Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-05-2015, 23:36   #21
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Tajemniczy zastanawiał się krótko nad darem dla Nefasza.

- Strażniku Bramy - głos rozległ się jakby znikąd. Dwie, niezbyt bystre twarze rozejrzały się wokoło.

- Zostałeś zrodzony na podobieństwo śmiertelnych i na podobieństwo śmiertelnych otrzymasz siedzibę. - Rzekł głos i wokół bramy powstała monotonna szara równina. Rozlała się po nicości jak woda po posadzce. Z tej cienkiej warstwy rzeczywistości wyrosła wysoka wieża z litej, czarnej materii. Pękła z głośnym trzaskiem i u dołu ukazało się wejście do środka.

[MEDIA]http://fc07.deviantart.net/fs42/i/2009/143/0/6/tower_by_kakotomirai.jpg[/MEDIA]

- To twój dom i mój dar dla ciebie - oznajmił głos i ucichł.

Wieża zawsze stała przy Bramie, a równina kończyła się w promieniu kilkunastu kroków. Nefasz w podwójnej postaci wszedł do środka i spostrzegł, że wnętrze poddawało się jego woli jak kawałek gliny ręce garncarza. Spodziewał się mrocznej groty i rzeczywiście to zastał, ale gdy poczuł zmęczenie w środku pojawiło się łoże. Gdy zapragnął zagryźć ze ściany wyrósł zastawiony bufet. Nefasz pomyślał mgliście, że to całkiem klawa sprawa. Sprawdził czy równina także reaguje na jego myśli i wokół wyrosły chwiejne, bezlistne drzewa. Tak, to był dobry prezent, stwierdził Strażnik podając sobie butelkę gorzałki.

***

- Nefasz otrzymał mój dar - w dziedzinie bogów pojawiła się kula z wielością rąk. - Wstępuję do waszego panteonu.

Stworzenie Planu (⚫⚫⚫⚫⚫) i przekazanie go Nefaszowi
Dołączenie do Panteonu (⚫)

 
Quelnatham jest offline  
Stary 15-05-2015, 11:34   #22
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
A jako że strażnik bramy został stworzony na podobieństwo człowieka i to starego człowieka Hax postanowił go obdarować darem, który z pewnością bardzo się przyda. Szczególnie, jeżeli Strażnik będzie pobierał myto od niektórych dusz, które nie będą miały drobnych na odpowiednią opłatę.

Niestety Czarny Bóg Odżywek się prawie z mocy wypstrykał więc postanowił, że po prostu będzie podsyłał Nefaszowi pewien dar...

Tak czy tak w sadybie Nefasza pojawiło się wiadro wypełnione pewną odżywką, która dla osób pokroju Strażnika Bramy może zawsze się przydać. Był to wielki i wspaniały dar, który mógł dać Nefaszowi siłę i moc, kiedy tylko Nefasz tego potrzebował. Wszak będąc dwoma starymi dziadami mógł mieć i pewne starcze problemy, szczególnie po dużej ilości wódki, trzeba więc było mu dopomóc. Kiedy bóstwa rzuciły okiem do wiadra zobaczyły, że w środku jest...


Stworzenie zaawansowanej koncepcji: Wspomaganie potencji **



- Co? Myśleliście, że jestem w stanie tylko tworzyć koks? - uśmiechnął się szeroko Hax
 
Stalowy jest offline  
Stary 15-05-2015, 19:30   #23
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
- Umm, no dobra, no więc plan był taki żeby uczynić Nefasza dosć potężnym, by oparł sie zakusom któregokolwiek z nas lub być może młodszych bóstw, jeśli nadejdą, na dusze i cały ten interes - więc pierdolnęliśmy mu cały nowy plan Istnienia i uczyniliśmy półbogiem Potencji i Taniego Wina...? - Ur-Jarek był nieco skonfudowany
- Kutfa, może być że ostatecznie on tu bedzie rządził, mocne domeny mu sie zapowiadają, dużo wiernych, takie rzeczy. Urm.. Te, Nefasz, weź no pierdolnij niewidziałkę do tej swojej wieży, bo śmiertelnych straszysz! -

Nefasze
Tak to bowiem było, że skoro wieża pojawiała się wszędzie tam, gdzie pojawiała się Brama, to była też wszędzie tam, gdzie ktoś umierał. Niniejszym świat stał się więc miejscem gdzie wszędzie pojawiały się dumnie wyrastające znikąd czarne budowle o symbolice jakby nieco fallicznej. Nefasze mimo porady czasami jednak zapominały o niewidziałce, co ostatecznie zaowocowało powoli rozrastającym się kultem półboskiego Nefasza, patrona Wyprężenia.

Może przez osobliwe podobieństwo do postawy na baczność, a może ze względu na zafascynowanie wszelką sprawnością i siłą, Silnokrzepcy Daurowie stali się pierwszymi wśród apostołów nowego półbóstwa, a rytuałem przejścia dla starych kapłanów Zapomnianego i nowych, jurnych akolitów stało się uczestnictwo w wielkich bitwach tylko dla szansy ujrzenia WIeży i próby zdobycia Ambrozji Nefaszów. Wychodziło to różnie, szczególnie że Nefasz często miewał kaca i zaczął przemyśliwać nad sposobem, by utrudnić niezapowiedzianym a śmiertelnym gościom dostęp do swojej domeny. Ostatecznie, miał do dyspozycji własny punkt Mocy, a nawet mógł ich sobie nazbierać.

Ostatecznie jednak próby Daurów schlebiały jego próżnym, pijanym osobom, podzielił się więc z najodważniejszymi kapłanami sekretem specyfiku, który podarował mu Hax. Tym sposobem obrzędowym ubiorem stanu kapłańskiego wśród wodnych smoków odnowionego zakonu stał się Brak Przepaski Biodrowej - częściowo z powodów praktycznych, bo paskudnie uwierała.

Koncept dla Daurów Silnokrzepkich - wspomaganie potencji



Ur-Jarek

Ur-Jarek wciąż jeszcze nikomu nei podarował Nekroportacji i było mu smutno z tego powodu. Z drugiej strony, spalił teraz mnóstwo mocy i fajnie by było natrzepać za resztę jakichś domen albo co. Wobec tego dylematu zwrócił się do Ekstego:

- Słuchaj, chciałem dać tym twoim Zywym Trupom Nekroportację, żeby miały jakieś szanse z olbrzymami, bo to kiepsko wygląda na razie. Ale to trzeba by było albo syntetyzować, albo stworzyć im jakąś organizację...

