|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-12-2014, 18:08 | #101 |
Reputacja: 1 | Blondynka zniknęła we własnoręcznie wzniesionym portalu, Kassimir był na miejscu chwilę później. Wystarczająco szybko by być świadkiem zniknięcia dziewczyny,a nawet by za nią podążyć. Ale tym razem odpuścił. Nie miał zamiaru pakować się w bliżej nieokreślone kłopoty, nie wiedział gdzie mógłby wylądować. Cierpliwość i ostrożność przede wszystkim. Rozejrzał się dookoła. Nikogo. Zadowolony z obserwacji Kass wydobył z kieszeni kawałek kredy. Po czym starannie obrysował spiralny portal czterema magicznymi znakami. Spryskał go odrobiną tajemniczego płynu z małej fiolki. Dokonawszy dzieła usiadł ze skrzyżowanymi nogami w głębi zaułka twarzą do portalu. I zaczął mruczeć zaklęcia. -Omni rumni dumni... Jego celem było ustalenie dokąd prowadzi brama bez wchodzenia w nią, przynajmniej na razie. Miał na to całkiem spore szanse, ostatecznie znał się na portalach jak mało kto. Pogrążywszy się w monotonnym mruczeniu zaklęć Kassimir otworzył umysł czekając na wizję... Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 28-12-2014 o 18:16. |
28-12-2014, 18:41 | #102 |
Reputacja: 1 | [...] *** Drowka powróciła do domu, gdzie poczyniła wszelkie przygotowania niezbędne do wyprawy na plan Astralny. Naostrzyła miecz i upewniła się, że magiczne przedmioty działają i wydają się być wolne od klątw - w końcu na stworzenia z innych planów zwykła stal nie działa. Owinęła się płaszczem, ukryła w cieniu i czekała na maga oraz jego kontakt. |
28-12-2014, 19:58 | #103 |
Reputacja: 1 | Kasimir doznał wizji Zobaczył to samo miasto, w którym się znajdował, ale odmienione... spowite przez mgły i żywe cienie. Nie było większości nowych budynków, a te stare wyglądały inaczej. Na przykład świątynia loth przywodziła na myśl pająka, albo raczej nim była, tłustym o miękkim pulsującym odwłoku. Pod sklepieniem unosiły się zawodzące istoty, a kolczaste stwory z czystego mroku przechadzały się ulicami. Nad miastem górował kolos, odarty ze skóry o gnijącym mięsie z którego wystawały stalowe ciernie. Kimbarak wędrował po ulicach tego miasta gdy nagle zobaczył pełznące za nim robaki. Gdy przystanął, aby im się przyjrzeć, te zaczęły się układać w napis. "Odwie dź Dom Despana. Pół[legat życzy sobie cię widzieć ludzki demonie" Veldrin była wściekła. Matka uznała, że chciała uwieść tego jej cholernego maga i kazała opuścić domostwo. Poszła więc do Brilchana umówionego dnia cała podminowana. Kaleka czekał już na nią z drugą drowką. - Jestem Nurrisa Vyllshan, siostro - rzekła drowka i objęła ją jak najlepszą przyjaciółkę, a potem odprawili rytuał. Astral wyglądał normalnie, więc przez kilka godzin ku swemu celowi, aż natrafili na dryfujące zwłoki dwóch czerwonych smoków. Jeden z nich miał czaszkę przebitą kolcem z błękitnego metalu, a drugi wypaloną w piersi dziurę. - Walka Githyanki i kogoś jeszcze - wyszeptała Nurrisa
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
28-12-2014, 20:27 | #104 |
Reputacja: 1 | Astral był fascynujący! Ta bezkresna srebrna przestrzeń upstrzona tu i ówdzie plamami lśniącymi niczym krew tych mechanicznych istot z wyspy Latan. Mędrzec obserwował w zachwycie nie tracąc jednocześnie czujności. Pamiętał z przeczytanych wcześniej woluminów ile niebezpieczeństw kryje się w Krainie Martwych Bóstw. ~Może powinniśmy poszukać Anubisa? Bóstwo, które odeszło od swych Mulhorandzkich wyznawców podobnie jak Skryba Zagłady. Jednak tam gdzie Jergal śledził pośmiertne losy zwykłych istot Szakalogłowy dbał o szczątki Mocy. Po co mieliby go ruszać ? ~ - Rozmyślał mag, ~Chociaż, nie lepiej nie ryzykujmy nasze plany mogłyby jego gniew lepiej pozostawić wizytę przed jego obliczem, jako ostateczność.~ - Postanowił. Z rozmyślań wyrwały go słowa Nurissy - Doskonale! Ukryjmy się gdzieś i poczekajmy na skończenie walki potem będziemy mogli dobić zwycięzcę! -Githyanki zwykle podróżują po tej sferze latającymi statkami jeżeli będziemy dość sprytni uda nam się taki pojazd zdobyć! Za planarny okręt można uzyskać naprawdę niezłą cenę, więc będziemy mieli środki, aby walczyć z tym całym Pająkiem i Półlegatem nie wspominając już o tym, że będziemy mogli dostać się do naszego celu dużo szybciej! A nawet jeżeli są na piechotę to mają nieźle umagicznioną broń można skorzystać z magii cienia i ożywić ich trupy! Mam kontakt w czarnej sieci który nieźle zapłaci za taki towar! - Rzekł w zachwycie. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-12-2014 o 18:26. Powód: plany kupieckie |
