Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2021, 20:07   #311
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel splunął na zwłoki potworzycy, oddychało mu się ciężko, ale cieszył się, że jego krzyki sprowokowały Yomę do skupienia na nim ataków. Jego organizm był zbyt osłabiony na leczenie Danchemią transmutował, więc kamienny gorset, jako tymczasowe zabezpieczenie złamanych żeber, aby nie przebiły płuc. Porządny opatrunek zrobi, gdy zajmie się trupem...

Martwił się, że Wergiliusz pożarł kawał Riful mówią, że nie chcą powtarzać eksperymentów, ale czy mogą im wierzyć? Czy kwasy żołądkowe żelaznego wilka zniszczą tkankę mutantki na tyle, aby była bezużyteczna czy też armia Drachmy zyska armię Yom? Czy podobnie jak ze sprawą Pani Hawkeye osiągnął swój cel, ale Zakon Smoka zyska to, na co im zależało?

Jak się okazało Generał rozwiązała ten problem ale stworzyła wiele kolejnych - GŁUPIA! ŁĄCZYŁ GO MAGICZNY PAKT ZE STANISŁAWEM! Stefan weź, Podróżnika i biegnij do nich! Jeżeli da się uratować twojego brata moja Matka i Mistrzyni May mu pomogą ja z tymi żebrami nie dam rady biec, ale niedługo do was dołączę! - W normalnej sytuacji bałby się tak odezwać do legendarnej Generał, ale w tym krótkim momencie górę wzięły emocje.

Jego wewnętrzny żołnierz, ta część jego jestestwa, której nienawidził zrodzona z wojny i chęci przeżycia szeptała, że Oliver podjęła dobrą decyzje, że Stanisław był akceptowalną ofiarą za pozbycie się tak ważnej figury z szeregów wroga...

Uzdrowiciel jasna strona jego osobowości, do której aspirował dyszała z furii nie dość, że mógł stracić przyjaciela, którego cenił to krwawa szermierka zaprzepaściła jego starania zbudowania pokoju pomiędzy nimi a Zakonem!

Był świadom, że straty po obu stronach są ogromne, ale cenił dialog i miał nadzieje ograniczyć zniszczenia zamiast doprowadzić do zniszczeń podobnych do tych w walce z Ojcem.

- Przynieś mi urwane kończyny potwora - Nakazał golemowi. Mistrz Nashrinudah byłby z niego dumny stworzył sługę w ogniu walki, który uratował im życie!

Teraz musiał się upewnić, że po Riful nie pozostanie ani odrobina organicznej materii lub kropla krwi, którą Korowiow mógłby wykorzystać do stworzenia armii! Przez jego niedopatrzenie rycerz uciekł z tatuażem nie mógł pozwolić na oddanie wrogom kolejnej potężnej broni i tak śni po nocach koszmary o tym, co zrobią z ognistą alchemią, której nie odzyskał....

Gdy uporządkuje i zasoli resztki nakażę golemowi żeby zaniósł go do reszty bał się o Stanisława, ale powiedział Stefkowi prawdę teraz nie mógł pomóc starszemu z braci nie mógł pozwolić żeby ofiara Staśulka poszła na Marnę drugi raz nie popełni zaniedbania!

Rzucił sztylety rytualne w okręgu, narysował kredom drugi i łącząc obie alchemie zajął się rozpuszczaniem.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 26-07-2021 o 21:03.
Brilchan jest offline  
Stary 26-07-2021, 22:26   #312
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Walka

- A mówiłem, że jestem fachowcem! - zawołał Stefan przekonawszy się, że nic mu nie jest, a natarcie nieco straciło impet. Rzucił następny granat starając się zignorować chaos dookoła. Im szybciej wykończą to monstrum tym mniej będzie strat.
Nie wiedział co było najdziwniejsze - ile jest w stanie z siebie wykrzesać Samuel na Danchemii czy ilość rannych od macek monstrum? Na obserwowanie pomniejszych osiągnięć nie miał czasu. Liczyło się, żeby kolejnym granate trafić w Riful, a nie w sojuszników.
Cisza jaka po tym zapadła bolała tak bardzo, że wstrzymał oddech obserwując otoczenie. Przypominała mu tę dzwoniącą ciszę jaka rozegrała się w jego uszach po tym jak powalił tygrysicę Mimi. Ten nagły ból w sercu musiał być reakcją po wstrząsie. To logiczne. Mimo to przykłada dłoń do piersi? Skąd to zimno?

Powinien się uspokoić. Oddychać. Ocenić sytuację. Oddychać. Zadecydować co naprawić najpierw. Oddech. Wtedy obręcz na sercu przestanie się zaciskać.

Krzyk Samuela był jak igła przebijający bańkę. Zwariował, żeby nazywać generał Armstrong “głupią”? Stasiek? Co z nim?
Ma zabrać gdzieś Wędrowca? To dość prosty rozkaz. Wykonalny. Czy boją się, że potwór poszedł dalej? Dobrze, pobiegnie!
To nie tak, że martwi się o Staśka… To bezcelowe, bo ten facet zawsze był w czepku urodzony. Zawsze się jakoś wykaraskał. Przede wszystkim zawsze się znajdował idiota, żeby go obronić. Czemu tym razem ma być inaczej?

Stanisław
To nie tak, że się boczył, ale…. Czemu wszyscy nagle stwierdzili, że jest bezużyteczny?! On?! Zawsze się stara i nikt na to nie zwraca uwagi albo wyśmiewają jego wysiłki! A przecież ktoś z jego cholernych krewnych i znajomych może w końcu palnąć coś takiego po czym ktoś większy i silniejszy da popalić. Na to te tępaki już nie zwracają uwagi!
Pocieszanie Sao i Leslie zbył pomrukiem. “Stefan dzielny”. A on to co?! Gówniarz jak nic przylezie z płaczem....Niby jak poradzi sobie bez Stanisława?!

Skąd ten wstrząs?
- Stefek! JAk coś rozwaliłeś to oberwiesz! - wrzasnął do wejścia.

Wtedy to zobaczył. Wyszło z cienia? Na pewno wcześniej tutaj nie było nic z kłami i pazurami. Przypomniał sobie o bajkach Pradziadka. Tych o stworzeniach czających się w mroku i tych których należało nie dopuścić przez próg. Co się wtedy robiło? Sypało sól? Dawało wodę święconą? Czy tylko nie zapraszało?

- Nikt Cię tutaj nie zaprasza! - zawołał wywołując eksplozję ze znaku jaki miał wyryty na medaliku.

Czy to coś powiedziało “przysięga”?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 26-07-2021 o 23:49.
Guren jest teraz online  
Stary 28-07-2021, 20:00   #313
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Podziemią
Generał splunęła krwawą plwociną.
- Pakt? Jaki kurwa pakt? Z tą istotą? Widziałam uciekinierów których zabił… Moich zwiadowców… Idź z nim i sprawdź. – rozkazała człowiekowi w aerugiańskiej masce. Ruszyli ze stefanem
Tymczasem Samuel anichilował Yomę… Ilena podeszła do niego.
- Skończone… Ostatnia Yoma zniszczona. Nie licząc tej we mnie… Pomogę ci. – podała mu ramię.

Stach

Monstrum Przekręciło głowę.
- Jestem sługą czarnej ręki. Przede mną nawet Przeznaczenie nie uchroni. Odbiorę ci dług poczynając od niej – i skoczyła. Ku Rizie. Stach nie myślał, działał. Skoczył aby zasłonić żonę Mustanga. Szpony wbiły mu się w ramię. Ból, straszłiwy. Stwór szarpnął łapą. Stach nie czuł ręki.

Stefan dotarł na czas, aby zobaczyć, jak monstrum zrodzone z mroku skacze ku Rizie, a Stach zasłania ją swym ciałem. Szpony wbiły się w jego ramię, a stwór szarmną łapą odrywając rękę. Sao skoczyła nsa potwora, bijając mu włócznię w pierś a Riza wystrzeliła dwa pociski w oczy istoty. To ją… spowolniło.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 29-07-2021, 11:03   #314
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław Nowicki nawet jakby ktoś mu kazał powiedzieć dlaczego rzucił się na pomoc pani Rizie, to nie umiałby powiedzieć? Instynkt? Bo tak trzeba?
Nie zdążył nawet wrzasnąć na Stefana czemu tutaj jest kiedy drugą ręką złapał Sao w pasie, żeby zaciągnąć ją na ziemię. Jedyne czego żałował to tego, że nie zdąży odciągnąć również pani Rizy, więc wrzasnął:
- PADNIJ!

Skoro był tutaj Stefan powinno wydarzyć się jedno, a dzieciak zrobił to co należało i od niego oczekiwano- rzucił granat w plecy potwora. Stasiek próbował wymacać czy ma gdzieś buteleczkę czystego spirytusu. Nie był nawet pewien którą ręką próbuje to robić- tą która pozostała czy tą którą mu oderwano.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest teraz online  
Stary 29-07-2021, 18:11   #315
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gdy zakończył rozprawianie się z resztkami Yomy skinął głową na propozycje Ileny, ale wyraz jego twarzy był wciąż nieobecny odwrócił się do Armstrong

- Przepraszam Generał, uniosłem się, ponieważ przez to zagranie pewnie straciliśmy dobrego dzieciaka a wielu innym dzieciakom rozwialiśmy życie... Zabiłem wielu na wojnie chcieli ze mnie zrobić Ofiarę, skończyłem podobnie jak wasz brat Pani Generał z tym, że mnie złamało zabicie dziecka... Tylko, że nie byłem na tyle ważny żeby wycofali mnie z frontu groźli, że zabiją moją matkę i rodzinną wioskę... Po tym, co usłyszałem a Amesteris sądzę, że chcieli żebym dokonał ludzkiej transmutacji podsunęli mi nawet odpowiednie teksty. Ja się zbuntowałem i leczyłem wszystkich stąd lata powojenne spędziłem w wiezieniu, jako gorsze zastępstwo Macoch... - Oczy i głos Samuela były zimne jak Mury Briggs.

- Z taktycznego punktu widzenia było to dobre zagranie wyeliminowała Generał silnego pionka kosztem Stanisława Nowickiego, Powstrzymała Generał Wolfa przed oddaniem w ręce DRACHMY armii idealnych szpiegów, bo wiem, że chciał zdobyć ich resztki... Prawdopodobnie stracimy, Vilmuda bo zabiła Generał jego Przodka w sposób niehonorowy... Do tego zrujnowała Pani miesiące mojej pracy nad tym żeby przekonać Kościeja i Zakon do wycofania pomocy dla Drachmy udało się nam nawiązać przyjazne relacje z niemal całym Zakonem jeden cios sztyletu to przeciął - Teraz było słychać w jego głosie wściekłość.

- Wysłałem Stefka, bo przy odrobinie szczęścia będzie mógł pożegnać się z bratem zanim ten umrze w cierpieniach od magicznej klątwy. Musiałem się też upewnić, że Wędrowiec nie przeszkodzi mi w sprzątaniu truchła monstrum nie podejrzewałem Generał o to, że chcecie tworzyć armię potworów, ale ciężko stwierdzić, co poświęcicie dla wygranej... - Brzmiało to jakby miał ochotę splunąć na Armstrong.

Zamiast tego uśmiechnął się bardzo wilczo - Mam nadzieje, że jesteście gotowe na walkę z nieumarłym rycerzem? Koroviow to honorowy rycerz a jego miecz zabija każdego alchemika, którego dotknie. Nie ma skrupułów przed krzywdzeniem kobiet, ale najlepiej ten honor przeciwko niemu wykorzystać. Do tego jest jeszcze motocyklowy gang chimer "żelazne wilki", mają wyrzutnie pocisków przeciwpancernych i pewnie będą chcieli nas zabić - Zaśmiał się odrobinę za wysoko i zbyt raptownie.

- Mógłbym wyleczyć generał rękę sam nie mogę wyleczyć siebie, bo moje ciało jest zbyt osłabione sądzę, że najlepszym wyjściem byłoby zrzucenie na was winy i wyzwanie przeklętego rycerza na pojedynek... Danchemiczne leczenie was nieco osłabi, ale jako szermierz natchniony macie największe szanse na zwycięstwo. Alternatywnie ulice Nowego Xarxes spłyną krwią
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-07-2021 o 18:14.
Brilchan jest offline  
Stary 31-07-2021, 19:40   #316
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Pod ziemią.
Ilena podała drugie ramię Olivier, tak że niosła obydwoje.
- Nic nie wiem o żadnych waszych planach i przysięgach. Wiem, że ów Wergiliusz i jego pomiot zabił setki ludzi chcących się przedostać do Briggs. W tym Piastian!
Mustang podał ramię Alfonsowi.
- Może zamiast jak wszyscy religianci spisywać ludzi na straty bo bozie i czary pośpieszymy się uratować Stacha? A w ogóle to kim jest ten alchemik? – Roy był poirytowany.
- To był Skar, – wystękał All
- Po kiego chuja sprowadzałaś tu tego świra! – ryknął Roy
- Po takiego, jak widzisz okazał się potrzebniejszy od ciebie. A w ogóle to pomyśl, kogo nazywasz świrem. – odwarknęła Olivier.
- Ten psychol chciał wymordować wszystkich państwowych alchemików
- Po prostu chciał zabić nie tych co trzeba
Ilena zachichotała.
- Wiecie, nadal buzuje mi Ki w żyłach, a do tego zbliża mi się kryzys egzytencjalny, więc wrzeszczenie nad głową w chwili, gdy byłabym w stanie was wszystkich pozabijać, nie jest najlepszym pomysłem.

Na powierzchni

Granat Stefana wybuchł rozbłyskiem, a May cisnęła kamie kolce, które przebiły bestię, a Winry usiłowała ogłuszyć potwora kluczem. Leslie skoczyła mu na plecy i wygięła go do tyłu lecz istota po prostu się zapadła się w sobie i zwróciła się w stronę Leslie.
- Stefano! - zakrzyknęła i wtedy wędrowiec wbił rękę w istotę i… transmutował… nić? Ranę w świecie, która na chwilę rozdarła rzeczywistość. Stwór został weń wciągnięty, ale wszyscy poczuli dziwne lepkie ciepło wymieszane ze straszliwym zimnem.
- Stasieńku. – Sao i May dopadły do Stanisława.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 31-07-2021 o 19:55.
Slan jest offline  
Stary 31-07-2021, 20:02   #317
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
- Pani Rizo, jak się pani czuje? - spytał Stachu próbując wstać i podtrzymać kikut strzępami z koszuli. Jakoś poszło jak oparł się na Sao. Na tyle, żeby usiąść. Może to była kwestia upływu krwi, ale czuł się nieco jak po pijaku. Miał lekkie zawroty głowy i czuł się osłabiony: - Nie spytam panie... Wędrowcze... co to było. Sam i tak nie wiem skąd, ani czemu się wzięło. Ale kumam, że kolega jest Alchemikiem, więc czy znasz się na leczeniu? Ja tam trochę, ale jak widać... Bez ręki mogę mieć problem... Bo nie wiem czy nie kazać lecieć po jednego idiotę co został na dole.
-Mam rękę! Sierściuch spieprza!
-wrzasnął Stefan unosząc ją nad głową. Na wszelki wypadek pogroził Mimi kopniakiem: - May! Jesteś Danchemikiem, nie? Błagam powiedz, że się da jeszcze ją odratować!
-Zuch chłopak!
- uśmiechnął się.
- I kurwa czyń swoją powinność o zacna May!
-Czy ktoś może mi wyciągnąć z kieszeni butelkę spirytusu? Trzymam na odkażenie. !00% alkohol. Bimber Stefana nie jest tak czysty.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest teraz online  
Stary 31-07-2021, 20:45   #318
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Jeżeli nie ocali go moja Matka, Mistrzyni Mei i i kuzynka Sao z Panią Winry i Panią Hawkeye w odwodzie to nasza obecność nic nie pomoże Generale Mustang - Odparł Samuel ze stoickim spokojem - Generał Armstrong jestem pełen podziwu dla waszej legendarnej charyzmy i zdolności bojowych postąpiliście jednak nierozważnie... Czy naprawdę muszę tłumaczyć władczyni Briggs jak ważny jest REKONESANS ? Zresztą zrobiła Generał rekonesans bo wiedziałyście żeby zabić wilka sztyletem... Mieliście tam pod kościołem tabun szpiegów wystarczyło POPROSIĆ O RAPORT za zgodą Generała Mustanga wszystko bym wam wyjaśnił - Ból w złamanych żebrach zmieszany z adrenaliną bojową sprawił że miał odwagę pyskować samej Oliver Armstrong której godzinę temu bał się jak wcielenia kostuchy.

Spokój ten został zmącony gdy usłyszał że Wędrowiec to Scar... Kiedyś chciał się ofiarować przed nim otrzymać zasłużoną karę w sumie to każdy Ishivalczyk miałby zdaniem Syna Ziemi pełne prawo odebrać mu życie za zbrodnie jakich dokonał.

Po tym co ostatnio przeszedł zrozumiał że śmierć byłaby ucieczką, nie wróci życia tym których zabił prawdziwym wyzwaniem jest żyć z poczuciem winy.

Komentarz Ileny wyrwał go z zamyślenia - To wy idźcie przodem widzę Ileno że masz pełne ręce roboty z generalicją, ja jestem tylko skromnym zdegradowanym szeregowym, technicznie rzecz biorąc z prawnego punktu widzenia trupem i przestępcą więc będę ubezpieczać tyły - Powiedział nieco zawyżonym przez panikę tonem głosu i przywołał golema żeby go poniósł na rękach.

Będzie wolniejszy ale ze Stanisławem było jak z tym zatrutym kotem z dowcipu tego biednego alchemika który chciał dać przykład bezsensu podobnych paradoksów a został zapamiętany tylko z tej dykteryjki ...

Stasiek był jednocześnie żywy i zmarły dopóki nie wyjdą z jaskini i nie sprawdzą a Broken naprawdę nie czuł się gotów na śmierć kolejnego dzieciaka.
 
Brilchan jest offline  
Stary 01-08-2021, 18:09   #319
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Po ziemią
- Nigdy nie myślałam, że możecie zawrzeć pakt z tą istotą. Wiedziałam tylko, że gdzieś tutaj kręci ten potwór, szczęśliwie uzbroiłam się w ten sztylet… Długo na to czkałam Nienawidzę alchemii i tych czarów… – oddychała z trudem. Ręka wisiała jej bezładnie, stopa nadal była przebita.
- Ja ciebie lubię, a ich prawie nie znam, więc jakbym miała kogoś zostawić to ich
Golem jednak niósł go i zaniósł…

Nad ziemią

May przyglądała się ranie głośno przełykając ślinę.
- Nie, nie da się uratować. Muszę usunąć część tkanki… Pierw muszę zatamować kwawienie
Rizza rzekła cicho.
- Nic mi nie jest, byłeś bardzo dzielny Stanisławie. Możesz być z siebie dumny… – gdy to mówiła przeładowywała broń.
- Tak, jesteś prawdziwym bohaterem najdroższy… Naprawdę. - wyjęła mu spirytus z kieszeni.
Wędrowiec podszedł do Stacha i przyłożył do jego rany dłonie. Jedną oczyścił ją, co wywołało omdlewający ból, a drugą zasklepił ranę. May i mama Samuela, która dopiero co przybyła wezwana przez Edwarda formowały kikut. Na widok tatuaży na ramiona Wędrowca Winry i Riza wciągnęły powietrze.
- Czy mój mąż i reszta… żyją? – zapytała Rizza.

