|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-05-2017, 20:57 | #1 |
Reputacja: 1 | [Avatar/Slannverse/Marvel/FR]Adventures of Brilchan To była klęska. Przece wszystkim dla dziewiątki Byli zbyt chciwi. Nie przypuszczali, że jest ktoś, kto może się przeciwstawić ich potędze. A Ao to zrobił. Nad bóg był zdecydowanie po za zasięgiem kogokolwiek z dziewięciu. I był zły. No cóż, mordowanie bogów nie jest czynem, który ktoś taki łatwo wybacza. Ale Lord Ao okazał się na swój sposób wspaniałomyślny. Zamiast zniknąć siły kolonialno-okupacyjne, po prostu dostały grzeczne ultimatum aby wyjść i być może lord przywrócił świat do statu pierwotnego… Dziewięciu jednak niewiele straciło. Jedynie nieco czasu i jakieś grosze. Nic istotnego. Onstracił wszystko. Musnął boską iskrę swego ojca, choć niewie tego było. Potem dostał ultimatum. Ma zniknąć z tego świata. Na dodatek Drowka którą z Kimbarakiem uśmiercił, została przez swą matkę podniesiona do rangi Quasi Bóstwa. Musiał zlikwidować swoją bibliotekę, utracił organizację i musiał iść po prośbie. Dom handlowy na szczęście był go przyjął, więc mógł się uratować . Trafił do Miasta Zhakar, jedynego miasta trakiskiego, znajdującego się w świecie, gdzie nie było innych ras. Albo przynajmniej żadnej nie spotkali. Tutejsza Trakiska kolonia mieściła się na kilku wyspach łącznie obejmujących obszar wysp moonshae. Trakisi tutaj żyjący mięli duże poczucie bezpieczeństwa, więc otoczyli swoje miasto jedynie dwoma okręgami murów, co było oznakiem ogromnej lekkomyślności jak na ten przecie tak niezwykle ostrożny lud. Był obserwowany to prawda. Jaszczóroludzie żyli zgodnie z zasadą „Ufam, ale sprawdzam„. Nie miał jednak na razie żadnych tajemnic, więc zapewne była to praca równie nudna co bezcelowa. Dostał pracę w lokalnej bibliotece, niezbyt uznanej choć dzięki powszechnemu wykorzystaniu druku, znacznie większa niż większość królewskich bibliotek. Po miesiącu jednak zwrócono się doń. Szaroskórzy opracowywali kolejny genialny plan, i chyba sądzili, że może się przydać. Ponownie wysłano go przez portal. Przemierzał tunel szeroki na trzy wozy, powstały z typowej bariery Mocy używanej przez magów, a wokół szalał sztorm błękitu. Uderzenia czystej magii przetaczały się wokół, dziwne na poły uformowane istoty ulegały anihilacji, zanim naprawdę powstały. Burze, zdolne rozerwać ciało i duszę uderzały w korytarz z siłą tysiąca huraganów, ale Trakisi byli względnie spokojn7… Aż wyszli na dugą stronę i wtedy powiało chłodem… Takim zwyczajnym i naturalnym, ale przenikającym do kości. Pospiesznie kazano mu się zakwaterować na monstrualnej wielkości statek zwany Ciszą. Okręt był wykonany ze stali i nie potrzebował żagli ani wioseł do podróżowania. Jeden z kilku frapujących Trakiskich wynalazków. Wypłynęli z niewielką flotylą zaraz po jego przybyciu. Statkiem dowodziła o dzywo ludzka kobieta, potrafiąca jednak porozumiewać się telepatycznie. Nazywała się Lilin Kantro i wywodziła się z szanowanej trakiskiej rodziny piratów, korsarzy i najemników. Była oczywiście adoptowana, co ty zbudzało wśród traki sów żadnych emocji. Zdążył już zobaczyć setki „Zerd-ludzi”, ludzi i nie tylko, którzy przyjęli trakiską kulturę za swoją i ofiarowało Traakisraadowi jedyną uznawaną lojalność, to jest absolutną. Prócz niego na statku był drugi potężny mag, nekromanta Kerk Delere. Był to osobnik spokojny i pracowity, dyrygujący niewielkiej grupce podwładnych Płynęli z południa na północ, gdzie miało się znajdować miasto republiki, stolica państwa nazywanego zjednoczoną republiką. Nim dalej na północ, z ich podbiegunowego portu zwanego wyspą niedźwiedzi, tym robiło się cieplej w końcu przekroczyli równik i skierowali się do portu La Tien, gdzie mięli uzupełnić zapasy.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