02-01-2015, 20:27 | #105 |
Reputacja: 1 | Do diabła z cierpliwością i ostrożnością! Kassimir wstał lekko zniecierpliwiony i zirytowany. Oraz, co z trudem przyznawał, nieco zalękniony. Wizja, która go nawiedziła nie należała do przyjemnych. Niemniej, nie widział innego wyjścia jak dalej badać tą sprawę. A ponieważ wyjście pośrednie nic nie dało musiał zmienić taktykę. Starannie zmazawszy poprzednio uczynione znaki ponownie dobył kredy. Tym razem magiczne glify były innego rodzaju. Gdyby ktoś bliżej im się przyjrzał, mógłby dojść do niepokojącego wniosku, że patrzy na żywe stworzenia. Obdarzone jakimś niepokojącym złowróżbnym życiem. Tym razem Kass usiadł w środku portalu. Skrzyżowawszy nogi złożył palce obu dłoni w znak. I zaczął mruczeć zaklęcia. Miał nadzieję, że tym razem uda mu się uruchomić portal. Pal diabli ryzyko. Instynkt podpowiadał mu, że znalazł naprawdę wartościowy trop i nie darowałby sobie gdyby wypuścił tą szansę z rąk... |
03-01-2015, 16:14 | #106 |
Reputacja: 1 | Wolność nadeszła. Nie można mówić by była niespodziewana. Była efektem długiej pracy i cierpliwości. Teraz Kinbarak miał teraz chwilę dla siebie. Po wypuszczeniu vrocka na wolność i wydostaniu się z chaosu powstałego wśród początkujących drowich demonologów jakiegoś podrzędnego domu. A może nawet nie? Może to nawet była jakaś losowa grupka? Kinbaraka to nie obchodziło. Maszerował teraz ulicami miasta, delektując się wolnością, gdy nagle ktoś postanowił zakłócić jego spokój. Robaki. I niejaki pół-legat. Kim on, do czorta, jest? I skąd wiedział o Kinbaraku, skoro ten dopiero przybył? Coś mu mówiło, że jednak lepiej nie zignorować tego kogoś. Jednak nie zamierzał iść tam bezbronny. Zszedł w głębsze poziomy miasta, tam gdzie niewielu się udawało. Ukrył się za rumowiskiem jakiegoś domu, w dawno opuszczonej dzielnicy. Gdzie jedynie ci których spotkała by śmierć za pokazanie się publicznie, się zapuszczali. Usiadł krzyżując nogi i pogrążył się w medytacji. Po pół godziny zabrał się do pracy. Sięgnął poza istniejący świat. W jego dłoniach zawirowały światełka, z czasem krystalizujące się w kryształki, a te, na pozór samoistnie i losowo, łączyły się i manifestowały w jeden większy, aż osiągnęły rozmiar dwóch oliwek. Wtedy praca została ukończona, a Kinbarak, zadowolony z siebie, schował go w dłoni, a gdy ją otworzył już go nie było. Dopiero wtedy udał się na spotkanie z pół-legatem. |
05-01-2015, 21:11 | #107 |
Reputacja: 1 | Kinbarak Człowiek - demon trafił do Domu despana i przedstawił się strażnkowi mówiąc do kogo ma sprawę. LDrow chętnie by go przepędził, ale posłał sługę z zapytaniem, a gdy ten wrócił z informacją, że Pół-Legat go oczekuje, niewie mówiąc zaprowadził go do pokojów Surnibaran. Legat Hyste - za - Sythis, nienaturalnie wysoka i przytłaczająco piękna kobieta w masce Robaka przywitała go na tronie z hityny. Towarzyszył jej trzeci mag sekar, murzyn w zbroi z wiji i Liktor Teth z Msth - Demony żyją by służyć, a ty będziesz służyć pani rodu despana... a tak naprawdę Surnimbarowi Kassimir Syn Pani bólu otworzył portal, a prawie odrazu na drugą zaczął się przeciskać widmowy kształt, ltóry zaraz przyoblekł się w ciało.. obdarte ze skóry i Jednak Kassmir be wysiłku go wyminął znalazł się po drugiej stronie. Zobaczył z daleka dziewczynkę, która rozmawiała w języku podobnym do Rashemeńskiego z dwoma mężczyznami odzianymi w futra i złotogłów i uzbrojonymu w szable. Dziewczyna zaraz zniknęłsa w oparach mgły..