Wtedy wszedł sam i reszta. Samuel widział stacha bez ręki leżącego na ziemi. Chyba żywego, ale nieprzytomnego.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 02-08-2021, 00:00   #320
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stasiek czuł się nadal na wpół pijany. Na wpół siedział (ciężko się podnieść jak straciłeś połowę ze swoich rąk). Podejrzewał, że ma przynajmniej z na wpół głupawy uśmiech na twarzy. Widocznie zaczynał na niego działać upływ krwi. W końcu utrata ręki to nie byle co. Widział na własne oczy ile było przygotowań jak uczył się u Babki jak amputować.

- Ja nawet nie myślałem kiedy to robiłem… - przemawiała przez niego szczerość. Nie myślał wtedy po prostu zrobił to co uznał, że należało. A że nie przemyślał skutków? - Moja wina, ale przynajmniej nikt więcej tutaj nie oberwał jak widzę. Więc no… Fajno! I fajno, że spirytus się znalazł. Przyda się!
Zdał sobie sprawę, że Stefan się drze machając jego ręką:
- Jak to się nie da? No przecież ledwo ucięta? I nic? Słyszałem, że dawało radę z palcami u Znachorów to czemu z tym też nie da? No Alchemicy?! Danchemicy?! Czego chcecie?
-Stefan cho no tutaj! -
zawołał Stasiek machając zdrowym ramieniem. - Złamali ci żebra?
-Nie. No weź! -
dał bratu po łapie, bo go łaskotał zdrową ręką.
-Boli?
-Nie. A co kurwa...
-Fajno, znaczy że kości nie złamane. -
potem zdzielił brata w splot słoneczny. - Dobra, młody własnie mi wyrwał ramię jakiś jebany potwór, który wyszedł z cienia. Stawiam, że pewnie struł tkankę tak, że teraz się marynuje, więc bardziej się zdziwię jak się do czegoś nada…
A teraz dawaj pasek.
-Na co ci pasek jak ściągasz własny?!
-A kto kurwa robił amputację - JA czy TY?! Pacjent mi przeżył?
-No przeżył. Protezę mu robiłem.
-I fajno! Trzymaj! -wyciągnął ze spodni pasek i podał młodszemu- I wy…
-machnął w stronę May i Scara - Nie wiem czy kurwa któreś z was amputowało, więc! Pierwszy problem: zakażenie. Zanim będzie mi któreś majstrować przy ranie, to wylać po łapach spirytus. I to tak, że mam widzieć! - wylał butelkę na ręce brata- Stefan lej i na pasek! Dobrze! Po drugie: zatamować krwawienie… Zaciśnij mi to na kikucie. Mocniej! -podał Sao butelkę. - Daj swój. Jest szerszy.
-Na co ci?!
-Bo trzecie: nie mogę sobie odgryźć języka. Cud, że nie odgryzłem z bólu jak mi upitolił rękę, więc nie ma co liczyć na powtórkę... I pamiętaj o spirytusie. Dobrze, zrób pętle. Trzeba będzie wsadzić to między zęby…
-pasek nałożył przez głowę. Zachwiał się.
-Trzymam! -Stefan go podtrzymał.
-Dobrze. Daj mi oprzeć głowę na kolanach…
-Tak?
-Yhm… Muszę się oprzeć na czymś co nie będzie za twarde… Z bólu mogę za mocno napierać głową. Taka reakcja… No już, będzie dobrze.
-Ale…
-Co… -
westchnął ciężko. - No krwawie tu...
-Czego chcecie? Krwi? -
rozejrzał się- Rę… - dostał w policzek. Nie za mocno. Bardziej jakby Stasiek trzaskał komara.
-Ani się waż! - spróbował walnąć zdrowym ramieniem też Wędrowca w splot słoneczny- Ani się waż, bo wrócę i urządze wam piekło. Nie ważne jak ten tu...
-Ale...
-Co mi kurwa po krótkim ramieniu?! Stefan! No mówiłeś, że z nas dwóch to ty masz fach w rękach. To pewno mi rękę kiedyśtam zrobisz. Ja nie… No co? -
spojrzał na brata. -Skrzyczysz mnie potem
-To ty…-
młodszy Nowicki nie tyle nie umiał znaleźć słów, co nie chciały się przecisnąć.
-Ta… Racja… - próbował zapanować nad oddechem.- Moment… Jestem nabuzowany… Dajcie chwilę, bo zamiast zemdleć padnie mi serce w trakcie. No już będzie dobrze… Stefan, nie zaciskaj tak zebów…
-Czemu Stefan?
-Za duży jesteś już na Stefka… Daj-
wyciągnął do niego rękę- Przepraszam…
-Wcale nie! -
jednak zacisnął palce na jego dłoni. Ręka Staśka była blada i odpowiadała na uścisk słabo.
-Już w Briggs… Zajęło mi tro...
-Nie gadaj jakbyś miał umrzeć!
-Ta… Kocham cię… Sao… Fajna z ciebie babka… Durni ci w twoim klanie…-
klepnął ją po ręce- Ja cię… W sumie lepiej jak nie było dane… Ja durny i tak...
-Nie gadaj tak!
-Racja… Wkładaj… między zęby… Trzymaj mnie! Ryczysz? Nie… To dobrze...


