[Autorski]Dzieci Draculi - Strona 3

Dragor · 28-10-2014, 19:18

- To był Misha! - wrzasnął ocalały wampir. - Przyboczny Lorda Draculi! Włączyli z Turkami gdy jeszcze oboje byli ludźmi!
Jej głos przeszedł w spanikowany pisk. Spojrzenie od Richelieu sprawiło że się przymknął.
-Emmm... on powiedział że mamy odnaleźć trzech wampirów w towarzystwie Roberta Richelieu no i z zamiarem zabicia Ojca... mogę teraz sobie pójść?

Brilchan · 29-10-2014, 01:34

- Oczywiście że możesz pójść...- Zaczął Nataniel po czym parsknął śmiechem - Prosto do piekła! Chyba nie sądzisz że wypuścimy taką kanalie jak ty pijawo ? To kto go zabija ? Bo zachowanie go przy nieżyciu jest moim zdaniem koszmarnie niepraktyczne. - Stwierdził zimno i zaczął przyglądać się z zaciekawieniem trójce współpracowników. - Chyba że Zakon chcę tego wymoczka gdzieś przetrzymywać?

Saverock · 29-10-2014, 10:09

- Misha, Misha - Krzysztof powtórzył sobie to imię, by dobrze je zapamiętać.- Jak dotąd okazałeś się bardzo pomocny, przyjacielu. Oby tak dalej. Właściwie to teraz powinniśmy urwać ci łeb, ale to byłoby zbyt barbarzyńskie, a mimo wszystko jesteśmy cywilizowanymi istotami. Wybór pozostawiamy tobie - wyciągnął pistolet i przystawił go do głowy wampira. - Chcesz dołączyć do pozostałych? Czy może zaprowadzisz nas do Mishy? Chcielibyśmy z nim "porozmawiać". A teraz...Wybieraj! - zdecydowania przydałoby się dorwać Mishę, zapewne posiadał on wiele informacji o Ojcu i mógł się okazać pomocny w poszukiwaniach.

Inferian · 29-10-2014, 14:52

- Bardzo dobry pomysł - pochwalił najmłodziej wyglądającego z towarzyszy.

Spojrzał na Richelieu i powtórzył zapytanie:

- Czy jeśli zgodzi się nas zaprowadzić do Mishy, będziemy mieli jak go trzymać, aby wykorzystać go jako wskazówkę? Może nas doprowadzić jak sam słyszałeś do przybocznego Lorda Draculi, a to już coś.

Dragor · 01-11-2014, 19:41

Oczy jeńca niemal wyszły z orbit gdy usłyszał jaki ma wybór. Po czym zrobił coś co nikt z zebranych się nie spodziewał.
Złapał za lufę pistoletu pociskając go do swojej skroni. Jednocześnie druga ręka zacisnęła się na palcach Krzysztofa. Broń wypaliła a tył głowy wampira dosłownie eksplodował. Martwe ciało upadło na bruk obok innych.
Ogółem mieli sześć trupów plus jeden jakieś dwie ulice dalej. Takie rzeczy zwykle się nie zdarzają w tej części Krakowa. No może w Nowej Hucie, ale nie tutaj, na Starówce.
- Skontaktuję się z Zakonem, raczej uda się to zatuszować - powiedział Robert sięgając po komórkę.
- To nie będzie konieczne - odezwał się ktoś.
To pani Szilágyi pojawiła się w drzwiach hotelu. Uśmiechała się spokojnie i gestem zaprosiła ich z powrotem do środka.
- Ten kraj jest pod wieloma jest bardzo wygody. W tym wypadku wystarczył telefon do komendanta policji i pewny hojny datek wysłany na jego konto. Mundurowi posprzątają, a ja jedynie muszę zamknąć lokal na kilka dni
- Jesteś bardzo zaradna księ... pani Szilágyi - powiedział Robert wycierając ostrza swoich toporów.
Gdy wrócili do pustej teraz restauracji Richelieu przez chwilę sprawdzał coś na ekranie swojej komórki po czym wyprostował się i powiedział.
- Z danych rodziny Harker, strażników Draculi nasz Misha to Misha Sieglevis, rycerz który ponoć zginął walcząc u boku Vlada Palownika w 1454, co nie przeszkodziło mu wypłynąć jakiś czas później jako wampir. Tak jak powiedział nasz martwy informator to prawa ręka Drculi. Zapadł się po ziemię, gdy rodzina Harker uwięziła jego szefa... Można przypuszczać że to właśnie on go uwolnił.
Łowca pokazał wszystkich portret Mishy. Było to to czarno-białe zdjęcie, lekko zniszczone. Człowiek ten miał ciemne kręcone włosy, mocne rysy twarzy i zadziwiająco gładką skórę. Z jakiejś przyczyny patrzył lekko w bok.

