Hajati - rzucił. Gdy pies posłusznie, choć wciąż niechętnie, ulokował się na tylnej kanapie, Ren zatrzasnął drzwi z dość dużym impetem, po czym... wlazł na dach i tam kucnął.
- To co? Jedziemy?
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 09-07-2013, 12:32   #7
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Uzdrowiciel podrapał się po głowie i zrobił zbolałą minę ~Mam nadzieje, że nie wszyscy krajanie matki są tacy dziwni ~

- Wsiadaj lepiej do środka, jak będziesz jechał na dachu to niepotrzebnie zwróciwszy na nas uwagę. I tak się będzie musiał zatrzymać żeby wypuścić psa, więc nie zaoszczędzisz czasu - tłumaczył cierpliwe

Podszedł do Bredy i spytał wprost - Co z tą kasą, co ją Prezydent obiecał? Nie spodziewam się fortuny, ale cokolwiek będzie pomocne, czasami trzeba coś posmarować a u mnie biednie jest

Zwitek banknotów zniknął w jego kieszeni, nie zamierzał tłumaczyć, że nic z tej kasy już nie ujrzał. Nawet jak coś zostanie to policzy to, jako koszty własne ~Dług honorowy, długiem honorowym, ale za coś żyć trzeba ~ - pomyślał

Siadł za kierownice i pojechał w kierunku miasta, tempo było dość szybkie, choć nie szarżował, bo to mogłoby niepotrzebnie zwrócić czyjąś uwagę. Wysadził samuraja i psa w miejscu gdzie nastąpiło porwanie

- Będę z powrotem za jakieś pół godziny, godzina góra. Powodzenia - Pożegnał się i ruszył do miasta
 
Brilchan jest offline  
Stary 09-07-2013, 15:01   #8
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Pies szczeknął raz i wszedł do środka .
Heymans sięgnął do portfela i podał Samuelowi plik banknotów.
- Tak masz rację, przyda się wam.

Wsiedli razem do samochodu. Po pięciu minutach dotarliście do miesca zdarzenia. Na ziemi wyrysowano kredą obrysy zwłok , ale nie zablokowano drogi. Po obu jej stronach rosły kasztanowce i niezbyt gęste krzaki. Gdy Ren i Hayate wysiedli, pies zaczął obwąchiwać drogę. Ledwo samochód z Samuelem zniknął za zakrętem, pies zjeżył sierść, obnażył zęby i zaczął groźnie. Gdy Xingijczyk podszedł sprawdzić co rozłościło psa, od razu wyczuł zaburzenia ki, których wprawdzie nie znał z własnego doświadczenia, ale słyszał opowieści.... O ludziach, którzy nie są ludźmi ... których stworzono...

Rozejrzał się też po najbliższym otoczeniu. Policja niezbyt przyłożyła się do pracy. W pełnym wody przydrożnym rowie znalazł, dosyć obrzydliwie wyglądający kawałek rozmokłego chleba, który chyba był smarowany czymś podobnym do dżemu. Obok leżały też jagody, z rodzaju niezbyt smacznych, ale brudzących straszliwie ubrania, oraz bardzo prostą dmuchawkę , raczej zabawkę niż broń. Gdy się rozejrzał, zobaczył w odległości około dwustu metrów kilka budynków...


Tymczasem, mimo korków Samuel dotarł do devils den.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 09-07-2013 o 15:16.
Slan jest offline  
Stary 12-07-2013, 00:00   #9
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Niechętnie, ale bez zbędnego komentarza, Ren wśliznął się przez okno do samochodu i zajął miejsce na przednim fotelu. Nie lubił tak ciasnych miejsc, gdzie ani się zamachnąć do uderzenia, ani uskoczyć przed wrogim atakiem. A już tym bardziej samodzielnie się ruszających i mogących z byle okazji rozbić się o drzewo, bądź mur. Technologia nie była w Xing niczym obcym, ale rodzina Rena kultywowała tradycje przodków i unikała tego typu nowinek, więc wojownik czuł się najzwyczajniej nieswojo.