- Pamietam że wydawało ci się, że to za potężna magia, ale to jak zawsze zapomina się o ograniczeniach maga, bo to że teoretycznie można sie wbić każdemu na stypę, to jeszcze w praktyce musi się udać. Patrz skutki uboczne i wogóle.
W każdym razie, może byśmy im zsyntetyzowali jakieś Bramy Nekroportacyjne, czyli Monumentalizm + Nekroportacja? Takie wiesz, żeby trzeba było składać dużo żywych ofiar, żeby otwierać potężniejsze i precyzyjniejsze przejścia, coś w tym stylu. I żeby trzeba było budować jebutne bramy też. Jakoś tak, bo na organizację nei mam pomysłu. Moglibyśmy possać z cyca Shoteka, bo i tak nie gra, albo jakąś ściepę na to zrobić... -
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 18-05-2015, 22:20   #24
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Narrator

Ilość Punktów Mocy na początku Tury 3:
1. Shotek: 23
2. Bez-Imienia: 9
3. Ur-Jarek: 8
4. Ekste: 8
5. Hax: 6

Ekste wziął kija i przypomniał Narratorowi, że on tu też jest, choć nie dysponował żadną mocą. Tak naprawdę to był Ekste tylko miał wyciętą maskę z kartonu i przykleił ją do kija i zasłaniał swoją twarz udając kogoś innego. W każdym razie czas płynąl, a Ekste musiał chwilowo zająć się czym innym, ale to nie znaczyło, że opuszcza ten świat. O nie. Co to to nie, choć podsumowanie zajęło mu trochę dłużej i wciąż nie zostało zrobione to będzie. Nie ma problemu.

Ekste

- W porządku Ur-Jarek. To dobry pomysł, ale nie wiem czy do tak trywialnych rzeczy powinniśmy ciągnąć moc Shoteka, a tak w sumie nie wiem czy on się zgodzi... chwila... moment...

Narrator

Ekste na chwilę stworzył europaletę, świat materialny nie był gotów na takie cudo, a zresztą to tak tylko na chwilę. Jak gdyby przypadkiem podstawił nogę niematerialnemu Shotekowi, który przewrócil się i uderzył głową w krawędź europalety (okazało się, że miał głowę). Ekste spojrzał na niego i uznał, że potrzeba operacji! Błyskawicznie wyjął kawałek druta, wsadził do nosa Shotekowi i wyciągnął mu kawałek mózgu, który przecież mógł dostać wstrząsu, gdyby nie szybka pomoc medyczna. Shotek całkiem zmaterializował się i wyglądał jakby był z tej samej rasy co forma jaką "dano" Nefaszowi. Tylko był jeden. W każdym razie szansa na to, że Shotek będzie protestował spadła do zera w tym momencie.

Ekste

- No w sumie można by stworzyć taką synergię konceptów Ur-Jarku. Zastanawiam się też z jakiego powodu jakieś czarne monolity wszędzie się pojawiają i po chwili znikają. Bez-Imienia nie chodziło o to, że takowy monolit jest przy głównej bramie w Piekle? No bo jest Główna Brama? Czy nie? Ja rozumiałem, że była... - w pewnym momencie Ekste zwrócił uwagę, że Shotek rusza się. Nie zatrzymywał go, ale obserwował. W pewnym momencie Shotek zniknął. - A ten gdzie? - wszystkie bóstwa dość szybko zlokalizowały Shotka na pustej Warstwie III. Błąkał się tam, ślinił się i bełkotał coś o tym, że
- Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. Mam plan na Warstwę III. Yyy. - Ekste słuchał przez chwilę tego bełkotu, ale zwrócił uwagę, że moc Shoteka jest podczepiona pod panteon, więc gdyby wszyscy w panteonie zgodzili się można byłoby pociągnąć z niego moc. Albo można by było to robić losowo i w imieniu Shoteka. Ekste przemówił:
- To jak wolicie? Bierzemy moc Shoteka poprzez zgodę wszystkich, czy losowo ktoś chciałby jak marionetkę go potraktować i na przykład zużyć 6 PM? - Ekste powiedział i obejrzał się po wszystkich i szybko uznał, że takie techniczne gadki są niezwykle nudne. Trzeba coś stworzyć, a nie jakieś bzdury chrzanić. Ekste postanowił stworzyć kilka Zwykłych Konceptów i obdarzyć nimi całe świadome życie i wzwyż. I tak powstało

Rybołóstwo! - głównie przydało się to Daurom, którzy odtąd używali narzędzi, żeby łowić pożywienie, a nie tylko szybkością. Inni skorzystali o tyle, że nauczyli się pleść sieci i tworzyć wędki. Najmniej oczywiście się to przydało Lodogigantom i Żywym Trupom, bo te siedząc w zamarźniętej krainie nie bardzo mieli co łowić.

Gotowanie! - gotowanie nie tylko oznacza umiejętność przygotowywania ciepłych posiłków, ale i władza (niemagiczna!) nad ogniem - umiejętność rozpalania go, podtrzymywania, przenoszenia. To z kolei było niemal nieprzydatne Daurom, choć w sumie mogli teraz trochę więcej widzieć w mrocznych jaskiniach pod Akwaparkiem. Lodogigantom smakowało gotowane jedzenie, ale z drugiej strony byli bardzo wraźliwy na ogień, więc musieli specjalnie uważać. Przydałby im się azbest, ale jeszcze go nie wymyślili i tylko im się śnił materiał, który by ich chronił przed bólem oparzeń.

Prawo! - odtąd każda rasa znała koncept prawa, choć dopóki nie opanują piśmiennictwa (a teraz nikt nie ma) to prawo oznacza jedynie ogólne zasady kierujące społeczeństwami i rasami. Koncept ten dla każdej rasy i dla każdego społeczeństwa oznaczał co innego, ale był to fundament (a nie przyprawa do gówna).

Zwykły Koncept (⚫) - niebojowe koncepty, które można by było spotkać w starożytnej Grecji i Rzymie. Kowalstwo, Literatura, Rzeźba i Architektura to przykłady zwykłych konceptów. Świadome Życie może samo wykonać dla siebie proste schronienia, takie jak szałasy, lecz zwykły koncept mógłby znacznie polepszyć jakość ich życia, pozwalając im na stworzenie drewnianych domów, a nawet kamiennych twierdz. Architektura jako koncept mogłaby pozwolić na bardziej egzotyczne budowle, np. Piramidy. Pomyśl o Architekturze jak o koncepcie reprezentującym wyjątkowy styl, np. aztecki, brytyjski lub gotycki.
 
