|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-12-2013, 17:18 | #11 |
Reputacja: 1 | - Elg'caress! - zaklęła głośno drowka w momencie, w którym człowiek rozwiał się w czarny cień. Wyciągnęła swój własny miecz i stanęła za oprawcą, licząc na to, że w razie ataku mieszaniec ją osłoni. - Kim lub czym jesteś, demonie? - zapytała. Zerknęła na mistrza i przekazała mu w migowym języku drowów - Spotkałeś się z czymś takim? Myślę, że potrzebujemy tu czarodziei, mistrzu Waeglossz... Veldrin nie była osobą wierzącą - a poza tym jej patron przestał istnieć dawno temu, na skutek machinacji jego matki i siostry, Pajęczej Królowej oraz Księżycowej Panny - ale zmówiła króciutką modlitwę, licząc na to, że Vhaeraun nadal włada cieniami, gdziekolwiek jest. |
10-12-2013, 20:30 | #12 |
Reputacja: 1 | Mężczyna stał pośród cienia przez jedno uderzenie serca, a potem skoczył na drowkę. Ta jednak zdąrzyła przebić go mieczem. Ciała zsunęło się z ostrza i zaczęło znikać pośród ciemności. Mistrz zaklaskał.\ - [i[ Nieźle, dwóch takich załatwiło cały patrol. Już chciałem przywołać płonącą chmurę [/i]
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
11-12-2013, 19:48 | #13 |
Reputacja: 1 | Brilchan Wielki bibliotekarz starał się zdobyć jak najwięcej informacji na temat tego co się dzieje, ale mimo najszczerszych chęci, nie dowiedział się wiele. Większość z tych zbuntowanych członków szkoły cieniz, którzy przeżyli czystkę, skryła się w dzielnicy dla cudzoziemców. Kilku ponoć kryło się pośród Trakisów, wdziano nawet byłego dowódcę straży, jak wyrzucano go z posiadłości Rage Rechata, najbogatszego Trakisa w mieście, który jednak mieszkał z dala od swoich . Nowym przywódcą gildii został niejaki Susztam, mało znany, ale utalentowany. Prowadził dosyć towarzyski tryb życia. Podobno znaleziono kilku niewolników z wyciętymi sercami, a szkoła wywołań skupywała broń. Nie znalazł nic o żadnym Karaluchu, a po kilku godzinach dostał list od niejakiego Zerke Takro, przywódcy trakiskiego domu handlowego Korete. Na pergaminie było zaproszenie na obiad.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
11-12-2013, 19:59 | #14 |
Reputacja: 1 | Drowka wytarła miecz o jakąś walającą się po podłodze szmatę, po czym pospiesznie ją odrzuciła, obawiając się dotknięcia mrocznej magii. - Cały patrol? Dwóch? - mimo tego, co właśnie widziała, nie potrafiła w to uwierzyć. - Co to za istoty, mistrzu? Magia nigdy nie była moją mocną stroną... |
12-12-2013, 17:54 | #15 |
Reputacja: 1 | - Właściwie to jednego oszczędzili. Pieprzył coś o wyskawaniu z cieni, więc pewnie to słudzy Shar czy maski. Tego jednego znaleźliśmy, ale tylko chciał się z robą widzieć Ciekawe dlaczego - machnął ręką i dodał To nieistotne. Oddział podlegał innej szkole więc to żadna strata. Możesz nas opóścić, strażnicy powinni cię przepuścić. - uśmiechnął się dwuznacznie.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
17-12-2013, 21:03 | #16 |
Reputacja: 1 | - Sługa Maski lub Shar... - zamyśliła się elfka. - Muszę nad tym pomyśleć w spokojnych warunkach. Aluve, mistrzu Waeglossz. |
18-12-2013, 09:44 | #17 |
Reputacja: 1 | Mag nie był zbyt zadowolony z wyników poszukiwań ~Cóż przynajmniej próbowałem~ - pomyślał. Zaskoczyło go otrzymanie zaproszenia od "jaszczurek". Wstrętne gady pojawiły się nie wiadomo skąd i zepsuły rynek przedmiotów magicznych w mieście! Musiał obniżyć ceny aby zarobić na życie, na szczęście trafiło mu się spore zlecenie na umagicznienia wyposażenia dla pułku jakiegoś pomniejszego domu w Mezo. Byli chyba w trzeciej setce więc nie stać ich było na usługi łuskowatych ale szlachetne kamienie które mu zaoferowali wystarczały aby przeżyć w tym intrygującym mieście jeszcze kilka dekadni. Mimo pewnych obaw postanowił przyjąć zaproszenie od konkurencji. ~Mistrz Xan zawsze powtarzał nie ma darmowych posiłków. Albo zaoferują mi jakieś rodzaj współpracy albo spróbują zabić, w końcu jestem jednym z niewielu niezależnych wytwórców dóbr magicznych nie powiązanym z żadną ze szkół w mieście więc wyeliminowanie mnie przyniosło by im same korzyści ~ - Mistrz Brilchan sam był zaskoczony jak wiele cynizmu nauczył się podczas tych 3 lat w mieście połyskliwych pajęczyn. Postanowił odpowiednio przygotować się do wizyty. Założył czystą szatę i zaczarował jeden z pierścieni aby wykrył i zneutralizował pierwszą truciznę jaką zażyję podczas najbliższego posiłku. Tego typu przedmioty sprzedawały się świetnie i były niezwykle popularne wśród dorwiej szlachty. ____ Chcę użyć advanteg artifacter żeby stworzyć taki pierścień. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-09-2014 o 09:54. |
