lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorski] Kalifornijski Sen (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/13790-autorski-kalifornijski-sen.html)

pppp 15-01-2014 08:06

Ernest jak zawsze w milczeniu górował nad zebranymi. Odezwał się tylko raz, kiedy szkop brutalnie zamknął kompa. Wiaderny podziwiał kunszt Mouse'a, traktując hakera trochę jak współczesnego magika.
- Adolf, was hast do getan, du blöde Fotze?! - zapytał z wyrzutem stukniętego Niemca. Potem Ślązaka już się nie odzywał, a tylko z niedowierzaniem obserwował rozwój sytuacji. Przemowa Dymitrija Wasilewicza była mądra. To zdecydowanie pasowało do Ernestowego wyobrażenia o całym przedsięwzięciu. Za to zachowanie Adolfa, który już sięgał po swoją armatę było nie tylko głupie, było też bardzo niebezpieczne.

Kiedy już wszyscy powiedzieli, to co chcieli, Ernest zadecydował, że czas wyjść z jakimś konkretem:
- 6600 Laurel Canyon Boulevard, Bank of America. Ich konwojent godoł, że czasami musi przewozić aż 750 tysięcy. Nie wiem kiedy. Bank stoi w przemieściach, od tyłu som familioki - olbrzym ziewnął szeroko.

Altaris 15-01-2014 08:18

Mouse wyszukał w okolicy trzy oferty kupna specjalistycznego sprzętu szpiegowskiego, co oczywiście tyczyło się faktu, że tylko jeden ze sklepów był właściwie legalny. Z opcji miał do wyboru legalny, przestronny sklep w jednym z centrów handlowych w jednej z tłoczniejszych i gęściej zaludnionych dzielnic.

Niedaleko, jakieś dziesięć minut jazdy od ich obecnego położenia był też mały sklepik z niemiecką nazwą tłumaczącą się na "Bractwo Czystych" na tyłach jakiegoś baru nieopodal drogi. Ich ogłoszenie jednak nie było widocznie upublicznione. Właściwie, nie było żadnego ogłoszenia - po prostu sprzęt szpiegowski, broń, materiały wybuchowe i przedmioty nawiązujące do nazizmu. A obok tego ceny. Nie było zbyt drogo, trochę powyżej normy. Czy będzie ICH stać, zależeć będzie od tego, co dokładnie będzie chciał wyszukać. Sam nie da rady zapłacić za wszystkie gadżety. Chyba, że mają to być drobne akcesoria.

Był też trzeci sklep, o ile można to tak nazwać. Kolega Mouse'a z branży, na drugim końcu miasta miał ofertę, ale bez cen i bez podania towarów. Aczkolwiek było wiadomo, że jego towar jest sprawdzony.

Ernest faktycznie miał rację, pod podanym adresem, w Północnym Bollywood, czyli odległość połowy miasta, znajdował się tam sporawy bank z wieloma wpływowymi klientami. (Uznajemy, że Wy jesteście w okolicach Huntington Beach według mapy, w okolicy pełnej magazynów i oddalonych o kilka ulic biedniejszych dzielnic).

Pipboy79 15-01-2014 17:40

Dimitri "Iwan" Bodnarov - starszy jegomość z bródką



Twarz Chorwata na moment przeleciał uśmich gdy nakwyraźniej ich haker brał go za Rosjanina. Często się to atochtonom zdarzało. Machnął mu więc przyjaźnie ręką. Po chwili jednak jego dobroduszną i pogodną za zwyczaj twarz o wyglądzie zyczajnego emeryta ponownie zagościła poważna maska profesjonalisty. Jak zawsze gdy mówił lub myślał o robocie.


Następnie zajął się wypowiedzią Niemca. - Szczerze mówiąc póki się da wolałbym pracowników banku do tego nie mieszać. Po skoku gliny się wściekną i wezmą na tapetę każdego. I wtedy szanse, że ktoś sobie o takiej przepytce nie przypomni i nie sypnie są dość mizerne jak dla mnie. Zwłaszcza, że nas na przesłuchaniu nie będzie a gliny tak. Więc póki się da wolałbym wszelkie dane zorganizować w inny sposób. - tu wskazał głową na Mouse. Dobrze, że mieli kogoś takiego w teamie.