28-05-2017, 19:18 | #2 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-05-2017 o 20:47. |
03-06-2017, 20:56 | #3 |
Reputacja: 1 | Dowiedzenie się czegoś o modzie na jaszczurczym okręcie wojennym nie było wcale łatwe, choć zdecydowanie prostsze niż można by się spodziewać. Trakisi mimo wszystko wysoko sobie cenili zdolność do wtapiania się w otoczenie. Byli też praktyczną nacją i nieprzywiązywani się do własnych tradycyjnych strojów i byli otwarci na nowości. Choć dla większości szaroskórych ten świat był niemal tak nowy jak dla niego, to coś już byli wiedzieli. Z tego co udało mu się dowiedzieć, większość miejscowych wydawała się być spokrewnieni z mieszkańcami Karatur i Kozakury (faerunowa Japonia), choć byli podzieleni na cztery narody odpowiadające tradycyjnym żywiołom. To jest narody były trzy bo jeden chyba jakiś czas temu wyleciał w powietrze. Prawie, bo kilku nadal mieszkało w mieście republiki, gdzie płynęli. No właśnie republika. To ponoć była o wiele bardziej skomplikowana kwestia. Te młode państwo powstało po ostatniej stuletniej wojnie którą toczył Naród Ognia z resztą świata na skutek jakiś postanowień ze spornych terenów. Było, jak to określił Trakis, nowoczesne. Trochę trudno było wywiedzieć się, co oznacza nowoczesność. W końcu jakiś Trakiszki oficer, który miał w rodzinie tak zwanych „dziennikarzy” czyli zawodowych, ale legalnych oszustów, , zaczął wyjaśniać. Na początku myślał, że chodzi o zwyczajną republikę kupiecką, potem była mowa o kapitalsitach, które w rozumieniu Mistrza Wiedzy były czymś pomiędzy laotańskimi gnomami, a koboldami. W końcu zrozumiał. W nowoczesnym społeczeństwie filarem była technologia, która była tu niczym magia, lecz można było ją powielać, tak że wiele z rzeczy dostępnych niegdyś tylko dla czarodziejów, teraz mogła być używana przez zwykłych śmiertelników. Żyli tu magowie, władcy żywiołów, zdolni tkać żywioły z wprawą, jaka nie śniła się nawet Czerwonym czarnoksiężnikom, lecz po za tym byłi bardzo ograniczeni w porównaniu z magami. Trakisi potrafili łączyć magię z techniką z nieprawdopodobnymi rezultatami, ale nie miejscowi. O bogach nie potrafił za wiele powiedzie, coś błknął, że statuły budują tu jakiemuś awatarowi, a także ma chyba nawet swoją świątynię, choć nie wiadomo czym miał się zajmować. W kwestii mody polecono mu się udać do zastępcy kwatermistrza, który ponoć dysponował odpowiednimi informacjami. Zastał go rozwiązującego w biurze krzyżówki, kolejny wielce podejrzany wynalazek, miejący jego zdaniem o wiele za dużo wspólnego o z tajnymi szyframi sług Cyrika i Zhentarimów, aby wzbudzały jego zaufanie. Wszedł do biura i czekał, a jaszczur dalej pisał swym samopisem niespecjalnie się przejmował obecnością czarodzieja. Po czterech yhym hymach, westchnął boleściwie, odłożył papiery i popatrzył na Brilchana z rozpaczą godną człowieka, któremu kazano utopić jego ukochanego ślicznego szczeniaczka. Gdy dowiedział się . czego chciał odeń czarodziej, z wysiłkiem sięgnął na półkę. - O modzie czegoś mówisz. Mam tu kilka pism, tylko tam niewiele jest ubrań, właściwie to ich brak jest kwintesencją istnieno=ia tych pism. Mamy takie o gołych dziewczynach, gołych chłopakach i i z jedzeniem, ale ubrań brak… Zagareee! – wrzasnął i zza drzwi wyszła czarnoskóra kobieta, już po samych gestach widać było, że jest całkowicie zaasimilowana do społeczeństwa Trakisraadu. Po krótkiej wymianie zdań, z której wynikało, że jest bliżej nieokreśloną krewną traki sam przyniosła całe naręcze gazet wykonanych z byle jakiego papieru i podała je Chanowi. Tymczasem Quasar polował na myszy. Myszy zawsze były istotami pozbawionymi honoru, które jak tylko mogły oszukiwały w pradawnej grze w łowcę i zwierzynę, to jest oszukiwały i uciekały zamiast walczyć twarzą w twarz, lecz tutejsze przeszły same siebie i wyhodowały sobie skrzydła na podobieństwo ptaków, co było już pogwałceniem wszelakich norm Zdegustowany kondycją świata, który zapomniał o elementarnych wartościach takich jak zadowolenie kota, poszedł do spiżarni by tam nad pisj=ką mleka pogrążyć się w egzystencjalnych rozmyślaniach na temat kondycji cywilizacji, gdy usłyszał rozmowę dwóch trakiskich żołnierzy. - I gdzie my właściwie płyniemy. - Do miasta. Miasta republiki. W zjednoczonej republice. Miejscowi nie cechują się zbyt wielką kreatywnością. - A co tam mamy niby robić. To Dreadnought. Co dreadnought ma robić w mieście? Pzować do zdjęć? - Nie, ponoć ktoś zatopił im pół floty i my mamy tymczasowo zastąpić tych zatopionych. - Że niby co? Kto do biedy nierządnicy zatopił pół floty. Nie po to się buduje się floty, aby je zatapiać - Bo mieli latadła. My jesteśmy uszykowani, mamy miotacze. Na wypadek smoki - A więc po to wzięli tego latającego maga. Fajny ma fotel. Też bym taki chciał. Od wartowania bolą mnie nogi. - A widziałeś tego jego kota? Bo wiesz, dzisiaj był gulasz - Nie, to za mądry kot, specjalnie czarodziejowaty. On gada. Cholera, zrobiłbym herabtę na jego ogonie i podał mojej siostrze. Może by umilkła. Śpi na pryczy nade mną - Nie gadaj bzdur. Od gadającego kota by jeszcze bardziej… To ja jestem twoją siostrą
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
13-06-2017, 20:21 | #4 |
Reputacja: 1 | Quaras Tutejsze myszy miały dzioby i skrzydła wróbli a do tego podłóżne ciałka gryzoni więc na pewno były dwa ray smaczniejsze... Niestety wyglądało na to że czujność też miały zdwoioną pewnie żrą ich jakieś dziwaczne wszy w wielkich ilościach co czyniło je niegodnymi uwagi i podniebienia kota! - Już za samą taką sugestie powinniem ci wydrapać oczy lub naskarżyć mojemu Panu żeby zamienił cię w ropuchę. Musisz wynagrodzisz kotu wielką obrazę jaką uczyniłeś czekam na propozycje - Odezwał się podwójnie urażony chowaniec. Mistrz Brilchan Czarodziej zdążył się przywczaić do dziwactw jaszczuroludzi nie znaczyło to jednak że go nie irytowali - Przestań robić zbolałą minę Kwatermistrzu mogę ci eozwiązać tą krzyrzówkę w kilka uderzeń serca jeżeli chcesz ćwiczyć umysł i kaligrafie to przepiswanie książek byłoby dużo pożyteczniejszą rozrywką. Mam większość wiedzy waszych bibiotek podaj jakieś hasło - Zoferował wspaniałomyślnie zasoby swego boskiego umysłu. Z ciekawością rzucił się na gazety szukając informacji o tutejszej polityce i rzeczywistości aby lepiej zrozumieć z czym będzie mieć do czynienia. Pomiędzy gazetami znalazł taką która nazwała się burda wbrew tytułowi nie opiswano w niej karczemnych walk lecz stroje męskie były też wykroje które krawcy mogli sobie wyciąć i użyć oraz rysunki. - Jak myślicie który z tych strojów lepiej mi pasuje ? - Spytał przywołując moc iluzji aby załamać światło i zmienić kształt ubrań oraz kolor własnej skóry [MEDIA]http://www.icnbuys.com/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/t/a/tai_chi_clothing_silk_like_suit_for_males6_1.jpg[/MEDIA] - To wydaje się luźne na podobieństwo mojej szaty... Lecz to też ma pewien urok Zamigotał aby po chwili stać się jakimś pięknisiem w kapeluszu [MEDIA]http://www.comercialmoyano.com/7255/2265.jpg[/MEDIA] |
