Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-08-2016, 08:56   #101
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Sabat:
Oszukałeś przeznaczenie po raz kolejny. Dobrze wiedziałeś, że brak jaj na szlaku może uratować sytuację - kto kopał dziwił się, że brakuje tam klejnotów rodowych, które mogłyby potwornie zaboleć. Wtedy Ty kontratakowałeś nożem do masła albo wzywałeś milicję, oddając delikwenta na standardowe przesłuchanie rozgrzanym żelastwem. Ale dość o jajach, bo też boli Cię nieco fakt, że nie możesz zakisić ogóra, a po wtóre - masz głos jak dziecko. W sumie to zabawne - łazi facet obcujący z demonami, obwieszony czaszkami, walący złą magią i dwuletnim brudem, a gada gimbazjalistycznym głosikiem klasowego nerda wpieprzającego na drugie śniadanie smarki z nosa.

Podszedłeś szybciutko do truchła. Troszkę trudno szukać, ponieważ stos gruzu przykrywa dużą powierzchnię zwłok, ale jakaś tam kieszeń była widoczna. Wyciągnąłeś z niej drewniany przedmiot o fallistycznym kształcie, niezwykle gładki, zero zadziorów (w sumie to on miał chyba tak właśnie wyglądać - tego typu przedmioty ponoć służyły do leczenia kobiet z depresji i schizofrenii). Cóż, Twoja syllogomania nie dała się oszukać i szybciutko schowałeś trofeum. Drugie podejście do kieszeni zaskutkowało wsadzeniem paluchów w coś lepkiego, ale znowu coś wydobyłeś (nie chcesz wiedzieć co masz na palcach) - srebrny przedmiot w kształcie okręgu. Wygląda jak koło rowerowe, a wszystkie "szprychy" schodzą się do centralnego punktu. Chyba kamienia szlachetnego. Przedmiot ma średnicę 5 centymetrów i buzuje magią jak agresja w drelichin na wiejskiej potańcówie (w tych czasach jeszcze nie istniał ortalion i ówcześni dresiarze chodzą w drelichowych spodniach).
Wooooooow! Twoje pierwsze skarby z potężnego przeciwnika!
Teraz pora na zawarcie komunikacji międzyludzkiej, w tematyce której ogólnie byłeś jaroszem. Jeśli nie strzykniesz w nich przypadkowo śliną, bełkocząc niezrozumiale swoje imię, to będzie sukces na skalę odkrycia, że świat jest płaski, a nie kulisty.


Lucyna i Partridge:
Wszystko Was boli. Ta walka to był wycisk jak trening na siłowni, na której trenerem jest w pełni profesjonalny troll górski o masie całkowitej 3 ton. Jest chyba niezgorzej, jeśli chodzi o Wasze wnętrzności - nie czujecie krwotoków wewnętrznych, złamań, pęknięć czy innych objawów powodujących mdłości, luźne przemieszczanie się wnętrzności lub przygwożdżenie do podłogi.

ZAAARA! Ten nowy już zabrał się za przeszukiwanie trupa! Nosz, jebany złodziej i rzezimieszek! I do tego coś znalazł! Ale zachował się kulturnie i podszedł do Was w celach zapoznawczych. Och, Bogowie Żelbetu, ale od niego bije tłustym brudem. Jego włosy ostatnie mycie widziały jedynie na tablicy instruktażowej w gabinecie szkolnej higienistki...

-------------------------------------
Awanse, dysonanse, umiejętności i inne pierdoły natury technologicznej:

- Partridge: udało Ci się wiele zdziałać, w szczególności w zakresie otrzymanego wpierdolu - wykresy przeważają na Twoją korzyść. Otrzymujesz grubą pakę punktów doświadczenia i jeden skill do wyboru (wybór wskazujesz w swoim poście):

a) pooelf-dance - gdy wrogów kupa i szermierz dupa, zaś Ty i bez wrogów jesteś dupa, zatem trzeba radzić sobie sprytem poprzez rozkojarzanie przeciwnika, gdy ten już się trafi. Odwalasz impresjonistycznie improwizacyjny taniec niebojowy, który totalnie ściąga na Ciebie uwagę wroga (dowolna liczba, ale nie więcej jak 3 sztuki wroga). Może ktoś Ci wtedy pomoże atakiem na przeciwnika albo przed śmiercią przynajmniej będziesz miał nieco rozrywki i pokażesz, że nawet przed śmiercią salwowałeś się rozwiązaniem umniejszającym Twojej wątłej godności.