- Resztę danych powinniśmy zdobyć z obserwacji pośredniej i bezpośredniej. Kombinowanie gadki z kimś z pracowników to bardzo duże ryzyko bo nie wiadomo kto sie okaże lojalny wobec firmy. Mogą się wówczas zaczaić na nas. A spluwy... Po co właściwie chcesz brać spluwy na taką robotę? Do kogo chcesz strzelać? Przecież tam w środku nikogo nie będzie. Na tym własnie to polega. Będziemy tam tylko my. Więc do kogo chcesz strzelać? - miał nadzieję, że przemówi tamtemu do rozsądku i uświadomi mu niestosowność swojego zachowania. Oraz tego, że nie gada z jakimiś leszczami co pierwszy raz kradną lusterka w samochodach. Co on sobie myślał? I do kogo do cholery będzie tam strzelał? Widać było, że nie odpuści Niemcowi tego pytania.


Nie wiedział co ten polski Ślązak powiedział po niemiecku ale obiecał spytać później. Tak samo posłał mu zdziwione spojrzenie gdy gadał o jakiś |"familokach". Najwyraźniej chciał by ten wyjaśnił o co chodzi. Na słowa Ernsta tylko jednak przytaknął gdy padła nazwa konkretnego banku.


Znów zamyślił się chwilę i zaczął ponownie przedstawiać detale sprawy. - Co i jak tam mają to jeszcze się zobaczy. Standardowo podkop zależy gdzie i dokąd zajmuje tydzień czy dwa ciągłej pracy. Najważniejsza jest końcówka by się przebić jak będzie zamknięte, najlepiej na początku weekendu. Rozprucie czego trzeba i wyniesienie w workach też zajmuje zaskakująco dużo czasu. Jeślibyśmy więc mieli standardową noc to byłoby za mało albo wychodzilibyśmy gdy już by otwierano sejf. Gdyby miało to nastąpić jakieś opóźnienie czy co może być różnie ale jak dla mnie lepiej się wstrzymać kolejny tydzień czekając na kolejny weekend. Ewentualnie coś wymyślić ale to już duże ryzyko. W środku, w skarbcu zaś będzie pusto i cicho jak w grobie. Spokojnie można mówić a nawet krzyczeć głośni a nikt na zewnątrz nie zobaczy ani nie usłyszy przez te pancerne ściany. Więc nie wiem po co tam brać broń. Worki i sprzęt do kucia trzeba brać a nie tracić miejsce na gnaty. Ponieważ jednak ta izolacja działa w obie strony będąc w środku nie będziemy wiedzieć czy ktoś jest na zewnątrz skarbca. Na przykład jak podniesie alarm i będzie chciał awaryjnie otworzyć sejf. Bo często mają zamek czasowy i otwierają się dopiero w pn rano. Dlatego przydałaby się jakiś szprytny podgląd co się dzieje na zewnątrz banku. Ponadto rozsądne i dość proste wydaje mi się zdobycie radia z policyjnym kanałem. Jak ktoś ich powiadomi to będziemy wiedzieć. Z łupem który pewnie będzie na przynajmniej parę worków trzeba będzie przejść wykopem, do pewnie wynajetego wcześniej mieszkania i z tamtąd do samochodu. Najlepiej mi się wydaje jakas furgonetka bez szyb na pace. Pojemna, dyskretna, nie rzucająca się w oczy no i nie należąca do żadnego z nas. To tyle z ogólnych spraw. Więcej wam powiem jak zdobędziemy więcej materiałów. - skońćzył przedstawiać swoją wizję napadu. Do tej pory ten schemat mu się sprawdzał więc nie widział powodu go zmieniać.


Następnie przeszedł do planów ziwedzania banku więc zwrócił się do Mike'a. - Tak, myślę, że dobrze by było jakbyśmy jutro poszli we dwóch. Obaj byśmy obadali sprawę wedle naszego doswiadczenia. Można by poprowadzić rozmowę tak by nam pokazali skarbiec na przykład wykupić skrytkę. Ale nie sądze by nam się udało w oficjalnym powodem dostać do gabinetu dyrektora. Zapewne będziemy rozmawiać z jakimś menaerem od klientów albo podobną papugą. Co do pomysłu byś się tam zatrudnił... To jest niezły. Ale to już dwa razy byś się pojawił w tym banku. No nie wiem... Choć jako jakiś komputerowiec czy księgowy a właściwie ktokolwiek z biura miałbyś dostęp do ich kompów więc ze swoimi możliwościami... - wymownie rozłożył ręce w niemym podziwie dla jego umiejętności. - Ale Ci powiem, że jeśli miałbyś tam pracować to raczej już jutro musiałbys pojawić się z fałszywymi papierami ze świstkiem o niekaralności włącznie. Bo przecież po skoku znikniesz więc od razu dokumają, że brałeś w tym udział. Więc jest ryzyko ale i jest zysk. Przemyśl to. - zastanowił się chwilę.


