• Camille, test szybkości: 4, oblany - jeżeli chcesz przerzucić wynik za PD, napisz mi pw (Littleness też może poświęcić PD za Twój przerzut, jakby co). Jak nie, to jutro wrzucę tu odpis.
• Ustalmy też na przyszłość, że jeżeli będziecie wykonywali jakiś test i będziecie chcieli poświęcić PD w przypadku niepowodzenia, to napiszcie o tym od razu, nie będzie trzeba zatrzymywać akcji.
• Mała edycja - zakładam, że nie przerzucasz.

Camille przez chwilę grzebała przy zasuwie, jednak po chwili ostrze ześliznęło się, wydając paskudny zgrzyt. Gdy kobieta wysunęła nóż, by sprawdzić, co się stało, okazało się, że ostrze ma paskudną rysę. Niby nic straconego. Camille wróciła do poprzedniego zajęcia.

• Wtrącenie MG: pojawienie się mieszkańca
• Przypominam, że możecie wydać PD (którekolwiek z Was), żeby wtrącenie nie miało skutku
• Jeżeli nie odrzucicie wtrącenia, otrzymujecie po 1 PD

Nelleke, która obserwowała otoczenie, dostrzegła, że w oknie na pierwszym piętrze zapaliło się światło i pojawił się cień, który do tego okna się zbliżał. Czy mieszkańca wywołał hałas czy może była to jakaś inna przyczyna?

Kobieta uniosła głowę, nie wysuwając ostrza ze szczeliny. Niechciany hałas z łatwością mógł zwrócić uwagę zbudzonego mieszkańca i przysporzyć im wielu kłopotów.
Naśladując heretyczkę, Camille również przycisnęła się do ściany budynku i aż wstrzymała oddech.

• Nelleke - test szybkości: 17
• Camille - test szybkości: 12

Kobiety szybko i w ciszy znalazły się pod ścianą, natomiast cień otworzył okno; zawiasy wydały przeciągły zgrzyt.

- Co za noc... - mruknął męski głos. Następnie nastąpił odgłos spluwania i niedaleko Camille spadła lepka kropla śliny. - Martha! Zbieraj się z łóżka, musisz iść ryby do sklepu kupić! Własna działalność, cholera. Kto by pomyślał, że trzeba będzie wstawać przed piątą?...

Niedaleko maciupeńkiej kałuży ze śliny spadła tląca się jeszcze dupka papierosa, a okno się zamknęło...

• Camille - otwieranie zamka: 4, oblane

Camille jeszcze przez chwilę męczyła się z zasuwą, ale cały czas się jej ześlizgiwała. Najwyraźniej nie była to jej noc.

- Niewykluczone - powiedziała kobieta cicho, wyjąwszy nóż ze szczeliny - że Martha wyręczy nas obie. Może nawet dobrze się stało, że nie otworzyłyśmy tych drzwi. Mogliby powiadomić kogoś o włamaniu. Powinnyśmy zejść z widoku i zobaczyć, którędy wyjdzie, a być może w ogóle zrezygnować z dostawania się do środka. Nie możemy zwracać niczyjej uwagi - przypomniała, niezbyt zadowolona z obrotu sytuacji.

• Mam deklaracje od Littleness, że znika z oczu

Camille i Nelleke skryły się za rogiem, koło obskurnego magazynu. Martha albo się nie spieszyła, albo schody w kamienicy były znacznie dłuższe, niż można się było spodziewać. Niedługo potem otworzyły się drzwi budynku. Tyle że frontowe, a przynajmniej tak to brzmiało, bo kobiety oczywiście ich nie widziały.

- Dzień dobry, śliczna pani Martho! - krzyknął ktoś z dalszej części ulicy, gdzie wcześniej zabójczynie widziały strażników. - Przynieś nam po ciepłej bułeczce! Kochamy twoje wypieki!

Skoro pierwsza osoba wyszła na ulice, oznaczało to, że zapewne istnieje już niepisane przyzwolenie dla dostawców do załatwiania sprawunków w trakcie godziny policyjnej. No i miasto zaczynało się budzić...

Lewa powieka kobiety zmrużyła się w nerwowym odruchu, a po jej plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Nadal wilgotne od deszczu ubrania stanowiły niewielką ochronę przed zimnem, a od kanału ciągnęło chłodem.

Camille nie protestowała. Ciągły brak snu sprawiał, że upływ czasu był przez nią postrzegany inaczej. Dopiero głos z ulicy uświadomił jej, jak niewiele czasu im pozostało.
Skinęła w zgodzie głową i ostrożnie ruszyła w stronę posiadłości Jennny Barrow, pocierając ramiona, by choć trochę się rozgrzać.

• Sprzeczne deklaracje - Nelleke chce otwierać drzwi i wchodzić przez dom, Camille chce iść do domu Jenny (alejką koło magazynu?) - napiszcie w komentarzach co chcecie, zedytuję post.