Komentarze [One Piece]
 

Umiłowani,

Witam czytających zainteresowanych, oraz ciebie, mój jedyny graczu. Mam nadzieję, że miło czytało się ten króciutki wstępniaczek, który popełniłem. Być może wzbudził w tobie zaciekawienie, być może masz wiele pytań. Postaram się na wszystkie nie odpowiedzieć, byś mógł czerpać jak najpełniejszą przyjemność z gry przeciwko mnie jako kapitan piracki.
Umyśliłem sobie głęboko w główce, że zagramy jeden króciutki arc na próbę, żeby zobaczyć jak to One Piece na tym forum chwyci. Mam szczerą nadzieję że dobrze, gdyż jestem z natury optymistą, ale zawsze warto jednak poprzeć optymizm eksperymentami.
Obyś cało wybrnął z wszelkich tarapatów, zaś publiczność proszę uprzejmie o nie podpowiadanie! Ma sobie sam poradzić ;)

Wasz Tom John

Ano całkiem przyjazne wtłoczenie wprost w przygodę. Witam się zarówno z tobą, jak i z potencjalnymi czytelnikami. W istnienie tych drugich specjalnie nie wierzę ale kto wie, może pozostałych dwóch chętnych graczy będzie śledzić moje mniej lub bardziej udolne zmagania. W końcu czysto teoretycznie, jeżeli gra się przyjmie, to mógłbym w przyszłości być ich kapitanem.

W wiadomości wstępnej obdarowałeś mnie podstawowymi informacjami oraz ostrzeżeniem co do żywotności. Z jednej strony rozumiem, z drugiej to shonen. I to jeszcze one piece. Nie mam w zwyczaju rzucać się z wykałaczką na smoka ale chciałbym abyś dał mi przykład przeciwnika który powinien być równy Kamiemu oraz takiego, który raczej by go zgniótł, choć może to nie być oczywiste. Oszacujmy tako-jaki power level.

Moja niepewność wywodzi się głównie z oglądania poczynań Luffiego. Tamten cwaniak bił pięścią w truciznę i chętnie wskakiwał do wody ale jakoś dał radę. O ile tarcza głównego bohatera naturalnie będzie pękliwa w sesji, skoro to storyteller to chcę wiedzieć, do jakiego stopnia emocje mogą skutecznie przeważać nad rozwagą.

Nie żeby to było przesadnie potrzebne, bo Kami to poniekąd tchórz...ale zawsze lepiej wiedzieć takie rzeczy : >

Posłużę się analogią postaciową. Biorąc pod uwagę, że twój bohater zna sztuki walki, to nawet mimo bycia tchórzem powinien śmiało poradzić sobie z przeciwnikami pokroju pre-timeskip Usoppa, czy przydupasami Buggy'ego. Mógłby też stanąć jak równy z równym z wojującymi kucharzami z pływającej restauracji, ale siłowanie się z ryboludem może się skończyć utratą dłoni. Nie martw się, nie zabije cię na tym etapie sesji, co najwyżej lekko okalecze.

Umiłowany Faith,

Wybacz że czekałes tyle na odpisy ode mnie, wybacz też że nie przystają poziomem do wstępu. Wychodzę jednak na prostą po pewnych trzęsieniach rodzinnych i powinienem działać już szybciej. I lepiej.

Twój Tom John

Spokojnie Tom. Nie umawialiśmy się na żadną większą częstotliwość odpisów w rozgrywce. Tak długo jak będziesz się pojawiał przynajmniej raz w tygodniu nie będę się martwił o twoje zdrowie. Jakość też jest okej. Jeżeli sądzisz, że potrafisz pisać bardziej wygórowane dialogi niż obecna prosta rozmowa, to chętnie to zobaczę. Nie obiecuję jednak, że będę im dorównywał.

Chciałbym z uprzedzeniem poinformować, że od siódmego do dziesiątego września będę niedostępny. Komputery i internet będą poza moim zasięgiem.

Pytanie, czy sesja jest solówką czy istnieje jakaś szansa na dołączenie się?

Umiłowany Noraku,
Sesja jest solową akcją ale po jej końcu będę organizował kolejne edycje, w których mam nadzieję Faith nieodmiennie będzie prowadził swego kapitana Kamiego otoczonego przez coraz większą sławę i załogę

Wszystko w porządku, Tom?