b) strzał na pusto - masz łuk, ale nie masz strzał, bo albo je gubisz, albo nie kupisz, albo się psują, bo są z papieru. Nic to - tera wystarczy sprawna cięciwa! Twój magicznie niemagiczny łuk +2 do niczego wystrzeliwuje skondensowany strumień powietrza. Człowiekowi zrobi kuku, ale ogrowi jedynie zawieje pod przepaską biodrową. Uważaj - zbyt częste używanie zdolności może doprowadzić do implozji łuku, ponieważ na pusto to nawet wódki się nie pije.

c) szturm frajera - no, zdarza się, że nie uciekasz od wroga piszcząc jak dziecko, któremu wbito w czerep rohatynę, więc inwalidzka odwaga odrzuca kule i wywołuje u Ciebie odruch ślepego, żądnego krwi bohaterstwa. W ogólnym rozrachunku szturmujesz bez rozmysłu i instynktu samozachowawczego, ale przynajmniej nie będą gadać, że Partridge nosił 100 par majtek na zmianę, bo często w nie robił ze strachu. A może i nawet kogoś zdziwisz takim nagłym atakiem? A może nawet i zabijesz w amoku bitewnym odruchowo przedziurawiając mu czachę jednym ciosem pionchy?


Lucyna:
- mag bez czarowania to jak żołnierz bez karabinu, a taki to zazwyczaj albo rezerwista lub uciekający w popłochu przed wrogiem. Gdyby nie Twój elfi towarzysz, zapewne musiałabyś sama wykopać sobie grób na rozkaz wroga. Coś tam Ci się udało, a jako MG mam dobre serduszko dlatego otrzymujesz z góry umiejętność:

- żywe warzywo - masa stresu bojowego, bieda, brak robienia za Ciebie wszystkiego przez innych spowodowały u Ciebie stracenie wiary w wygodne życie do końca, ale nic to, bo jak człowiek o tym nie myśli to jest mu nawet dobrze. Potrafisz przestać myśleć całkowicie. Jesteś wtedy totalnie odporna na ataki oparte na telepatii, działanie demonów, złych duchów, manipulację i reklamy na słupach ogłoszeniowych zachęcających m.in. do zakupu torebki z kangurzej pyty lub przeterminowanego mleka w promocji -90%. Do tego nie ruszy Cię magia mająca przejąć nad Tobą kontrolę, gdyż jesteś wtedy bezmyślna, jak ser pleśniowy leżący w słoneczny dzień na granitowym kamieniu. Kto wie, może nawet i zwykły oprych stwierdzi, że padliny nie rusza, więc tylko zapierdzieli Ci miedziaki, a tak to zaniecha struganiem w Tobie nożem.
Zdolność to potężna, jednakże wchodząc w tryb "Żywego warzywa" nie możesz podejmować innych akcji typu - gadanie, ruch, czarowanie, walka etc., ponieważ przerwą one natychmiast ten błogi stan dysmózgii.


Sabat:
- jesteś świeży, więc co tu się gapisz? Graj dalej i zarabiaj na czerstwy chleb ze smalcem zwany życiem!
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 02-08-2016 o 14:42.
Bergan jest offline  
Stary 03-08-2016, 09:06   #102
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Bóg Wojny wciąż trajkotał z zapalczywością świeżo nawróconego jarosza w krainie brukselki. I wtem zbyt lubiący czerń mag zmaterializował coś jeszcze. Przypominało pochodzący z brukowca satyryczny rysunek lokalnego polityka. Okazało się być chochlikiem spowinowaconym z antagonistą. Tym lepiej. Kiedy dwójka rozprawiała w najlepsze, Bogdan zakończył efektowną trajektorię i wbił zęby w szary budulec. Kamień wreszcie dokończył dzieła, tworząc dwa średnio apetyczne naleśniki. A że ucierpieli trochę na tym pozostali… walka wymagała poświęceń. Powinni się cieszyć że w ogóle stali na nogach
- Strasznie napaskudzili. Kto to teraz posprząta? - Partridge trącił butem jakąś kiszkę.
Miał ochotę narzekać. To z pewnością echa zaklęcia, które trafiło go rykoszetem.
- Witajcie, nieludzie. Jak macie na imię? - rozległo się skądś. To musiał być ten nowy.
- A co cię to obchodzi? Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Wparowywać tu jak do siebie! Pewnie chciałeś zgarnąć całe zasługi, co?!
Silverballs uderzył się otwartą dłonią w czoło. Poprawił raz jeszcze. Plaśnięcie rozległo się po komorze donośnie niczym jelita walczące z trzecim kebabem.
- Wybacz. Ale to wpływ twojej własnej magii. Już mi lepiej.
O ile “lepiej” mogło być posiadając na ciele całą mapę siniaków, obtarć i kilka złamań.
Podał na oślep rękę, którą trącił twarz nieznajomego.
- Nie znalazłeś może tam talonu na laserową korektę wzroku?
Zaśmiał się, lecz coraz mniej owocna próba znalezienia ręki maga raczej pogrążała żart. Wreszcie chwycił dłoń tamtego.
- Partridge Silverballs.

-------------------------------------

Po krótkiej kontemplacji wybieram strzał na pusto. Prąd powietrza może być przydatną bronią, ale i praktyczną metodą chłodzenia gorącej herbaty.
 
Caleb jest offline  
Stary 03-08-2016, 12:35   #103
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Sabat:
Elf, widać bardzo ułożony dwunóg, stwierdził, że wejdzie z Tobą w jakieś zaczątki komitywy. Na początku Cię zjechał, ale rzeczywiście...pociski kobiecego focha u mężczyzn mogą wywołać realną miesiączkę lub urojoną ciążę z natychmiastowym poronieniem i krwotokiem do mózgu. Chciał się przywitać, dziugnął Cię nawet dwa razy w gały, a Ty oniemiały po prostu przyjąłeś ciosy. Po chwili uścisnął Ci dłoń przedstawiając się.

O w mordę, on na prawdę jest ślepy. Za dużo zdziwienia na raz - zwieracze nie wytrzymały - z wrażenia zesrałeś się w gacie. Nieubłagany losie, pierdol no sie!
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 03-08-2016 o 12:56.
Bergan jest offline  
Stary 03-08-2016, 15:39   #104
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Lucyna, w końcu jak na elfa przystało, musiał być ten moment, gdy i ona zamierza wzbić się w powietrze.
-A może by tak rzucić wszystko i zostać Pidgeotem albo Peugeotem - powiedziała do siebie niemota dodając w myślach Dobra czas się skupić i coś wykoncypować, hm trudne słowo, skąd ono mi przyszło do łepetyny. Dobra mniejsza z tym. Kończ tą myśl, bo wyjdzie, że za dużo myślisz - pomyślała Lucy. Zauważyła, że coś małego drepcze w stronę Boga Wojny.
Ło Boziu, nomen omen, jaki słodki mały demon, pewnie synalek tego nooba - zastanowiła się Świergotka. Partridge miał w zanadrzu chytry plan jak pozbawić Boga Wojny resztek HP* i cisnął biednym Sandslashem pancernikiem imieniem Bogdan w Bossa. Lucy usiadła na ziemi, wzięła z KIESZENI popcorn a’la Chudy Edd i przyglądała się uroczej cut-scence jak Bóg Wojny i jego synek zmieniają się w stertę gruzu, aż się łezka w oku zakręciła. Dojadła resztę popcornu i dostała prosto w ryj pyłem.
-Hej Partridge, już wiem jak się czujesz - powiedziała gdzieś w ścianę elfka, po czym Sabat się przywitał.
-Witaj. Kimkolwiek człeku jesteś, BO CIĘ NIE WIDZĘ!!! Jestem Lucyna - krzyknęła gdzieś w powietrze. Strasznie tym razem ją bolało całe ciało, nie tylko gardziołko, które już przestało boleć, chyba, że po tym wydarciu w przestrzeń kosmiczną znów nie będzie mogła biadolić przez następne 5 odpisów Ravanoxa. Ach życie. Za to dostała awans na 2-gi poziom doświadczenia i ma nowego skilla, chujowego, ale ma.

*Himerycznych Pomysłów
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 03-08-2016 o 15:45.
Adi jest offline  
Stary 06-08-2016, 15:38   #105
 
Moni's Avatar
 
Reputacja: 1 Moni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłość
Wobec faktu, że nie dostał awansu, Sabat nieco się zdenerwował. Jednak to nie jego wina, że MG nie wiedział, iż miał do czynienia z kimś godnym wygrania tejże sesji tylko dlatego, że oddycha. No nic.
- Co porabiacie, poza wpadaniem w problemy? - spytał spokojnie.
 
__________________
Prowadzi: Złota maska
Prowadzona: Chmury nad Draumenionem
Moni jest offline  
Stary 10-08-2016, 08:49   #106
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Partridge:
O losie, facet, chyba kloszard, bo wali od niego fekaliami i brudem (nie wiesz czym bardziej), jest rozmowny jak torturowany gremlin, któremu kat najpierw obciął język, a potem zabrał się za wydobywanie informacji. Nawet się nie przedstawił, burak cukrowy jeden. A może Ty swoim gadaniem nie potrafisz przekonać do siebie innych ludzi. Fakt faktem, lubisz przed snem trzachnąć sobie czosnku albo cebuli, a rano nie umyć zębów, jednakże bez przesady - nie waliło Ci z gęby jak trollowi, który z nieumytych ludzkich jelit zrobił sobie surowe spaghetti bolognese. To wszystko jest jednak najmniejszym zmartwieniem na chwilę obecną, gdyż dopadło Cię straszliwe zmęczenie - najchętniej walnąłbyś się spać tak na chociażby pięć minutek albo dwa lata świetlne. Cóż niecodziennie otrzymywałeś taką porcję witaminy W jak wpierdol, S jak spieprzanie i A, jak ała. Rozejrzałeś się wokół i zyskałeś nadzieję, że gobliny mają jakiś tapczan, bo myśl o spaniu na zimnych i wilgotnych kamieniach powoduje u Ciebie podchodzenie treści żołądka do gardła. Właśnie, żołądek...poczułeś ssanie jak przy odpalaniu silnika w krasnoludzkiej maszynie latającej. O, Bogdan w końcu odpadł z sufitu i wylądował dosłownie pod Twoimi stopami - ledwo żywy, poobijany, ze stępionymi ząbkami, ale precyzyjny jak zawsze. Zuch Pancernik, aż serce rośnie!


Lucyna:
Oczka bolo, bolo. Zaczęłaś resztkami sił drzeć swoją śliczną, pokiereszowaną z deka, twarzyczkę aż stało się - zdążyłaś jedynie wypowiedzieć swoje imię i skończył się limit głosowy. Po prostu tylko skrzeczysz. A mama mówiła - nie drzyj japy. To Ci teraz wyszło bokiem bezsensowne memłanie ozorem na lewo, prawo i za siebie. Nie możesz przez to czarować, ponieważ magia potrzebuje głosu jak polityk ubiegający się o stołek w izbie lordów. Świetnie, po prostu świetnie. Jak zatem dobitnie zakomunikujesz innym, że jesteś głodna, chce Ci się spać i siusiu? W ogóle, jak już odzyskasz głos, powiesz Partridge'owi co myślisz o jego prostackim zachowaniu - najpierw ewidentnie Cię wyrywał jak drelicharz krzesełko na stadionie, a teraz co najwyżej poprosi, żebyś rozwiązała jakiś problem. Powinien Ci usługiwać, jako damie* w potrzebie oraz po prostu osobie, której należy się pełna uwaga, atencja oraz impotencja (cokolwiek to znaczy).
Zaraz padniesz na twarz, jak Partridge miłujący uderzanie głową w każdy twardy obiekt, a nie chcesz sobie złamać noska. Ale to jest jeszcze do wytrzymania - zobaczyłaś, że elf wita się z tym co Wam pomógł, nawet mu strzelił kuksańca w gały, a ten mu nawet nie odpowiedział. Mocno chroni swoje dane osobowe, drań. Och, łaskawie zapytał co porabiacie, wielkomyślny w dupę kilofem robiony! A, wiesz Pan, łazimy sobie po goblinich kopalniach, pijemy subatomową gorzałę, prawie giniemy w starciu z legendarnym demonem, a tak to czego nie dotkniemy to zamienia się w błoto - idź się jeb, zjebie!

No tak...ale przecież wysiadły Ci struny głosowe, jakby ktoś Ci je przeciął sierpem - krzywo i na odpierdol się.


*Damie klnącej jak cały pododdział dowodzony przez Kaprala Wyrwichuja. Świnia by się zlatała!



Sabat:
No, dobra, przywitałeś się, zapomniałeś dodać swoje imię, ksywę, pseudo nieartystyczne, ale to się nadrobi. W kontaktach międzyludzkich zazwyczaj byłeś na pozycji "Najniższy szczebel w drabince społecznej i łańcuchu pokarmowym", więc nie mogłeś odnaleźć się w sytuacji przyjacielskiego powitania okraszonego kilkukrotnym dziabnięciem w oczy. Elfka nagle zamilkła i zaczęła skrzeczeć. Spojrzałeś na nią i stwierdziłeś, że jakby umyć i wyczyścić to w tym artystycznie porozdzieranym wdzianku nadawałaby się na okładkę Playwoja - czasopisma dla żądnych kobiet żołnierzy, wydawanego przez Kolegialną Komisję Ministerstwa Wojny ds. Humanitarnego Traktowania Siebie Samego.

Cóż, nie masz jaj więc co najwyżej możesz sobie pomarzyć.

Wtedy do korytarza wparowały gobliny...


Partridge, Lucyna, Sabat:
Gobliny posiadały pewną ciekawą właściwość psychomotoryczną - nieważne ilu chciało się ich wcisnąć w pomieszczenie o ograniczonej kubaturze, bo wciskały się wszystkie zainteresowane, a nawet więcej. Gdyby podbiegł teraz do nich jakiś goblin z zapytaniem czy jest jeszcze miejsce, to wszystkie by krzyknęły "Jasne!" i proces mógł tak trwać bez końca. Teraz w samym wejściu tłoczyło się ich (tłoczyło: tu czytaj - jak olej) ze dwie setki, zasłaniając cały wlot korytarza. Dzięki Bogu wzięły mini pochodnie, więc nie czuliście się jak zamkniętej izolatce. Chwilę milczały, oglądając dogorywające truchło Boga Wojny i jego synalka, a po chwili wybuchły radosnym wrzaskiem solidnie się wytłaczając, dzięki czemu w pomieszczeniu zrobiło się luźniej.

Podszedł do Was Jędrek. Tak, każde z Was już go poznało - chyba był jakimś Kierownikiem ds. Szukania Frajerów Zwalczających Niebezpieczne Problemy w Kopalniach, bo i Sabata prosił o zajęcie się tematem Boga Wojny. Przemówił w swej gobliniej wielkowspaniałości, o ile taka w ogóle potrafiła istnieć:
- Wszyscy Wam dziękujemy! A teraz wypierdalać z naszej kopalni, gnidy. Wasi...ochroniarze...wskażą Wam drogę. A, i dostaniecie suchy prowiant na drogę - dadzą Wam przy wyjściu. Żegnam!

To chuj jeden...

Gobliny nagle się ulotniły, zostało jedynie trzydzieści, które ewidentnie spożywały za dużo testosteronu w młodości i rozrosły się do rozmiarów krasnoludów. 100% mięśni, na pewno o wiele mniej tkanki mózgowej i średnio 30kg uzbrojenia na głowę. To pewnie sławetna IV Speckompania Reprezentacyjno-Uderzeniowa.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 10-08-2016 o 09:23.
Bergan jest offline  
Stary 10-08-2016, 09:36   #107
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
- Co porabiacie, poza wpadaniem w problemy? - zapytał ten nowy.
- Ja głównie biegam z punktu A do punktu B. Dotychczas nieźle mi wychodziło. Parę razy zaoszczędziło to wątpliwą przyjemność ubogacenia organizmu o klingę miecza albo rozerwanie go pazurami potworów, demonów, surykatek...
Poczuł na stopie tupot małych nóżek. Podjął pancernika z ziemi, by podnieść go na wysokość rozmówcy.
- Bogdan, przywitaj się ładnie z panem.
- SKWIRK!
- Mówi że mu bardzo miło albo chce z tobą kopulować. Nigdy nie jestem pewny.
Nim zdążył dokończyć, w jaskini zaczęły pojawiać się gobliny. I to w ilościach hurtowych. Przepychały się jeden przez drugiego, część wręcz chodziła sobie po głowach. Nie przeszkadzało to jednak licznej, zielonej grupie. Jak każda szanująca się tłuszcza, także i przedstawiciele tej rasy bardzo lubili popatrzeć na efekty przemocy.
Jędrek wyszedł na przód. Odgarnął trochę tłum i zaczął mówić.
- Wszyscy Wam dziękujemy! A teraz wypierdalać z naszej kopalni, gnidy. Wasi...ochroniarze...wskażą Wam drogę. Żegnam!
- Hola! Hola! Starcie z tym zgrywusem było wyjątkowo upierdliwe. Mógłbyś dorzucić coś ekstra. Grudkę złota, pancerz, subatomowe skarpety góralskie. Niczym nie pogardzimy.
 
