Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-03-2014, 23:46   #21
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Upuścił peta i z przyklęku w jakim się znajdował skoczył na śmietnik, odbił się i złapał za barierkę schodów przeciw pożarowych. Przesadził ją jednym płynnym ruchem, a wiatr załopotał połami czarnego płaszcza. Zastukały szybkie kroki na kratownicy schodów i już kilka chwil potem ostrożnie wyjżał zza krawędzi dachu. Zapowiadał się pościg po dachach podczas ulewy. Deszcz zacinał ostro. Krople rozbryzgiwały się na rondzie kapelusza i spływały na ramiona.
 
Mike jest offline  
Stary 20-03-2014, 19:19   #22
 
Narib's Avatar
 
Reputacja: 1 Narib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znany
Podążał z ręką schowaną w kieszeniach długiego po kostki płaszcza, przebijając się ręką przez dziurę i dosięgając kabury u paska, palcami szczelnie objął kolbę Lugera. Zawsze nosił załadowanego, nie zważając na związane z tym konsekwencje. Często, kilka cennych chwil ratowało mu życie. Gdy usiłował zgubić osiłka, inkantował do bóstw, mieląc słowa w ustach, starając się zasłonić w sztywnej stójce spłaszcza.
Gdy zobaczył łysola, przesuwał palcem wokół spustu, lecz nie wydobył broni.
Podszedł tylko dwa kroki.
- Skoro takie ważne, niech same podejdą i mi się przedstawią. I nie "te, gościu", tylko jakieś "dzień dobry" tudzież "witam". Wiem że dzień niezbyt pretenduje do bycia "dobrym" ale powitać się jakoś by można.
 
Narib jest offline  
Stary 21-03-2014, 19:25   #23
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Omnis
Zimny wiatr uderzył w twarz Omnisa, gdy ten wylądował na krawędzi dachu. Na tej wysokości porywy były dość mocne i sprawiały, że deszcz padał pod dużym kątem. Agent Ligi zasłonił twarz dłonią i ujrzał, że kilkanaście metrów przed nim stoi czarnoskóry mężczyzna. Był on ubrany w szerokie spodnie z precyzyjnie wyprasowaną kantkom , białą koszulę oraz kaszmirową kamizelkę ze złotymi guzikami. Na głowie miał on zawadiacko przekrzywiony melonik, a w jego dłoni spoczywała drewniana, finezyjnie rzeźbiona laska.
- Krupier - pomyślał Omnis. Jeden z ludzi Mortmana. Po tym, jak Law zrzucił Pana Śmierć do rzeki, Krupier także się rozpłynął i słuch o nim zaginął. Ten gość od zawsze współpracował z Mortmanem i jego obecność tutaj na pewno nie była przypadkowa. Wiedział, że ktoś z Ligi się tutaj zjawi i zaczaił się tutaj w oczekiwaniu na jego przybycie.
- I czego się gapisz kundlu? - warknął Krupier - Przekaż swojemu kapitankowi, że już niedługo zatańczy ze śmierciom. Jego czas się już zbliża.
Omnis zauważył, że Krupier sięga do kieszeni spodni. Znał sztuki tego typa. Dymne kule, karty wykonane z cienkiej, zaostrzonej stali, wybuchające sztony i wypełnione trującym gazem kości.
Co tym razem spoczęło w dłoni złoczyńcy? Omnie nie miał wiele czasu na reakcję. Zacinający deszcz, silny wiatr i śliski dach na pewno będą utrudniać walkę, czy pościg, ale Omnis stał zbyt blisko krawędzi dachu, aby móc rozważać wycofanie się.