Stasiek miał rację. Bolało. I to tak, że wrzask utknął mu w gardle. Jak to szło w wierszu? “Omdlenie darem jest?” Ta… Poeta miał rację.
Nie martw się proszę
Wszystko skończy się
Prędzej i mocniej
Odwaga zabija mnie


https://www.youtube.com/watch?v=8w600YIpkoY


I tego nawet nie powie? Przecież powinien... Powinien jeszcze wiele...

Stefan nic więcej nie powiedział. Wszystko działo się jakby obok. Widział jak Sao łapie Staśka za rękę co mu została. Jak Wędrowiec robi swoje. Jak Stasiek się szarpie z bólu tak, że gałki mu się wywróciły. I jak przestał się ruszać. Nawet jak pani Bao i May Chang zaklepiały ranę. Nadal się nie ruszał. Stefan tym bardziej. Spróbował zdjąć Staśkowi przepocone kosmyki z czoła.
Skąd krew?
KREW?!

Młodszy Nowicki zdał sobie sprawę z tego, że ma na koszuli i ręce mnóstwo krwawych śladów palców. Krew była też na ręce starszego. Tej co się ostała. Pewnie po tym jak próbował zatamować krwawienie na kikucie strzępkami z rękawa. Stasiek musiał potem rozmazać krew kiedy dotykał Stefana. Młodociany wynalazca dotknął policzka w który go trzepnął. Skąd wilgoć? Krew?! Nie, to nie krew… Więc co?

Łzy? Przecież Stefan Nowicki nie płacze. Nigdy! Odkąd miał 2 lata. Nawet jak dawali mu lanie albo krzyczeli na niego. Łzy zwykle zdławiała złość... Wypychała smutek…

To niesprawiedliwe! Ja nic złego nie zrobiłem! Dlaczego zawsze ja?! DLACZEGO STASIEK ZAWSZE?! DLACZEGO ZAWSZE JEST NA JEGO?!

Stasiek, dlaczego tym razem nie wyszło na twoje?! Musiało boleć. Przepraszam! Przepraszam, że nie zdążyłem. Nie idź... Nie zostawiaj mnie! Przepraszam...

Pamiętał faceta, którego jako pierwszego zastrzelił. Gapił się na ranę postrzałową jakby nie mógł uwierzyć, że ma dziurę w piersi. Stefan też nie mógł uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Na zmianę przycisnął dłonie do oczu jakby próbował zatamować przepływ łez, żeby potem rozmazywać je z krwią Staśka po twarzy Szloch trząsł już całym ciałem aż zgiął się wpół. .Nie patrzył kto idzie. Krzyk nie chciał nadejść dławiony przez szloch i łzy.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 02-08-2021 o 11:52.
Guren jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172