Anonim jest offline  
Stary 19-05-2015, 08:45   #25
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Ur-Jarek

- A ja wiem o co mu chodziło. Jak powiedział, tak wyszło. Jak się jest bogiem, to trzeba uważać na Słowo. Fajnie to nawet wyszło w ten sposób z tymi Daurami. Ale jak ci przeszkadza, to możemy to ogarnąć w ciekawszy sposób. -

Ur-Jarek już wcześniej zauważył, że jest go trochę za dużo, a jej skomplikowana natura wprowadzała sporo zamętu. Dojrzewał do tej decyzji powoli, a teraz nadarzyła się wspaniała sposobność, by nieco zewrzeć swoją boską osobę w byt bardziej jednorodny. W twórczym szale bóstw brakowało jakiegoś głosu rozsądku.
Już wcześniej przelał cząstkę swej mocy w Bramę, teraz zaś postanowił nadać tej cząstce konkretną formę - wysłał więc swój najbardziej chaotyczny, kobiecy pierwiastek, w nadziei że nigdy nie znudzi się śmiercią i wymyślaniem kolejnych inkarnacji samej siebie. Tym sposobem w Bramie pojawiły się pierwsze przebłyski świadomości i naprawdę nie było trzeba wiele, by znudziła się efektem wywoływanym przez mroczną wieżę Nefasza - taką jednostajnie mroczną.

- Ej tyyy... - zasunęła Brama do Nefaszów, jednocześnie rozmyślając nad jakimś lepszym Imieniem
- Czo siee gapisz na mojego Niesiołka..? - odparł Nefasz, wywołując u Nefasza napad duszącego rechotu
- A ŻEŚ QRVA DOPIERDOLIŁ... -
docenił półbóg Winiacza i wzniósł toast w imię dobrego dowcipu i alko.
-...dobra, nieważne, sama to zrobię. - powiedziała Roboczo-Ur-Edyta i skorzystała z tego, że Nefasze sami nie wiedzieli co dla nich dobre, więc sama zadbała, by mroczna wieża zmieniała kształt i widoczność wedle potrzeb i okoliczności (chociaż zabawnie było czasem jebnąć śmiertelnikom po oczach czymś ciekawym, np. Kosmicznym Kurczakiem). Ostatecznie byli ze sobą związani i właściwie mogła przekazywać wolę Nefaszy (która z braku woli, była Jej wolą). Po czym zajęła się wyrabianiem sobie charakteru.

Nefasz nie był przekonany do tych nowych porządków, więc czasem, ku uciesze Silnojurnych Daurów, powracał Mroczny Fallus. No ale jak długo można było pozostać trzeźwym...?
A na kacu zgadzał się na wszystko.

Nadanie świadomości Bramie zaświatów - część Napełnienia Boskością (wcześniejszy Cud) - charakter CN
Ur-Jarek - zmiana charakteru na Neutralny



- Zamiast Stworzenia Planu lepsze byłoby Stworzenie Sanctum (Piekło) lub (Brama). To drugie to byłoby tak trochę małżeństwo teraz, hyh. W każdym razie lepiej pasuje, i dodałoby rzeczywistej mocy Nefaszowi - powiedział nowy, rozsądniejszy, ujednolicony Ur-Jarek do Bez-Imienia.
- Może zechcesz zmienić decyzję, moglibyśmy ci refundnąć ten jeden PM. -

Warstwa IX

Następnie zwrócił swoje spojrzenie na Lodowe Góry, gdzie Żywe Trupy wciąż zbierały Wpierdol od Lodowych Gigantów, które dzięki Haxowi miały sporo do rozdania. Nawet Mietek, mimo swych legendarnych wyczynów, nie mógł powstrzymać przerażającej fali zniszczenia, która ogarnęła potężne, lecz kruche siedziby nieumarłych.

Na każdego giganta, którego udawało się zabić, przypadały setki Żywych Naleśników. Na dodatek bez dżemoru. Sytuacja wyglądała śmiertelnie poważnie i co gorsza nieciekawie. Jednak Ur-Jarek uzbrojony w przyzwolenie Ekstego zamierzał nieco pomóc jego pupilkom.

Zesłał więc największym budowniczym wśród nich ideę budowli większej i wspanialszej, niż mogli sobie wyobrazić. Monumentu tak cudownego, że nie sposób było mieć nadzieję by zbliżyć się do ideału, jaki sobą reprezentowała.
Żywe trupy jednak nie znały rozpaczy, a cięcie się żyletkami uznawały za co bądź niepraktyczną niedogodność, więc zamiast biadolić po prostu wzięły się do pracy.

Efekt był... monumentalny, oczywiście. Czegoś tu jednak brakowało - na szczęście brakujący element szybko dostarczyły nabuzowane Kreatyną Olbrzymy. Kolejna triumfalna szarża na ogromną budowlę Żywych Trupów - tak fajnie się rozpadały i trenowało to wszystkie najważniejsze grupy mięśni - zakończyła się krwawą jatką, gdy nieostrożni giganci wpadli w zasadzkę przygotowaną przez Mietka. Mimo zaskakująco silnego oporu, giganci pewni byli swego...

I oto Byorn sięgał już dłonią by zmiażdżyć Mietka niby pluskwę w odwecie za śmierć Havdana i wielu innych swoich Silnokrzepkich towarzyszy, gdy ten, wraz ze wszystkimi Żywymi Trupami na polu bitwy, znikł nagle w błysku fioletowego światła. Roboczo-Edycie spodobał się portret.

Tak oto zgineły wioski Gunnbjarnarsker, Rosmhvalanes i Dyflinnarskiri, gdy na nieprzygotowanych mieszkańców spadła lawina Żywych Trupów i wybiła wszystko co żywe. Zwycięstwo nieumarłych było pyrrusowe, jednak powstrzymało zwycięski pochód gigantów, które straciły (przynajmniej chwilowo) rezon i wolę walki po tym co ujrzały wróciwszy do domów - a plotki niosły się szybko, wraz z wieściami o nowych planach treningowych na zajebisty sześciopak.

Ur-Jarek

- Masz plan na warstwę IX... Masz plan na warstwę IX... - szeptał do ucha Shotekowi Ur-Jarek, ukradkiem podkradając mu Soczek Mocy. Przelał sobie nieco do tandetnego kubka z napisem "Najlepszy bóg Zaświatów na Świecie" i wziął tak ze sześć łyków, delektując się smakiem i ciesząc się efektem swoich działań.