- Nie widziano go od czasów wiktoriańskich. Jeśli to rzeczywiście on to jest on niezwykle niebezpieczny. Jendak mamy nad nim przewagę. Szczątki jego siostry Katarzyny są pochowane pod Krakowem. Grób jest pod obserwacją, ona również była wampirem... jeśli potrafił wskrzesić Draculę może tego próbować z siostrą. Jest tu wzmianka o silnym związku między nimi

Saverock · 02-11-2014, 11:49

Krzysztof nie potrafił uwierzyć w to, co się stało. Do tej pory groźba śmierci była dla wampira czymś, czego starał się uniknąć, a ten tutaj wolał umrzeć niż wydać Mishe. Prawa ręka Draculi musiała być potworem skoro jeniec wolał zginąć niż go zdradzić.
- Następnym razem w takiej sytuacji najpierw urwę ręce, aby tego nie próbowali - mruknął pod nosem, wracając do restauracji.

Wysłuchał informacji o Mishy, które zdecydował się im zdradzić Robert. Czy było to wszystko, co wiedział Zakon, trudno powiedzieć, ale na razie tyle wystarczyło.
- Siostra? Silny związek? Prawdopodobnie masz rację, nie byłoby nic dziwnego, gdyby próbował wskrzesić ukochaną siostrę. Jest jednak jeden problem, z którego być może nie wszyscy zdają sobie sprawę - Krzysztof odezwał się pierwszy. - Właśnie wyrżnęliśmy jego sługi. Jeśli nie jest idiotą, szybko zorientuje się, co się stało. Weźmie też pod uwagę możliwość, że dowiedzieliśmy się o nim.... przynajmniej ja w takiej sytuacji brałbym taką możliwość pod uwagę. Jestem niemal pewien, że zjawi się tutaj, ale będzie przygotowany na zasadzkę. W najgorszym wypadku to my wpadniemy w jego zasadzkę. Potrzebujemy dobrego planu. Ktoś ma jakieś pomysły?

Brilchan · 03-11-2014, 13:42

- Cóż może i mięczak, ale chociaż umarł odważnie - Skwitował sytuacje Nate - Chociaż pistolet to i tak broń tchórz… Znaczy się nie lubię ich wolę własne pięści albo broń improwizowaną ewentualnie białą - Chłopczyk w porę zorientował się, że dwójka jego towarzyszy posługuje się bronią palną, do której czuł antypatie i ugryzł się w język.

Kiedy usłyszał plany Szilágyi w sprawie sprzątania zrobił smutną minkę - Czyli nici z Bloody Smoothies ? - Nazwę napoju powiedział z kiepskim irlandzkim akcentem - Miałem nadzieje ich zmielić i przerobić na racje żywnościowe dla nas, ale trudno. Ja dam sobie radę polując na gołębie i bezdomne koty, kolejny plus z mikrej postury, ale moi koledzy będą potrzebować więcej krwi. No i jak mamy walczyć z Szefem wszystkich szefów to przydałoby się zadbać o bogatszą dietę żeby być w pełni sił

Wysłuchał informacji o Mishy i pokiwał głową z uznaniem słysząc "Smutasa” wypowiedzenie jego imienia przekraczała ograniczone umiejętności, jakie Niby-Dziecko posiadało w kwestii języka Piastów a nie chciał głośno mówić o przezwisku, jakie nadał koledze w końcu znalazł metodę na obejście problemu

- Cristoff ma racje, trochę to podejrzane, że Misha wysłał za nami takich słabiaków, możliwe, że testuje nasze siły albo zamierza zastawić na nas pułapkę wiedząc, że Zakon posiada informacje o jego siostrze. Oczywiście nie jestem tchórzem podszyty i wiem, że i tak trzeba spróbować po prostu zwracam waszą uwagę na to, że trzeba zachować szczególną ostrożność w końcu trzeba mieć nie lada łepetynę żeby przetrwać tyle stuleci!

Inferian · 03-11-2014, 14:36

No cóż nie można było się oszukiwać, osoba, która mogła ich doprowadzić do Mishy poległa.

Michael słysząc co nieco o kraju w którym się znajduje lekko skwitował - Poland wiele się o niej słyszy. - idąc tuż obok Roberta zaczął:

- Dlaczego nazywasz tę damę księżniczką? - powiedział nie chcąc urazić nikogo z obecnych.

- Misha Sieglevis zawsze jakieś poszlaki. Rodzina, ludzie mają sentyment do życia, co także przejawia się w życiu wampira. Tęsknota za tymi żywymi, którzy już dawno tamu odeszli. Czy macie informację w jaki sposób mógł on wskrzesić Drakulę, a tym samym jak może to robić ze swoją siostrą. Bo jeśli jest to możliwe to należy się przygotować.

Dragor · 03-11-2014, 21:15

- Na początek co do pytania Michael'a. Pani Szilágyi odziedziczyła tytuł po sowim mężu - powiedział Robert.
- Ex-mężu - poprawiła go właścicielka hotelu.
- Ex-mężu był hospodarem, czyli rosyjskim księciem w prostej linii. Dlatego ona jest księżniczka. Wracają do tematu Mishy, tak wiemy jak wskrzesić wampira, nawet zamienionego w proch. Oczywiście potrzeba to tego ludzkich ofiar. Im starszy wampir, tym więcej. Pragę tu nadmienić że jeśli któreś z was zginie, Zakon nie odprawi rytuału pod żadnym względem. Co prawda ja sam nie znam dokładnych szczegółów, ale wiem że ofiary muszą być świeże - patrz żywe. Ostatnio przepadło kilka osób z okolic, ale ciężko jest powiedzieć czy są to tylko losowe wypadki czy działanie starego wampira. W dodatku liczba potrzeba do rytuału jest bardzo zmienna w zależności od warunków więc to tez może być problem. Jak osobiście uzbroił bym się i wybrał się go grobowca Katarzyny. Mam ze sobą dość sprzętu by i wam coś udostępnić. Jak powiedziałem gustuję w toporach, ale hołduję zasadzie "przezorny zawsze ubezpieczony". Tak więc mam zapas broni palnej i sporo ostrzy. Mogę ją wam udostępnić i jeszcze dziś możemy zasadzić się przy grobowcu. Szczególnie jeśli jakiś wampir się tam zbliży, to wy go wyczujecie. Pani Szilágyi zapewni wam schronieni na dzień, wtedy jak będę czuwał. - powiedział Richelieu.

Brilchan · 03-11-2014, 21:37

Nataniel zupełnie olał gadki o mężach z tytułami ale oczy mi się zaświeciły gdy usłyszał o dozbrojeniu aż zaczął jęczeć z zachwytu - Ochhhh, ahhhh uuu... JA CHCĘ sztylety! Taki zakrzywiony arabski, wojskowyyy no i taki średniowieczny najlepiej bez tej poprzeczki żeby wyglądał jak łezka! A znajdzie się może krótki miecz? A może kusza? Chociaż nie kuszy nie umiałbym obsługiwać... A może jakieś noże do rzucania? A takie japońskie gwiazdki? Albo taki fajny nożyk, co go mieli ci Japsi w czarnych piżamach, jaki się on nazwał? Chyba kunoichi? - Trajkotał jak najęty wyglądał jak dzieciak, który właśnie dowiedział się, że pojedzie do Disneylandu.

Gdy już wymienił listę życzeń spoważniał - No chłopaki, nie wiem jak wy, ale ja w to wchodzę! Jak jesteście głodni to pożywcie się na tamtej piątce póki za bardzo nie wystygli ja już się dziś najadłem. A jakby, co to ja nie chciałbym takich rytuałów jak się skrewi to koniec i kropka mogę zabijać zbirów żeby przeżyć, ale taki mroczny rytuał pewnie pożera duszę. Życie odbiorę, jeżeli mam do czynienia ze śmieciem który na to zasługuje, ale z mroczną magią nie mam nic wspólnego i mieć nie zamierzam - Stwierdził kategorycznie .

