[M&M - FR/Slanverse] Childern of Gods - New World Order Trudno zgadnąć ile dni minęło od tamtego straszliwego snu. Snu, podczas którego usłyszeliście krzyk umierających bogów. Wasz ból był niczym, w porównaniu z tym co musieli czuć wasi rodzice. Wasza dwójka była w komfortowej sytuacji, bowiem znaliście swoje pochodzenie. Gdy obudziliście się i świat niczego nie zauważył. Kapłani i magowie zachowali swoją moc, a życie toczyło się dalej... przynajmniej pozornie. Veldrin Despana Wracałaś z patrolu, dosyć spokojnego dla większości oddziału. Po za tobą, wszyscy cieszyli się z powrotu. Ty jednak nie wiedziałaś, co zastaniecie w mieście. Krzyk nie dotknął się jak innych, twój ojciec zginął jakiś czad temu, zabity w wyniku machinacji własnej matki i siostry. Całe życie ukrywałaś swe pochodzenie, bowiem w tym społeczeństwie oznaczało ono los gorszy od śmierci. Minęliście właśnie pierwszy posterunek, gdy usłyszałaś charakterystyczny dla teleportacji odgłos i zobaczyłaś przed sobą Krondorla Wacglossza, mistrza wywołań i twojego przełożonego... teoretycznie - Veldrin Despana! Udasz się ze mną - rozkazał- Zrobisz to po dobroci, czy mam cię skuć? Brilchan Dla uczonego bibliotekarza to miasto oszalało. Oszalało przez spokój. Słyszał w przedśmiertny krzyk swego ojca, ale nikt inny tego nie wyczuł. Wszyscy prowadzili swe zwyczajne, jak na drowie miasto życie. Nawet w tak ześwieczczonym mieście jak Sshamath było dziwne, że nikt nie wyczuł śmierci bogów. Potem zaczęło się wreszcie coś dziać Najpierw do miasta trafili kupcy z innego świata. Szaroskórzy Trakisi z innego świata przybyli razem z cennymi towarami więc nawet paranoiczne drowy ich zaakceptowały Trzymali się getta dla nie drowów, sprzedając swe dobra oraz zbrojne ramiona tym, którzy byli gotowi za to zapłacić, nawet drowom. Już zdążyli sobie zdobyć sławę lojalnych najemników i przebiegłych kupców. Po drugi, w szkole cienia doszło do potężnych tarć i prawie połowa członków zniknęła w nieznanych okolicznościach. Po trzecie, do miasta miał przybyć pół - Legat Legionu Robaka, służący w kompletnie nieznanym kraju zwanym Imperium Surnibara. Względnie młody mag przebywał właśnie w karczmie, gdy wyczuł coś, co co wyczuwał teraz w sobie. Po chwili do środka weszła drowia kobieta, niezwykły widok w takim miejscu. Bez wahania ruszyła w jego stronę i usiadła przed nim. Pod kapturem, ku swemu zdziwieniu zobaczył twarz Nurissy Vyllshan, przywódczyni adeptów cienia i jednej z zaginionych drowów. - Taaak, jesteś jednym z nas. Wiesz co się stało? Wiesz i... nic nie robisz? - |
Veldrin Despana -Łańcuchy nie będą potrzebne, mistrzu Waeglossz - powiedziała kobieta tak, by żołnierze jej nie słyszeli. Drowka odwróciła się do swojego zastępcy - Valas, wiesz, gdzie macie się odmeldować. Veldrin owinęła się ciaśniej płaszczem i podeszła bliżej do maga, demonstrując puste dłonie na znak pokojowych zamiarów. Zanim poczuła, że zmienia położenie, zdążyła jeszcze sprawdzić, że miecz i nóż są bezpiecznie schowane pod płaszczem. Nigdy nie wiadomo, co czeka w miejscu, w którym się znajdą. |