Synteza Konceptów (⚫⚫+⚫+⚫⚫⚫) - Monumentalizm i Nekroportacja = Bramy Nekroportacyjne (z puli Shoteka)
Nadanie konceptu Bram Nekroportacyjnych (mech. zwykły koncept) Żywym Trupom
Pozyskanie Domeny (⚫⚫⚫) - Śmierć (Zaświaty)

 
__________________
Cogito ergo argh...!

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 19-05-2015 o 09:01.
Someirhle jest offline  
Stary 30-05-2015, 12:40   #26
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Ekste


Ekste zwrócił uwagę, że historia zaczęła się powtarzać. Tworzenie świata szło całkiem nieźle i wtem bóstwa przestały być zainteresowane i czekały po prostu na rozwód wypadków. Co wówczas robiły? Ekste tego nie wiedział, ale aktualnie też wolał poczekać - zebrać moc i użyć jej w sobie znanym, ale jakże określonym, celu. Tym czasem przyjrzał się co się dzieje na różnych Warstwach, a przynajmniej co pamiętał co się działo z popchnięciem akcji śmiertelników (i nieumarłych i nieśmiertelnych psionów i tych co byli zapomniani) o jakieś tysiąclecie.

WARSTWA I: PIEKŁO


Na gorącym i mrocznym terenie nie ma ruchu od tysiąclecia. Niegdyś przewijające się, półprzezroczyste duchy przeszły przez Wrota Dusz gdzieś poza granice rzeczywistości. Ekste spojrzał na to z lekkim zaniepokojeniem, bo nie można było powiedzieć, że te dusze zniknęły bezpowrotnie - gdzieś tam czyhały jak prezenty w worku św. Mikołaja i wysypią się na świat. Ekstowi przypomniał się temat dusz, na który nikt nie wydał punktów Dekretacji, ale jednak jakoś tam się przyjęło, bo pomysł był szczwany. O ile pamiętał każda istota składała się z różnych dusz: ci co klasyfikowano ich jako żywych z trzech, a pozostali (czyli aktualnie: nieumarli) z dwóch.

Ekste podrapał się po głowie próbując sobie przypomnieć słowa Ur-Jarka i w końcu sobie przypomniał: - Niech każda istota posiada posiada trzy różne części duszy; duszę żywą, wiążącą się z odżywianiem, wzrostem i rozmnażaniem, stanowiącą formę wszystkich istot żyjących, śmiertelną; duszę zmysłową czyniącą zdolnym do postrzegania zmysłowego i poruszania się; stanowiącą formę u zwierząt i ludzi, która żyć bez wegetatywnej nie może; i w końcu duszę rozumną występującą wyłącznie u istot rozumnych i umożliwiającą im myślenie, część nieśmiertelną, lecz część tylko - bez pozostałych dusz pozostającą bez formy.

Pomysł był w porządku, ale brakowało mu jakiegoś fikuśnego nazewnictwa...
Dusza Życia, Dusza Zmysłów, Dusza Rozumności. Ekstowi przypomniała się nowomowa radziecka i dążenie do skracania nazw składających się z wielu słów w zbitkę. Dużycia, Duzmysła, Durozuma. Dużycia była trochę dziwna, bo była podobna do słowa Odurzenie, ale to tworzyło w sumie zabawną konotację - jak ktoś się odurza to marnuje się, samo odurzenie zamienia czasowo żywego w jakby nieumarłego. Jednak nie oznacza to, że nieumarli są wiecznie nawaleni gorzałą. No ale jednak nie ma w nich życia, a ich reakcje - nawet szybkie oparte są na mocach nekromantycznych i zmysłach, a nie dążeni do samodoskonalenia istot żywych.

WARSTWA II: JAŁOWE ZIEMIE


Na Warstwie II było trochę jaśniej niż na Warstwie I, ale wciąż to nie było to samo jak w "dziennych" warstwach od IV wzwyż. Na Warstwie II nikogo nie było, nic się nie ruszało. Po tej ziemi hulał wyłącznie wiatr kształtujący Jałowe Ziemie. Nie było tu roślin, żadnego życia, ani nawet nieumarłych - niczego.

Ach, ale było coś - taki szczególny krajobraz. Oto w Warstwie III było trochę jaśniej i z warstwy tej spływało trochę światła w konkretnym punkcie Warstwy II. Oczywiście niczego to nie zmieniało, bo nawet nie miał kto tego oglądać. Światło to spływało z uwagi na działalność pewnego zlobotomizowanego bóstwa poruszającego się po Warstwie III zmieniając w nieokreślony i chaotyczny sposób krainę, po której chodził.

WARSTWA III: REALIA CHAOSU


Podobnie jak na niższych Warstwach tak i tu światło było przyćmione - tu jednak nie panowała wieczna noc, a wieczny zmierzch (choć bez zoofilii i nekrofilii). Nie było tu żadnego życia, a jedynie jedno zlobotomizowane bóstwa przechadzało się po całym globie i obficie zmieniało krainy wokół siebie. Z niewiadomych przyczyn korzystało jedynie z tej jednej mocy. Ekste zwrócił uwagę, że Lobotom (jego wcześniejsze imię zostało zmazane) nie utrzymywał swoich dzieł. To był sekret chwilowości i jakby darmowego wykorzystywania mocy. Ze zdziwieniem Ekste spostrzegł rośliny i dziwne istoty pojawiające się wśród tychże roślin. Większość z nich nie trwała dłużej niż sekundy, a najdłużej coś było utrzymywane przez tydzień (dżungla na latające kuli ziemi o średnicy dwustu metrów) - wszystko później zamieniało się w ziemię. Wędrówka Lobotoma przypominała zaorywanie ziemi. W jednym tylko momencie coś co zrobił przetrwało dłużej - wielka dziura w ziemii, która oświetliła kawałek gruntu w Warstwie II.

Z jakiego powodu ta Wielka Dziura przetrwała, gdy inno znikało dość szybko? To była sprawka Ekstego, który przymusił Lobotoma do wydanie na ten jeden cel 1 Punktu Mocy.

WARSTWA IV: PSIONICZNE GRUNTY


Tu zaczynał się Dzień i Noc. Tu żyły mackogłowe Grany korzystające ze swojej psionicznej mocy. Grani stworzyli latające wysepki połączone ze sobą istotami nieprzypominającymi ani roślin ani zwierząt - tkankami czegoś dziwnego. Wśród tkanek niczym trudnie pracowały niby-owady w sobie tylko znanym celu, a grupy zniewolonych Frimuchów próbowały przekonywać swoich mistrzów do tworzenia takich konstrukcji biologicznych, które pomagałyby w walce z nieumarłymi Władcami Żywych Trupów.

Starożytne, megalityczne konstrukcje Władców Żywych Trupów zostały rozszczepione przez żywy i ruchomy krajobraz, ale wciąż niektóre elementy dały się rozpoznać. Chociażby Piramida Frimuchów gdzie Grany przetrzymywały Dziewiątkę (dziewięć królowych Frimuchów) pod biologicznym płaczczem była Bazaltową Piramidą Wałbrzycha - jednego z niewielu Władców Żywych Trupów, którzy dotarli do tej Warstwy nim Grani przejęli władzę.

WARSTWA V: DŻUNGLA FRIMUCHÓW


Dżungla już niemal całkowicie pokryła budowle pobudowane przed tysiącami lat przez Władców Żywych Trupów. Wciąż czaili się w ich wnętrzu, ale powierzchnia już była pod całkowitym panowaniem Frimuchów. Same owady zostały dość silnie zmodyfikowani przez prawa jakie potrafili tworzyć. Ich umysł roju w połączeniu z prawami wytworzył nowe grupy - na pograniczu Społeczeństw.

Matriarchinie nie w każdych rejonach Dżungli dzierżyły pełnię władzę, a w niektórych innych wprost straciły większość władzy na rzecz Rad. Rady były tworzone przede wszystkim przez Straż Przyboczoną, a ponadto przez przedstawicieli Wojska i Robotników, dzięki czemu umysł roju był tak formowany, żeby nawet najniższa kasta nie była zapomniana i zniszczona. W Dżunglach było mnóstwo życia, ale z uwagi na wszechobecność owadziego świadomego życia ssaki były raczej wyniszczone przez co ich miejsce zajęły gady. Wciąż istniejący Dekret Nah - magia ewolucyjna - działała przez co po setkach lat powstały zalążki czegoś co mogło stać się krainą dinozaurów. Z uwagi na latający charakter gatunku Frimuchów nie specjalnie dbały o wyeliminowanie drapieżników biegających po ziemi.


Prawa, które ostatnio dodał Frimuchom Ekste najbardziej oddziaływały na ten owadzi lud. Pozostawieni samym sobie przez pozostałe bóstwa właściwie nic nie dostawali przez dłuższy czas. Ich wojna z Władcami Żywych Trupów nie szła zbyt dobrze, ale wtem udało im się opracować nowe metody walki, nowe podejście do swojego umysłu roju i ostatecznie przejęli niemal całkowitą kontrolę nad powierzchnią Warstwy V. Jedynie w mrocznych kopalniach i monumentalne piramidy Władców Żywych Trupów wciąż kryły grozę.

WARSTWA Vi:
DŻUNGLA NIEUMARŁYCH JEDEN


W przeciwieństwie do Frimuchów Władcy Żywych Trupów aktywnie działali na rzecz kontroli ekosystemu. Niektóre połacie drzew wprost rosły w równych rzędach. Były nawet uprawiane warzywniaki odgradzany od reszty ziemi poprzez olbrzymie mury obronne (w sumie niepotrzebne, ale Władcy potrafili budować jedynie monumentalnie - ogródek przydomowy szybko zamieniał się w Wiszące Ogrody). Zwierzęta były hodowane również w olbrzymich rezerwatach oddzielanych od siebie nawzajem przez Wielkie Mury - tak tworzyły się sektory różnych miniekosystemów.

Władcy Żywych Trupów nie wytworzyły społeczeństw, ale znali prawo - służyło im jedynie do rozstrzyganiu awantur o ziemie, o zwoływanie milicji do walki z jakimiś większymi zagrożeniami (na przykład atakiem Frimuchów na najniższe poziomy kopalni, właściwie to tylko do tego - Władcy Żywych Trupów w pojedynkę mogli pokonać wszystko inne niż dziesiątki tysięcy Frimuchów atakujących w jednym momencie). Znali również stanowisko Legata - wybrańca dzierżącego pewną władzę w koloniach. Warstwa VI była jednak jedną z dwóch macierzy Władców, więc nie było tu żadnych kolonii - Legat tu był jedynie czymś w stylu podróżnika między warstwami - listonosza.

WARSTWA ViI:
DŻUNGLA NIEUMARŁYCH DWA


Już na pierwszy rzut oka Dżungla Nieumarłych Dwa niewiele różniła się od Jeden - i tu i tu rządziły niepodzielnie Władcy Żywych Trupów i tworzyły swoje warzywniaki, hodowle zwierząt i budowały monumentalne konstrukcje (głównie z kamienia). Różnica jednak wystąpiła z uwagi na wodospad z Warstwy VIII - przez setki lat zdążył on wytworzył wielkie śródlądowe morze. Sam Wodospad z biegiem lat również zmienił się - aktualnie składał się z kilku, mniejszych wodospadów. Efekt ten powstał po przekopaniu dodatkowych dziur przez nieumarłych działających na Warstwie VIII, dzięki czemu kompletnie zablokowali możliwość przypadkowego spłynięcia Daurów do Dżungli Nieumarłych Dwa.

Wśród Władców Żywych Trupów przemykali też liczniejsze choć słabsze Żywe Trupy - po przekopaniu się na dno Warstwy IX część z nich zeskoczyła do Akwaparku, a z niego została przez Władców przerzucona do warstwy niżej. Władcy Żywych Trupów uznając to za ciekawy eksperyment oddali Żywym Trupom w całkowite władanie niektóre sektory zakazując wychodzić poza obręb wysokich murów.

Na Warstwie VII Legaci mieli trochę ważniejszą rolę niż niżej - tutaj stanowili łączników z koloniami w Akwaparku.

Ekste

Ekste w tym momencie zawiesił wzrok na Warstwach VIII i IX. Zmiany jakie nastąpiły w społeczeństwach Lodogigantów i Daurów były olbrzymie i wymagały większej ilości czasu do opisania. Na moment przystanął ze swym opisem, żeby wrócić do niego trochę później. Przy okazji zakiełkowały mu w głowie nowe pomysły: podziału Frimuchów na Społeczeństwa tak zarysowanych w wyżej wymienionym opisie. Dodatkowo pojawiający się i znikający Nefasz nadal dzierżył ze sobą Wódkę i nie próbował przejąć władzy - Ekste zastanowił się co by się stało, gdyby jakiś bohater zarąbał mu Wódkę...
 
Anonim jest offline  
Stary 06-06-2015, 20:57   #27
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
W pobliżu Lobotoma zmaterializował się Hax. Czarny Bóg Pakerów odziany był tylko w skąpe gatki, aby każdy mógł podziwiać jego doskonale wyrzeźbione ciało. Z wielkim wdziękiem podbiegł do Lobotoma i w praktyce pokazał zastosowanie zaawansowanej koncepcji Wpierdolu. W ten sposób Hax zagarnął część jego mocy dla siebie i postanowił ją wykorzystać w Dobrym celu.

***

Zaczął od obdzielenia swoim Uśmiechem społeczności Silnokrzepkich Daurów oraz Pochwalenia ich jurnych kapłanów. Od tego czasu według zamierzeń Haxa społeczeństwo wodnych smoków miało zyskać wielką pomyślność w rozwijaniu się i prosperowaniu. Zaś sami Jurni Kapłani, którzy zdołaliby wykraść Nefaszom niebieskie pigułki mocy mieli sami posiąść zdolność leczenia u innych niemocy płciowej.

Błogosławieństwo - Silnokrzepcy Daurowie *
Pochwała - Jurni Kapłani Daurów *


Aby jeszcze bardziej poszerzyć domenę Hax wykorzystał moc Lobotoma do fuzji konceptów. Chwycił więc kulturę fizyczną i kreatynę i uderzył nimi w siebie tworząc niesamowity koncept, z którego mógł korzystać każdy kto postanowił skorzystać z któregoś z pomniejszych konceptów. Jaki był ten nowy fuzjowany koncept... ano była to



Synteza konceptów
Kultura Fizyczna + Kreatyna = Kulturystyka *****


Tu już nie chodziło o bycie sprawnym. Nie chodziło o walkę z innymi. Tutaj już chodziło o byciem pięknym i potężnym. O bycie taki jak Hax.
 
Stalowy jest offline  
Stary 10-06-2015, 23:19   #28
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Ach tak... Milenia mijały, ale bogowie nie muszą się śpieszyć. Bez-imienia czekał na odpowiednią chwilę do wprowadzenie w życie swych planów i chwila ta nadchodziła wielkimi krokami.

Najpierw jednak trzeba było zająć się kilkoma drobnymi sprawami.

- Masz. - jedna z rąk Bezimiennego pstryknęła palcami i plan Nefaszy zamienił się w ich sanktuarium. Nie żeby to zauważyli, ale Ur-Edytka całkiem się ucieszyła. W końcu de facto było to jej sanktuarium.

W tym samym czasie na Warstwie III pojawiająca się znikąd dłoń trzepnęła porządnie Lobotoma w ściśle określone miejsce głowy. Moc zmiany i chaosu chlusnęła nagle z otworów Władcy wprost w Wielką Dziurę. Tak powstało pierwsze pokolenie piekielnych istot. Były brzydkie i powykręcane, niektóre były po prostu bezkształtnym szlamem. Ot jakby ktoś rzygnął przez nos własnym mózgiem. I tak było w istocie.

[MEDIA]https://exploringtheinvisible.files.wordpress.com/2013/12/img_3323.jpg[/MEDIA]

W wilgotnym ciepełku Piekła na glutowatej masie, powstał nowy, niepodobny do innych ekosystem. Wśród asfaltowych jeziorek i wyziewów siarki na śluzowych łąkach paśli się śluzożercy, za załomami zaś czaiły się drapieżniki.

[MEDIA]http://orig11.deviantart.net/dacb/f/2008/080/1/0/10ca3753b64fa8d7.jpg[/MEDIA]

***

Bez-Imienia bardzo spodobał się pomysł łączenia Warstw. Większość miała już nawet przejścia, ale wciąż nie wszystkie. Po tysiącu lat trzęsień ziemi tu i ówdzie cały świat był już połączony. Nie były to Wielkie Dziury, ani wielkie wodospady, ale na każdej z Warstw występowały nieliczne przejścia niżej. Zapadlisko za stodołą Bergelmira, głęboka jaskinia w pod górskim grzbietem czy między korzeniami figowca, szczelina w dnie Akwaparku, śmiertelnicy prędzej czy później natykali się na takie dziwy. Z czasem Dziury obrastały legendami, podobno na dole można było znaleźć skarby, podobno na dole gruszki rosły na wierzbie, podobno na dole niebieskie pastylki spadały jak deszcz, a keratyna wyściełała plaże niczym piasek. Każdy lud miał swoje podania o Dziurach, a czasem znajdowali się śmiałkowie gotowi zejść na dół.



zmiana planu na sanktuarium (⚫)
mniejsze życie (⚫) z puli Lobotoma
świadome życie (⚫) z puli Lobotoma
zmiana krainy (⚫) - dziury między warstwami

 

Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 13-06-2015 o 20:10.
Quelnatham jest offline  
Stary 02-07-2015, 20:54   #29
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
WARSTWA iII: REALIA CHAOSU
CZĘŚĆ 2


Za sprawą machinacji Bez-Imienia z nosa Lobotoma pociekło mnóstwo glutów, które rozprysły się na ruchomym gruncie, a następnie rozpłynęły się w różnych kierunkach tworząc swoje szlamowe GLUTOWISKA.


WARSTWA IX:
LODOWISKOWE GÓRY


Życie w Lodowiskowych Górach niewiele zmieniło się odkąd ostatnio widzieliśmy te krainy tysiąc lat temu. Wciąż po okolicy szwędało się od pyty wełniastych stworzeń co raz bardziej odbiegających od owiec i bardziej przypominających kozicowe, wełniaste prosiaki, które były ulubionym zajęciem, pracą i pożywieniem Mroźnych Gigantów. Zmniejszyła się znacząco ilość żywych trupów, które już niemal w ogóle nie wychylały zagluconych nosów na powierzchnie - większość z nich i tak uciekła do Akwaparku. To w końcu podróż w jedną stronę!

Mroźne Giganty również przyjęły koncepty kreatyny, ćwiczeń fizycznych i kulturystyki pakując ile wlezie. Same były już dość silne. Z biegiem czasu zaczęły jednak maleć wzrostem, a przybierać na szerokości teraz przypominając bardziej sporej wielkości sześciany (zmaleli z całkiem sporego poziomu, więc i tak mieli ponad 4 metry, a ci najwyżsi 6-7m)

W pewnym momencie wykoncypowali sobie zawody - oczywiście zaczęło się od porównywania bicepsów, potem kto potrafi dalej rzucić kamień, oszczep, kto szybciej biega, kto szybciej zjeżdża z góry... tak powstała:

RYWALIZACJA SPORTOWA

Ale to nie był koniec, bo nie samym sportem Lodziak żyje, a również hodowlą Wełniaków. I tak zaczęły pojawiać się zjazdy hodowców Wełniaków - porównywano ile wełny można skosić z dorodnych okazów, ile mięsa zapewniają, jakiej są wielkości i zwinności...