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
07-01-2015, 18:47 | #108 |
Reputacja: 1 | Kinbarak dotarł pod bramy posiadłości. Strażnik go wpuścił. Gdy wchodził po schodach w jego zamkniętej, ale nie zaciśniętej, pięści pojawił się klejnot. Ciemny, nieoszlifowany rubin. Zgniótł go w pięści, krusząc na miriady małych kawałeczków. Zalśniły one błękitnie i zniknęły w kontakcie z dłonią. Kinbarak poczuł magię która przepłynęła jego ciało. - Przekonaj mnie - rzucił wyzwanie - udowodnij mi, że chcę mu służyć, a zyskacie mnie. Spróbuj mnie zmusić, a pożrę twe kości. |
09-01-2015, 14:21 | #109 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko Kassimir przeszedł przez portal na jego miejsce w świecie rzeczywistym dostało się widmo, które natychmiast zaczęło się oblekać w ciało. Co prawda stwierdzenie to było pewnym nadużyciem gdyż istota ta została wcześniej obdarta ze skóry. Zasada zwierciadła, jeśli ktoś przechodzi do innego świata może to uczynić tylko na zasadzie zamiany z innym żywym (lub również nieżywym) stworzeniem. Ten wymiar, czymkolwiek był, obiecywał wyzwanie jeśli chodzi o tropienie, ciężkie mgły zasnuwały otoczenie. W tychże mgłach właśnie znikała blond włosa dziewczyna. Pozostawiła za sobą dwóch mężczyzn, prawdopodobnie Rashemitów. Ich język Kass znał bardzo słabo, ale ogólne wrażenie wskazywało na rashemicki. Starając się ominąć mężczyzn tak by nie zostać zauważonym Kassimir podążył za dziewczyną, utrzymując bezpieczny dystans tropiąc ja dzięki swemu kociemu wzrokowi. Oby nie trzeba się było szarpać z dwójka Rashemitów, jakby nie było dość problemów... |
14-01-2015, 15:21 | #110 |
Reputacja: 1 | Kimbarak - Bo taka jest wola ludzi czystej krwi rzeczo - warknęła Półlegat. Czarnoskóry mag wypowiedział kilka słów w nieznanym, zdałoby się niemożliwym do opanowania dla człowieka języku i demon człowiek poczuł jak coś wgryzło mu się w umysł. Była to moc obca, nienaturalna nawet, a może zwłaszcza dla demonów. Trzy krotnie wbijała się w jego umysł, chcąc go złamać, lecz za każdym razem ją odrzucał... czarownik padł nieprzytomny. Kassimir Dziewczyna zniknęła w dziwnej mgle, a on ruszył za nią. Poczuł, że coraz bardziej oddala się od miasta i faerunu. Śledził ją, pośród cieni i szarych mgieł ledwie ją widząc. Blondynka nagle się zatrzymała i zmarszczyła brwi patrząc w jego stronę. Potem wygięła się i jej oczy stały się niczym i kota, a w palcach pijawiły się pazury godne złowieszczego tygrysa. Zaczęła węszyć na czworaka przy "ziemi", lecz chyba dzięki błogosławieństwu swego ojca uniknął wykrycia. Dziewczyna wróciła do normalnej postaci, i ruszyła dalej. W końcu wydostali się z mgły... i trafili do zupełnie innego miejca, choć. Był na na poły zatopionej równinie pokrytej zieloną trawą, nad którą unosiły się opary mgły. Słońce skrywało za szarymi chmurami. Na niewielkiej suchej wysepce, na której postawiono krąg z kamieni stały dwie postaci. Jedną z nich rozpoznał, był to bóg umarłych Anubisa. Druga była odziana w długie szaty pod którymi widać było złotą zbroję, a na twarzy nosił złotą maskę wyobrażającą groźnego wojownika. Do niego podbiegła dziewczyna. - Cześć. Rozmawia Pan z pieskiem? Pieski są fajne! Chyba że jest się szkieletem, albo zombie. Wujek Kostek mówi coś o aurze... Osoba w masce wyciągnęła rękę na znak, żeby dziewczyna się uciszyła. - Czego od Cesarza Amar - Nathema chce twój brat - głos przypominał chrobotanie tysiąca chrabąszczy. Blądwłosa także przemówiła, tym samym strasznym głosem jakiego użyła przemawiając do drowki. - Ilian Szkarłatny, Pan krwawej ziemi pyta czy chcesz pomocy w walce z Panem Obu Mieczy Cesarz pokręcił głową. - Nie zamierzam walczyć z Setriel, ani z nikim innym. Odpowiedz twemu bratu, że jestem tu, aby opiekować się tymi, co już wakczyć nie będą... Dziewczynka ukłoniła i znikła we mgle. Brilchan i Veldrin. Odnalezienie sanktuarium Anubisa nie zajęło im wiele czasu, lecz gdy trafili na miejsce okazało się, że szakalo głowego nie ma w domu, jedynie w sali tronowej był otwart portal. - Raz musze sieć - rzekła córa Shar i przeszła przez portal, drowka i mag ruszyli za nią. Znaleźli się na wysepce pośród zalanej równiny. Zobaczyli tam Anubisa rozmawiającego z dziwnym osobnikiem w złotej masce. - Zaczynam dostrzegać pewien element komiczny w fakcie, że nasze tajne spotkanie zwabiło tylu śmiertelników
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |