Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-04-2017, 21:06   #1
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
[L5K 1 ED.] Niespodzianka w pięknym opakowaniu [18+]

Kakita Yuu


ieczór. Mała komnata, pędzelek stawiający tuszem kolejne znaki na ryżowym papierze. Mężczyzna, lekko otyły... o barwionych na biało włosach, w dobrze uszytym i bogatym kimonie z monem rodziny Doji. Kolejne znaki stawiał powoli i spokojnie, wręcz z wyraźnym rozmysłem.
Spoglądał od czasu do czasu w kąt pokoju, gdzie w ciszy siedział ktoś. Pionowa sylwetka zamrożona w bezruchu.
Doji uśmiechał się od czasu do czasu zadowolony, że jego test jest przechodzony pomyślnie. Kolejny znak. Kolejne zerknięcie w kierunku posągu.
- Kakita Tahake Tenzen wyruszył z polecenia swego pana przewożąc pewną przesyłkę. Wybrał sobie dość niefortunną zapewne trasę poprzez rzadko uczęszczaną przełęcz leżącą kawałek na zachód Hinabasho sano Mittsu Shimai.- rzekł stary Doji nie wyjaśniając nic więcej.
Czekał ciekaw czy owa osoba się odezwie. Widział ciekawość w jej oczach. Jednak dyscyplina wzięła górę nad wścibstwem. Żadne słowo nie padło bez pozwolenia.
- Zaginięcie sługi Szmaragdowego Namiestnika to poważna sprawa, tym bardziej że owa przesyłka powinna zostać doręczona do odpowiednich rąk.- odezwał się znów Doji.- Niestety nie chcę kłopotać Namiestnika, któremu Tahake Tenzen-san służył.
Nie umknął czekającej sylwetce fakt, że nie padło imię owego Namiestnika.
- Dostaniesz ode mnie papiery podróżne i pojedziesz jako mój wysłannik. Da ci to prestiż mego urzędu i przychylność miejscowych bushi, ale nic więcej... Nie muszą ci pomagać, więc liczy się twoja inicjatywa i zdolności dyplomatyczne.- wyjaśnił Doji przyciskając do dokumentu swoją pieczęć.- Twoje zadanie jest proste. Odnaleźć Tenzen-sana, odzyskać przesyłkę i dostarczyć ją temu, do kogo miała trafić. Jeśli ów bushi nie żyje, a prawdopodobnie tak jest, to ci którzy do tego doprowadzili powinni zostać ukarani. Niemniej przesyłka jest najważniejsza. Ma zostać doręczona nietknięta. Pod żadnym pozorem nie wolno jej rozpakowywać.-
Spojrzał w kierunku siedzącej postaci.- Pewnie masz wiele pytań, ale ja nie mam dla ciebie odpowiedzi. Natomiast oprócz papierów podróżnych otrzymasz własną świtę złożoną z bushi tak samo młodych jak ty i równie dobrze rokujących na przyszłość.-
Uśmiechnął się dodając.- Wykażcie się, a droga do kariery na cesarskim dworze stanie przed wami otworem. Porażka oznacza powrót na prowincje waszych klanów. Nie zawiedliście swych przodków podczas gempukku, liczę więc że i mnie nie zawiedziecie.-

Shinjo Uesugi Duath & Hida Harada Kazuo


ajlepsza sake. Świeży łosoś z młodymi warzywami i ryżem. Zarówno w formie sushi jak i pieczony. Słodkie wiśnie.
Gejsze tańczące do melodii koto i fletu.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HU7ai3FIJrs[/MEDIA]

I tęsknego śpiewu kolejnej gejszy.
Doji Kodane Mifune zaprawdę wielce cenił czwórkę młodych bushi, na których cześć tę ucztę urządził. Sam w niej nie uczestniczył, ale zapowiedziano że zjawi się na niej jego wysłannik, by wyjawić szczegóły misji jaka ich czeka.
Był to wielki zaszczyt dla nich. Zarówno ugoszczenie ich przez tak znaczącą personę, jak i misja która miałaby im być zlecona. Byli wszak młodzi i niedoświadczeni. Inni w ich wieku byli oddawani pod rozkazy starszych bushi, by mogli nabrać przy nich wprawy w przyszłych obowiązkach.
Samodzielna misja była więc wielkim zaszczytem i dowodem sporego zaufania w ich umiejętności. Była też… ciężarem.
Jej niepowodzenie będzie im wypominane do końca życia. Chyba że ową porażkę będzie można zmyć tylko przez seppuku.
Ale kilka czarek sake pozwalało zapominać o ciężarze jaki miała przynieść przyszłość. I skupić się na chwale oczekującej tuż za horyzontem.
Czwórka zebranych bushi pochodziła z różnych klanów i z różnych ziem tak oddalonych od siebie, że mogli żyć w różnych światach.
Był więc tu Shinjo Uesugi Duath z klanu Jednorożca, który całą drogę przebył na swym wiernym wierzchowcu. Był i Hida Harada Kazuo, który najwyraźniej nie żałował sobie sake uznając zapewne, że kolejna okazja się wszak nie nadarzy. I wlewał w siebie czarka za czarką w iście błyskawicznym tempie.
Temu wszystkiemu przyglądał się z boku

Bayushi Henkano Sugai.
Skorpion który co prawda wykazał się talentami podczas swego gempukku, ale też… podczas jego gempukku zginął przystępujący do niego syn wysoko postawionego samuraja. Co prawda nie można było udowodnić iż Sugai miał coś z tym wspólnego. Ale Skorpiony są wszak ulubionym kozłem ofiarnym innych klanów.
Ostatnią osobą, była Matsu, nawet jak na Matsu kontrowersyjna


Matsu Shinju Shorisuro była bowiem teoretycznie shugenja, niemniej nosiła się jak bushi i przy swym obi miała daisho. Była więc gotowa przyjąć wyzwanie każdego samuraja, acz pewnie nie byłaby trudnym przeciwnikiem. Wszak musiała dzielić swą uwagę pomiędzy miecze i zwoje… i z pewnością nie była szkolona w żadnej szermierczej szkole, poznając jedynie podstawy używania katany.


Mirumoto Tokeru Koto


oto przybył o czasie. Jak zwykle zresztą. Zmusić Kitsu Yarame-sama do czekania byłoby zniewagą dla Kitsu i dyshonorem dla Koto.
Kitsu Yarame Tetsu miał już swoje lata lecz zachował sylwetkę młodzieniaszka. Białe włosy upięte w samurajski kok lśniły i mogły budzić zazdrość u niejednego Żurawia. Mniej już równie siwe sumiaste wąsy, które pielęgnował z nabożnym niemal skupieniem. Sam Testu mając ledwie czterdzieści pięć lat był za młody na siwiznę. Tej ponoć nabawił się za Kaiu Kabe, gdy wraz z kilkoma shugenja Yogo i członkami własnego klanu wyruszył za ów mur. To co sprawiło że osiwiał, było teraz tajemnicą daimyo klanu Smoka, samego Tetsu, daimyo rodziny Yogo oraz tych z Yogo którym udało się powrócić.
Wyprawa za mur była jedyną wyprawą Tetsu poza ziemie smoka i choć po powrocie rodzina umieściła go na stanowisku dyplomaty, to nie ruszał się od domu.
Także i teraz przebywał w ogrodzie chroniony przez kilku yojimobo i zajęty przystrzyganiem drzewka bonsai.


Małego żywego dowodu na to że kunszt i cierpliwość potrafią zatriumfować nad naturą.
- To drzewko, zasadził mój prapraprapradziad Mirumoto Tokeru-san.- rzekł na powitanie wchodzącemu do ogrodu młodemu bushi.- Nie wyglądało tak pięknie wtedy… ani za życia mego praprapradziada czy prapradziada. Dopiero mój pradziad mógł sycić oczy jego urodą. Ale i wtedy nie było doskonałe. Tak jak i nie jest teraz. Może mój prawnuk uzna je za gotowe do ofiarowania? A może nie.-
Obrócił się powoli w kierunku młodego bushi. - Rzecz w tym by zrozumieć swoje znaczenie w świecie. Nasze czyny są jedynie drobnymi poprawkami na bonsai. Dopiero zsumowane przez kilka pokoleń nabierają wielkości.-
Wskazał dłonią na ławeczkę naprzeciw drzewka dając znak młodemu Smokowi że ma siedzieć i słuchać.
- Niecierpliwość to słabość, która jest niestety atrybutem młodości.- dodał filozoficznie i kontynuował.- nie wiedzieć czemu na naszych ziemiach zaginął bez wieści sługa Szmaragdowego Namiestnika. To niepokojące, więc… inny Szmaragdowy Namiestnik, Doji Kodane Mifune-san wysłał swojego wysłannika by go odnalazł. Jak pewnie się domyślasz, samo zaginięcie bez śladu owego Kakita Tahake Tenzena jest już problematyczne dla nas… jak i fakt, że nie wiadomo co robił na naszych ziemiach. Tajemniczość godna Skorpionów.- przerwał na moment pielęgnację drzewka.- Ale jest jeszcze gorzej… ów Kakita zaginął w okolicy Saigo no shūjin no shiro. Słyszałeś o tej twierdzy, prawda?-
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 26-04-2017 o 18:34.
abishai jest offline  
Stary 18-04-2017, 13:00   #2
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
-Hai - tym razem ograniczył swoją wypowiedź do krótkiego potwierdzenia. Ponure miejsce i ponurzy, ludzie którzy wychodzili za jego murów. Milczący yojimbo budzili dreszcz w zapewne niejednym samuraju. Co było oczywiście korzystne dla ich klanu. Aż do takiego momentu

- Przywiązani do jednego z powiedzeń małego mistrza ... Odważny człowiek nie potrzebuje broni - dodał po chwili jakby celem wyjaśnienia. Po czym znowu zamilkł dając swojemu gospodarzowi szansę na kontynuowanie swojej wypowiedzi.
- Ci właśnie.- potwierdził Yarame Tetsu krótko. Po czym dodał.- Niestety ów Tenzen zaginął w okolicy ich twierdzy. I zapewne wiesz że przy Saigo no shūjin no shiro nie ma żadnych wiosek, więc… Szmaragdowi będą musieli udać się do tego zamku w gościnę. Co jest wielce kłopotliwe dla nas. Nie bez powodu Togashi Aramasu-sensei nie opuszcza swych ziem, a bushi nawet naszego klanu unikają ich, chyba że… chcą zostać jego uczniami. Aramasu i jego poglądy są… kłopotliwe.-
Samuraj kiwnął powoli głową, zgadzając się z wypowiedzią dyplomaty.
-Góra nigdy nie nauczy się schodzić z drogi - powiedział zamyślony. -Pobyt w tym zamku kogoś z zewnątrz może być nie tylko … kłopotliwy. Nie wszyscy są tak otwarci na pewne idee jak nasz klan. Chociaż szczerze powiedziawszy sam wolałbym omijać ten zamek -
- Może jednak nie być takiej możliwości. A co wysłanników Szmaragdowego, to potrzebują przewodnika na naszych ziemiach i tłumacza zarazem. Kogoś kto pokaże im drogę przez góry i pozwoli im zrozumieć sposób myślenia Togashi Aramasu-sensei bez wywoływania kłótni. - wyjaśnił Testu. - Wreszcie kogoś kto… umie widzieć i słyszeć, a nie patrzeć i słuchać. Ostatnio z Saigo no shūjin no shiro nie dochodzą do nas żadne wieści. To… niepokojące.
Młody samuraj domyślał się, do czego miała ta dyskusja prowadzić. Mogła jednak płynąć dalej swoim torem. Oznaką szacunku dla dyplomaty powinno być wysłuchanie go do końca
-Oczywiście. To jest niepokojące należy na nich uważać. Zwłaszcza, że śmierć szmaragdowego robi się … podejrzana z tymi dodatkowymi informacjami -
[i]- Czeka cię więc ciężka rola… musisz z jednej strony pokazać Szmaragdowym smoczą gościnność, z drugiej dopilnować by sekrety klanu… sekretami pozostały. Oczywiście nie można złapać na raz więcej niż dwóch czarek i pewne sekrety trzeba będzie poświęcić… Podjęcie decyzji, które z nich… trzeba będzie ujawnić przed obcymi, może być ciężkie. Ale ufam, że jesteś wystarczająco roztropny by właściwie ocenić sytuację, czyż nie Mirumoto Tokeru-san?[/I}- odparł powoli samuraj przyglądając się bacznie młodzieńcowi.
-Hai - odpowiedział samuraj. Zadanie jakie przed nim stawiano nie było łatwe, ba można było powiedzieć, że było bardzo ciężkie. Świadczyło jednak o pewnym zaufaniu jakim go darzono. Nie byle komu powierzono by to zadanie -Zrobię co w mojej mocy Kitsu Yarame Tetsu-sama, aby nie zawieść pokładanego we mnie zaufania -
-Cieszy mnie to.- odparł z uśmiechem Tetsu.-Ich przywódca zwie się Kakita Yuu i wywodzi się z klanu Żurawia. Wyruszysz w kierunku granicy naszego klanu z ziemiami Ważki. Dokładne instrukcje co do miejsca otrzymasz jutro od jednego z mych yojimbo. Jeśli masz jednak jakieś pytania co do misji lub prośby w związku z nią, to korzystaj z tej okazji. Nie tylko ty musisz wyruszyć jutro z rana. Kolejnej takiej okazji do rozmowy, nie będzie.
-Cóż. Właściwie zastanawiam się tylko nad jednym, co jeżeli w twierdzy dzieje się coś niepokojącego? Czy wprowadzenie tam wysłanników szmaragdowego namiestnika, nie okaże się zbyt niebezpieczne? -
- Masz rację… okaże się. Tyle że w tej chwili nie wiem co się dzieje w twierdzy. A kilka ostrzy jest więcej warte w walce niż jedno, ne? Czyż nie takie jest sedno pragmatyzmu Mirumoto? - zapytał Kitsu przyglądając się młodemu Smokowi.- Bądź ostrożny i czujny. Znasz góry i wiesz dobrze, że nie nadają się do nocowania. A wiosek tam za wiele nie ma. Na tej wysokości w zasadzie nie ma żadnej.
-Rozumiem. Nie mam więcej pytań. Rozumiem, że otrzymam jakiś glejt, na czas tej podróży? -
- Nie będzie to konieczne. Nie opuścisz wszak ziem klanu. - odparł Kitsu.- A słudzy Szmaragdowego będą mieli własne dokumenty.
-Dziękuję Kitsu-sama, nie mam więcej pytań. Chciałbym przygotować się do podróży i wyruszyć gdy tylko będzie to możliwe - poczekał aż, jego rozmówca jakimkolwiek gestem da znać, że spotkanie faktycznie dobiegło końca. Wydawało się, że czeka go sporo pracy, wolał więc przed wyruszeniem w podróż spędzić czas na medytacji, aby oczyścić swój umysł. Nie wiadomo kiedy może się to przydać. Gdy podniósł się oddał pokłon jak nakazywała tradycja, ale w jego ruchach można było wyczytać szacunek wobec swojego rozmówcy. Człowiek ten jak najbardziej na niego zasłużył ... Cóż więc w niedługim czasie przyjdzie mu poznać wielu ludzi spoza klanu. Ciekawe, choć jeszcze ciekawsze było zajęcie jakie przyjdzie mu pełnić.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 20-04-2017, 23:36   #3
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Tymczasem, w oczekiwaniu na wysłannika pana Doji, Shinjo Uesugi Duath z Klanu Jednorożca i Hida Harada Kazuo z Klanu Kraba wraz z Bayushi Henkano Sugai z klanu Skorpiona oraz Lwicą - Matsu Shinju Shorisuro ucztowali, korzystając z kto wie czy nie ostatniej okazji do odpoczynku.
Niektórzy oczywiście bawili się lepiej niż inni...

- Wznieśmy toast za pomyślność naszego gospodarza - powiedział Kazuo wznosząc czarkę.
Sake była naprawdę dobra, młody samuraj miał w tym spore doświadczenie. A i rzadko kiedy odmawiał zaproszeniom by zwiększyć owe doświadczenia. Na cześć swych współtowarzyszy także miał zamiar wznieść toast. I to dla każdego z osobna.
- Za pomyślność. Kanpai! - odpowiedział Duath unosząc swoją w odpowiedzi. Nie bardzo wiedział jak zachować się zgodnie z etykietą, postanowił więc naśladować innych.
Sake nie było złe, chociaż do transportu i picia w drodze nadawało się słabo. ~Nie ma to jednak jak kumys - pomyślał pijąc z czarki.
Był zadowolony, że w jego pierwszej prawdziwej poważnej misji jednym z towarzyszy jest Krab. Ci zwykle nie byli tak przywiązani do tych wszystkich rytuałów, nakazów i zakazów.
- Oby Kami spojrzeli na niego życzliwie!- wtórował Skorpion z ironicznym uśmieszkiem dołączając się do toastu.- Wszak docenił tak wielu członków, jakże różnych klanów. I to tych najmłodszych. Musi wielce cenić entuzjazm młodego pokolenia, a może….
Nie dokończył pozwalając tej sugestii zawisnąć w powietrzu.
Sama Matsu zaś nie odezwała się słowem i uśmiechając się cierpko z oporami spełniła toast.
- Nie ma co niepotrzebnie łamać sobie głowy - powiedział do Skorpiona - za wcześnie na to, jak na razie nawet nie wiemy jakie zadanie otrzymamy. Korzystajmy więc teraz, bo potem nie będzie czasu na przyjemności. Wasze zdrowie.
Wypił i otarł usta.
- To zadanie to szansa dla nas, a wykorzystując szanse niesione przez życie można osiągnąć wszystko, czego się pragnie - podsumował Jednorożec z wrodzonym sobie optymizmem, nie zauważając drugiego dna wypowiedzi Skorpiona. Był spokojny i zadowolony - mimo sporej domieszki obcej krwi Klan pozwolił mu na udowodnienie swojej lojalności i wartości w ważnej misji.
- Zapewne masz rację Krab-san.- odparł uprzejmie Skorpion i przedstawił się.- Bayushi Henkano Sugai z klanu Skorpiona oczywiście.
Matsu.. milczała skupiając się na jedzeniu.
- Hida Harada Kazuo - przedstawił się młody Krab.
- Shinjo Uesugi Duath - Jednorożec nie pozostał w tyle. Klanu nie podawał - strój w klanowych barwach był wystarczającym dowodem jego przynależności.
- Matsu Shinju…- rzekła dziewczyna i przez chwilę przyglądała się pozostałej trójce, jakby czekając na coś. -...Shorisuro-
Dodała na koniec i nie odezwała się więcej. Aż do przybycia wysłannika szlachetnego pana Doji Kodane Mifune, który nie kazał na siebie długo czekać.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 21-04-2017, 20:49   #4
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
ak. Zrozumiałem. - Młody Kakita ukłonił się z szacunkiem i trwał w tej pozycji czekając na znak, że może odejść. Namiestnik-dono nie powiedział kiedy trzeba wyruszyć, więc Yuu był w duch gotowy, na to, iż może otrzymać rozkaz wyruszenia niezwłocznego. I choć nie byłoby to dla niego najszczęśliwsze wyjście, z pewnością zrobiłby wszystko by zadowolić przełożonego.
- Twoi nowi podwładni właśnie ucztują. Przekaż im ich zadanie. Poznaj… i przekonaj do siebie, bo składasz swe życie w ich rękach. - przypomniał tę kwestię Doji dodał.-Natomiast jeśli masz jakieś pytania związane z organizacją tych poszukiwań, to na te mogę odpowiedzieć.
- Nie mam pytań, z pokorą przyjmuję zadanie i powrócę z przesyłką.
- Zapewnił Kakita ciąglę zgięty w ukłonie przed zwierzchnikiem.
- Jutro otrzymasz fundusze i listy na tą wyprawę. Przeznaczyłem ci sługi. Czterech tragarzy wraz z lektyką, dwóch kolejnych do noszenia bagaży i heiminkę która zajmie się praniem i gotowaniem.- wyjaśnił Doji skinieniem głowy pozwalając się Yuu oddalić.
Młody bushi skłonił się raz jeszcze z szacunkiem i po cichu opuścił pomieszczenie. Dopiero na korytarzu wstał i wyprostował się. Jego myśli błądziły wokół spraw związanych z wyprawą i samurajów którzy mieli mu towarzyszyć. Jacy to będą ludzie?
Bez zwłoki skierował swe kroki do miejsca wskazanego mu wcześniej jako sala gościnna gdzie mieli go oczekiwać.
Kliknij w miniaturkę
icho odsunął drzwi by nie przeszkadzać biesiadujacym, pobierznie przyjrzał się wszystkim po czym przekrocztł próg i skłonił się grzecznie.
- Wybaczcie proszę, że przybywam tak późno. - po tych słowach usiadł na wolnym miejscu i raz jeszcze skłonił się pokornie. - Nazywam się Kakita Yuu, liczę na owocną współpracę.
- Uesugi Duath - powtórzył swoją niedawną kwestię potomek (adoptowany) Pani Shinjo. Zdziwił się nieco, że ich nominalny przywódca zaczyna od przeprosin, ale uznał, że to Yuu zna się na etykiecie, a nie on, więc tylko uśmiechnął się szczerze w odpowiedzi - Zrobię co w mej mocy, by misja zakończyła się sukcesem. Kakita-san - dodał po sekundzie, kłaniając się.
- I ja,Bayushi Henkano Sugai, uczynię wszystko dla powodzenia misji.- stwierdził głośno Skorpion kłaniając się uprzejmie Żurawiowi.-Acz łatwiej by było mi.. gdybyśmy zostali wtajemniczeni Kakita-sama.
-Jeśli Kami pomogą, to na pewno misja zakończy się powodzeniem.- stwierdziła Lwica przyglądając się podejrzliwie Żurawiowi.
- Hida Harada Kazuo - przedstawił się przybyłemu młody Krab, kłaniając się odpowiednio.
- Słuszna uwaga Bayushi-san, nasz cel jest prosty niczym droga do oświecenia. Wyruszymy jutro by naprawić to co zostało zepsute i odnaleźć tego kto ponosi za to winę. - Wzniósł czarkę, dając tym samym znak by mu nalano sake. - Gdy wyruszymy wyjawię więcej szczegółów teraz wypijmy za powodzenie naszej misji. - Odczekał chwilę aż sługa napełni czarki wszystkich zgromadzonych po czym uniósł ją w geście toastu i wychylił, obserwując przy tym jak szybko powtórzą jego gest pozostali.
Refleks Jednorożca i jego wysoka zręczność przydawały się zwykle na polu walki, tym razem jednak użył ich w nieco innej sytuacji:
- Za powodzenie misji! - spełnił toast Żurawia. W końcu jego marzenie o udziale w ważnej misji, chwale i honorze zyskiwanych dla siebie, rodziny i Klanu się spełniało, zamierzał więc pomóc w miarę swoich sił. Zaakceptował Żurawia, w końcu to też dzięki niemu będzie mógł się wykazać. Szybkością postarał się okazać swój entuzjazm. Przynajmniej to nie Lwica nimi dowodzi, jak się obawiał na początku.
- Za powodzenie!- dodał głośno i z entuzjazmem Skorpion. Matsu której przywództwo Żurawia nie do końca odpowiadało nie rzekła nic, ale dołączyła się do toastu.
Kazuo nie dał na siebie czekać wznosząc toast z wprawą.
Kakita raz jeszcze zlustrował wzrokiem swych podwładnych, a w duchu rozważał ważne kwestie. Niedługo będzie musiał wybrać i wyróżnić jednego z samurajów honorem i obowiązkiem. Nie była to jednak decyzja łatwa, zwłaszcza, że nie dane było mu zobaczyć jaki poziom umiejętności reprezentują. Drugą ważną kwestią było ich pochodzenie, każdy należał do innego klanu, a wywyższenie jednego mogło odbić się na relacjach Żurawi z ich rodzinami. Wybór więc był trudny i zależało od niego znacznie więcej niż tylko powodzenie tej wyprawy.
W końcu po dłuższym namyśle zdecydował co uczyni.
- Matsu-san - odezwał się by zwrócić na siebie pełną uwagę i zainteresowanie samuraj-ko - mówi się, że wśród samurajów klanu Lwa nie ma nikogo kto od wczesnego dzieciństwa nie byłby zaznajomiony ze strategią i sztuką wojny. - Przerwał w tym momencie czekając na to czy kobieta potwierdzi jego słowa czy też im zaprzeczy.
- Hai. Ale rodzina Matsu to coś więcej niż tylko to co o niej opowiada się na dworach. - odparła dumnie samurai-ko.
-Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, żeby to właśnie tobie Matsu-san powierzyć dowództwo nad ochroną tej wyprawy. Zgodzisz się przyjąć na siebie ten zaszczytny obowiązek? - Zapytał Żuraw skłaniając przed Lwicą głowę w geście szacunku i prośby.
Matsu się zmieszała wyraźnie jakby nie wiedząc co odpowiedzieć. Niewątpliwie była zaskoczona propozycją, ale też… nie wydawała się być nią zachwycona.
Skorpion wyraźnie pospieszył z pomocą informując. - Takie obowiązki choć zaszczytne mogłyby kolidować z innymi o duchowej naturze, jakie Matsu-sama ma nałożoną będąc shugenja.
Żuraw nawet nie drgnął, zupełnie jakby Skorpiona nie było w pomieszczeniu, cały czas z nieznacznie pochyloną głową oczekiwał na odpowiedź Lwicy.
- Nie przeszłam szkolenia w rodzinnej szkole, tylko u szlachetnych Kitsu. Brak mi odpowiedniego doświadczenia do tej roli.- odparła Shorisuro pod długim milczeniu.
- Rozumiem, proszę wybacz mi pomyłkę. - Żuraw skłonił głowę odrobinę niżej, po czym się wyprostował. - Muszę zatem pomyśleć kto będzie najodpowiedniejszy w to miejsce. - Rzekł niby do Lwicy lecz na tyle głośno i tak akcentując słowa by nikomu nie pozostawić wątpliwości, iż o zaszczytny etat można się starać sposobami jakie kto tylko uzna za odpowiednie.
- Ale… - Duath nierozumiejącym wzrokiem patrzył na to co się dzieje - Przecież jest wśród nas samuraj z rodu Hida, nawet ja wiem, że oni znajomość taktyki wysysają z mlekiem matki… - Jednorożec urwał, nie wiedząc czy się nie wygłupił.
-Shinjo-san, twe słowa rozbrzmiewają mądrością, z pewnością wezmę je sobie do serca. - Dla podkreślenia celności tej uwagi, Żuraw aż klasnął w dłoń trzymanym wachlarzem. - Teraz jednak ucztujmy, by pokrzepić serca i umysły przed czekającym nas zadaniem. - Dał znak tancerkom i muzykom by kontynuowali.
- Kakita-sama, jeśli zostanę wyróżniony w ten sposób uczynię wszystko co możliwe by nie zawieść. - Powiedział Krab kłaniając się - Barki Krabów są dostatecznie silne by udźwignąć taką odpowiedzialność. A teraz wypijmy za powodzenie misji.
Wzniósł czarkę z sake.
Zarówno Skorpion jak i Lwica oraz Jednorożec wzięli przykład z Kazuo, unosząc czarki. Podobnie postąpi Żuraw, pozostawiając na poranek mianowanie Kraba.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 22-04-2017 o 00:16.
Googolplex jest offline  
Stary 25-04-2017, 21:04   #5
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Mirumoto Tokeru Koto


