Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-12-2013, 12:54   #1
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
[Autorski] Underground: The Prophecy [18+]

Zaczynamy!



J.
 

Ostatnio edytowane przez TSF : 31-12-2013 o 21:06.
TSF jest offline  
Stary 31-12-2013, 22:42   #2
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
Akt I

Assembly Line



Półpustynia rozciągająca się między Detroit, Toronto a "Utopią 5" ze wszystkich stron otoczona jeziorami: Ontario, Erie i Huron. Tak zwany "Nowy Trójkąt Bermudzki", ziemia niczyja.

Pozostały tylko dwie godziny. Wszystko wydawało się być gotowe. Pomimo tego jeszcze kilka razy, w myślach odhaczała po kolei rzeczy z listy, listy na której znajdowały się alternatywne drogi ucieczki oraz mechanizmy, które miały zminimalizować szansę schwytania. Mówi się, że najciemniej jest pod latarnią. Kilka dni temu wydawało się to być genialnym pomysłem. Dzisiaj, z każdą upływającą minutą jej pewność, krok po kroku, ustępowała mnożącym się w zastraszającym tempie wątpliwościom. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zapuszczał się tak blisko Utopii. A już na pewno nie ktoś bedący na szczycie list gończych Republiki. Ten absurd miał być jej zasłoną dymną, jej asem w rękawie. Jakże niewiele jednak potrzeba było aby wszystko to szlag trafił. Lata przygotowań, zbierania informacji, obserwacji. Wszystko to doprowadziło ją do tego właśnie miejsca, a kilka następnych godzin miało być kluczowymi w całej operacji.
Dawno zapomniane wojskowe lotnisko w Welland w ten upalny kwietniowy wieczór zdawało się nie zwracać uwagi na upływający czas. Dopiero przy bliższych oględzinach samotny hangar w pełni ukazywał swoje przerdzewiałe oblicze, a kilka porozrzucanych przez wiatr brunatno-czerwonych blach było jedyną pozostałością po barakach, które przed wojną służyły za obóz szkoleniowy dla przyszłych pilotów jej Królewskiej Mości. Byćmoże to właśnie dlatego dokonała tego zuchwałego wyboru. Niejako symbolicznie chciała nawiązać do przeszłości, ustawiając spotkanie z potencjalnymi rekrutami w takich właśnie okolicznościach przyrody. Pomimo tych wszystkich zmiennych, w całym tym harmidrze jaki miala w głowie dominowało jedno tylko pytanie: „Czy udało jej się być wystarczająco przekonującą, czy odpowidzą na jej wezwanie?” Wiedziała, że nie było już odwrotu. Nie, kiedy była tak blisko celu. Wkrótce zapadł zmierzch a wraz z nim pustynny żar ustąpił przyjemnemu chłodowi. Obecność gwiazd oznaczała nadejście długo wyczekiwanej chwili. Przez moment świat dookoła niej zamarł, w ciszy tej słyszała jedynie swój stateczny oddech i zdradzający jej niecierpliwość, odgłos szybko bijącego serca. Był to jednak tylko moment gdyż tuż nad horyzontem dostrzegła wąski pas unoszącego się wprost z zachodu pyłu. Kilka minut później wyraźnie słyszalny był niski pomruk potężnego silnika, który był zapewne sercem majestatycznego jednośladu.

-Zaczynamy.

Wyszeptała spokojnym i pełnym pewności głosem.

---------------------------------------------------------------------
Kolejność!

Samuel Natas
Oliver Rush
Valentina Adriana Ferragni
Alexander Lindholm

---------------------------------------------------------------------
Komentarze do sesji znajdziecie tutaj!

http://lastinn.info/komentarze-do-se...tml#post469087
 
__________________
"Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..."

Ostatnio edytowane przez TSF : 31-12-2013 o 23:57.
TSF jest offline  
Stary 01-01-2014, 15:06   #3
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Umowa, szepty, głos. Niby już nieobecny, a jednak gdy tylko zapominał, pojawiał się ponownie. Jak zły sen, nałóg... prawdziwy przyjaciel, który nie zawiedzie w potrzebie. Całkowite przeciwieństwo tego, którego słowa głosił przez lata. Cóż mógł poradzić, zebrał się, spakował swój skromny dobytek i ruszył, na północ a potem wschód.

Prowadzony głosem w swojej głowie i słońcem jechał na swoim wiernym Ironheadzie, przejmując się jedynie jedzeniem, benzyną, a czasem miejscem do spania. Tym ostatnim najmniej, mimo że niektóre miejsca, które mijał nie były zbyt gościnne. Nie było nikogo przy nim, mimo to nie jechał sam.

Dojechał na miejsce wieczorem, zapiął kurtkę po samą szyję i schował okulary dawno temu. Zgasił silnik i wyciągnął Doombringera na wszelki wypadek. Draństwo ważyło prawie dwa kilogramy, nie miało nawet spustu. Było idealnie przystosowane do Samuela.
- Ktoś miał tu czekać... pokażcie się! - Krzyknął w ciemność, odsuwając się nieco od swojej maszyny.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 01-01-2014, 15:38   #4
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
WCZEŚNIEJ


-, Czemu zewsząd otaczają mnie idioci? Na świecie nie traktuje się geniuszy z należnym szacunkiem.
-

Westchnął dwudziesto paro letni chłopak wstając na chwilę od komputera żeby przeciągnąć mięśnie. Zrobił parę kroków w dusznym od upału pokoju małego moteliku gdzie nikt nie zadaje głupich pytań.

Opłukał twarz w misce letniej wody i pogrążył się w zadumie nad własnym pełnym wspaniałych osiągnięć życiem:

Odkąd tylko pamiętał był lepszy od wszystkich, we wszystkim. Jego inteligencja nie miała sobie równych.

Z początku zadowalał się zabawą komputerami, lubił tworzyć programy niczym bóg powołując z cyfrowej nicości digitalne cudeńka. Nauczył się wyszukiwać informacje i odtwarzać dane ze zniszczonych przez wybuchy EMP bez danych. Przez jakiś czas wyszukiwanie informacji o świecie sprzed wojny było jego hobby. Na niektóre historie można poderwać ciekawsze dziewczyny a zamiłowanie do antycznej muzyki pozostało mu do dziś.

Gdy doszedł do wniosku, że w kwestii panowania nad komputerem zdobył już całą wiedzę, jakiej będzie potrzebować zaczął włamywać się do cudzych baz danych, lecz i to w większości przypadków okazało się za proste żeby na dłużej zająć genialny umysł Olivera, który wciąż domagał się stymulacji.

Postanowił, więc przejść do realnego świata i aby zadbać również o fizyczne ciało zajął się drobnymi kradzieżami. Szybko nauczył się zabijać nudę dokonując drobnych kradzieży. Po pierwszej wpadce, kiedy został sprany na kwaśne jabłko przez właściciela kramu, którego próbował okraść zrozumiał coś bardzo ważnego:

- Nawet najgenialniejszy dowódca potrzebuje popleczników i pomocników! Szybko okazało się, że takie podejście popłaca. Młodzieńcze eskapady dostarczyły mu kolejnych cennych danych:

- W grupie można dokonywać ciekawszych i bardziej intratnych akcji, gdyż większa ilość osób o zróżnicowanych umiejętnościach pozwala na zbudowanie większej ilości scenariuszy, co zwiększa szanse na odniesienie sukcesu.

-, Aby zaplanować dobry skok trzeba wykazać się cierpliwością, każdy plan musi być obmyślony w najdrobniejszych szczegółach i kilku wariantach działania. Tak jak przy pisaniu kodu komputerowego nie można sobie pozwolić na pomyłkę gdyż jeden błąd może zniszczyć cała misternie planowaną Siatkę działań

- Należy mieć szacunek do ma ludzkich, z którymi się pracuję, nawet, jeżeli nie dorównują mu intelektem trzeba dobierać ich tak żeby mieli inne przydatne cechy. Lojalność w grupie jest bardzo ważna. Jak to mawiają, „jeżeli nie zadbamy o siebie na wzajem to nikt nas nie wyręczy?.

