Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-12-2015, 17:42   #71
 
Demogorgon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znany
Wcześniej

-Żartuje.....Mówisz poważnie? - Brain zapytał, w ostatniej chwili przypominajac sobie, że może lepiej nie wspominać o żartach, gdy chce się okazać wdzięczność Jokerowi, zwłaszcza temu nowemu i ulepszonemu.
Malah ujął dłoń klauna w swoje wielkie łapy i potrząsnał nia energicznie.
-Nawet nie potrafisz wyobrazić sobie naszej dozgonnej wdzięczności.
-Uściskałbym cię, ale neistety nei mam czym.

Co powiedziawszy, obydwaj ruszili przygotować nowe ulepszenia, Brian już zaczął wyliczać listę potrzebnych materiałów. Mieli wiele pomysłów.

Teraz
-Kolejny szarlatan. Im szybciej zodłamy udowodnić, że ci ich bogowie, demony i ta cała magia to nic wiecej, tylko niepoznana jeszcze nauka, tym szybciej będę mógł rozkoszować się myślą o tych wszystkich durniach popadajacych w bezdenną otchłań rozpaczy gdy zdadzą sobię sprawę z włąsnej głupoty i mojej intelektualnej wyższości. - Brain wyrzucił z siebie, w odpowiedzi na całą tę gadkę o Johnie Constantine.
Malah tymczasem sprawdzał zainstalowane ulepszenia w pojemniku swego mistrza oraz swoją broń - karabin M60E3 z zapasem amunicji, zestaw granatów, granaty dymne, nóż. Jak na porządnego goryla przystało, pragnał być przygotowany na ewentualne nieprzyjemne komplikacje.
 
Demogorgon jest offline  
Stary 12-12-2015, 05:39   #72
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
Bardzo lubiła, kiedy ją przepraszał. To zawsze oznaczało, że wszystko wróci do normy i znowu będą kochającą parą. Co prawda po ostatniej sprzeczce, podczas której prawie została zastrzelona, poprzysięgła sobie, że już nigdy więcej do niego nie wróci; widząc go jednak w całej okazałości, tu i teraz, nie potrafiła powstrzymać łez szczęścia.

Niedawno czytała zapierające dech w piersi słowa wyryte na tablicy upamiętniającej nieznaną jej batalię ([DC] Amazing World of Marvel): „Batman - Bruce Wayne”, słowa które mogły oznaczać tylko, iż w walce do której doszło, brał udział Nietoperz; tam gdzie Nietoperz, tam i Joker. Przeszło jej przez myśl, że jeden drugiego zapędził do grobu w starciu które wydawało się zmienić losy świata, jednak nie było to prawdą.

Pan J był tutaj i obejmował ją. Nie ściskał, tylko delikatnie obejmował, jakby nie chciał skruszyć płatka delikatnego kwiatu. Uśmiechał się, ale bez szaleńczego grymasu. Spokojnie i cierpliwie tłumaczył zamiast z optymizmem zacząć prezentować kolejny plan zgładzenia swojego nemezis.

Rozmowa na osobności wcale nie rozmyła iluzji, jakoby nie był to prawdziwy Joker. Wciąż zachowywał się jak swoje własne lustrzane odbicie.

Oooch, biedny Lou. ― Wtuliła się w futro zwierzaka ― Mamusia przeprasza, że nie było jej przy was. Musi być ciężko występować bez Buda. ― Mówiła do swojego pupila, słuchając Jokera. Co może wydawać się godne pożałowania dla postronnych, traktowała hieny niczym swoje dzieci, gdyż było to najbliższe rodziny, jaką mogła stworzyć z Jokerem.

Zakręciła się jej łza w oku, gdy mówił, że jej nie skrzywdzi. Była bardzo zmieszana, jednak szczęśliwa, że nic mu się nie stało. Nie bardzo wiedziała, jak mu odpowiedzieć. Jej, wygadanej wariatce, zabrakło słów. Patrzyła tylko, ściskając futro Lou, jak Mistah J oddala się pełnić swoje sztabowe obowiązki.

Przez całą noc prawie nie zmrużyła oka. Myślała o tym, dlaczego właściwie go tak wielbi. Miała wrażenie, że nie widziała się z nim na tyle długo, iż zdążyła „odtoksycznieć”. Czuła się odtrącona jego delikatnością i… normalnością. Pomyślała, że musi spróbować wydobyć gdzieś głęboko siedzącego Jokera.


***

Jak tylko wstała, wprowadziła swój plan w życie; jak lepiej zacząć, niż wizualizacją? Nałożyła makijaż, trochę biedny z powodu warunków polowych, założyła obrożę Buda na szyję, przewiązała się bluzą z innego wymiaru przez pas, założyła wygodne, militarne spodnie (nie zważając do kogo mogą należeć) i zawiązała obowiązkowe kucyki. Trochę żałowała, że nie może przefarbować się na jakiś bardziej dziki kolor, jednak wciąż była zadowolona z przemiany.

Od samego ranka dokazywała. Chodziła niemal wszędzie za Jokerem, mówiąc swoim udawanym, Brooklińskim akcentem, który on tak bardzo lubił; przynajmniej tak jej się wydawało, gdyż nigdy bezpośrednio jej tego nie powiedział.

Zadawała pytania o niemal wszystko, prawdę powiedziawszy, miała ochotę go zdenerwować. Chciała zobaczyć, jak się wścieka, chciała, żeby na nią nakrzyczał i może nawet wyrzucił na bruk. Gdy ten wreszcie nie wytrzymał ciągłego nagabywania, poprosił - POPROSIŁ - żeby przestała i nie przeszkadzała.

Stała wryta bardziej, niż gdyby faktycznie się na nią wściekł i zaczął wykrzykiwać, jaka ona nie jest głupia i bezużyteczna i że nie można jej powierzyć nawet najprostszego zadania. Zmarszczyła brwi i miała już mu wygarnąć - samej nie wiedząc jeszcze dokładnie za co - gdy pojawiła się ta reporterka, która musiała być sławna, skoro nawet Harleen ją kojarzyła, odwiedzając Metropolis jedynie sporadycznie.

Ledwie wczoraj poznała sekretną tożsamość Batmana, a dzisiaj dowiaduje się, że Superman ma dziewczynę. Krótka wymiana zdań wyjawiła, że nie było ich przez całe trzy lata. Wiele musiało się dziać przez ten czas, że bohaterowie oraz złoczyńcy zostali zepchnięci do podziemia i utworzyli sojusz przeciwko uzurpatorowi-Oldze. Pomyślała sobie, jakie mają szczęście, Bluestreak i Superman, że mogą dzielić chwile z bliskimi, pomimo chaosu w jakim pogrążony jest świat. Prawda była taka, że ona również miała szczęście, przecież jej wybranek kierował całym tym bajzlem.

Świetny pomysł! ― Zapiszczała w odzewie na propozycję pójścia na misję, chociaż nie do końca była pewna o co w niej miało chodzić. Po prostu chciała wyrwać się z tej bazy, odsapnąć, gdyż ostatnie 24 godziny były dla niej bardziej stresujące, niż cała wyprawa do innego wymiaru.

Liznąwszy najemniczego fachu z Deadpoolem, wiedziała jak się dozbroić i nie wyjść na idiotkę. Poprzepinała się pasami taktycznymi i poprosiła o pistolet, jakieś zapasowe magazynki oraz pałkę i „motylka”, zwanego podobno inaczej jako Balisong - nazwa której w życiu nie słyszała. Na koniec wspomniała jeszcze, że przydałby się spray na rekiny oraz batarang.

Oczekując na jakiś briefing czy po prostu moment w którym będą mieli ruszyć. Zamiast jednak zapytać w co się pakuje, postanowiła zadać inne pytanie, oby nie niezręczne.

Co z Pam?
 
Ogryzek Szatana jest offline  
Stary 22-12-2015, 23:07   #73
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Joker zrobił zdziwioną minę.
- Pam?
- Sadzę że chodzi o Pamelę Isley, znaną również jako Poison Ivy - Odezwał się Strage.
- Aaa... moment... zdanych wika że jakiś czas temu widziano ją na granicy z Meksykiem... a potem Ekwatoru... i tyle. Jednak w tym wypadku brak informacji, to dobra wiadomość - powiedział Joker wpatrując się w monitor komputera. - Ale wracając do misji. Spectre otwórz portal do Ronkonkoma, New York. Według tego co wiemy Constatine jest tam w sprawie... przeklętego jeziora? W każdym razie szukajcie ratownika wodnego imieniem David E. Grange.

Po drugiej stronie portalu czekał na nich uroczy widok. Błękitne jezioro otoczone drzewami migotało w świetle porannego słońca. Było dość chłodno, więc na razie byli jednymi żywymi istotami na plaży. Za och plecami szumiały drzew rozległego parku, a na drugim końcu jeziora widoczna była przystań i parę łódek. Jezioro nie wyglądało ani trochę na przeklęte.
Kat, która wcześniej otrzymała mapę okolicy wiedziała że znajdują się w odległości dobrego kilometra od jakiekolwiek domostwa, i kolejne dwa od samego miasta. Był to dobre miejsce, by się pojawić i nie zarwać na siebie uwagi.



 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 23-12-2015, 00:03   #74
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
[i]- Słuchajcie mam pomysł: Korzystając z mojego powiązania z wodą mógłbym spróbować sprawdzić czy to jezioro faktycznie jest przeklęte i spróbować wysłać wiadomość do Pana Constantina. Tyle że nie nauczyłem się jeszcze zbyt dobrze maskować mojej aury co z jednej strony może się przydać bo Pan Constantine sobie sprawdzi co i jak, alee..., może po prostu prewencyjnie rzucić we mnie kulą ognia czy hexem z góry zakładając że to pułapka. To wtedy mi by się przydała tarcza energetyczna- Popatrzył na kosmitkę.

- A jeżeli w tych wodach się czaj zło to będę potrzebował pomocy Pana Spectra a Pan Constantine pewnie też przybiegnie pomóc ok to wszyscy gotowi ?- Spytał po czym nie czekając na odpowiedź dobiegł z nadludzką prędkością nad brzeg jeziora i włożył obie dłonie pod powierzchnie wody.

Otworzył się na swe boskie dziedzictwo o oczy ponownie zapłonęły mu błękitnym blaskiem. Za pomocą Aguakinezy stworzył na powierzchni jeziora lodowy napis:


RUCH OPORU PRZECIW WIEDŹMIE POZDRAWIA JOHNIE CONSTANTIN! CZY MOŻEMY POGADAĆ ?!


- Literki zostały wprawione w ruch za pomocą odrobiny magii wyglądało to tak jakby jakiś dzieciak bawił się zupką alfabetową kręcąc łyżką w misce zamiast jeść.

Elude upewnił się że zostawił na wiadomości wyraźny ślad swojej aury, coś na kształt magicznej wizytówki problem w tym że był teraz otwarty na ataki z zewnątrz...
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-12-2015 o 22:54.
Brilchan jest offline  
Stary 28-12-2015, 10:36   #75
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
Pierwsze co zrobiła Harleen to rozejrzała się za ich kontaktem. Wiało pustką, to i pewnie ratownika nie będzie, ale warto było spróbować. Cała ta technologia portali mogła oznaczać, że wylądują obok niego.

Wiem o czym myślicie. Że nie jestem przydatna, bo nie posiadam żadnych mocy ― zaczęła gadać, wypatrując ratownika ― Ale to nieprawda. Znaczy, nie posiadam mocy, ale na przykład wiem, że nie wiem, po co Streak układa literki na wodzie, kiedy mieliśmy poszukać jakiegoś ratownika. Wiem też, że David E. Grange to był taki generał, ale zmarł w latach osiemdziesiątych.

Z innej beczki, żałuję, że wzięłam te spodnie. Są niewygodne i zsuwają mi się z tyłka. Ty jesteś latarnią, tak? ― Wskazała na Katsu ― Możesz zrobić mi takie legginsy jak Twoje?
 
Ogryzek Szatana jest offline  
Stary 28-12-2015, 15:16   #76
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Jim popatrzył na poczynania młodego pędziwiatra, jak widać z panowaniem nad wodą radził sobie całkiem dobrze, a po za tym moce magiczne moce smarkacza i kilka zaklęć maskujących ukryją magiczną obecność Constantina i Spectra. Jim skupił się i rzucił kilka zaklęć maskujących na ten teren oczywiście przy drobnej pomocy widma. Jim miał tylko nadzieję że miejsce spotkania nie będzie pułapką na wszelko wypadek Jim zachował czujność przygotowując się na niespodziewany atak. W każdym podchądząc do skraju jeziora, wyjął z płaszcza papierosy i zapalił, w każdym razie zignorował niepotrzebne gadanie Harley i odezwał się do młodego biegacza.
-Powinieneś poćwiczyć maskowanie swojwj aury, bo sama czarownica i jej pomagierzy łatwo mogą cię wytropić.
 
Orthan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172