oto siedział wpatrując się w chłopki pracujące na polu ryżowym. Polu leżącym już za granicą ziem jego klanu.


Przed sobą miał bowiem widok na pola ryżowe i wioskę klanu Ważki. Pomniejszego klanu wywodzącego się po części ze Smoków i żyjącym z nimi Harmonii. Nic dziwnego, że patrol ashigaru pilnujący granicy między klanami właściwie zajmował się plotkowaniem na temat co ponętniejszych chłopek. Coś co nie mogłoby się zdarzyć na ziemiach Skorpiona czy Lwa.
Tu jednak nie było dyscypliny. I nie musiało być jak twierdził Mirumoto Hohei Saito. Samuraj, który siedział przy Koto i był właścicielem przygranicznych ziem. I wioski w której obaj przebywali.
Starszy już samuraj i dumny ojciec dwóch synów gościł w swych skromnych progach Koto już od kilku dni. I w międzyczasie opowiadał o różnicach między ich ziemiami, a ziemiami Lwa u których gościł parę lat temu, z okazji narodzin swego potomka.
- My… jesteśmy pośrodku jak te góry. Trwałe i niewzruszone. Nie mamy za wiele, ale nie mamy mało. Nie jesteśmy bogatymi Żurawiami, ale daleko nam do wypalonych pustkowi Krabów czy ubogich ziem Skorpiona. Nie jesteśmy celem zazdrości bo żyjemy skromnie. Mamy spokój. Inne klany muszą się obawiać napaści, czy to z powodu zazdrości czy chęci zagarnięcia bogactw. Togashi przyniósł nam spokój, jakiż inny daimyo dał swym poddanym lepszy dar? - powiadał wieczorami. Jego ashigaru nigdy nie ruszą do boju, mają pilnować granic i od czasu do czasu rozprawiać się z bandytami. To niewiele obowiązków i nie wymagają one żelaznej dyscypliny. Tyle że goście z innych klanów mogli na to spoglądać inaczej.
A pro po gości… Ci właśnie nadjeżdżali.
Na przedzie na pięknym rumaku jechał Jednorożec dumnie prezentując się na swym wierzchowcu. Jako jedyny zresztą. Za nim bowiem podążała lektyka z monami Doji na bokach i zielonym tłem. Wysłannik Szmaragdowego Namiestnika. Lektyka była niesiona przez czterech tragarzy. Za nimi podążała trójka bushi, masywny Krab, Skorpion w czerwonej masce i Lwica. Pochód zamykała siwa staruszka prowadząca muła załadowanego różnymi pakunkami. Zapewne wszystkim co byłoby potrzebne do rozbicia obozowiska. Sprytne i przemyślane.
Koto wszak najlepiej ze wszystkich wiedział jak niebezpieczne i nieprzewidywalne są góry.