Nie zdziwiło go, gdy objawiła się jego moc tworzenia barier. Zawsze uważał, że jest kimś po raz pierwszy objawiła się, gdy użył jej instynktownie ratując swoje piękne ciało przed poszatkowaniem przez kule z bliskiej odległości, gdy uciekał po udanym napadzie na nielegalne kasyno.

W tej chwili szykował się do zemsty na byłych towarzyszach, którzy zawiedli jego zaufanie niwecząc jego genialny plan napadu na jednego z bossów podziemia New Memphis. Zyski były przeogromne, ale jego na wpół skretyniali towarzysze doszli do wniosku, że zamiast uczciwie dać mu jego dole lepiej sprzedać go Siepaczom za uprawianie magii.

"Idioci nawet nie wiedzieli jaka żyła złota im się trafiła, nie mieli pojęcia na kogo trafili..."- Pomyślał rozbawiony.


Chociaż, czuł wobec tych śmieci odrazę do pewnego stopnia był im wdzięczny. Ich zdrada postawiła przed nim nowe zadanie i dostarczyła mu niezłej porcji adrenaliny.



Oczywiście nie mogli sobie poradzić z niesamowicie wyczulonymi zmysłami Hudniego Post apokaliptycznej Pustyni. Oliverowi udało się zbiec, poczekał aż sprawa nieco przyschła cały czas planując swą zemstę.


Teraz, gdy wszystko miał już obmyślone potrzebował jedynie odpowiednich współpracowników do tej roboty

"Może powinienem poszukać kontaktu z innymi Obdarzonymi ? "


Ale wpierw trzeba rozwiązać najnowszą tajemnice, przysiadł z powrotem przy komputerze i zajął się tajemniczą wiadomością:

***

Dziwne.

Dostep do tego adresu ma jedynie garstka wybranych.
Intrygujace.
Szybki skan.
Zero wirusów.
Wiadomość kodowana.
Ktoś musiał się niemało natrudzić.
Kilka minut walki z programem dekodującym.
Voila!
Choć łatwo nie było.
No dobra, zobaczmy co to za cudo!

----------------------------
Cytat:

Jeśli udało Ci się odczytać tę wiadomość to wiedz, że jestem pod wrażeniem. Mam dla Ciebie intratną propozycję, niemałe wyzwanie i potężne wynagrodzenie. Wszystko to powinno pomóc Ci w spłaceniu "długów wdzięczności".

Spotkajmy się.

Na końcu wiadomości podane zostały koordynaty GPS.
Oraz data i godzina.

20:30 - 16.04.2157

42° 58.594', -79° 19.454'
"Czyżby ta osoba wiedziała ? Cóż, i tak nie mam wielkiego wyboru a oferta wydaję się interesująca "



OBECNIE

Koordynaty zawiodą go do opuszczonego hangaru na lotnisku w Welland. Żylasty, wysoki Azjata ubrany był w kurtkę z białej syntetycznej skóry i lekkie lniane spodnie. Kolor był ledwo widoczny pod warstwą brudu i kurzu, jeden z rękawów był urwany ciuch wyglądał na dość zużyty i przetarty.

Włosy miał krótko obcięte a na nosach nosił okulary lustrzanki na pół twarzy, z których odchodziły jakieś druciki niknące pod ubraniem. W prawej ręce trzymał tekturową walizkę.


- Proszę nie strzelać, Pan też na spotkanie ?- Uzbrojony olbrzym nie wyglądał na osobę która mogłaby nadać wiadomość ale pozory często myliły.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-01-2014 o 16:18. Powód: poprawione
Brilchan jest offline  
Stary 02-01-2014, 02:51   #5
 
Nightingale's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłość
Zajęło jej niemal pół godziny zdecydowanie się co ma z tym zrobić. Uciekała, a ktoś zdołał ją znaleźć, co więcej skontaktować się z nią w taki dziwny sposób i dodatkowo namieszać jej w głowie. A co jeśli to podstęp? Sama znała takie sztuczki. Stosowała. Wywabianie. To by znaczyło, że już ją znaleźli tak? Że jednak nie jest tak nieuchwytna jak jej się zdawało. Ale potem napadały ją kolejne wątpliwości. Skoro to jej sercu droga rodzina, to czemu od razu jej nie przechwycili. Czemu te współrzędne prowadziły w tak odległe miejsce? Czemu... Za dużo pytań. Odrzucając wątpliwości, zebrała się i zapakowała na swoją maszynę. By tego niejasnego wieczoru znaleźć się na miejscu.
Jechała nie robiąc zbyt wielu przystanków. Zdążyła nauczyć się, że to nic dobrego, gdy raz zdarzyło jej się że musiała ukręcić komuś kark bo została rozpoznana. Od tego momentu minęło dużo czasu. No, aż do teraz. Tak czy inaczej, pilnując czasu dość ściśle, znalazła się wyznaczonego wieczoru tam, gdzie wskazywały koordynaty. Jak się okazało, nie była na miejscu pierwsza.
Cisza po tym, gdy jeden z panów zgasił swoją maszynę, wcale nie nastąpiła. Została zagłuszona, przez dźwięk silnika nadjeżdżającego pojazdu, którym okazał się czarny quad. Światła nie były jeszcze włączone, pewnie dlatego, że nie było jeszcze zupełnie ciemno. Pojazdu dosiadała kobieta, średniego wzrostu, ubrana w dopasowany, ciemny kombinezon z elektronicznymi wstawkami. Długie włosy zebrane miała w koński ogon, a połowa jej twarzy przysłonięta była ciemną chustką. Na głowie miała ciemne okulary, które prawdopodobnie podsunęła tam jakiś czas temu. Przyjrzała się obu panom lekko przechylając głowę. Oceniła jednego i drugiego. Nie rozpoznawała ich. Rozejrzała się czujnie, wyłączając silnik, a za chwilę w jej dłoni pojawił się Railgun. Drugą ręką wyciągnęła zza paska kopertę, już bez zawartości
- Spór w drużynie, czy też macie do kogoś dużo pytań...
Rzuciła raczej chłodnym tonem. Miała dość przyjemny głos dla uszu, można to było dosłyszeć, nawet gdy był lekko stłumiony przez materiał. Natomiast po tonie i sposobie mówienia, można było wyczuć coś ostrego i raczej nie znoszącego sprzeciwów. Choć tego się można było domyślić już po całej jej postawie.
 

Ostatnio edytowane przez Nightingale : 02-01-2014 o 03:03.
Nightingale jest offline  
Stary 02-01-2014, 11:33   #6
 
Alien_XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 Alien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie coś
Bezawaryjnie. To coś nowego.
Ostatnim razem przy takiej odległości musiał zatrzymać się kilka razy, by dokręcić to i owo.
Tym razem jednak nie było żadnej awarii, choć dla spokoju ducha i tak dwa razy przystanął i przejrzał najdelikatniejsze elementy.
Pojazd, którym poruszał się wszyscy znający się na technice, by wyśmiali. Dla niego jednak był idealny.
Szczyt technologii z czasów, gdy ludzkości zależało jeszcze na postępie technologicznym nie tylko po to, by się zabijać.
Z zewnątrz wyglądał na zwykły pojazd. Ot rupieć, których pełno w Podziemiu. Pod maską jednak wrzało i bulgotało.
Dosłownie.
Po co komu samochód na paliwo w czasach, gdy paliwo może się skończyć, a woda będzie wszędzie?
Technologia parowa jest niedoceniona.
Zwłaszcza teraz, gdy stopy metali, które wytrzymują spore ciśnienie oraz dużą temperaturę do zdobycia nie są problemem.
Silnik parowy modyfikowany o pneumatykę i inne mądrze brzmiące słowa bez problemu staje w szranki z maszynami zasilanymi benzyną i innymi mądrze brzmiącymi płynami.
Zwłaszcza, gdy ratuje się od śmierci maniaka czasów pary i spędza się z nim długie godziny przy butelce i w warsztacie.
Alexander nie jest naiwny, by dać się przegadać, ale gdy zobaczył naocznie, że to działa to nie trzeba było go przekonywać, by sam zaczął majsterkować.
I tak oto stworzył ten pojazd.
Właściwie określenie "stworzył" jest tu nie na miejscu, ale dzięki niemu jest szczęśliwszy.