Powrócił wzrokiem i otaksował każdego z nich. - Chyba że... Jeśli rozważamy zatrudnienie kogoś z nas to w sumie mógłby to być ktokolwiek. Najlepiej byłby własnie ktoś przy biurku bo kompy, zwłaszcza jakby to Mouse był. Ale do samego rozłożenia pluskiew i sprawdzenia czego trzeba to może być jakiś cleaner albo ochroniarz. Co myślicie? - spytał ich o opinię. Raczej prywatnie wykluczał Ernesta. Trzeba by być ślepym by go nie zapamiętać. Ale na przykład taki Adolf? Był ciekaw czy się zgłosi. Z tego co o nim słyszał taka przebieranka powinna być dla niego jak najbardziej do zrobienia.

Karolczaneq 15-01-2014 18:22

Adolf słuchał spokojnie Iwana, opierając się o ścianę zniszczonego magazynu. Gdy ten skończył mówić, a gadał długo, Adolf powiedział :
- A może by tak sprawdzić firmę która obsługuje u nich monitoring ? Wiecie, jakieś okresowe przeglądy czy coś. Oni mają kamery wszędzie, więc jako pracownik tej firmy, można by zajrzeć do wszystkich pomieszczeń i rozmieścić te wasze pluskiewki czy podsłuchy. Co prawda wyślą zapewne za takim człowiekiem ochroniarza ale... tym ochroniarzem mógłbym być ja. Ale najpierw trzeba sprawdzić czy takowego przeglądu nie było niedawno bo inaczej zaczęli by coś podejrzewać.

Vilir 15-01-2014 18:32

Danny spojrzał na Iwana i uśmiechnął się - Naprawdę chcesz żeby ktoś z nas się tam zatrudnił? Kiedy mówiłem o rozmowie kwalifikacyjnej, bo mówiłem to ja, a nie Mouse, to miałem na myśli tylko rozmowę, a nie pracę - Irlandczyk rozejrzał się po towarzyszach, po czym znów skierował wzrok na staruszka z brodą.

- Nie okradany podrzędnej placówki tylko ogromny bank. Jeżeli się uda to zaraz po skoku będą o tym mówiły media i gazety. Co z tego że podamy fałszywe dane? Jeśli przyjmą cię do pracy, to na legitymacji będzie twoje zdjęcie, a po skoku będzie ono w internecie i na wszystkich komisariatach - spojrzał na starca gromiącym wzrokiem - a okradając bank okradasz też ludzi, którzy będą aż rwać się do pomocy przy pochwyceniu złodziei - to mówiąc odwrócił się i zrobił kilka kroków do przodu myśląc nad kolejnym pytaniem, które miał zamiar zadać, a wyleciało mu z głowy.

- Robiąc podkop z wynajętego domu do banku, czy nie informujemy policji od razu jak weszliśmy i którędy wyszliśmy? - powiedział znów do Iwana tym razem jednak stojąc do niego tyłem i myśląc nad kolejnymi elementami planu, które można by poprawić.

Mike 15-01-2014 23:24

- Gość udający speca od monitaringu nie przejdzie. Sprawdzą czy ma zlecenie, po za tym wszyscy zewnętrzni pracownicy któzy mają prawo wejsć poza teren dostepny dla klientów muszą być zgłoszeni wraz z danymi i zdjęciami. - wtrącił się Wayne - Każdy kontakt z bankiem zostawi ślad
- A może zrobimy to inaczej... furgonetka z kasą. Mouse zablokuje łączność, uśpimy ochroniarzy gazem, przez system wentylacji, potem wepchniemy furgonetkę koparką do ciężarówki i w długą.
Znowu zaczął grzebać w komórce, ale tym razem to co tam wygrzebał zachowął dla siebie.
- Kasa będzie mniejsza niż w banku, ale łatwiejsza. I nie zostawimy aż tylu śladów. Koparę i ciężarówkę się ukradnie, gaz mogę upichcić ja, mam książki. Albo podpieprzymy ze szpitala. Dam radę.

