|
- Bynajmniej tu nie chodzi o Twoją moc - skwitował z przekąsem Jimmy. Dokładnie wysłuchał informacji i opinii Duncana. Nawiązał przy tym do ostatniego zdania: - No po to, kurwa, właśnie! W kominiarkach wzięliby nas za jakiś typowych ludzi Mordreda. Jeśli jednak skumają że wtrącają się w to jacyś nic nie znaczący goście z ulicy bez układów, to strzepną nas z rękawa jak przypadkową muchę - mówiąc to pokiwał głową - Ale zachciało nam się oczywiście bawić w rycerzy sprawiedliwości, który nie kryją swych zamiarów przed nikim. Co nie? Spojrzał na Alasdaira i zwrócił się do niego, mając nadzieję że choć on zrozumie: - Słuchaj jestem Ci wdzięczny że dołączyłeś do walki o lepsze Glasgow, ale czy nie mógłbyś nam jeszcze skombinować jakiś szmat na twarz? Mogą być nawet damskie rajstopy. Wiesz, poza tym lepiej też dla twojej facjaty byłoby, gdyby nie była rozpoznana obok naszych. Potem jeszcze rzekł do Duncana: - Więźniów możemy uwolnić, ale rozwalenie laboratorium to zbyt duże ryzyko. Będzie dym na całą dzielnicę. Niczego nie niszczymy, rozumiecie? Robimy to po cichu, zabieramy co trzeba i zwiewamy. Nie jesteśmy pierdoloną armią żeby bawić się w demolkę... |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:45. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0