Wbrew wszelkim obawom dotarli na miejsce bezpiecznie. Ren wysiadł z ulgą (tym razem uprzednio otwierając drzwi) i wypuścił psa. Nie zawracając sobie głowy pożegnaniem z alchemikiem, zajął się przeczesywaniem terenu. Ledwie kilka uderzeń serca potrzebował, żeby znaleźć miejsce zaburzenia ki. Niepokojącego zaburzenia. Zresztą Hayate warczeniem dawał do zrozumienia, że opinię podziela. Szczerze mówiąc w pierwszej chwili, gdy wojownik poczuł owo zaburzenie, poczuł się zdezorientowany. Nigdy do tej pory nie miał styczności z czymś takim. Po chwili jednak zrozumiał. Ostrożnie, z ręką na rękojeści miecza, podszedł w to miejsce. Spodziewał się znaleźć tam jakąś osobę, może zwierzę... ale nikogo nie było. Zaburzenie emanowało z połaci ziemi. Podszedł bliżej i przyklęknął. Jedną ręką ostrożnie dotknął gleby, nabrał jej w palce, uważnie jej się przyjrzał, powąchał i przesiał na dłoni. Dla porównania zrobił to samo z glębą poza prostokątem. W końcu odważył się wejść na środek i zaczął powoli kopać dłońmi.
- Hajati. Kop - rzucił do psa.

(...)

Zaczął przeszukiwać resztę miejsca zdarzenia. Podniósł zarówno rozmoczony kawałek chleba, jak i jagodę i z bliska uważnie im się przyjrzał, powąchał, jakby to były najistotniejsze poszlaki. Podniósł też dmuchawkę. Jeśli była to broń, to nader prosta i kiepska. Zresztą nie widać było do niej żadnej amunicji. Chyba że amunicją były jagody. Nie miało to większego sensu, ale Ren zdecydował się zabrać dmuchawkę ze sobą. Rozejrzał się uważnie jeszcze raz, po czym cicho gwizdnął na psa i poszedł w stronę znajdujących się nieopodal zabudowań. Skakał od jednej kryjówki do drugiej, starając się pozostać niezauważonym i bacznie wypatrując jakichkolwiek czujek. Nie spodziewał się, żeby porywacze zostali tak blisko miejsca przestępstwa, ale nie mógł tego nie sprawdzić.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 12-07-2013, 20:00   #10
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Kopanie nic dało, ale wcześniejsze uważne badanie drogi pozwoliło mu znaleźć cienkie smużki szarego pyłu.

Znalazł jeszcze czujkę, gdzie natrafił jeszcze na ślady opon, ale te były już oznaczone przez policję.

Gdyby zechciał szukać śladów w bardziej zaludnionej okolicy, to dotarłby do dwóch domów stojących przy drodze. Wokół rosło wystarczająco wiele krzaków i innych roślin, aż nadto dla Xingijczka.

W ogrodzie pierwszego domu pracował ogrodnik, a na podwórzu drugiego na bujanym fotelu siedziała staruszka.

Jeśli Ren zechciał zostać, to mógł wysłuchać następującego dialogu.

- Witam panią Teresę, słyszała pani co się stało? - Ogrodnik zapytał starowinkę.
- A mówicie, o tym porwaniu prezydentowej? Policjanci mnie nawiedzili, ale ich pogoniłam, bo mój wnuczek jest chory. Od rana w pokoju siedzi i mówi, że go brzuch boli
- [i] U mnie też byli, ale ja wtedy komórkę sprzątałem. Ale wie pani, to straszne co się w tym kraju dzieje. Żeby tak człowieka zabierać z ulicy.
- A co się dziwić! Sam sobie winien! W Dzienniku Narodowym pisali, że kto się w burdelu urodził, to burdel z kraju zrobi! I proszę popatrzeć co się dzieje! Ishvalczycy kradną uczciwym ludziom pracę, cudzoziemcy tylko czekają, aby wbić nam nóż w plecy, a jeszcze tych psojadów ze wschodu zapraszamy! Za Bradleya byłoby to nie do pomyślenia.
- Prawda! Ale ja myślę, że ona od niego uciekła, bo dziewuchę sobie przygruchał. Czytałem w gazecie robotniczej wywiad z dwunastoma dziewczynami, które uwiódł gdy był w wojsku! Typowy kapitalista {/i]
Zaskakująco żwawo staruszka poderwała się na równe nogi
- Niech pan mi nie cytuję tego komunistycznego szmatławca! Może jeszcze wstąpi pan do partii? Przecież każdy uczciwy Amestryjczyk wie, że Mustang to szpieg na drachmijskim żołdzie!
Ogrodnik rzucił staruszce urażone spojrzenie i wrócił do pracy
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172