28-10-2014, 19:18	#21
Dragor Reputacja: 1	- To był Misha! - wrzasnął ocalały wampir. - Przyboczny Lorda Draculi! Włączyli z Turkami gdy jeszcze oboje byli ludźmi! Jej głos przeszedł w spanikowany pisk. Spojrzenie od Richelieu sprawiło że się przymknął. -Emmm... on powiedział że mamy odnaleźć trzech wampirów w towarzystwie Roberta Richelieu no i z zamiarem zabicia Ojca... mogę teraz sobie pójść? __________________ Gallifrey Falls No More!

29-10-2014, 10:09	#23
Saverock Reputacja: 1	- Misha, Misha - Krzysztof powtórzył sobie to imię, by dobrze je zapamiętać.- Jak dotąd okazałeś się bardzo pomocny, przyjacielu. Oby tak dalej. Właściwie to teraz powinniśmy urwać ci łeb, ale to byłoby zbyt barbarzyńskie, a mimo wszystko jesteśmy cywilizowanymi istotami. Wybór pozostawiamy tobie - wyciągnął pistolet i przystawił go do głowy wampira. - Chcesz dołączyć do pozostałych? Czy może zaprowadzisz nas do Mishy? Chcielibyśmy z nim "porozmawiać". A teraz...Wybieraj! - zdecydowania przydałoby się dorwać Mishę, zapewne posiadał on wiele informacji o Ojcu i mógł się okazać pomocny w poszukiwaniach. __________________ Cóż może zmienić naturę człowieka?

29-10-2014, 14:52	#24
Inferian Reputacja: 1	- Bardzo dobry pomysł - pochwalił najmłodziej wyglądającego z towarzyszy. Spojrzał na Richelieu i powtórzył zapytanie: - Czy jeśli zgodzi się nas zaprowadzić do Mishy, będziemy mieli jak go trzymać, aby wykorzystać go jako wskazówkę? Może nas doprowadzić jak sam słyszałeś do przybocznego Lorda Draculi, a to już coś. Ostatnio edytowane przez Inferian : 29-10-2014 o 17:46.

01-11-2014, 19:41	#25
Dragor Reputacja: 1	Oczy jeńca niemal wyszły z orbit gdy usłyszał jaki ma wybór. Po czym zrobił coś co nikt z zebranych się nie spodziewał. Złapał za lufę pistoletu pociskając go do swojej skroni. Jednocześnie druga ręka zacisnęła się na palcach Krzysztofa. Broń wypaliła a tył głowy wampira dosłownie eksplodował. Martwe ciało upadło na bruk obok innych. Ogółem mieli sześć trupów plus jeden jakieś dwie ulice dalej. Takie rzeczy zwykle się nie zdarzają w tej części Krakowa. No może w Nowej Hucie, ale nie tutaj, na Starówce. - Skontaktuję się z Zakonem, raczej uda się to zatuszować - powiedział Robert sięgając po komórkę. - To nie będzie konieczne - odezwał się ktoś. To pani Szilágyi pojawiła się w drzwiach hotelu. Uśmiechała się spokojnie i gestem zaprosiła ich z powrotem do środka. - Ten kraj jest pod wieloma jest bardzo wygody. W tym wypadku wystarczył telefon do komendanta policji i pewny hojny datek wysłany na jego konto. Mundurowi posprzątają, a ja jedynie muszę zamknąć lokal na kilka dni - Jesteś bardzo zaradna księ... pani Szilágyi - powiedział Robert wycierając ostrza swoich toporów. Gdy wrócili do pustej teraz restauracji Richelieu przez chwilę sprawdzał coś na ekranie swojej komórki po czym wyprostował się i powiedział. - Z danych rodziny Harker, strażników Draculi nasz Misha to Misha Sieglevis, rycerz który ponoć zginął walcząc u boku Vlada Palownika w 1454, co nie przeszkodziło mu wypłynąć jakiś czas później jako wampir. Tak jak powiedział nasz martwy informator to prawa ręka Drculi. Zapadł się po ziemię, gdy rodzina Harker uwięziła jego szefa... Można przypuszczać że to właśnie on go uwolnił. Łowca pokazał wszystkich portret Mishy. Było to to czarno-białe zdjęcie, lekko zniszczone. Człowiek ten miał ciemne kręcone włosy, mocne rysy twarzy i zadziwiająco gładką skórę. Z jakiejś przyczyny patrzył lekko w bok. - Nie widziano go od czasów wiktoriańskich. Jeśli to rzeczywiście on to jest on niezwykle niebezpieczny. Jendak mamy nad nim przewagę. Szczątki jego siostry Katarzyny są pochowane pod Krakowem. Grób jest pod obserwacją, ona również była wampirem... jeśli potrafił wskrzesić Draculę może tego próbować z siostrą. Jest tu wzmianka o silnym związku między nimi __________________ Gallifrey Falls No More!

02-11-2014, 11:49	#26
Saverock Reputacja: 1	Krzysztof nie potrafił uwierzyć w to, co się stało. Do tej pory groźba śmierci była dla wampira czymś, czego starał się uniknąć, a ten tutaj wolał umrzeć niż wydać Mishe. Prawa ręka Draculi musiała być potworem skoro jeniec wolał zginąć niż go zdradzić. - Następnym razem w takiej sytuacji najpierw urwę ręce, aby tego nie próbowali - mruknął pod nosem, wracając do restauracji. Wysłuchał informacji o Mishy, które zdecydował się im zdradzić Robert. Czy było to wszystko, co wiedział Zakon, trudno powiedzieć, ale na razie tyle wystarczyło. - Siostra? Silny związek? Prawdopodobnie masz rację, nie byłoby nic dziwnego, gdyby próbował wskrzesić ukochaną siostrę. Jest jednak jeden problem, z którego być może nie wszyscy zdają sobie sprawę - Krzysztof odezwał się pierwszy. - Właśnie wyrżnęliśmy jego sługi. Jeśli nie jest idiotą, szybko zorientuje się, co się stało. Weźmie też pod uwagę możliwość, że dowiedzieliśmy się o nim.... przynajmniej ja w takiej sytuacji brałbym taką możliwość pod uwagę. Jestem niemal pewien, że zjawi się tutaj, ale będzie przygotowany na zasadzkę. W najgorszym wypadku to my wpadniemy w jego zasadzkę. Potrzebujemy dobrego planu. Ktoś ma jakieś pomysły? __________________ Cóż może zmienić naturę człowieka?

29-10-2014, 01:34	#22
Brilchan Reputacja: 1	- Oczywiście że możesz pójść...- Zaczął Nataniel po czym parsknął śmiechem - Prosto do piekła! Chyba nie sądzisz że wypuścimy taką kanalie jak ty pijawo ? To kto go zabija ? Bo zachowanie go przy nieżyciu jest moim zdaniem koszmarnie niepraktyczne. - Stwierdził zimno i zaczął przyglądać się z zaciekawieniem trójce współpracowników. - Chyba że Zakon chcę tego wymoczka gdzieś przetrzymywać?

03-11-2014, 13:42	#27
Brilchan Reputacja: 1	- Cóż może i mięczak, ale chociaż umarł odważnie - Skwitował sytuacje Nate - Chociaż pistolet to i tak broń tchórz… Znaczy się nie lubię ich wolę własne pięści albo broń improwizowaną ewentualnie białą - Chłopczyk w porę zorientował się, że dwójka jego towarzyszy posługuje się bronią palną, do której czuł antypatie i ugryzł się w język. Kiedy usłyszał plany Szilágyi w sprawie sprzątania zrobił smutną minkę - Czyli nici z Bloody Smoothies* ?* - Nazwę napoju powiedział z kiepskim irlandzkim akcentem - Miałem nadzieje ich zmielić i przerobić na racje żywnościowe dla nas, ale trudno. Ja dam sobie radę polując na gołębie i bezdomne koty, kolejny plus z mikrej postury, ale moi koledzy będą potrzebować więcej krwi. No i jak mamy walczyć z Szefem wszystkich szefów to przydałoby się zadbać o bogatszą dietę żeby być w pełni sił Wysłuchał informacji o Mishy i pokiwał głową z uznaniem słysząc "Smutasa” wypowiedzenie jego imienia przekraczała ograniczone umiejętności, jakie Niby-Dziecko posiadało w kwestii języka Piastów a nie chciał głośno mówić o przezwisku, jakie nadał koledze w końcu znalazł metodę na obejście problemu - Cristoff ma racje, trochę to podejrzane, że Misha wysłał za nami takich słabiaków, możliwe, że testuje nasze siły albo zamierza zastawić na nas pułapkę wiedząc, że Zakon posiada informacje o jego siostrze. Oczywiście nie jestem tchórzem podszyty i wiem, że i tak trzeba spróbować po prostu zwracam waszą uwagę na to, że trzeba zachować szczególną ostrożność w końcu trzeba mieć nie lada łepetynę żeby przetrwać tyle stuleci!