Christian Johnson
Na słowa Johnsona mężczyzna uśmiechnął się, splunął i mruknął:
- A co my do cholery w jakimś Wersalu jesteśmy, czy na balu u prezydenta? Paniczyku, jest ważna sprawa i dobrze radzę chodź ze mną.
Christian wiedział, że nie ma wiele czasu do namysłu. Za sekundę zza rogu wyskoczy podążający za nim mężczyzna, a ta wąska alejka była doskonała do tego, aby go zgubić.
Z drugiej strony podejrzany typ nie zachęcał do tego, aby ochoczo skorzystać z jego propozycji.
Agent Ligi wpatrywał się w panujący w wąskim przejściu mrok i próbował wypatrzeć, czy ktoś się tam nie czai. Nikogo nie zauważył, ale miejsce to było doskonałe na zasadzkę, jak i wykończenie kogoś bez świadków.
- To jak paniczyku? Idziesz, czy nie? - nalegał gość.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 21-03-2014, 20:59   #24
 
Kawairashii's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znany
Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, ale własnie ten element nadawał całej sytuacji bardzo negatywny wydźwięk. Faworyzowanie klas było problemem ówczesnego burmistrza. Polityka w dawnych czasach była prostsza albo ktoś ginął albo był ułaskawiony, obecnie możliwości manipulacji były zbyt wielkie by można było się w tym wszystkim połapać. Gdzieś słyszała że jak człowiek okradnie drugiego to jest nazwany złodziejem, jak okradnie wystarczająco wiele osób, staje się urzędnikiem. Na samą myśl o zagłębianiu się w sprawy zaniedbań robiło jej się niedobrze. Póki co wolała zajmować się szlamem ulic, niż wchodzić w moczary zamków z tuszu. Dolly przyjęła sobie za znak honory, nie głosować na bufona w następnych wyborach.

Pokój dziewczynki miał swój typowy dla księżniczki tatusia wystrój. Róż tu i ówdzie, oraz w miejscach w których sam róż nie przypuszczał że potrafi się wśliznąć. Dobrze że chłopaki wyruszyli w miasto, pewnie nie wiedzieliby od czego zacząć w tej nawałnicy słodkości.
-Bingo.
Chciała powiedzieć, gdy tylko natrafiła na kolejną czaszkę, a wraz z nią czarną maskę balową oraz granatową różę. W ręce obróciła czaszkę, czy była to taka sama którą podarował im Sterwitz? Następnie róża, czy była prawdziwa, w jakim była stanie? Po jej rozkwicie mogła niejako domyślić się kiedy podarunek, czy wspomnienie zamknięte w tym pudełko miało swe narodziny. Obróciła maskę z każdej strony, wyglądała dość szykownie. Natychmiast zastanowiła się skąd taką można zdobyć? A także czy prócz jej istnienia, czy mógł na niej spoczywać jakiś istotny klucz.
Wszystko to trwało zaledwie kilka sekund, nim dotarła do dna.
Trudno było stwierdzić co jeszcze znajdowało się w pudełku, ale okruszki jego obecności znajdowały przy przedmiotach. Mąka? Narkotyk? Ostrożnie niuchnęła pudełko, wyszukując jakiegoś charakterystycznego aromatu. Może wiedza farmaceutyczna w końcu jej się przyda. Następnie zbliżyła nos i ponowiła próbę tuż przy proszku. Dotyk i liźnięcie stanowiły kolejne z posunięć.

Gdy Natalie natrafiła na tajemne drzwi, obie wymieniły się spojrzeniami.
Lokaj zjawił się w samą porę. Dolly odebrała szklankę wody, po czym wypiła skromny łyk, nazbyt nerwowo jak na swój opanowany i pełen dystansu sposób bycia. Krople spłynęły jej po policzkach.
-Dziękuje ym.. Pan...
Migiem wyciągnęła kartkę z listą pracowników. Pamiętała jego imię, pierwsze wrażenie natomiast było najważniejsze. Wrażenie podchodzenia do pracy z dystansem dawało przecież komfort tym którzy wątpili w jej zdolności śledcze, im bardziej wyglądała na nieuważną tym większa szansa na popełnienie kluczowego ruchu przez potencjalnych podejrzanych.
-Panie Magnus
Oblizała usta, po czym zerknęła w stronę Natalie wchodzącej do tajemnego pomieszczenia, jakby zaniepokojona zniknięciem jej z widoku. Lokaj pewnie uczynił to samo, wpatrując się w znikającą Panią Wickham.
Chciała zapytać go o pudełko pod łóżkiem oraz zadać kilka standardowych pytań co do jego pracy, samego Pana Sterwitza oraz oczywiście... jego córki, której imię jakoś nie mogła sobie przypomnieć. W całym tym amoku, nawet nie poznali jej imienia, jednak inne pytanie natychmiast nasunęło jej się na usta.
-Czy wiedział Pan coś o tych drzwiach?
W sytuacji zaprzeczenia Dolly, natychmiast ruszyła za Natalie. Przytaknięcie natomiast natychmiast skupiało uwagę na Panu Magnusie.
 