RYWALIZACJA


... na tym nie zakończyła się i dość szybko zajęto się też budową co raz bardziej okazałych siedzib, obór, pastwisk, grot i czego tam jeszcze. W pewnym momencie część z Lodziaków postanowiła pobudować stosowne miejsce, żeby można było w cywilizowany sposób prowadzić wszelakie RYWALIZACJE i tak powstało

PIERWSZE MIASTO
>>>> WIEŻA <<<<


[media]http://www.youtube.com/watch?v=l0L6YZDb-6w[/media]

Brakowało im jednej podstawowej rzeczy: nagród. Oprócz oczywiście chwały (która szybko mijała, no bo było bardzo dużo rywalizacji i kolejnych edycji rywalizacji i rewanży itd) trzeba było mieć jakiś materialny dowód wygranych. Nie było pisma, więc nie było komu notować. W pewnym momencie jednak po przepędzeniu niewielkiej bandy żywych trupów kradnących Wełniaki jeden z nich porzucił worek, w którym Lodziaki znaleźli mnóstwo przezroczystych, kolorowych kamyczków. Lodziaki zainteresowane tym uznały, że można je użyć jako nagrody. Nadawały się, bo miały kilka kolorów, więc nawet do różnych konkurencji można było używać konkretnego koloru. Problem był taki, że tych kamyczków nie starczyło na dekady, a najwyżej na rok zawodów... i tak Lodziaki nawiązały stosunki handlowe z jedynymi istotami, które potrafiły tworzyć kopalnie i prowadzić akcję wydobywczą: żywymi trupami. Żywe trupy wzamian dostawały Wełniaki i przestały uciekać, choć nie były mile widziane w większości zagród i w mieście Wieża.
 
Anonim jest offline  
Stary 30-08-2015, 12:19   #30
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up

MIJA 100.000 LAT


WARSTWA VIII: AKWAPARK


Daury były stworzone przez zapomniane bóstwo Nah, a później stały się celem eksperymentów cudotwórczych zarówno Bez-Imienia jak i Haxa. Trzy różne koncepcje odbiły się na społeczeństwie Daurów do tego stopnia, że spowodowały rozłam - kulturowy, religijny, a w końcu i rasowy. Wszystko zaczęło się od chwili, gdy Bez-Imienia zaczął majstrować przy odbieraniu kwintesencji sposobu myślenia, a później, żeby zatuszować swoje błędy przywrócił im ich główną cechę - dążenie do hierarchii, porządku i kastowego stylu życia. Było już jednak za późno. Czasowe zniknięcie tej cechy spowodowało, że Daury domyśliły się, że coś steruje ich losem - że po drugiej stronie nie ma już ich wielbionego bóstwa Nah tylko jest jakaś obca siła.

Rozłam nastąpił z dość prozaicznych przyczyn - kasty rządzące nadal chciały rządzić, a daury z kast rządzonych chciały mieć co najmniej możliwość awansu. Jak to jednak bywa przy korycie jest ograniczona ilość miejsc, więc jakby ktoś awansował to by zabrakło miejsca dla synalków i córeczek tych co już rządzili. Kasta rządząca nie przyjęła do wiadomości, że Nah już ich nie chroni i okrzyknęli tych, którzy chcieli zreformować system kastowy zdrajcami i heretykami. W odpowiedzi grupa buntowników z organizacji "Pogrzeb Nah" przeprowadziła zamachy terrorystyczne. Rozpadające się osiedla Daurów sprowokowały władze do wypowiedzenia wojny wszelkich buntownikom. Wojna nie trwała długo - przewagę miała władza i ostatecznie buntownicy zbiegli do pieczar pod dnem gdzie zaczęli budować nowe społeczeństwo.

Z czasem w społeczeństwie Daurów przeprowadzono reformy pozwalające na awans społecznych jednostek wybitnych i upadek nie zasługujących i przestępców. Ten czas nastąpił jednak po tysiącach lat wojny z Buntownikami i różnice ideologiczne, kulturowe i religijne były już zbyt duże. Pojednanie nie nastąpiło, bo dawni buntownicy już poszli swoją drogą - tworząc zupełnie odmienne społeczeństwo. Z uwagi na wrogie nastawienie obu grup jednostki nie utrzymywały między sobą kontaktu co z kolei sprowokowało powstanie wyraźnych różnic genetycznych. Po dziesiątkach tysięcy lat w Akwaparku istniały dwie różne grupy Daurów: Nahiści (podążający Drogą Nah wierzący, że Nah powróci i zaprowadzi swoje Królestwo) - ich skóra i łuski zachowała swój niebieski kolor - i Dnaliści (mieszkający na Dnie), których skóra i łuski wybieliły się do koloru seledynowego i białego.

Drugi rozłam był bardziej pokojowy, ale również przyniósł zmiany genetyczne. Działania Haxa promujące sport i kulturystykę przekonały grupki Daurów, że muszą poświęcić się ćwiczeniom fizycznym. W społeczeństwie Dnalistów te zamiłowania nie doprowadziły do żadnych głębszych podziałów, ponieważ w suchych jaskiniach można było całkiem łatwo trenować (nawet były kamienie używane jako ciężary). Wśród Dnalistów grupy sportowców i kulturystów wplotły się w społeczeństwo. Odmiennie jednak rzecz się miała u Nahistów. Wszystko polegało na tym, że ciężko prowadzić prawidłowe ćwiczenia, gdy woda zmniejsza poziom trudności. Nahiści szukający prawdziwych ćwiczeń musieli wypłynąć na powierzchnię. Tam jednak nie było żadnej wyspy, nie było również materiałów przydatnych do budowy jednostek pływających. Z pomocą przyszli jednak Władcy Żywych Trupów, którzy za zgodą i Nahistów i Dnalistów pobudowali sztuczne wyspy. Na wszystkich oprócz jednej powstały szkółki leśne. Dzięki dalszemu dyplomatycznemu zaangażowaniu Władców Żywych Trupów część drewna trafiła później do Dnalistów, choć większość do Nahistów. Po pewnym czasie z wyhodowanych drzew pobudowano jednostki pływające, na których sportowo zaangażowani Nahiści oddawali się ćwiczeniom fizycznym i produkcji kreatyny. Przebywając niemal bez przerwy na słońcu ich skóra ciemniała, aż do granatu i w niektórych przypadkach czerni. Z uwagi na zamiłowanie do mięśni rozmnażali się pomiędzy sobą przez co pigmentacja ich skóry i łusek nie powracała do czystego niebieskiego nawet przy spędzeniu reszty życia w okolicach dna.