19-12-2013, 18:54 | #18 |
Reputacja: 1 | Veldrin Despana Drowka opuścła siedzibę Szkoły i udała się do swego domu. Już po kilku chwilach zauważyła, że miasto się zmieniło. Wydaało się, że jest dostatniej. Wszędzie widziała też dziwnych, jaszczuropodobnych przybyszów, zazwyczaj uzbrojonych po zęby. Czuć było dziwną atmosferę podniecenia i oczekiwania. W pewnym momencie zobaczyła, że śledzi ją jakiś drow w szatach plebejusza. Brilchan Bibliotekarz udał się do siedziby Domu handlowego Korete. Budynek z zewnątrz był urządzony w drowim stylu, ale już na pierwszy rzut oka dostrzegł ślady run obronnych w nieznanym mu stylu, choć ich działanie bez problemu odgadł. Drzwi pilnowało czterech trakiskich strażników uzbrojonych w półtoraręczne miecze i powtarzalne kusze. Wszyscy rzucali mu spojrzenia wyrażające znudzone zainteresowanie. Gdy otworzył drzwi... Owionął go zapach świeżo pieczonego chleba. Trakiski służący, uzbrojony tylko w kord i pistolet strzałkowy zaprowadził go do dużej sali jadalnej. Wnętrze budowli było urządzone w stylu wiejskiego dworku i nawet zioła wiszące tu i tam były świerze. W jadalni byli pozostali goście. Shimsah drow z jakiejś kompani najemnej i Liu'dawerin, drowia bardka, plebejuszka. Oprócz nich przybył Goresh, hobgoblin i jeden z groźniejszych gangsterów oraz Finu, zmierzchowiec przewodnik. Trakisów było dziesięciu, tyleż samo ludzi i genasi którzy służyli domowi. Obok Zerke stała też Aasimarka przyglądająca się wszystkiemu ze znudzeniem. Na stole znajdowało się jedzenie: świeżo wypieczony chleb, miód, masło, twaróg i jeszcze gorące kielbasy. W kilku pucharach znajdowało się wino/ - Proszę tu usiąść - Powiedziała urocza Genasi wody z dziwnym akcentem, którą posadzono obok uczonego. Trakiska gospodyni wstała i zawołła. - Jedzmy i pijmy! Za dobrobyt! Za Dostatek! Za Koniec Głodu!
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
21-12-2013, 22:22 | #19 |
Reputacja: 1 | Mędrzec z całej siły starał się zachować obiektywizm i zimną krew ale ostrożność z każdą chwilą ustępowała zachwytowi. Jaszczurki zafascynowały go tak jak niegdyś drowy, jednak tam gdzie mroczne elfy fascynowały swoją długowiecznością, morderczym pięknem oraz demonicznym okrucieństwem Tarksi prezentowali niesamowitą kreatywność. Już od wejścia magowi rzuciło się w oczy użycie nowej nieznanej mu lecz niezwykle skutecznej magii obronnej. Kolejną interesującą cechą był pistolet na strzałki jaki znajdował się w posiadaniu tutejszych strażników. Wyglądało to jak skrzyżowanie miniaturowej kuszy z ręcznymi muszkietami jakie produkowały gnomy z wyspy Latan, wykonane jednak było z Mistrzostwem niespotykanym nawet u najzdolniejszych cudotwórców Gonda. Jednak, był to dopiero początek niespodzianek! Pod fasadą dorwiej twierdzy skrywał się przepych wiejskiego folwarku. Mistrz wiedzy musiał niechętnie przyznać że zmiękło mu serce na widok domowej atmosfery nawet nie był świadomy jak bardzo mu brakowało tych ludzkich drobnostekw Mieście Połyskliwych Pajęczyn ~Świeżo pieczony chleb i kiełbasa! ~ - zauważył, ucieszony. Co prawda magia zaklęta w jego pasie pozwalał unikać przykrych konsekwencji bycia żywym takich jak jedzenie, spanie i wydalanie ale dla takich frykasów postanowił zrobić wyjątek. Gospodarz też robił pozytywne wrażenie gadzi humanoid ubrany w bogato wyglądające zwiewne szaty: [MEDIA]http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2013/028/5/f/more_argonian_poet_by_edofenrir-d5t0ftt.png[/MEDIA] Mimo, wielkiego