03-11-2014, 14:36	#28
Inferian Reputacja: 1	No cóż nie można było się oszukiwać, osoba, która mogła ich doprowadzić do Mishy poległa. Michael słysząc co nieco o kraju w którym się znajduje lekko skwitował - Poland wiele się o niej słyszy. - idąc tuż obok Roberta zaczął: - Dlaczego nazywasz tę damę księżniczką? - powiedział nie chcąc urazić nikogo z obecnych. - Misha Sieglevis zawsze jakieś poszlaki. Rodzina, ludzie mają sentyment do życia, co także przejawia się w życiu wampira. Tęsknota za tymi żywymi, którzy już dawno tamu odeszli. Czy macie informację w jaki sposób mógł on wskrzesić Drakulę, a tym samym jak może to robić ze swoją siostrą. Bo jeśli jest to możliwe to należy się przygotować.

03-11-2014, 21:15	#29
Dragor Reputacja: 1	- Na początek co do pytania Michael'a. Pani Szilágyi odziedziczyła tytuł po sowim mężu - powiedział Robert. - Ex-mężu - poprawiła go właścicielka hotelu. - Ex-mężu był hospodarem, czyli rosyjskim księciem w prostej linii. Dlatego ona jest księżniczka. Wracają do tematu Mishy, tak wiemy jak wskrzesić wampira, nawet zamienionego w proch. Oczywiście potrzeba to tego ludzkich ofiar. Im starszy wampir, tym więcej. Pragę tu nadmienić że jeśli któreś z was zginie, Zakon nie odprawi rytuału pod żadnym względem. Co prawda ja sam nie znam dokładnych szczegółów, ale wiem że ofiary muszą być świeże - patrz żywe. Ostatnio przepadło kilka osób z okolic, ale ciężko jest powiedzieć czy są to tylko losowe wypadki czy działanie starego wampira. W dodatku liczba potrzeba do rytuału jest bardzo zmienna w zależności od warunków więc to tez może być problem. Jak osobiście uzbroił bym się i wybrał się go grobowca Katarzyny. Mam ze sobą dość sprzętu by i wam coś udostępnić. Jak powiedziałem gustuję w toporach, ale hołduję zasadzie "przezorny zawsze ubezpieczony". Tak więc mam zapas broni palnej i sporo ostrzy. Mogę ją wam udostępnić i jeszcze dziś możemy zasadzić się przy grobowcu. Szczególnie jeśli jakiś wampir się tam zbliży, to wy go wyczujecie. Pani Szilágyi zapewni wam schronieni na dzień, wtedy jak będę czuwał. - powiedział Richelieu. __________________ Gallifrey Falls No More! Ostatnio edytowane przez Dragor : 03-11-2014 o 22:23.

03-11-2014, 21:37	#30
Brilchan Reputacja: 1	Nataniel zupełnie olał gadki o mężach z tytułami ale oczy mi się zaświeciły gdy usłyszał o dozbrojeniu aż zaczął jęczeć z zachwytu - Ochhhh, ahhhh uuu... JA CHCĘ sztylety! Taki zakrzywiony arabski, wojskowyyy no i taki średniowieczny najlepiej bez tej poprzeczki żeby wyglądał jak łezka! A znajdzie się może krótki miecz? A może kusza? Chociaż nie kuszy nie umiałbym obsługiwać... A może jakieś noże do rzucania? A takie japońskie gwiazdki? Albo taki fajny nożyk, co go mieli ci Japsi w czarnych piżamach, jaki się on nazwał? Chyba kunoichi? - Trajkotał jak najęty wyglądał jak dzieciak, który właśnie dowiedział się, że pojedzie do Disneylandu. Gdy już wymienił listę życzeń spoważniał - No chłopaki, nie wiem jak wy, ale ja w to wchodzę! Jak jesteście głodni to pożywcie się na tamtej piątce póki za bardzo nie wystygli ja już się dziś najadłem. A jakby, co to ja nie chciałbym takich rytuałów jak się skrewi to koniec i kropka mogę zabijać zbirów żeby przeżyć, ale taki mroczny rytuał pewnie pożera duszę. Życie odbiorę, jeżeli mam do czynienia ze śmieciem który na to zasługuje, ale z mroczną magią nie mam nic wspólnego i mieć nie zamierzam - Stwierdził kategorycznie .