I tak oto bezawaryjnie, co jest najważniejsze, dotarł na umówione miejsce.
Wyłączył maszynę i podciągając gogle na czoło zaczął taksować spojrzeniem resztę przybyłych.
Gdy zechciał coś powiedzieć pierwsza odezwała się jego maszyna dźwiękiem łamiącego się metalu.
Miał nadzieję, że to nie był jednak łamiący się metal, a jedynie schładzanie sie całej struktury.
"Ehh ciała stałe i zmienne fizyczne, które na nie wpływają"

-Ktoś wzywał lekarza?-

Gdy odpowiedział mu kolejny trzask uznał, że to zdanie nie było wcale śmieszne i nie robi żadnego pierwszego wrażenia

-Doktor Lindholm. Do usług. A państwo?
 
__________________
Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame
Alien_XIII jest offline  
Stary 02-01-2014, 22:04   #7
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
Powolnym krokiem, bezgłośnie zaczęła schodzić w dół wzgórza. Nie było powodu aby się śpieszyć, chciała im dać czas na oswojenie z otoczeniem i sobą nawzajem. Nie miała żadnych oczekiwań co do frekwencji, jednak będąc w połowie drogi czujniki ruchu ustawione w hangarze już wskazywały obecność czterech osób. Przełączyła się na tryb AV. Wyświetlacz holograficzny, będący integralną częścia jej lewego przedramienia, ukazał trzy znajome jej twarze, lecz ta ostatnia z pewnościa nie należała do nikogo z listy „zaproszonych”. To w jej podręczniku zazwyczaj oznaczało kłopoty. Przystaneła na chwilę i zrobiła zbliżenie.

-Kim jesteś?

Nięświadomie wymarotała, zastanawiając się nad rozwiązaniem tego problemu. Normalnie, w podobnej sytuacji, jej pierwszym odruchem byłoby wyeliminowanie zagrożenia z dystansu. Wiedziała jednak, że tym samym spłoszyłaby resztę. Musiała myśleć i to szybko. Podniosła się i przyśpieszyła nieco a hologram wyłączyła skupiając się na nasłuchu. Miała nadzieję, że z rozmowy uda jej się wyciągnąć jakieś informacje, jakieś wskazówki. Niestety, kwartet był nieco nieśmiały, żeby nie powiedzieć podejrzliwy, ale czego innego miała się spodziewać? Sama zachowywałaby się w ten sam sposób: parę pytań, kilka wymijających odpowiedzi i szacowanie potencjalnego zagrożenia. To wcale nie pomagało. Wkrótce już wyraźnie widziała sylwetki postaci oświetlonych lampami przybyłych pojazdów. Postanowiła wszystko postawić na jedną kartę, wiedziała, że nie ma innego wyboru a wycofanie się w tej chwili nie wchodziło w grę.
Bedąc kilaknaście metrów od hangaru odpędziła od siebie wszystkie watpliwości skupiając się tylko i wyłącznie na swoim zadaniu. Po chwili, zupełnie niezauważona weszła w krąg światła. Musiała przyznać, wszyscy mieli dobrą, pokerową twarz, żaden z rekrutów nie zdradził zaskoczenia. Nie odezwała się od razu, pozwoliła im się przystosować do jej obecności. Z pozoru nie była osobą, która wzbudzała strach czy uczucie zagrożenia. Na to też liczyła. Była wysoka jak na kobietę a jej smukła sylwetka chowała się pod długim, sięgającym do ziemi, ciemnym płaszczem. Włosy w podobnym odcieniu były świadectwem niedawno odbytej, długiej podróży. Tak naprawdę wyglądałaby dość zwyczajnie gdyby nie blizny na jej twarzy, które zdawały się przestrzegać przed zabawą z materiałami wybuchowymi. Zaraz po bliznach obserwujący mógł dostrzec efekt ciężkiej pracy chirurgów plastycznych jak i speców od implantów cybernetycznych. W tym momencie, każdy orientował się o ile bardziej rozległe, musiały być pierwotne obrażenia.
Kiedy cisza zaczęła ocierać się o granice niezręczności, uznała to za znak.

