|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-09-2014, 08:42 | #1 |
Reputacja: 1 | [Arkona] Równonoc Równonoc Rok 967 Ziemie Lechickie gród w Mieszkowicach Kapłan Wellesa wrócił dopiero do grodu wraz z dosyć nietypowym towarzyszem, okazał się być to Stolem, którego uratował z stanu podobnego śmierci. Powrót na szczęście nie trwał długo, gdyż Siemomysł znalazł Stolema na polanie w lesie przy jeziorze gdzie ponoć straszyło. Pokręcił jedynie lekko głową. Stolem szedł za nim i przyrzekł mu, że nie opuści kapłana dopóki nie odwdzięczy się za przywrócenie do życia i do momentu aż nie rozkwasi tych wstrętnych germanów. Weszli do grodu, oczom Stolema ukazał się rynek, kilkanaście domów mieszkalnych okalających rynek. Od wejścia widać było zamek władcy grodu, niżej odrobinę stała świątynia, gdzie miejsce swoje mieli słowiańscy bogowie, w tym również i Welles. Niestety poruszanie się dzisiaj po grodzie było utrudnione, dodatkowo rozgorączkowanie mieszkańców i ich szepty o przebudzonej bestii, nie nastrajały do spokojnego powrotu. Uszykowano podwyższenie, a oczom mieszkańców ukazał się sam Branibór. Wzrokiem potoczył po obecnych i milczał przez chwilę. Na placu nie zabrakło nikogo, znajdowali się kupcy, grajkowie, wojownicy, łucznicy, myśliwi i przewodnicy, każdy w ciepłych lnianych i konopnych strojach. Ci bogatsi z mieszkańców nosili barwione wymieniane handlowo z dziwożnami. Więc grupka, którą oglądał władca grodu była przemieszaniem barw. Na placu nie zabrakło również młodego Radowita, który przybył do miasta aby wymienić skóry na cieplejsze ubrania i w poszukiwaniu pracy. Byli tam również jeden z łuczników Dobromir i wojownik Zbigniew, oraz Stolem, który już od roku przebywał wśród ludzi , bo lubił te dziwne istoty, lubił bawić się przy ich zabawach a jego imię to Rybałt. Wszyscy ci znaleźli się w różnych odległościach od siebie, jednak na tym samym placu. Branibór po chwili namysłu zaczął przemowę. -Nasz kochany władca Mieszko, wyznaczył to miejsce jako dobry punkt obronny. Nie możemy go zawieźć, jesteśmy najbliżej ochrony naszych ziem i naszych bogów. Nikt nie ma prawa narzucać nam wiary, której nie znamy i nie chcemy w nią wierzyć. – głos rycerza był doniosły i mocny. Ludność potakiwała głowami i wpatrywała się zafascynowana w władcę. -Mamy misję do wykonania, sam Mieszko ją nam powierzył. Potrzebuję chętnych do jej wykonania. Jednego, który dogadać się umie oraz kilku wojowników, aby krzywda nie stała się posłańcowi. Przydałby się również przewodnik. Gdyż prośba naszego władcy jest prosta a zarazem trudna. – zrobił krótką pauzę, popatrzył na swoich zaufanych wojowników, na Dobromira i Zbigniewa. Liczył na nich choć nie wypowiedział tego na głos. -Musimy dogadać się z dziwożonami, wiłami krzatami i Stolemami. Mieszko uważa, że tylko w ten sposób będziemy wstanie stawić czynny opór chrześcijanizacji. Mamy dobrych wojowników, lecz w pewnych aspektach potrzebujemy siebie nawzajem. Dziwożny to nasz pierwszy punkt i zarazem najtrudniejszy. Dlatego pytam się was, kto zgłasza się i podejmie tę trudność aby się dogadać? Granica germańska Rycerze Ottona I nie długo musieli szukać swoich towarzyszy, mieli szczęście, że przybyli na miejsce tak późno. Na ziemi leżały rozszarpane ciała. Wojownicy popatrzyli po sobie i na granicę, oraz widoczny z daleka gród. -To na pewno sprawka tych pogan – warknął jeden z rycerzy i splunął na ziemię. -Trzeba poinformować władcę o tym co się tutaj wydarzyło… - spiął wodze konia i ruszyli do zamku i szykować się do wojny. Rycerz zrobi wszystko aby tak się stało, tamto wzniesienie miało należeć do niego…
__________________ "Wszyscy mamy swoje anioły, naszych opiekunów. Nie wiemy jaki przybiorą kształt. Jednego dnia mogą być starcem, innego małą dziewczynką. Ale nie dajcie się zwieść pozorom- mogą być groźne jak smok. Jednak nie walczą za nas, przypominają nam tylko, że to nasze zadanie.Każdego kto tworzy własne światy." |