Brilchan - Istota rozumna najpierw zbiera informacje a potem dopiero dokonuję czynów. Wiem że dla istoty wyższej jaką jest drow jest to emocja nie zorozumiał jednak jestem w żałobie po rodzicu którego nigdy nie poznałem a który opiekował się mną przez większość życia A kto to był w twoim przypadku Maska czy Shar ? Jedno co mnie zastanawia to czemu Ao wyraził na to zgodę? Zemsta jest w tym przypadku bezsensownym gestem xhcę tylko zrozumieć czemu i wejść w układ z nowym władcą tak abym mógł skorzystać w tej nowo rozpoczętej partii sawy Drowka zacisnęła wściekle usta. - Jakie przymilne słowa. Głupcze, jesteśmy półbogami... to my jesteśmy wyższą rasą... a ci idioci pokłonili się przed prawie ludzką pokraką. A teraz wysługują się człowiekowi zwanemu Karalachem... jak nisko upadli ze strachu - rozejrzała się nerwowo i powiedziała - Namyśl się, skontaktuję się z tobą - wyszła pospiesznie. Veldrin Despana Potężny mag przeniósł was do Kazamatów, miejsca gdzie przesłuchiwano więźniów. Słychać było przytłumione krzyki i jęki, a smród bólu oraz strachu wręcz przytłaczał. Szli coraz głębiej, a z każdym krokiem aura bólu stawała się coraz silniejsza. Gdy mijali pewne Drzwi, mistrz uśmiechnął się słysząc kwilenie dobywające się stamtąd. W końcu trafili do ostatniego poziomu lochu. i mistrz kazał otworzyć drzwi. Woń krwi starej i świeżej doprowadzała do prawie do torsji. Ogromny, groteskowy mieszaniec ogra i Drowa ubrany w okrwawiony fartuch przyglądał się bezradnie mężczyźnie zawieszonemu na hakach. Miał jasną cerę i ciemne włosy. Patrzał pustymi oczami w przestrzeń - Nic nie działa panie - rzekł stwór w stroju oprawcy - Znasz tego człowieka? Bo od kiedy go schwytaliśmy, chce się widzieć z tobą |
- Nie znam - ucięła krótko drowka i już odwróciła się z pogardą, żeby wyjść, myśląc ~Ciągnęli mnie tu do takiego rivvil śmiecia?, kiedy tknęła ją nowa myśl. - Mogę z nim porozmawiać, żeby dowiedzieć się, w świecie jakich iluzji żyje. Może nawet wie coś, co może się przydać szkole wywołań... - zawiesiła głos -A potem można się tej szmaty pozbyć. Niech się nie łudzi, że jest nam równa... |
Mistrz przyjrzał się jej uważnie. - Dobrze, możesz z nim porozmawiać. Ale ja będę się przyglądał - rzekł powoli Gdy podeszła do mężczyzny, ten spojrzał na nią pustym wzrokiem - Jesteś Veldrin podejdź, a przekażę ci ważny sekret - powiedział matowym, pozbawionym emocji głosem Jeśli podeszła rzekł cich, tak, że tylko ona słyszała. - Przekazuję pozdrowienia od Tego, Który Tka Czarne Sieci. Twoja babka przetrwała, i chce zniszczyć wasz lud... |
Drowka ledwie się powstrzymała, by nie wybuchnąć śmiechem. ~I to ma być ten wielki sekret?~ pomyślała kobieta. - Powiedz mi coś, czego nie wiem, śmieciu! I to szybko, albo poderżnę ci gardło. - warknęła sięgając po sztylet. Ciszej zaś dodała: - Pajęcza Królowa przetrwała Czas Niepokojów i swoje Milczenie i przetrwa pewnie jeszcze wieki. Powiedz mi, dlaczego miałaby chcieć zniszczyć swój własny lud? |
Mężczyzna nie zareagował na groźby drowki. - Mój Pan przewidział twoje słowa. Loth zanim została boginią, była księżną demonów i tylko dlatego przetrwała. Utraciła władzę nad waszymi kapłankami, które otrzymują moc z waszej wiary i n=jej nienawiść do was wzrosła stukrotnie. Zawsze pragnęła waszego cierpienia, bowiem jesteście także dziećmi Coreliona. Tylko tyle mi przekazano. Lecz Ten, Który Kroczy Pośród Cieni oferuje ci przymierze i ostrzeżenie. Nie ufaj Smokom ani Szaroskórym, Strzeż się Jeźdźców Burzy i Tych, o Czystej Krwi, nadejdą też ludzie o Stalowych Sercach i Władcy bezkresu. Nie patrz w światło! Jaka jest twa odpowiedź? - O czym gadacie? zapytał mistrz. |
- Ten rivvil bredzi od rzeczy, twierdzi, że kazano mu ostrzec mnie przed smokami i innymi stworzeniami, o których nigdy nie słyszałam - drowka wzruszyła ramionami, zwracając się do mistrza wywołań. - Nie mam zamiaru patrzeć w słońce, durniu. A teraz powiedz mi, kim właściwie są te wszystkie istoty, o których wspomniałeś... - spojrzała groźnie na człowieka. |
Mężczyzna przekręcił głowę. - Siedmiu z Dziewiątki. Mój pan jest ósmy, a martwy cesarz Dziewiąty, Będą nowymi panami tego świata - zamilkł na chwilę i rzekł - [i] Służę Pająkowi, ale jestem podziecięciem katedry i zabijam przeznaczenie. Jesteś w księdze/i] - Jego ciało stało się czarną sylwetką i uwolnił się z okowów. Spróbował chwycić ją, ale zdążyła się odsunąć. |
Mag siedział w karczmie popijając grzybowe wino. Próbował oderwać myśli od dziwnych proroczych wizji, których doświadczył. Wiedział, że nie oszalał, Ogma był jego ojcem i umarł. Tłumaczyło to jego niezwykłe talenty i bezwład, której nie potrafili uleczyć nawet najwyżsi kapłani. Ale nie to było najgorsze, ta dziwna kobieta ze snu, która przez krótką chwilę otworzyła jego umysł na inne żywota i wymiary. Widział tam prawdziwe koszmary inne życia, podobne, choć jednocześnie odmienne, w jednym z tych wcieleń podążał za tajemniczą księgą, która zawierała w sobie resztki esencji Mystryl..., Został zdradzony przez syna Maski udającego sługę, Shar oraz córkę pajęczej królowej.... Wciąż czuł resztki czarnej depresji i bólu, jakie przeżyło tamte wcielenie. Inne z jego żyć również odkryło, że jest dzieckiem Pana Wiedzy, było w związku z władczynią Silverymoon i miało walczyć z jakimś dziwnym obcym bogiem cienia... Wciąż pamiętał resztki planów i chęć zemsty z tego obcego życia. Kolejne, które za sprawą jakiegoś tajemniczego maga dostało się do zupełnie odmiennej wersji Torilu i Planów gdzie Łupieżcy Umysłu zabili większość mocy a potem sami zostali zniszczeni. To właśnie ta wersja zostawiła w jego umyślę teorie Multiversum o światach tak odmiennych a jednocześnie w tak wielu aspektach podobnych, co tłumaczyło trochę to całe informacyjne szaleństwo. Było jeszcze mnóstwo innych mniej szczegółowych wersji jego życia: On, jako bard bawidamek tym razem w pełni sprawny, ceniony kapłan różnych bóstw, przywódca Harfiarzy, Paladyn, bóstwo... Jednak te wizie były coraz mniej wyraziste może, dlatego że były bardziej odmienne od jego wizji rzeczywistości? Próbował to sobie jakoś ułożyć w logiczną całość. Kiedy jego życie ulegało rozszczepieniu Quaras rudy kot, którego niedawno uczynił Chowańcem z zadowoleniem zajadał surowym mięsem Rotha a świat toczył się dalej swoim normalnym rytmem nie zważając na szaleństwo kryjące się za maską normalności? Jego rozmyślania przerwała obca Dorwka jedna z zaginionych Mistrzyń Cienia. Skądś wiedział, że ona również jest potomkinią Mocy Postąpił odruchowo i odegrał przed nią rolę miałkiego, skromnego rivvil korzącego się przed potęgą mrocznych władców. O dziwo obca zareagowała herezją i wywyższyła kalekę ponad swoich pobratymców! Zanim mędrzec zdążył jakkolwiek zareagować odeszła zapowiadając, że da mu jeszcze jedną szansę na współpracę. Gdy otrząsną się z szoku zaczął się śmiać pod nosem - O Nowy Odważny Świecie! Jakie dziwy dla mnie szykujesz? - Szepną pod nosem parafrazując jakiegoś dawno zmarłego poetę. Zapłacił za posiłek, posadził kocura na krześle i ruszył na miasto poszukać jakieś informacji o człowieku zwanym Karalachem. Spróbuje, wykazać się większą kompetencją przed następnym spotkaniem z Nurissy Vyllshan |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:59. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0