zachwytu który z pewnością był widoczny dla uważnego obserwatora czarodziej starał się zachowywać jak wytrawny kupiec. Sięgną po jeden z przygotowanych kieliszków wina i przepił toast wzniesiony przez gospodarza następnie rzekł: - Dziękuję, za zaproszenie bogactwo i wystawność tego domu kupieckiego naprawdę robi wrażenie. Jak rozumiem zostaliśmy tutaj zebrani żeby otrzymać propozycje współpracy ? Zanim jednak przejdziemy do interesów czy byłby Pan tak miły i odpowiedział mi na jedno pytanie ? - Widz,i Pan szanowny gospodarzu, jedną z moich pasji Sfery Egzystencji jednak nigdy pośród swoich badań nie natknąłem się na Pańską rasę. Na Torilu istnieje co prawda kilka grup gadzich humanoidów ale Pańska rasa wydaje się bardzo od nich odmienna. Proszę o wybaczenie jeżeli moje pragnienie wiedzy Pana uraziło ______ źródło grafiki More Argonian Poet by Edofenrir on deviantART Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-09-2014 o 09:57. |
25-12-2013, 13:28 | #20 |
Reputacja: 1 | Hobgoblin rzucił się na jedzenie, połykając łapczywie kolejne kęsy. Podobnie, choć nieco mniej łapczywie, głód zaspakajał zmierzchowiec. Drowy przyglądały się nieufnie temu, co znajdowało się na talerzach. Zwłaszcza najemnik przyglądał się podejrzliwie kiełbasie. Wszyscy goście otrzymali swą "pomoc talerzową". Obok hobgoblina zasiadała tęgawa kobieta z Genasich ziemi, obok zmierzchowca i drowa usadowiono dwie wesołe genasi powietrza, najpewniej siostry. Przy drowce siedział genasi ognia uśmiechający się zawadiacko. Oczywiście genasi wody zasiadająca przy bibliotekarzu także starała się zabawiać go rozmową. Brilchan dzięki swym nadnaturalnym zmysłom wyczuł, że te genasi są raczej wynikiem długotrwałej ekspozycji na aurę żywiołów niż mieszanej krwi. Trakis słysząc pytanie uczonego uśmiechnął się ukazując liczne ostre kły - Pani, bo gwoli ścisłości jestem samiczką, choć dla mojej rasy nie ma to większego znaczenia, w przeciwieństwie do innych - rzuciła krótkie, choć znaczące spojrzenie drowce i kontynuowała - Moja rasa, po tym jak nas stary świat został zniszczony, rozproszyła się po dziesiątkach innych. Jedność utrzymujemy dzięki sieci portali, dzięki którym może z łatwością transportować cudowne i niezwykłe towary. Twój świat był dotychczas dla nas niedostępny, i dopiero od niedawna możemy tutaj podróżować. Niestety, nie tylko my... Mówisz o innych gadzich rasach? Potem nam o nich opowiesz? Wracając do powodów, dla których się tutaj zebraliśmy, chciałbym złożyć wam pewną propozycję w imieniu Trakisraadu. Córuś, sprawdź, czy sernik już jest gotowy. - zwróciła się do aasimarki, która wychodząc puściła do was oko. Shimsah uśmiechnął się przebiegle i rzekł - Rozumiem, że chcecie przeciwstawić się szkołom? Jeśli tak... Trakiska zaczęła energiczne machać rękoma zaprzeczając! - Ależ nie! Nigdy nie było naszym zamiarem przeciwstawianie się prawowitej władzy. Niektórzy z mych rodaków wprawdzie postanowili działać w sprzedaży przedmiotów magicznych, ale zgodnie postanowiliśmy ograniczyć naszą działalność na tym segmencie rynku. Miast tego, potrzebujemy waszej pomocy na innym polu. Jak wszyscy wiemy, podmrok to miejsce niezwykle zasobne w surowce, ale jednocześnie bardzo niegościnne. Nawet stworzenia zamieszkujące to miejsce od tysiącleci z trudem mogą nazywać je domem. Największym problemem są nieustanne braki żywności, a przecież to żołądek jest najważniejszym organem każdej cywilizacji. Dlatego postanowiliśmy, za niewielką gratyfikacją finansową rozwiązać ten palący problem. Potrzebujemy jednak waszej pomocy przy zabezpieczeniu dostaw - spojrzała na Drowa, Hobgoblina i Finu - Oraz przekonać te niefrasobliwe drowy do naszego planu - wskazała Liu i Brilchana. Bibliotekarz wyczuł u Trakisa (lub Trakiski, nie potrafił dostrzec znaczniejszej różnicy) znajdującego się za nim, ubranego w brązowym płaszcz, tyle magicznej broni i innego sprzętu, że starczyłoby na cała drużynę awanturników.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |