Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-11-2015, 19:26   #1
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
[Mafia] MARVEL DC: "Ramię w Ramię!"

Ramię w Ramię!


Faza Dnia 1



Gotham City; ponure miasto, pełne przestępczości i zepsucia. Zaszczuta ludność kłębiąca się wśród szarości, równie bezbarwna co otaczające je budynki. Brudna, śmierdząca, niesprawiedliwa. Chmury przemysłowego dymu już na dobre wgryzły się w miąższ płucny obywateli, zupełnie tak, jak złoczyńcy zagnieździli się w zaułkach miasta.

Gotham City.
- Powtórzyła reporterka, którą dopiero teraz pokazały kadry. Jej mina nie wskazywała na choćby gram nadziei, zaś ton głosy był równie mroczny, co malujące się za nią, ciemne uliczki - Życie tutaj nigdy nie było łatwe, a dziś mieszkańcy tego miasta trafili, przysłowiowo, z deszczu pod rynnę. Nie da się opisać dokładnie tego, co tutaj się wydarzyło, ale potwierdzone fakty są jednoznaczne; złoczyńcy zjednoczyli się w sile, a po zakątkach tego ponurego miejsca grasuje dodatkowo morderczy psychopata. Przez tę niecodzienną sytuację, spotkaliśmy się dziś z grupą bohaterów, która stanie w nierównej walce z oprawcami. Czy uda im się wygrać? Miejmy nadzieję, że tak. Dla Państwa relacje z trwającego kilka dni i nocy zlotu, będzie zbierać Lois Lane. - tym oto akcentem zakończyła przemowę i odwróciła się przodem do was.
- No dobra, czas to rozpocząć i zakończyć. To będzie emocjonujące!

Zebraliście się wszyscy za dnia. Każdy musiał udawać, że jest dobry, każdy też musiał udawać, że nie jest osobą, którą będzie łatwo zlikwidować. Mogliście patrzeć na siebie i próbować zrozumieć tę nagłą sytuację, starać się odczytać zło z czyichś ruchów lub mimiki twarzy. Mogliście wiele, choć na więcej pozwolić sobie było można dopiero w nocy. Gotham City nigdy nie było miastem bezpiecznym, na próżno było szukać tutaj nadmiaru sprawiedliwości, jednakże wy postanowiliście przywrócić porządek temu zakątkowi, tym bardziej, że zebrała się tutaj cała, złowieszcza śmietanka.
______________________________
Faza Dnia 1 potrwa 24h, do soboty 21 listopada godziny 20:00
Jeśli oddajemy na kogoś głos, pogrubiamy nick tejże osoby. To oznacza oddany głos.
Do linczu potrzeba: 8 głosów
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 20-11-2015, 21:23   #2
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=gmyCRJkKeKs[/MEDIA]

Ragnar nie mógł uwierzyć temu, co widział. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętał, był jego statek przewracający się do góry dnem, a teraz trafił do... Gotham City? Nieśpiesznie przechadzał się dookoła, z zaciekawieniem oglądając niezwykłe osiągnięcia techniki, próbując pojąć, jak to możliwe, żeby wznosić tak wysokie budynki, budować pojazdy z metalu, żeby stworzyć takie drogi. Postukał nogą o powierzchnię. Próbował znaleźć choć skrawek zwykłej ziemi, ale nie dał rady. Przykucnął i wodząc dłonią po asfalcie, spojrzał w górę, w niebo.
- Odynie, nie wiem, czy to kara, czy nagroda, że tutaj trafiłem, ale jeśli taka twoja wola, zaakceptuję ją. Poprowadź mnie, abym mógł wyplenić zło drzemiące w tym miejscu i wrócić do swojej rodziny, jeśli tego zechcesz.
Mówił to spokojnym, cichym głosem, ledwo słyszalnym. W końcu podniósł się na wyprostowane nogi, odwrócił i ruszył ku reszcie zebranych. Był zdeterminowany, by odnieść sukces. Nie miał na razie żadnego punktu odniesienia, więc po prostu przedstawił się:
- Nazywam się Ragnar Lothbrok. Mamy misję do wykonania, a ja nie zamierzam przegrać. Jednakże, tego pierwszego dnia nikt nie może mieć nawet domysłów, co do tożsamości kogoś innego, więc radziłbym, żeby w ogóle nie podejmować próby linczu. - mierzył innych wzrokiem, próbując wyłapać w mimice zebranych jakiekolwiek wskazówki co do ich tożsamości - Nie mamy przed sobą łatwego zadania i nie twierdzę, że mamy unikać linczu jak ognia, ale dzisiaj szansa, że trafimy na dobrego miastowego jest olbrzymia. Zobaczymy, co przyniesie noc i wtedy powinniśmy zacząć działać pełną parą.
Wzruszył ramionami i oparł się ścianę.
- Nie musicie mnie oczywiście posłuchać, ale ja na pewno dzisiaj ręki do linczu nie przyłożę.
 
Kolejny jest offline  
Stary 20-11-2015, 21:44   #3
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
- Mordercy którzy są pośród nas poza oczywistym zagrożeniem stanowią też swoistą szansę. Są słabością, a Rój nie toleruje słabości. Eliminując ich, staniemy się silniejsi - obwieścił Abatur zbliżając się do ziemi. Jego słowa nie były kierowane do nikogo konkretnego, po prostu często zdarzało mu się myśleć na głos. Warto tu zaznaczyć, że szczerze zdziwiłby się ten, kto by go usłyszał, bowiem głos Abatura nijak nie pasował do jego aparycji. Przyjemny dla ucha tembr i brzmiący w nim spokój pasowałyby raczej do starego profesora a nie do mistrza ewolucji roju



Również pod względem jego natury pozory okazywały się mylące. Abatur uważał się za naukowca którego polem badań była najwspanialsza siła isteniejąca we wszechświecie - ewolucja. Siła która pcha wszystko w kierunku doskonałości, która odpowiednio ukierunkowana by uniknąć pułapek i złych odnóg być może kiedyś zbliży Rój do ostatecznego celu. Również Gotham właśnie stało się polem nowego eksperymentu, tyglem do którego trafił zarówno wartościowy materiał w postaci bohaterów jak i mniej szlachetne materiały w postaci złoczyńców. Dostały się do nawet odpady w postaci tych, którzy nie należeli do żadnej z frakcji nie rozumiejąc że w indywidualności tkwi ich słabość. Otwartym pytaniem pozostawało cóż się stanie gdy w tyglu wzrośnie temperatura? Jaki będzie ostateczny rezultat i kto okaże się najbliżej doskonałości?

Zrzut przebiegł bez większych problemów i już wypełniona biomasą zabezpieczającą Abatura w trakcie podróży torbiel wylądowała w Gotham. Wkrótce też zarejestrował pierwszy kontakt z mieszkańcem tej planety

- Nazywam się Abatur. Twoje wnioski są logiczne, Ragnarze Lothbrok. Zbieranie informacji powinno być naszym priorytetem. Wydawanie wniosków nie popartych dowodami byłoby nieefektywne
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 20-11-2015, 23:21   #4
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Według jej ustaleń i obliczeń jedna z nieprzebudzonych wojowniczek była gdzieś w tym mieście! Trza było mieć oczy i uszy dookoła głowy. Musiała szybko odbębnić te wszystkie zabawy z podłymi złoczyńcami i brać się do prawdziwej roboty.
- Witam, nazywam się Luna i przybywam z Srebrnego Millenium, aby znaleźć Księżycową Księżniczkę. Widział ją ktoś może? Będę wdzięczna i wielce zobowiązana za jakiekolwiek wskazówki - powiedziała do zebranych zawijając ogon w chińskie 'S'.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline  
Stary 20-11-2015, 23:25   #5
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Jimmy, ksywka "Łysy", był na początek zlotu ubrany odświętnie. Szczególnie rzucały się w oczy błyszcząca, czymś wypastowana łysina, wypolerowany kij baseballowy oraz zaprasowane w kant spodnie dresowe.
- No, pani redaktur, dobry wstęp, normalnie szacun na dzielni! Ja, Łysy, to mówię! - zawołał Łysy. - Co do głosowania... - tu Łysy splunął - przygrzmociłoby się komuś... tego, no jak się to, tyłek kopany, nazywało... no osta, kuźwa, tecznie, no... Durno tak czekać... no ale, kurde, teges, prawilnie nawijacie, no durniej by kogo prawilnego wyendować, no. Chyyyba też tera przystopuję.

- A, kocica! - dodał jeszcze. - No dziuni, niestety, ja nie widział. Sorka.
 
Kawalorn jest offline  
Stary 21-11-2015, 08:14   #6
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Pojawił się w Gotham City ubrany w niebieską koszulkę ze znakiem Supermana. Rozejrzał się z zachwytem po okolicy. Gdy zorientował się, gdzie jest, wstrzymał oddech, a jego usta powoli zaczęły rozciągać się w uśmiechu.
- Gotham City. Leonard, mówiłem ci, że w końcu mi się uda tu trafić! Żegnaj, Pasadeno! Witaj, Gotham City!
Podbiegł do najbliższego budynku i z przejęciem położył na nim dłoń.
- Jest prawdziwy!
Podszedł do Luny i spojrzał na nią z góry.
- To moje miejsce. A Usagi Tsukino jest pewnie w swoim gimnazjum.
 
Aveane jest offline  
Stary 21-11-2015, 11:36   #7
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=WtVkvcMgdxs[/MEDIA]

Disney... Kraina miodem i mlekiem płynąca. Kraina szczęśliwości i wiecznego happy endu. Tutaj każdy mówi dzień dobry i nawet słońce odwzajemnia twój uśmiech. Przynajmniej tak było do czasu. Złoczyńcy wybili dobrych bohaterów, podporządkowali i zniewolili resztę. Nie było to tak mroczne jak Miami, ale musiało wystarczyć by zaspokoić jego żądze. Jego... wewnętrznego ciemnego pasażera, który czekał wiecznie na moment by przejąć kontrolę. Dexter nauczył się go kontrolować, trzymać w ryzach, ale nie było to przecież znowu takie proste. Wszystko wymaga swojej ceny. Musiał zabijać i to było jasne, ale jeśli już musiał zabijać to zrobi to według określonych zasad. Będzie zabijał morderców, złych ludzi którzy zasłużyli sobie na to by ktoś ich powstrzymał. Dokładnie tak jak nauczył go Harry. Jeśli dzięki swojemu złu miał szansę uczynić odrobinę dobra, to dlaczego nie?

Złą wiedźmę Urszulę dorwał kiedy ta kładła się do snu. Czekał w szafie cierpliwie kilka godzin i w końcu założył jej na głowę plastikowy worek, nie dał szansy by ta wezwała swoją magię. Nieco zawiedziony dowiedział się, że ktoś zajął się już Hadesem, więc jedynym którym trzeba było się zając został Skaza. Czekał na niego w ciemnej obskurnej uliczce, nieopodal baru "Pod Zalanym Lwem", gdzie ten opijał swój sukces. Ignorował przewijających się wszędzie pomniejszych popleczników miasta oraz zastraszone dobre disneyowskie postaci. Złapał go za kark i wbił strzykawkę z półsyntetyczną etorfiną - idealny lek uspokajający dla bardzo "nerwowych pacjentów". Skaza wierzgał się chwilę zaskoczony, rzucał nienawistne spojrzenie, machał łapami do tyłu próbując go dosięgnąć, ale chwyt Dextera był pewny a lwa szybko opuszczały siły.



Skaza obudził się w idealnie hermetycznym i czystym pomieszczeniu pokrytym folią. Morgan rozłożył na stole pedantycznie czyste narzędzia chirurgiczne. Na ścianie przypięte były zdjęcia, Simby, Pluta, Tarzana, Pocahontas, Quasimoda i innych dobrych bohaterów do których morderstwa przyłożył łapę zły lew. Dexter pozwolił mu mówić, a jak wiadomo Skaza uwielbiał mówić. Najpierw wylewał rzewne łzy i udawał skruszonego, jak to nie zdało egzaminu obiecywał swojemu katu niezmierzoną władzę i bogactwo. Daremne jednak były jego starania. Gdy ktoś kończyl na stole Dextera to nie wychodził stamtąd w jednym kawałku. Użył tasaka do mięsa i piły. Pozostałe kawałki Skazy i Urszuli wyrzucił odpowiednio obciążone do wody w zatoce Disneya. Za kilka miesięcy ktoś pewnie je znajdzie. Gazety ochrzczą go mianem Rzeźnikiem z Zatoki Disneya, ale jego już tu dawno nie będzie. Nikt nie powiąże technika laboratoryjnego z wydziału zbrodni w Miami, który wybrał się na urlop z brutalnymi morderstwami, a nawet jeśli? Pewnie będą mu wdzięczni.

Skończył z krainą Disney'a, akurat wtedy kiedy w telewizji zobaczył Lois Lane, która relacjonowała o podobnych kłopotach w Gotham. Dexter już wiedział gdzie uda się tym razem. Dopóty istnieli złoczyńcy, dopóty on będzie miał ręce pełne roboty.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 21-11-2015 o 11:38.
traveller jest offline  
Stary 21-11-2015, 12:47   #8
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Sherlock znalazł się tutaj nie przypadkiem. Był konsultantem w sprawie każdej zbrodni, dla detektywów i policji był niczym guru. Dlatego nie zdziwił się gdy inspektor Gordon zadzownił do niego by przyjechał do Gotham i pomógł miastu rozprawić się z mafią, która tutaj zaczęła rządzić. Jako, że w Londynie rozprawił się z każdym wymagającym przeciwnikiem zmiana otoczenia mogła mu tylko pomóc i poprawić humor.

Zebrawszy swoją nieodłączną fajkę, płaszcz i czapkę wyruszył z deszczowego Londynu do ogarniętego zbrodnią Gotham City. Niestety dr Watsona zatrzymała praktyka lekarska i nie mógł z nim się wybrać w tą jakże ekscytującą podróż.
Sherlock nie raz, nie dwa będzie żałował, ze nie ma z nim jego wiernego przyjaciela...


Po przybyciu na miejsce i wysłuchanie tego co mieli wszyscy to powiedzenia, Sherlock w duszy się z nimi zgodził. Wybieranie teraz kogoś do linczu byłoby głupotą i strzałem po omacku.
Mimo, to Holmes nie wyraził na głos swojego zdania gdyż i takie było juz w przewadze. Zajął się natomiast wnikliwym obserwowaniem reszty bohaterów gdyż wiedział, że nawet jeden mały szczegół może zdradzić mu kto jest zabójcą.

Po chwili pogrążonej w dedukcji i obserwacji Sherlock poczuł znajomy dreszczyk. Własnie dla takich chwil żył.

~The game is on! - pomyślał i uśmiechnął się w duszy

Kod HTML:
https://www.youtube.com/watch?v=BnI3yCbbjIA
 
Dnc jest offline  
Stary 21-11-2015, 15:04   #9
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Był zabójcą trolli. Tyle jedynie można było, prawdę powiedziawszy, orzec na jego temat. Włos i brodę miał zabarwioną na ognisty pomarańcz, włosy, po bokach krągłej czaszki zgolone, miał postawione w czub. Broda spleciona, tors częściowo nią zakryty, miast koszuli tatuaże. Z lekka naćpany, delikatnie, bo to ranek, pijany. Spodnie w naprzemienne, kiedyś zapewne błękitno-białe pasy, jak to u mężczyzn z brzuszkiem bywa, układające się kawałek jedynie poniżej pach, tam też trzymane paskiem. A za paskiem topór.

Prawdą było, że nie za bardzo wiedział, gdzie jest, choć na dobrą sprawę się tym nie przejmował, bo bywał w gorszych miejscach. I, ku jego smutkowi, nikomu tam nie udało się go zabić, był więc więcej niż lekko zniesmaczony wspomnieniami tamtych okolic. A tutaj jakoby grasowała jakaś organizacja, był jakiś morderca. Normalka, dobrze zwiastująca.

Inna sprawa, że dziwaków więcej niż u niego w rodzinnych stronach. Trochę jakby od czapy, nie wiadomo skąd się to wszystko wzięło. Jeden w drugiego do siebie pasują jak, nie przymierzając, kupowozak na wystawny bal. Choć mówili, trzeba im przyznać, z sensem i zamysłem.

- Rację masz, Norsmenie, nie ma co się śpieszyć. - Na bogów, ależ ten człek ma włochate jakby portki. Dziwy jakieś. I mokry, jakby się ledwo co do blaszanej wanny pełnej wody zwalił. - Ktoś ma ze sobą wódkę?
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 22-11-2015 o 14:36. Powód: zabójczy dla oka błąd językowy
Fyrskar jest offline  
Stary 21-11-2015, 16:21   #10
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Miasto to miasto. Nie ważne jak mroczne i pokręcone, każde prędzej czy później potrzebuje kogoś co je naprawi. Tak. Luigi dobrze o tym wiedział. Wysoki mężczyzna ubrany w charakterystyczną zieloną czapeczkę z daszkiem z wyszytym na białym tle L, niebieskich ogrodniczkach hydraulika i szalonym podkręconym wąsem pod nosem, wychylił głowę z miejskiego kanału, rozglądając się ciekawsko.
W końcu dotarł do Gotham City… ale co to, czyżby się spóźnił?! Czyżby inni "naprawiacze" przybyli wcześniej od niego? A nie… zaraz, no tak, no ba, no przecież jak mógł zapomnieć o mamma miiia! Zanim wpadnie w wir naprawiania tutejszego rurociągu, miał zadanie do wykonania… a mianowicie...
- LUIGIIII!!! - zawołał radośnie, wyskakując na ulicę ku zdziwieniu wszystkich zebranych - LUIIIGIII! Oto przybył Cooo toooo, cooooo tooooo już obradujecieee?! - zawołał śpiewnym, włoskim akcentem.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172