Wydaje mi się, że to już wszyscy.

Rozejrzała się po twarzach zgromadzonych. Wciąż niczego nie zdradzały.

-Nie powinniśmy spodziewać się nikogo więcej. Na tym etapie nie będziemy wymieniac się żadnymi szczegółami, przecież sama obecność tutaj nie jest wiążąca. Jednak, żeby choć odrobinę zaspokoić waszą ciekawość, pozwolę się przedstawić: Major Victoria Hickson na usługach Ruchu Oporu.

Mówiąc to „przypadkowo” spojrzała w stronę Samuela, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Na próżno.

-Póki co, tyle musi wam wystarczyć. Każdy z was przybył tu z jakiegoś powodu, każdemu z was obiecane było coś wartościowego. Wszystko to i więcej czeka na was jeśli pójdziecie ze mną. Oferuję wam pracę, która wyniesie was na nowe wyżyny i tak nieskromnych już możliwości. Otrzymacie dostęp do najnowszych technologii i broni oraz wszystkich innych srodków jakimi dysponuje wywiad Podziemia. Wszystko to w zamian za użyczenie swoich umiejetności w słusznej sprawie. Bo jak wiemy, siłą rzeczy jesteści po właściwej stronie barykady. Pozostaje tylko pytanie, czy chcecie pozwolić aby inni decydowali o waszym zyciu? Czy może chcecie wziąć los we własne ręce i zbudowac lepszą przyszłość? Przyszłość, w której nikt nie będzie musiał uciekać. Przyszłość, w której każdy ma takie same szanse i przywileje. Przyszłość bez podziałów. Przyszłość pełną nadziei. Zastanówcie się dobrze, lecz zróbcie to szybko. Republika czuwa. Powinniśmy wyruszyć czymprędzej, lepiej nie kusić złego zbyt długo.

Zrobiła krótką pauzę.

-Jeszcze jedno. Kwestia formalności. Niech każdy z was zademonstruje co potrafi. Wiecie o czym mówię. To to, czym odróżniacie się od innych w sposób wyjątkowy. Nie krepujcie się. Na pytania bedę odpowiadac później. Odrobina zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Kończąc, niby przypadkowym ruchem palców przygotowała się do wyciagniecia broni. Na szczęście, nikt tego nie zauważył.


-------------------------------------------

Kolejność postów dowolna.
 
__________________
"Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..."

Ostatnio edytowane przez TSF : 02-01-2014 o 22:16.
TSF jest offline  
Stary 02-01-2014, 23:12   #8
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Okulary migały danymi o uzbrojeniu jakie mieli przy sobie obcy, kamery ukryte w kurtce oraz systemy wczesnego ostrzegania jak zwykle nie zawiodły.

Oliver chwilowo się tym nie przejmował. W razie kłopotów mógł błyskawicznie wyciągnąć niewielkiego lecz śmiercionośnego pestkowca jeżeli dojdzie do strzelaniny, gdyby ktoś spróbował rękoczynów paralizator powinien go zniechęcić. No i miał jeszcze asa w rękawie który sprawiał że nie obawiał się konwencjonalnych pocisków w małych ilościach.

Nie rozmawiał, gdyż nie widział w tym sensu skupił się na stwarzaniu pozorów nieszkodliwości. Gdy w końcu pojawiła się ich zleceniodawczyni Rush wysłuchał co ma do powiedzenia po czym odpowiedział z uśmiechem

- Brzmi to jak wyzwanie! Choć nieco zbyt idealistycznie jak na mój gust, Muszę przyznać że już sama wiadomość która mnie tu sprowadziła była intrygująca i jeżeli choć dziesiąta część twoich obietnic się spełni to i tak będzie dość ciekawie. Nie mam w tym momencie lepszych propozycji więc wchodzę w to -

Oznajmił tonem sugerującym że kobieta odniosła właśnie wielkie zwycięstwo.

- "Demonstracja" o której mówisz to pewnie nie hakowanie ? To raczej nie zrobiłoby wrażenia na lejkach w dziedzinie komputerów to pozostawia bardziej widowiskowy z moich licznych talentów

Oli z uśmiechem wykonał w powietrzu kilka gestów a przed nim pojawiła się półprzezroczysta jasnobłękitna tarcza energii uformowana na kształt podzespołów komputerowych.

- Moją specjalnością są bariery, jeżeli nie pomyliłem się w ocenie prośby naszej gospodyni to mamy co najmniej jeden wspólny powód żeby nie lubić nudziarzy z Utopij
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-01-2014 o 13:13.
Brilchan jest offline  
Stary 03-01-2014, 12:40   #9
 
Alien_XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 Alien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie coś
-Ładna przemowa. Bardzo ładna.
Dawno nie słyszałem u nikogo takiej pasji w głosie.
Nie jestem osobą, którą można łatwo zdobyć słowami, ale jesteś na dobrej drodze.
Jeśli skromny lekarz i cybernetyk może jakoś pomóc to niech mnie szlag jeśli nie pomogę.
-

W trakcie, gdy mówił podwinął rękaw, aż do łokcia podnosząc prawą ręke na wysokość twarzy

-Demonstracja umiejętności...
Cóż.
Zajmuję się ratowaniem życia przede wszystkim, składaniem kości jeśli jakieś się jeszcze posiada, wyrywaniem zębów, bo już wszyscy zapomnieli co to szczoteczka, jak i powiększaniem piersi, bo czemu nie. Każdej kobiecie też się coś od życia należy.
Te, jak i wiele innych ciekawych zadań jest łatwiej ujrzeć jako efekt niż jako samo działanie.
Coś co dobrze wygląda jest zwykle mało użyteczne
-

Brzmiał jak profesor akademicki opisujący studentom bardzo trudne zagadnienie.
W tym samym czasie jego dłoń zaczęła transformować.
Palce złączyły się razem, a skóra wraz z włosami zmieniały w szarą kość.
Gdy skończył mówić zamiast prawego przedramienia miał pokryte kolcami ostrze wokół którego pulsowały żyły

-Chyba, że ma się troche wyobraźni-

Dokończył zdanie, po czym zacisnął zęby, by nie zniszczyć efektu piskiem bólu, gdy odmieniał rękę z powrotem.
Niestety rekonstrukcja kodu genetycznego jest dość bolesna.

Ta popisówka udała się całkiem nieźle w porównaniu z jedną sprzed trzech lat, gdy miał za dużo w czubie i trochę rozkojarzył się. Używanie trzech palców bez stawów było irytujące i bolesne jak jasna cholera.
 
__________________
Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame
Alien_XIII jest offline  
Stary 03-01-2014, 14:59   #10
 
Nightingale's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłość
Zrozumiała szybko, że pozostałe osoby znalazły się tu z podobnego powodu, co ona. Czy była uspokojona? Nie szczególnie. Rzecz jasna, wewnętrznie opanowała niepewność, czy czasem zaraz ktoś nie rzuci jej się na głowę informując, że jest od jej tatusia... No, ale to się nie stało. Co więcej, po dłuższej chwili w gronie zebranych pojawiła się kolejna kobieta i ze sposobu w jaki się poruszała, Valentina wyczuła, że jest to ktoś z charakteru prawdopodobnie odrobinę podobny do niej samej. Tak więc przysiadła wygodniej na quadzie i wysłuchała wypowiedzi pani major... Pierwsze co ją uderzyło, to praca dla Ruchu Oporu. Chwilę potem dostała informację o wywiadzie Podziemia i wręcz nie wiedziała jak ma się do tego ustosunkować. Całe życie bowiem ustawiała pod inne ramy. Jedna z tych Utopii, którą chwilę później wykpiono, była kiedyś jej domem...
Ukłucie żalu.
Jak nisko musiała upaść. Co ją doprowadziło do takiego marnego poziomu... Durny żart losu. Nigdy by jej do głowy nie przyszło, że będzie rozważać dołączenie do pomocy właśnie Ruchowi Oporu. Przecież to jakiś koszmar...
"I co się rzucasz. Jesteś zbrukanym zwierzęciem, które jest skazane na wytropienie. A tropiciele to nie są miłe osoby, nie słuchają tego, co im się mówi."
Zmrużyła oczy uśmiechając się cierpko do swoich myśli. Czy to miałoby być miejsce dla niej? Czy powinna odrzucić wszystko, do czego przywykła. Wszystkie przekonania - to wszystko miałoby pójść w zapomnienie? Wahała się długo, zanim zebrała się, by cokolwiek powiedzieć. Musiała zrozumieć, że właśnie po części tu leży jej błąd. Nawet nie brała pod uwagę opcji wyrwania się spod okowów przeszłości. Co więcej chciała do niej wrócić. A gdyby tak... Nie? To był ten drugi plan. Ten, który zawierałby wizję, że nie da się z tm nic zrobić i trzeba z tym żyć. Railgun wrócił na swoje miejsce...
- Szczerze przyznam, że nie tego się spodziewałam. Cóż, ale dochodzę do wniosku, że nie jest to najgorsza propozycja.
"No tak, bo gorszą było chyba już tylko odwrócenie się i powrót do rodziny w obecnym stanie... Lub danie się przechwycić..."
Ceniła swoje życie ponad wszystko. Może to trochę samolubne, powinna była być oddana, ale, no cóż... Była może nieco samolubna. Nadal niezbyt przekonana do tego wszystkiego, zeszła ze swojej maszyny, stając tuż obok.
- A co do demonstracji...
Kobieta zamknęła oczy i ustabilizowała oddech, by poruszyć się tak, jakby chciała wykonać krok. Zamiast jednak stanąć na drugiej nodze, niemal zniknęła wszystkim z oczu. Zatrzymała się dokładnie po drugiej stronie zgromadzenia, na przeciw swojego motoru. Znalezienie się tutaj zajęło jej niewiele czasu i rzeczywiście, jeśli ktoś się nie przyglądał, mógłby uznać, że zniknęła na chwilę. Prawdopodobnie byłaby zdolna zrobić to, ale nie ruszała tych zdolności. Odstraszały ją. Na swoje miejsce wróciła w ten sam sposób.
- M... I to jeszcze nie koniec...
Znów podniosła kopertę, którą trzymała od jakiegoś czasu w ręce. Ułożyła ją na otwartej dłoni, po czym skupiła na niej wzrok. uniosła drugą rękę i palcem wskazującym wskazała kierunek. Koperta nagle poderwała się i obróciła w powietrzu. Valentina opuściła dłoń, na której wcześniej ją trzymała i wykonując obroty palcem wskazującym, wytyczyła trasę lotu koperty. Musiała być całkiem skupiona, by nie zgubić celu. Nie kontrolowała tego bowiem do końca. Pozwoliła kopercie podnieść się pionowo w górę na niemal dwa metry, a potem opaść dokładnie w tej samej linii, wprost między swoje palce. Wzruszyła lekko ramionami.
- I to tyle...
Skwitowała krótko. Kopertę schowała za pasek i skrzyżowała ręce pod biustem. Średni miała nastrój, no ale mogło być gorzej. Nie miała zamiaru wyrażać swojej opinii na temat zdolności innych. Wszyscy byli chorzy na tę cholerną chorobę. Trudno. Przykro. Czym tu się zachwycać.Znów cicho westchnęła...
 
Nightingale jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172