__________________

Ostatnio edytowane przez Kawairashii : 21-03-2014 o 21:05.
Kawairashii jest offline  
Stary 22-03-2014, 00:21   #25
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zacinajacy deszcz tworzył mgiełkę wokół obu ludzi na dachu. Czas zwolnił i rozciagnął się. Obaj zamarli jakby czekając na znak. I znak nadszedł, niesiony wiatrem plaraol, niczym pokraczny nietoperz przelaciał między nimi.
Czas ruszył. Krupier sięgnał do kieszeni, Omnis wytrenowanym ruchem dobył z rękawa strzakę ze środkiem usypiającym.
 
Mike jest offline  
Stary 22-03-2014, 00:56   #26
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Dolly
Szybkie spojrzenie i analityczny umysł kobiety zbierał informacje, niczym odkurzacz okruszki z dywanu. Czaszka wyglądała na dokładnie taką samą, jak wręczył im Sterwitz. Na pewno przydałaby się dokładniejsza analiza, ale na tą chwilę musiało jej wystarczyć to pierwsze wrażenie. Róża na pewno była specjalnie wyhodowanym okazem. Świadczyły o tym drobne listki i niewielka ilość kolców. Także barwa była nietypowa, ale to była najprostsza do wyjaśnienia sprawa. Róża była zasuszona i miała co najmniej kilka tygodni. Maska wyglądała na misterną i robioną na zamówienie, chociaż na pewno trzeba było sprawdzić, czy w wypożyczalniach kostiumów i teatrach nie można było dostać podobnej.
Co do proszku, to tutaj nie było żadnych wątpliwości. To była kokaina, doskonałej jakości i czystości.

Badania Dolly przerwało pojawienie się lokaja Sterwitza. Szybkie pytanie agentki Ligi na chwilę wybiło go z wyuczonego stoickiego spokoju i obojętności. W jego oczach pojawiła się wątpliwość pomieszana ze strachem.
Szybko jednak zgasił emocje i na powrót przybrał kamienną, wyrzutom z emocji maskę.
- Będą panie łaskawe opuścić pokój panny Dorothy. Muszę powiadomić pana Sterwitza o wszystkim, co tutaj miało miejsce.
Lokaj wycofał się pół kroku i gestem dłoni wskazał kobietą drzwi.

Omnis
Ciało Omnisa zareagowało błyskawicznie. Palce wydobyły ukryte w rękawie strzałki, które w chwilę potem leciały już w kierunku Krupiera.
Krople deszczu zastygły w bezruchu na jedno uderzenie serca w którym odwieczni rywale mierzyli się wzrokiem. Ich spojrzenia były zimne i przeszywające. W oczach Krupiera, Omnis ujrzał zawahanie wymieszane z obawą. Agent Ligi już w tym momencie wiedział, że wygrał, choć dobyta broń nie opuściła ich dłoni. Ten ułamek sekundy i wątpliwość czająca się na dnie oczu przeciwnika dały mu to jasno do zrozumienia.
Dymna bomba ukryta w bilardowej kuli rozbiła się w połowie drogi między Omnisem, a Krupierem. Gęsty, siwy dym jaki się z niej wydobył nie pomógł złoczyńcy w ucieczce. Usypiająca strzałka bowiem tkwiła już w jego szyi.
- Pożałujesz tego kundlu - wyjęczał jeszcze Krupier osuwając się na ziemię.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 22-03-2014, 01:23   #27
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=XuA9FoUpgoE[/MEDIA]

Usiadła na miejscu pasażera i przez moment wpatrywała się w jedną z wielu kropel deszczu, spływających powoli zygzakiem po szybie. Wcale nie zapowiadało się na szybką poprawę pogody. Wickham pomyślała, że właściwie jej to wcale nie przeszkadza. Czuła jakby nigdy nie opuściła Londynu.

Gdy dojechały na miejsce, wysiadła z samochodu rozkładając swój parasol. Odetchnęła świeższym powietrzem i nacieszyła wzrok piękną okolicą. Żałowała, że nie miała więcej okazji by przebywać w bogatych dzielnicach. Była to miła odmiana od szarej rzeczywistości.

Uprzejmie przywitała się z lokajem, w przeciwieństwie do Dolly, której podejście było dość szorstkie.
Po kilku słowach pochwały dla doskonale utrzymanej posiadłości, nadeszła pora przejść do pracy. I choć Natalie wolałaby usiąść w wygodnym fotelu i napić się herbaty, to jednak obowiązki były priorytetem.

Za sprytne posunięcie uznała wysłanie mężczyzny po szklankę wody, za co przyznała partnerce plusa w swoim prywatnym rankingu. Jednak tych kilka minut, których potrzebował lokaj na dotarcie tam i z powrotem, nie było zbyt pokaźną sumą, także musiały działać szybko.

- Hm... - Mruknęła pod nosem, kiedy zauważyła coś nietypowego w półotwartej szafie.
Otworzyła szerzej drzwi, rozsunęła wieszaki i...
- W dziesiątkę! - szepnęła z lekką ekscytacją, lecz eksplorację przerwało jej nagłe nadejście lokaja.

Gdy Dolly jeszcze próbowała zagadać mężczyznę, Lisica postanowiła działać. Z torebki wyciągnęła stylowe okulary przeciwsłoneczne. Otworzyła też drzwi prowadzące do tajnego pomieszczenia. W okularach krył się aparat fotograficzny, tak więc cyknęła tyle fotek, ile zdołała.

- Panie Magnus, śledztwo jeszcze nie zostało zakończone, a ten pokój jest istotnym elementem w naszym dochodzeniu. Proszę o współpracę - powiedziała łagodnym tonem, jednocześnie wchodząc do pomieszczenia. - Gdy skończymy, będzie mógł pan o wszystkim powiadomić swojego przełożonego.

Miała wtedy czas dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu, co się tam znajdowało, a jej okulary pomagały w rejestracji obrazów do późniejszej analizy.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 22-03-2014 o 01:28.
Cold jest offline  
Stary 22-03-2014, 01:33   #28
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Dolly, Natalie Wickham
- Miały się panie tylko rozejrzeć, a ja widzę, że to regularne policyjne przeszukanie. Panu Sterwitzowi się to na pewno nie spodoba. Zanim pozwolę panią działać dalej muszę się z nim skontaktować i upewnić, że pozwolił agentom Ligi na takie działanie. Pozwolą panie zatem ze mną na dół, tam jest telefon.
Lokaj starał zachować spokój, ale w jego głosie dało się wyczuć strach i obawę. Zdawał sobie sprawę, że zawalił i że to może go drogo kosztować. Dodatkowo fakt, że ma przed sobą dwie urodziwe kobiety, do tego agentki Ligi Sprawiedliwych sprawiały, że z każdą chwilą rozmowy peszył się coraz bardziej i tracił nad sobą panowie.
Natalie sprytnie robiła dokumentacje sekretnego pokoju, ale cały czas jej umysł zaprzątał fakt, że światło jest zbyt słabe i zdjęcia mogą się nie w pełni udać.
- Zapraszam na dół - ponaglił lokaj z coraz większą irytacją w głosie.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
Stary 22-03-2014, 04:46   #29
 
Kawairashii's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znany
Sytuacja wyglądała na ciężką do rozgryzienia.
- Sądziłyśmy że sprawa jest jasna.
Ukazała wręcz jagnięco-niewinną minę zdziwienia, zerkając z otwartymi dłońmi skierowanymi ku nim, raz na lokaja, raz na Natalie, jakby chciała włączyć ja w swoje przedstawienie. Czekając aż sam lokaj spyta o konkrety owej jasności.
- Pan Sterwitz nie zwrócił się w tej sprawie do Ligi bez powodu. Jeśli już na starcie miałyby pojawić się jakieś komplikacje, to zapewniam że ja pierwsza odłożyłabym to śledztwo. Nie jestem pewna czy jest Pan świadom zaistniałej sytuacji. Czytał Pan ostatnio gazety? Wygląda mi Pan na osobę która raczej nie emanuje ignorancją względem prasy. Pozwolę sobię podkreślić że z przykrością, ale cała moja uwaga jest skupiona na pomocy Panu Sterwitzowi. Z przykrością, nie dla tego żebym broń boże źle życzyła jego zagubionej córce, lecz dlatego że... -dodała szeptem przechyliwszy ku Magnusowi głowę- a mam nadzieję że mądrze odpowie mi Pan że nie ma kompletnie pojęcia co znajduje się w trzymanym prze zemnie pudełeczku... -Wracając do głośnego tonu- Chce dla Pana Sterwitza jak najlepiej, a w obliczu zaistniałych zdarzeń jakoś powątpiewam aby Pana reakcja na nagłe odkrycia była jednoznacznie oczyszczająca z zarzutów bodajże... no nie wiem... pozostawmy to w sferze spekulacji, z pewnością nie chce Pan źle dla Pana tego domu, zgadza się? Było by niepokojące gdybyśmy nagle opuściły ten pokój, i coś stało by się z nim w czasie naszej nieobecności. Jeśli koniecznie chce Pan rozmówić się z kimkolwiek w sprawie tego pokoju i tego pudełka, proszę przynieść telefon do nas.
Dolly odwróciła się i dołączyła do Natalie, zaglądając prze framugę drzwi w szafie, jednocześnie nie rozstając się z pudełkiem.
-Co znalazłaś?
Spytała jowialnie Natalie, gdy sama rozejrzała się po pomieszczeniu.
-Czy nie taki sam fotek znajdował się w gabinecie Pana Sterwitza?
Nie odwracając się do Magnusa rzekła wprost do niego.
-Proszę tylko nigdzie nie dzwonić zanim przyniesie Pan telefon, na pewno się o tym dowiem, mam dobry słuch.

Dolly dała wyraźnie do zrozumienia że Lokaj nie był w żadnym stopniu zdolny zapanować nad zdarzeniami. Wyproszeniem ich ryzykował albo dobrym imieniem Pana Sterwitza, jeśli oczywiście nie życzył mu źle, albo własną posadą i swoim imieniem jeśli jego nagła reakcja miała równie dobrze ustawić go na celowniku jako głównego podejrzanego. Sytuacja była patowa, a groźna postawa Magnusa była wobec oby pań, niczym przytulanka wobec dziecka. Oczywiście mógł zrobić co tylko chciał, ale rezultaty innych działań niż przewidziane przez Dolly mogły w mgnieniu oka ustawić go na szczycie listy ludzi do odstrzału tak przez Ligę jak i samego Sterwitza.
 
__________________
Kawairashii jest offline  
Stary 22-03-2014, 09:53   #30
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Dolly, Natalie Wickham
- Nie wiem, co pani insynuuje i o co pani konkretnie chodzi - lokaj wyglądał na wyraźnie skonfundowanego - Przeniesienie telefonu na górę nie jest możliwe, choćby z powodów technicznych. Nalegam zatem, aby odłożyły panie wszystko, co jest własnością pana Sterwitza i jego szanownej córki i raczył zejść ze mną na dół celem wyjaśnienia całej sytuacji.
Lokaj z każdą kolejna chwilą trwania rozmowy i biernego oporu ze strony agentek Ligi stawał się coraz bardziej bezradny. Wychowanie, dobre maniery, jak i pełniona przez niego i obie panie funkcje nie pozwalały na zastosowanie przemocy fizycznej, a rzeczowe argumenty najwyraźniej zaczynały mu się kończyć.
Gdy Dolly dołączyła do Natalie, która coraz śmielej zaglądała do ukrytego pokoju, lokaj także podbiegł w kierunku szafy.
- Drogie panie nalegam, abyście opuściły pokój panny Dorothy - mężczyzna próbował delikatnie wsunąć się pomiędzy Dolly, Natalie, a otwarte przejście do sekretnego pokoju. Chciał własnym ciałem bronić prywatności swego chlebodawcy.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172