W tym czasie Władcy Żywych Trupów nie angażowali się w wewnętrzne konflikty Daurów po żadnej ze stron. Czas spędzali głównie na eksperymentach botanicznych na dnie oceanu i na wyłapywaniu grupek Żywych Trupów, które wciąż co jakiś czas spadały z Warstwy IX. Daury również pomagały w ich wyłapywaniu - czasem Żywy Trup spadał bez obciążników i później bez sensu dryfował na powierzchni. Daury (z rzadka zjadające Żywe Trupy) zazwyczaj odstawiały je na jedyną wyspę, którą Władcy Żywych Trupów zatrzymali dla siebie: na niej to był obóz przejściowy dla żywych trupów. Żadna z wysp nie była na tyle duża, żeby zbudować wieżę łączącą Akwapark z Lodowiskowymi Górami, dlatego projekt został zaniechany.

Częsty kontakt pomiędzy Władcami Żywych Trupów i Dnalistami sprawił, że Dnaliści zainteresowali się motywami nekromantycznymi. Była to jednak inna nekromancja niż ta używana przez Władców. Nekromancja Władców polegała na kontroli tkanek nieumarłych, a Nekromancja Dnalistów na nawiązywaniu kontaktów ze swoimi zmarłymi. Takim sposobem Władcy Żywych Trupów i Dnaliści uzyskali informacje na temat Nefasza i Piekła. Niestety dla Dnalistów Nefasz sam nie był zainteresowany żadnymi rozmowami, bo przez większość czasów był zajęty przepływem dusz i piciem wysokoprocentowych napojów wyskokowych. Dnaliści jednak upewnili się, że ich przypuszczenia były słuszne - istniały bóstwa igrające z ich losem, które z jakiejś przyczyny ucichły (lub tworzyli zmiany bardzo subtelnie - Dnaliści nie domyślili się przyczyny zamiłowania do ćwiczeń grupek Daurów).

Szczelina na dnie Akwaparku została przejęta przez Władców Żywych Trupów, którym udało się ją zatkać. Zanim jednak do tego doszło na Warstwie VII nastąpiły z tego powodu dość znaczne zmiany.

WARSTWA VII:
DŻUNGLA NIEUMARŁYCH DWA
CZĘŚĆ 2


Takie drobne działania Bez-Imienia jak stworzenie dziury w jednej z Warstw może mieć dramatycznie skutki dla mieszkańców niższej. Bez-Imienia zrobił kilka takich dziur, ale żadna nie miała tak destrukcyjnych skutków jak dziura na dnie Akwaparku. Miliony ton kamieni i piachu spadło na kilka sektorów Dżungli Nieumarłych Dwa grzebiąc w nich tysiące żywych trupów próbujących stworzyć nowe społeczeństwa. Eksperymenty botaniczne prowadzone w tamtym miejscu kompletnie przepadły, a przysypanym Władcom Żywych Trupów zabrało dziesiątki lat, żeby wydostać się spod tej ogromnej lawiny. Lawina kamieni to był jednak tylko początek kłopotów, bo zaraz za nią spadły niezliczone hektolitry wody niszcząc wszystko w promieni tysiąca kilometrów, a zalewając resztę w promieni dalszych trzech tysięcy kilometrów. Zatkanie dziury z olbrzymim i niekontrolowanym wodospadem (w odróżnieniu od tego kontrolowanego przez WŻT) zajęło Władcom Żywych Trupów setki lat i było ich największym przedsięwzięciem angażującym większość sił Dżungli Nieumarłych Dwa. Daury, które spadły do Dżungli Nieumarłych Dwa zostały aresztowane i odstawione do Akwaparku - pierwotnie miały zostać złożone w ofierze, ale sprawa została przegłosowana na Senacie Żywych Trupów. WŻT nie oskarżyły Daurów o ten kataklizm - coś takiego znajdowało się poza zasięgiem mocy WŻT, a co dopiero Daurów.

EKSTE
CZĘŚĆ 11
STWORZENIE DOKTORA WRZEŚNIA


Wydawało się, że to już koniec, ale Ekste krzyknął, że nie na jego warcie. Minęło 100.000 lat, ale powrócił i nigdy nie zrezygnuje z tego świata nawet jeżeli miałby go tworzyć samodzielnie - nawet jakby miał jedynie opisywać co osiągają istoty już stworzone przez bóstwa. Hax, Bez-Imienia i Ur-Jarek (czytam Ur-Edyta) zamilkli, ale może i oni wrócą. Warto byłoby również jakby ktoś jeszcze dołączył do tworzenia tego największego świata fantastycznego jaki można sobie wyobrazić. Ekste z resztą zdecydował się użyć swoich mocy, żeby stworzyć coś kompletnie nowego.

Stworzył nowe Półbóstwo! I odrazu sfiksował go, żeby nie stał się za bardzo potężny. Nowym półbóstwem był Doktor Wrzesień (ten po lewej), który stawał się czasem Misterem Septemberem (nadal ten po lewej). Stworzony w sierpniu miał pilnować, żeby do końca września pojawił się dalszy opis niniejszego świata. Oczywiście nie miał mocy sprawczej tworzenia opisów, ale w przypadku nie dopełnienia terminu zamieniał się w Mister Septembera, który wymuszał wprowadzenia do niniejszego świata jakiegoś oklepanego badziewia fabularnego rodem z filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii. Ekste nie mógł do tego dopuścić, ale potrzebował takiego ponaglającego półbóstwa.

Jakby sam Doktor Wrzesień chciał coś kombinować to nie mógł przebywać ani kontaktować się z nikim kto był powyżej Warstwy II (w tym z Lobotomem, co najwyżej mógł pogadać z jego glutami). Mógł mieć natomiast wpływ na życie Śluzożerców z czego korzystał, bo był łasy na popularność.

W następnym odcinku (w przypadku braku odpisów Bez-Imienia, Hexa i Ur-Jarka):
- pojawią się co najmniej trzy nowe grupki Świadomego Życia, z których dwie albo trzy zostaną zgładzone jeszcze przed końcem następnego odcinka! Ich śmierć zostanie jednak zauważona przez Daurów Dnalistów!
- opisane zostanie życie codzienne Śluzożerców!
- i przekonacie się jakie znaczenie miało postawienie sławojki przez Bergelmira dla kontaktów między Akwaparkiem, a Lodowiskowymi Górami!
- pojawi się podsumowanie Społeczeństw!
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 30-08-2015 o 12:23.
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172