Gargamel 16-01-2014 15:06

Mouse tym czasem pracował solennie. Szukał informacji, przetwarzał dane, układał listę elektronicznego sprzętu jaki będzie potzebny. Dlatego też w danej chwili jie brał udziału w rozmowie tylko peta w kąciku ust tzymając, dyma puszczwjąc jako smok mruczał coś do siebie zapisując posiadane informacje. W końcu po kilku minutach odezwał się.
- Koledzy, niedaleko, jakieś dziesięć minut jazdy od naszego obecnego położenia jest mały sklepik z niemiecką nazwą tłumaczącą się na "Bractwo Czystych" zapewne na tyłach jakiegoś baru nieopodal drogi. Ich ogłoszenie jednak nie są dobrze widocznie. Nie mają żadnego konkretnego ogłoszenia - po prostu sprzęt szpiegowski, broń, materiały wybuchowe i przedmioty nawiązujące do nazizmu. A obok tego ceny. Nie biorą zbyt drogo, trochę powyżej normy. Znalazłem i trzeci sklep, o ile można to tak nazwać. Prowadzi go kumpel z branży, na drugim końcu miasta ma ofertę, ale bez cen i bez podania towarów. Jestem jednak pewien w stu procentach, że jego towar jest sprawdzony. - Oświadczył swoim towarzyszom co znalazł. . Sugeruję wysłwć pana Wielka Niepokorna Armata z listą zakupów do tych nazistów. Jako aryjczycy z pewnością się dogadają. Ja zajmę się sklepem kumpla. Zestawimy potem obie listy z cenami i podejmiemy decyzję. - po wypowiedzeniu swojej sugestji zaczął szukać informacji dotyczących tego banku, o któwym mówił kolega, jak również o firmie, która zajmuje się ochroną i serwisem sprzętu elektronicznego. Usiłował też wyrwać kartoteki pracowników banku. Czasem takie informacje mogły być nader pomocne.

Karolczaneq 16-01-2014 16:36

- To dawaj, pisz czego ci trzeba, tylko nie ma mowy o rudej dmuchanej lali. - powiedział Adolf do Mouse i szturchnął go lekko w plecy z uśmiechem. Po chwili jednak spoważniał i zwrócił się do wszystkich :
- Dobra, czas działać. Jadę na małe zakupy tym sklepie, przynajmniej wreszcie pogadam po swoim ukochanym języku. Ale jeszcze jedno pytanie. Jak stoimy z kasą i piszcie na kartkach co mam kurwa kupić.

Gargamel 16-01-2014 18:08

Słysząc słowa Adolfa wyciągnął rękę gu górze by złapawszy go delikatnie nachylić ku sobie. Nachylonemu zaś szepnął "konspiracyjnie".
- No nie bądź już zazdrosny o tamtą laskę, mój ty zwierzu. - to rzekłwszy pocałował Adolfa w policzek przy okazji puszczając do reszty oczko czego Adolf nie mógł dostrzec. Po pocałunku puścił go i sięgnął do kieszeni na piersi. Wyciągnął z niej notes i długopis. Pierwszą czystą kartkę notesu zaczął szybko zapełniać rzędami wąskiego, pochyłego pisma układającego się w listę zakupów sprzętu elektronicznego jaki będzie potrzebny do akcji Bank jak i do innych skoków. Na sam koniec, już dla krotochwili umieścił dmuchaną lalę - murzynkę i KARTON prezerwatyw. Gdy skończyła wyrwał kartkę i podał ją Adolfowi ze słowami.
- Kochanie, tylko nie wyciągaj tam armaty bo będzę zazdrosny i będzie kłóda na wiesz co. - Oczywiście szelmowski uśmieszek jaki miał na twarzy znaczył dobitnie, że jego słowa to zwykły żart. Może nieco gruby, ale zawsze.
- Pamiętaj, że masz się tylko zorientować czy mają taki sprzęt i za ile. Narazie nie kupuj niczego poza dwoma ostatnimi pozycjami listy. I jeszcze jedno. Proszę nie daj się zabić.

Mike 17-01-2014 16:13

- Mouse, sprawdź jakie są wymiary furgonetki bankowej. Trzeba by dopasować wymiary ciężarówki. Hmm, trzeba pewnie będzie wzmocnić podłogę. - popatrzył po wszystkich - Łatwej chyba będzie ukraść kasowóz niż kopać. Rozwali się koła, wepchnie do ciężarówki i uśpi gazem wpuszczanym przez wentylację. Ty Myszko, blokował będziesz komunikacje. A nasz miłośnik wiercenia, rozpruje potem furgonetkę. Kasa mniejsza, ale na rozruch interesu wystarczy. Trzeba tylko rozeznanie zrobić. I obrobić furgonetkę innego banku niż mamy okradać później.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:44.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172