Caleb jest offline  
Stary 11-08-2016, 12:41   #108
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Dobzie zatem jak było w poprzednim odpisie tak musi być teraz. Zatem, coś za dużo tego słowa jak na pierwsze dwa zdania, ale chuj, zatem niemota nie będzie teraz mogła mówić przez 5 odpisów Ravanoxa i tak ma być, ok ale teraz trzeba coś napisać z fabuły. Zatem, znów to samo, Lucynie oczka szczypały, ale po kilkudziesięciu tysiącach sekundach później mogła już paczeć normalnie. Jedyny minus, teraz był iż nie mogła biadolić jęzorem, a co za tym idzie nie może Abrakadabrować. Masz ci los. PSTRYK!!! Pstryknęła palcami na Sabata, on widział także on zrozumie gesty wydawane przez Świergotkę. “Hej, ty tam. Masz coś do żarcia, albo picia, bo żem spragniona i głodna” - powiedziała językiem migowym, którego nie zna. Za to był jak na razie jeden + Bóg Wojny NIE ŻYJE!!! Kurwa udało się, teraz co dalej. Nie musiała jednak zbyt długo czekać, jak w kolejce do kibla, gdy nagle wypełzły gobcie. Natłoczyło się ich tu ze dwie setki.
To ta grota tyle pomieści? - pomyślała Lucy robiąc wielkie oczyska, nie tym razem nie wypadły jej z orbit. Mości Jędrek podszedł do dzielnej 2-go levelowej drużyny, no prawie, bo Sabat ma nadal 1.5 lvl i rzekł, że mają wypieprzać z ich kopalni. Świergotka zasalutowała jak 2-go lvl czarodziej, a mianowicie pomachała im jak mała dziewczynka lat 5. “Dobra Sabat przekaż temu tu elfowi, co teraz robimy, a raczej gdzie idziemy skoro The Boss został zaje...pokonany czy pokemony” - znów przełączyła się na język migowy.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 11-08-2016, 13:07   #109
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Sabat:
Elfka zaczęła na Ciebie pstrykać, machać ręcyma, bezgłośnie mamlać ustami...wyglądała przy tym mocno idiotycznie. Za cholerę nie wiesz, co chciała Ci przekazać. Stwierdziła chyba, że jest w ciąży, bo ktoś zapłodnił ją przez usta, chociaż też może chciała jeść i pić, ale to odbierasz jako błąd w odczycie gestów i mimiki. Ty ani nie wiesz jak się gestykuluje prawidłowo podczas wypowiedzi, a mimika u Ciebie taka jak triceps u żuka gnojaka, czyli gówniany. Pokazała też, żeby gdzieś iść, pokazała na martwego demona...wejść mu do dupy? No dobra, okultyści tak jakby podlizywali się demonom, ale żeby im grzebać palcami w odbytach. Aaaalbo zaraz! ZARAZ! Może ona Ci sugeruje, że jesteś frajer, bo podlizujesz się demonom, aby zyskać ich przychylność oraz wielką potęgę? Elfy i ich wywyższanie się - wystarczy, że człowiek robi inaczej niż one uznają za słuszne i od razu obrażają...
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
Stary 11-08-2016, 16:17   #110
 
Moni's Avatar
 
Reputacja: 1 Moni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłośćMoni ma wspaniałą przyszłość
"Dobra, już kobiet nie da się zrozumieć, a co dopiero elfek..." - Pomyślał Sabat i wysilił mózgownicę. Czego ta istotka mogła chcieć? Zaryzykował, że jest głodna i podszedł do swojej góry ekwipunku. Co jedzą elfy? Nie miał pojęcia... Wyciągnął parę sztuk prowiantu dla okultystów mając nadzieję, że sucharki i masło jej posmakują. A i że nie umrze od śmiertelnej dla ludzkości, krasnoludości i elfiskości trucizny.
- Proszę - powiedział, po czym podszedł do ślepego elfa. - Gobliny chcą, abyśmy sobie poszli. Jeśli chcesz, mogę z nimi powalczyć, ale wtedy musicie mi pomóc.
 
__________________
Prowadzi: Złota maska
Prowadzona: Chmury nad Draumenionem
Moni jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172