Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-04-2006, 18:58   #41
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Kurt

Kurt zatrzymał się na chwilę i uważnie rozejrzał po karczmie. Jego bystre oczy błyskały spod ronda kapelusza lustrując otoczenie. Jednak nikt nie wzbudził jego zainteresowania, nigdzie nie dostrzegł żadnej znajomej twarzy. Zresztą, dlaczego miałoby tak być? Nikogo tu nie znał... ale kto wie...
Otulił się szczelniej płaszczem i mocniej scisnął dłoń na rzemieniach torby. Powoli przeciskał się pośród tłumu. Jakiś pijaczek na chwilę zastąpił mu drogę, ale spojrzawszy na twarz Kurta szybko się zreflektował i zatoczył się w innym kierunku.
Po wyjściu na zewnątrz skierował swoje kroki do stajni. Już z daleka dostrzegł swojego wysłużonego wierzchowca. Podszedł do niego i poklepał po szyi. Przywiązał torbę do siodła i zdjął worek z obrokiem. Założył mu ogłowie i poprawił popręg. Po czym skierował się do wyjścia ze stajni aby poczekać na... współpracowników.
 
Malekith jest offline  
Stary 25-04-2006, 20:40   #42
 
nomad's Avatar
 
Reputacja: 1 nomad ma wyłączoną reputację
WERNON
Młodzieniec widząc ,iż kompania zmierza ku stajni również pośpiesznie udał się w jej kierunku. Podszedł do chłopca stajennego siedzącego na stercie siana w rogu obszernej stajni.Pochylił się nieco w jego kierunku mówiąc:
-Przygotuj mego konia do drogi-rzekł ledwo słyszalnie- Jednak nie zabawię w tej karczmie do rana-Dodał po chwili spoglądając na chłopca idącego w kierunku wierzchowca o kasztanowej maści. Stał nieruchomo wpatrując się w swe zwierze, które miało za sobą już dobrych kilka wiosen.Gwido jesteś już starym, ale bardzo wiernym koniem i jeszcze niejedno na pewno razem przeżyjemy.Może kiedyś będzie mnie stać na kupno kawałka ziemi byś mógł sobie spokojnie żyć nie przemęczając się nadto.Z zamyślenia Wernona wyrwał chłopak oświadczając iż koń jest gotów. Wernon wręczył stajennemu kilka monet ,a następnie chwycił lejce wyprowadzajac konia na zewnątrz. Spojrzał w niebo po ,czym pośpiesznie dosiadł konia.
 
nomad jest offline  
Stary 25-04-2006, 21:34   #43
 
Ashun's Avatar
 
Reputacja: 1 Ashun ma wyłączoną reputację
Mundoc
Gdy tylko przekroczył próg głównej izby odruchowo cofnął się próbując jakby uniknąć gwaru i hałasu. Odwykłem, czyż nie? - pomyślał - Wiele się zmieniło przez ten czas. Eh, ile bym dał za spokojny wieczór w przytulnych ramionach jakiejś damy. Jakiś karczemny gość pchnął go od niechcenia. Ledwie odwróciwszy głowę burknął coś nie przyjaźnie. Mundoc spojrzał na niego zaskoczony.
- Czyżby miał pan ochotę pomówić o TYM z moimi kompanami? - wskazał na odchodzącego właśnie krasnoluda i pana Kurta. Mężczyzna chrząknął i mruknowszy jakieś zaprzeczenie (a może obelgę?) szybko umknął z widoku Mundoca. Więc czegoś się nauczyłem - młodzieniec uśmiechnął się do swoich myśli i raźniej ruszył ku wyjściu. Świeże powietrze o mało nie zbiło go z nóg. Ale nie zrażony delektował się nim kilka sekund. Wyrwało go dopiero wynurzenie się panów Kurta i Wernona, wraz z ich rumakami, z budynku stajni.
- Och! Czyżbyśmy mieli ruszać konno? Jeśli tak to jestem, że tak powiem, trochę nie kompatybilny. Zdaje się, iż brak mi podobnego środka transportu. - Słowa zakończył szarmanckim uśmiechem.
 
Ashun jest offline  
Stary 25-04-2006, 21:50   #44
 
nomad's Avatar
 
Reputacja: 1 nomad ma wyłączoną reputację
WERNON
Wernon spojrzał w stronę Mundoca , uśmiechając się szeroko.
-Wiec biegać Ci przyjdzie, krzepy nabierzesz, a i o zdrowie zadbasz ,bo ponoć to dla niego dobre takie truchtanie-mówiąc te słowa przez cały czas uśmiech szeroki malował się na jego wąskich ustach.
Podjechał ku młodzieńcowi wyciągając dłoń w jego kierunku.
-Myślę, iż jakoś się zmieścimy, a i stary Gwidon nie będzie miał nic przeciw temu-poklepał konia po szyji.
-No jak będzie mości Mundocu, wskakujesz?-potrząsnął dłonią ponaglająco.
 
nomad jest offline  
Stary 26-04-2006, 14:27   #45
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
Karhal szedł przez karczmę z wysoko podniesioną głową, berdyszem w garści i nieciekawym błyskiem w oku. Wyglądało jakby chciał skoczyć do gardła każdemu z gości w karczmie. Ci którzy go nie widzieli nadal zajęci byli swoimi sprawami, ale tam gdzie przechodził rozmowy cichły. Ludzie ponuro wpatrywali się w niego, szepcą pod nosem przekleństwa. Nikt jednak się z miejsca nie ruszył, prócz kilku bardziej pijanych, którzy to zaczęli też coś o rasie krasnoludzkiej na głos wykrzykiwać. Tych jednak kompani sadzali szybko na miejsca i zamykali im usta kuflem.
Na zewnątrz Karhal stanął między drzwiami do karczmy, a stajnią. Postawił berdysz ostrzem w stronę ziemi i oparł na nim nogę, plecami przywarł do ściany budynku. Przygotowanie wierzchowców trwało chwile, gdyż nie spodziewaliście się zmiany lokum. W końcu jednak Kurt i Wernon ukazali się na ulicy ze swoimi rumakami, a po krótkiej wypowiedzi tego drugiego do Mundoca, dało się słyszeć śmiech od strony wejścia do karczmy. Chrapliwy i niezbyt przyjemny śmiech Karchala i perlisty śmiech Malchiora.
- Panowie, a mnie i Karchala kto podwiezie ??? - powiedział ze śmiechem. - Nie macie chyba zamiaru jeździć po mieście ??? Wszak to nie daleko, a i nie ładnie jechać kiedy inni nóg używają.
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline  
Stary 26-04-2006, 16:46   #46
 
Ashun's Avatar
 
Reputacja: 1 Ashun ma wyłączoną reputację
Mundoc
Ukłonił się nisko panu Wernonowi z szerokim.
- Twą propozycją nie pogardze, a wręcz wdzięczny będe. Kondycja moja w dobrym jest co prawda stanie, lecz obecnie na urlop się wybrała, a i krzepę mam, jak zapewne widać - wskazał na swoje chude, prawie nieumięśnione ciało - nie małą, tylko obecnie troche chora była i ją w domu zostawić musiałem.
Skończywszy mówić chwycił podaną mu dłoń, lecz nim dosiadł konia usłyszał perlisty śmiech pana Melchiora i zaraz potem ten ostatni przemówił. Po chwili również Mundoc uśmiechał się z własnej głupoty.
- Cóż racja to. Nie ma sensu konno się ciągnąć po nocy przez miasto. Słychać nas będzie wszędzie, a i zwrócimy na siebie nie mało uwagi. Nim jednak ruszymy... warto spytać czy w naszym nowym lokum znajdzie się stajnia, bo może łatwiej zostawić konie tu i tylko rzucić kilka srebrników karczmarzowi, żeby je pilnował?
 
Ashun jest offline  
Stary 26-04-2006, 17:17   #47
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
Melchior zamyślił się chwile.
- Jest tam stajnia, ale nie tak dobra jak tutaj. Wasz wybór, chcecie zostawiajcie, nie chcecie weźcie wierzchowce ze sobą. Tak, czy tak ruszajmy już, im później tym mniej bezpiecznie. Jeszcze jakiś patrol weźmie nas za szpiegów. - Mężczyzna mógł już poważnie i ponaglającym tonem.
Karhal podniósł swój berdysz i podszedł do Melchiora, sięgał mu trochę powyżej pasa.
- Trzysta to zdecydowanie za mało, mogłem się targować o więcej. - powiedział z kwaśną miną.
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline  
Stary 26-04-2006, 19:41   #48
 
Ashun's Avatar
 
Reputacja: 1 Ashun ma wyłączoną reputację
Mundoc
Potrzedł szybkim krokiem do panów Melchiora i Karhala.
- Racja, ruszajmy czym prędzej. - rzekł do tego pierwszego - Nie chcemy kłopotów.
Na razie - dokończył w myślach - Mam złe przeczucia. Ten człowiek i jego dziwny pracodawca wpakują nas w niezłe gówno. Kolejny pan Albert mi się trafił. Cholera by go wzieła!
- Panie Karnhal. Ja bym się nie przejmował zapłatą. - uśmiechnął się przyjaźnie - Jestem pewien, że jak się postaramy to nam troszkę więcej skapnie. Taka mała premia czy cuś. Prawda, panie Melchior? - Przeniósł spojrzenie na człowieka, a na jego twarzy wciąż widniał uśmiech. Nie czekając dłużej na odpowiedź ruszył w strone pana Wernona.
- Chyba dość już tej gatki szmatki, nie? Może lepiej się zwijajmy jak mówił pan Melchior. Osobiście radze zostawić wam zostawić konie tutaj.
 
Ashun jest offline  
Stary 27-04-2006, 06:25   #49
 
nomad's Avatar
 
Reputacja: 1 nomad ma wyłączoną reputację
WERNON
Skimął głową powoli w stronę Mundoca.
-Macie słuszność.Hałasu narobimy i nic więcej.-rzekł spokojnie. Zeskoczył z konia po czym pośpiesznie odprowadził go do stajnni przekazując lejce stajennemu.
-Opiekuj się nim dobrze-mruknął do chłopca.
Po chwili stał już przy reszcie grpuki gotowy do drogi.
 
nomad jest offline  
Stary 27-04-2006, 16:01   #50
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Kurt

Charknął i splunął na ziemię. Podrapał się w czoło i ciągnąwszy konia za uzdę wykonał kilka kroków w stronę Melchiora.
- Zatem ruszajmy - mruknął - Ja tam swojego wierzchowca wolę mieć pod ręką, dlatego zabieram go ze sobą. Lepsza czy gorsza, stajnia to stajnia. Różnicy to nie robi.
To mówiąc mocniej naciągnął kapelusz.
- Prowadźcie zatem, panie Melchiorze. Szkoda czasu. Strudzon jestem i im szybciej udam się na spoczynek, tym lepiej.
 
Malekith jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172