Kakita Yuu & Shinjo Uesugi Duath & Hida Harada Kazuo


edno koku w srebrze. Czwórka tragarzy. Jedna lektyka. Jeden muł. Jedna kucharka. Tyle… i aż tyle.
Na ziemiach Smoka Yuu i tak prawdopodobnie nie będzie miał gdzie wydać tego srebra. Chyba że na swe sługi.
Kano, Umaki, Nartu i Sebu… czterech wysokich i silnych heiminów wywodzących się ziem rodziny Daidoji. Służyli jako tragarze i pomocnicy wielu Żurawiom. Byli posłuszni i umieli zginać karki. Nie umieli walczyć, ani polować, ani łowić ryb. Za broń służyły im proste noże. Byli tragarzami i tak należało ich traktować..
- Jeśli staną przeciw wrogowi, uciekną lub się skulą. Nie żądaj od trzciny, by stała się sosną. Bo tylko złamie się pod naporem twych wygórowanych oczekiwań. - wyjaśnił Kodane Mifune przedstawiając ich. Tak samo jak przedstawił Ofu, kucharkę, praczkę i krawcową w jednym. Wystarczająco starą by nie wywoływała problemów wśród młodych bushi.
- Nie bierz młodych… i ładnych służek. Najlepiej w ogóle nie bierz nowej służby. Ci powinni wystarczyć wam do końca.- wyjaśnił Doji i dodał jeszcze.- Służą mi wiernie, więc wolałbym żeby do mnie wrócili cali i zdrowi. Kompetentni słudzy to cenny nabytek.

Doji miał rację… o czym wszyscy bushi przekonali się dość szybko. Cała czwórka heiminów sprawnie rozbijała obozowisko i równie szybko je zwijała. Dbali o wszelkie potrzeby samurajów jak i wierzchowca Hidy. Targowali się o ceny warzyw i suszonych ryb na targu, pilnowali by ekwipunek był w należytym porządku, a Ofu… by ich ubrania były zawsze czyste. No i nieźle gotowała, choć rzadko mieli okazję się o tym przekonać, dopóki wędrowali drogami Klanu Ważki, ale to właśnie miało się skończyć.

Na drodze ich wyprawy była wioska Smoków. Ani duża, ani mała. Ani biedna, ani bogata… no… może mniej zasobna od tej, którą mijali a która należała do klanu Ważek. Na granicy między ziemiami obu klanów stali ashigaru, którzy na widok zbliżającej się grupy przestali gadać tylko wyprostowali się sztywno prezentując dumnie swe włócznie yari. Nie mogli jednak zetrzeć pierwszego wrażenia, niezdyscyplinowanych i pociesznych bardziej niż groźnych przeciwników.

O wiele lepiej w oczach bushi prezentowali się dwaj podchodzący samurajowie. Jeden straszy ale nadal krzepko zbudowany i szczupły bushi w nieco wytartym miejscami kimonie, oraz drugi młodszy od niego. Nie wyglądali na spokrewnionych. A choć starszy z nich nie nosił może nowego kimona to jednak ono, jak i zbroja i jak i daisho były zadbane. Ot, cenił to co lubił i nie dawał się uwieść powabowi nowości.
Starszy samuraj nie miał żadnego zarostu, ani też blizn na twarzy, włosy dość krótko ścięte były co prawda związane w kok, ale bynajmniej daleki od tradycyjnego samurajskiego koku.
I był tu przywódcą, młodszy samuraj niewątpliwie był jego pomocnikiem.
I ów starszy wyszedł przed pozostałych. Zarówno ashigaru, jak i młodego bushi… czekał, aż cały pochód się zatrzyma, by sprawdzić ich papiery podróżne. Nie wydawał się zaskoczony ich pojawieniem. Także i jego młodszy samuraj. Ten wyglądał jakby wręcz oczekiwał ich pojawienia się.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 26-04-2017 o 18:34.
abishai jest offline  
Stary 04-05-2017, 22:15   #6
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Jednorożec wolał nie próbować uzurpować sobie pozycji dowódcy, póki co patrzył się z uśmiechem na dwóch samurajów i tę garstkę ashigaru z ich patykami.

