|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-11-2017, 21:21 | #291 |
Reputacja: 1 | Gretha. Mężczyzna uśmiechnął się krzywo. - Gdzie tam. Taka normalna była, tylko dawali jej tyle opium, aby była ogłupiała. Pani doktor, tu połowa pacjentów jest normalna, tylko ktoś płaci, a by ich tu trzymano. Zazwyczaj mąż lub dzieci, w jej przypadku ponoć mąż James i Wolfson - Nie wiem, wszystkich na pewno nie zabierzemy, ale chyba nie musimy. Możemy też popilnować tych ludzi Potem razem ruszyli szukać Grethy. Znaleźli ją badającą pokój, który wyglądał jakby toczyła się tu walka, choć nie widać było raczej aby ktiś zginął…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
22-11-2017, 22:24 | #292 |
Reputacja: 1 | - Tak, to bardzo typowe zjawisko - odparła z westchnieniem panna Aleroth. Smocza pani doktor znała pana Greenglade'a i co prawda nie wydawał jej się być tyranem, który wbrew woli żony, dla zapewnienia jej ciepienia nad wyraz wielkiego, mógł ją w tym miejscu "przechowywać". Jednakże z drugiej strony... Brak śladów krwi, które wskazywały by na zranienie kogokolwiek w tej walce, świadczyły, że poszykiwana wciąż pozostawała w jednym kawałku. A to dawało dużo do myślenia. Jej siostra wydawała się "przyjaźnić" z robactwem w ziemi. Może cały ten atak był po to by ją oswobodzić? Jej rozmyślania przerwało przybycie Jamesa i puszystego wilczka. - No myślałam, że się was nie doczekam - Gretha uśmiechnęła się lekko do MacCrick'a i oparła ręce na biodrach. -Żona pana Greenglade'a zaginęła. Wyraźnie walka w tym miejscu miała miejsce, ale sądząc po śladach... A raczej braku krwi, nikt nie ucierpiał. Sądzę, że siostra naszej zaginionej może wiedzieć coś więcej, lecz nie koniecznie chcieć się tą wiedzą podzielić- wypowiedziała swoje przypuszczenia. |
28-11-2017, 16:38 | #293 |
Reputacja: 1 | James skinął głową i odpowiedział Pani Lekarz. -Albo chciał by nic nie mówiła i być może też nie chce jej skrzywdzić za bardzo. Zresztą jakoś po tych śladach można było by ją znaleźć - choć nie czuję się dobrze z myślą że trzeba by udać się do podziemi. Następnie zwrócił się do Wolfsona. -Wybacz moją impertynencję, ale czy dał byś radę wytropić ich po zapachu - oczywiście mam na myśli te stwory i samą porwana.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
01-12-2017, 23:33 | #294 |
Reputacja: 1 | Bernard uśmiechnął się niewinnie - co dało zaskakujący efekt w jego likantropiej formie. -Nie gniewam się na Ciebie, jeśli o to pytasz. A co do wytropienia, to zawsze mogę spróbować- powiedział, po czym kucnął i zaczął węszyć głośno, starając się wychwycić odpowiednie zapachy i to, gdzie prowadziły. |
08-12-2017, 19:16 | #295 |
Reputacja: 1 | Gretha i przyjaciele. - No skoro całe wesołe towarzystwo się zebrało, to może ja sobie już pójdę. Trafiłem tubo chciałem, ale już mi się znudziło, więc chyba sobie pójdę – Rzekł wielkolud towarzyszący Gretchcie i skierował się do wyjścia. Potem Wolfson poprowadził resztę do tunelu. Był to szeroki na pięć na pięć metrów tunel pokryty lepkim śluzem, który cuchnął w sposób nieopisywalny. W śluzie widać było ślady jakiś masywnych pełzających istot, a także widać było pełno bladych albinotycznych karaluchów, które były przynajmniej wielkości dłoni, a Największe miały ponad metr długości. Wolfson czuł przeraźliwy odór gig antycznego robaka, zapach poszukiwanej kobiety pomieszany z odorem węży, a także zapach czegoś, co mogło być tygrysem, albo lwem…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
27-12-2017, 17:24 | #296 |
Reputacja: 1 | Panna von Aleroth przyglądała się z niesmakiem tej scenerii, obawiając się ubrudzenia swojego odzienia. W końcu przemieniła się w swoją smoczą formę i gdy stanęła na czterech kończynach, zionęła płomieniem ognia z pyska. Ogień opalił robactwo i do aromatu ogólnego smrodu dołączył zapach spalenizny. - Nie wiem czy aby to dobry pomysł iść tam, choć sądzę, że w takiej grupie możemy poradzić sobie z co większym zagrożeniem - stwierdziła donośnym smoczym głosem i spojrzała po swoich towarzyszach. |
27-12-2017, 19:21 | #297 |
Reputacja: 1 | James skrzywił się, zapach w tunelu był nieopisywalny - mieszanina zapachu zepsutego mięsa i zawilgoconych starych ubrań nie mówiąc o innych gorszych woniach. Fey współczuł zmiennokształtnemu przy jego zmyśle powonienia te zapachy musiały być istną udręka, skoro on ledwo wytrzymywał. -Wyczuwasz coś, wiesz gdzie mogła zniknąć.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
27-12-2017, 22:33 | #298 |
Reputacja: 1 | Bernard przyłożył dłonie do nosa, chcąc go choć odrobinę uchronić od fetoru. - W głębi. Nie wiem czy chcę tam iść. Po pierwsze to ohydne, po drugie poza wiedźmą i wielkim robalem jest tam coś jeszcze, jakiś duży kot. Wątpię, byśmy mieli jakiekolwiek szanse. - wysapał, starając się oddychać ustami, a nie nozdrzami. |
18-01-2018, 16:48 | #299 |
Reputacja: 1 | Słowa Wolfsona rozbrzmiały echem w kamiennym mrocznym tunelu. Przeszywało ono niczym strzały jakiegoś pradawnego ostrza powstałego ze strachu i oczekiwania na zgubę. Potem nastała cisza, ciężka i lepka niczym mrok, który ich otaczał. Zapach bestii pobudzał pierwotne instynkty wilkołaka, zarówno chęć polowania jak i ucieczki. Był wilkiem, jednym z najbardziej oportunistycznych drapieżników na ziemi, łowców, którzy ustępowali jeno jednemu gatunkowi, a jednocześnie czył grozę ukrytą w najgłębszej części mózgu, kazała uciekać przed grozą, strachem ukrytym w ciemności, czystym, nieokiełznanym głodem. James wyczuwał, że coś czyha w mroku, być może była to tylko sugestia, skąd mógł to wiedzieć. Nagle zobaczył na ziemi zegarek, lub coś co go bardzo przypominało. Czując nieodpartą pokusę sięgną poń, tym samym ściągnął na siebie atak monstrum. Na szęście miał wystarczająco czułe zmysły, by wyczuć poruszenie w ciemności i uskoczył znajdując się po za zasięgiem grozy z czasów nim człowiek zdobył rozum. Gretha mogłaby napisać całkiem ciekawy i może nawet przełomowy artykuł na podstawie badań bestii, która żyła tu pod ziemią. Łeb był bezwątpienia koci, bardzo przypominał żyjące jeszcze względnie niedawno Smilodony, po za tym, że oczy były prawie całkiem zarośnięte grubymi, mięsistymi powiekami. Dwa szablaste zęby sterczały z pyska. Sylwetkę miał raczej typową dla Barbourofelisów, był krępy, zdecydowanie bardziej podobny do niedźwiedzia, i prawie tak samo wielki. Ciało miał pokryte krótką, białą sierścią. Wydał kilka klekoczących dźwięków, najwyraźniej posługiwał się echolokacją.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
|
| |