Czekał by się dowiedzieć, czy Kakita-sama albo milczący do tej pory Krab będą chcieli się z nimi witać czy też ich rozjechać.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 04-05-2017 o 22:18.
hen_cerbin jest offline  
Stary 05-05-2017, 17:02   #7
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
auzo widząc, że przywódca nie kwapi się do rozmowy z dwoma samurajami nie dociekał, czy to z powodu zamyślenia nad ważkimi sprawami dotyczącymi misji czy też ze zwykłego wczorajszego opilstwa.
- Witajcie, jestem Hida Harada Kazuo w służbie Szmaragdowego namiestnika, eskortujemy pana Kakita Yuu. - rzekł kłaniając się jak równemu sobie. - Czym możemy służyć?
 
Mike jest offline  
Stary 05-05-2017, 18:45   #8
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację

iedy nastał poranek, młody Kakita był już od dłuższego czasu na nogach. Jeszcze przed świtem wyszedł na taras by obserwować gwiazdy. Daleko mu było do mistrzostwa w sztuce czytania losów ludzi, jednak nie był też zupełnym laikiem. Dziś zaś poszukiwał szczęśliwego omenu który dodałby mu pewności siebie. Zadanie jakie otrzymał nie było łatwe, a w każdym razie nie tak łatwe by mógł zawierzyć tylko własnym umiejętnościom. Który zresztą człowiek może przeciwstawić się przeznaczeniu i wyjść zwycięsko? Czy mogą tego dokonać Kami?Wspomniał słowa Shinsei, które studiował dawno temu, te same słowa którymi przekonał kiedyś ojca: “Choroba jest uleczalna, nie przeznaczenie”
Wpatrywał się więc w nocne niebo i szukał tej jednej jedynej gwiazdy która zwiastowała by dobry los. W końcu wypatrzył ją, tu przed wschodem słońca, lecz nim zdążył nacieszyć się szczęściem, gwiazdę przesłoniła mała chmurka. Cóż to może znaczyć? Myślał Yuu zmierzając na śniadanie. Czy była to zapowiedź problemów, a może Kami chcą by tym razem sam ukształtował swój los? Może jakieś inne siły zaciemniają obraz przyszłości? Młody Kakita strapił się wielce i milczał przez cały poranek pogrążony w zadumie.
Kliknij w miniaturkę
dbierając polecenia i dokumenty od Doji-dono, wiedział, że jest w słowach namiestnika mądrość, mądrość płynąca z doświadczenia. Skłonił się więc z szacunkiem tak przed swym panem, jak i jego mądrymi naukami. Następnie zamknął dokumenty w drewnianym, zdobnym pudełku które powierzył Hidzie-san, tak samo jak powierzył mu obowiązki przywódcy straży. Dosiadł swego rumaka i dał znak by wyruszyć.
Kliknij w miniaturkę
iemie Smoków napełniły serce Yuu nostalgią. Dawno temu kiedy był jeszcze małym dzieckiem, odwiedził z dziadkiem krewnych od strony babki. Trzy piękne miesiące spędził w skromnych lecz jakże gościnnych progach. Teraz te wspomnienia z przeszłości powracały, jedno za drugim, a wraz znimi napłyneła melodia rozbrzmiewajaca echem w jego duszy. Melodia drzew i wiatru. Poruszony spokojnym pięknem tych ziem Yuu posłał sługę po swój flet, i zagrał prosto z serca. Chwilę trwało nim zwrócił uwagę na samurajów na drodze, dłużej jeszcze nim zakończył swą grę, lecz gdy tak się już stało, zwrócił się do Hidy-san by ten zechciał okazać ich dokumenty.
Jak należało się spodziewać, młody Krab zechciał okazać papiery i zrobił to niezwłocznie.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 08-05-2017 o 13:40.
Googolplex jest offline  
Stary 06-05-2017, 12:47   #9
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Koto obserwował cały pochód z zaciekawieniem. Wiedział kim są, ale należało zachować pewne procedury. Dlatego sam trzymał się z tyłu pana tych ziem. Jakkolwiek małe by one nie były, to on był tutaj gospodarzem i był odpowiedzialny za przestrzeganie praw. W ciągu tych paru dni spędzonych u niego zdołał nawet go polubić. Nie był to specjalnie ambitny człowiek, ale spokój i cisza też mogły mieć wysoką cenę, zwłaszcza przed trudami jakie czekały ich w dalszej podróży. Góry bywały zdradliwe, a kto wie co czeka ich w tajemniczej nawet jak na standardy Smoków twierdzy.

Nie powiedział nic, gdy wysłannik namiestnika, pozwolił aby Krab mówił za niego. Dla młodego Smoka, był to afront w stosunku do pana tych ziem i zastanawiał się jak ten zareaguje. Na miejscu starego samuraja przeciągnąłby ich przez procedurę, aby nauczyć ich trochę szacunku, a także pokazać, że znajdują się na ich klanowych ziemiach. Oczywiście wszystko zależało teraz od starszego mężczyzny. Koto jedynie nieznacznie zmienił pozycję, gdyby miała to okazać się jakimś podstępem ....
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172