15-06-2017, 21:49 | #5 |
Reputacja: 1 | Rodzeństwo popatrzyło na kota zdumione, najwyraźniej nieprzygotowane na spotkanie Chowańca. - A Cynk Może ci starczyć? Bo najeliśmy takiego kucharza z miejscowych i koleś jest okrutnie przesądny. Jeśli pójdziesz do niego i podasz się za ducha opiekuńczego… – rzekł brat. - A jaka żaba wchodzi w rachubę? Taka standardowa czy można sobie wybrać? – zapytała siostra. - Pozwoliłabyś mnie zmienić w żabę? – zapytał brat. - Ale nie taką zwykłą tylko zaczarowaną. Wiesz, co jak się ją poliże, to potem masz wizje! – tłumaczyła siostra. - I obcy ludzie mieliby mnie lizać dla odlotu?! – brat był wyraźnie obużony. - Ale gdy będą nieprzytomni, to będę ich kopała. – zaproponowała siostra. - A co mi z tego? – brat nie ustępował. - To odpalę ci 50% – zaoferowała siostra. Brat się namyślił. - Zapytaj swojego mistrza, jak to jest z tymi zmianami w żabo fretki, zgoda? – brat zapytał Chowańca. Tymczasem Kwatermistrz popatrzył na brilchana spode łba. - Jak rozwiążesz mi krzyżówkę, to co będę robił przez resztę rejsu? – zapytał go oburzony – Ze strojów proponuję pierwszy - A ja drugi! – zaooponowała Asytentka - Więc czemu nie oba? – odparł kwatermistrz.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
20-06-2017, 23:54 | #6 |
Reputacja: 1 | Mistrz - Może zająłbyś się czymś bardziej rozwijającym albo twórczym? Przeczytał książkę? Napisał poemat? Nauczył się szydełkować albo gotować? A nie całymi dniami siedzisz nad tymi szyframi - Odgryzł się kwatermistrzowi. - Hmm, mieszanina mówicie? WYŚMIENITY Pomysł! - Ucieszony mag wykonał kilka gestów dłońmi jego sylwetka na chwile rozmyła się niczym spieniona woda, aby po chwili, ukazać swoją nową postać. Z pierwszego stroju pożyczył sobie rozszerzone nogawice oraz rękawy reszta wyglądała jak ten dziwaczny "garnitur" pozostawił sobie nawet kapelusz zmienił nieco twarz gazetowego modela nie chciał być w końcu rozpoznany przez jakieś fanki. - Teraz będę musiał tylko zamówić to u jakiegoś krawca, bo jak ktoś dotknie tego ubrania to poczuje moje prawdziwie ubranie i zakłóci iluzje. Hmm, choć miałem wtapiać się w tłum a wychodzi na to, że tworzę własną modę no cóż, taki geniusz jak mój nie jest możliwy do ukrycia, więc równie dobrze mogę zacząć wprowadzać własne trendy! Serdecznie dziękuje wam za asystowanie - Pożegnał rozmówców. Wyleciał z dusznej kanciapy i ruszył na poszukiwanie nekromanty jakoś zawsze najlepiej dogadywał się z innymi magami - Mój drogi czy możesz mi podpowiedzieć, jakiej usługi bądź towaru oczekuje ode mnie w tym świecie Jedyny Naród? Czy tylko mi się wydaje czy Błękit jest w tym świecie rzadszy? Raczej sobie nie poczarujemy z tego co słyszałem miejscowi ograniczają się jedynie do magii elementarnej więc będę musiał chyba zamaskować mój latający fotel masz jakieś sugestie ? Quaras - Marna ta twoja informacja, ale starczy! Znaj kocią łaskę! Spytać się mogę, ale chodzi ci o fretkę czy żabę? Dziwadła z was jak szczurze bebechy kocham - Westchnął Chowaniec i ruszył szukać kucharza. - Jestem potężnym duchem opiekuńczym żądam od ciebie smakołyków i informacji! Na początek chcę mięsiwa lub ryby oraz opowieści o świecie śmiertelnych, jeżeli dobrze się spiszesz zapewnisz sobie moją łaskę - Oznajmił rudy kocur zadowolony, że ktoś wreszcie potraktuje go z należytym szacunkiem. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie będzie miał dla Szefa ciekawe informacje! Skoro miejscowi nie mieli żadnych bogów po za jakimś pojedynczym awatarem to Szefu będzie mógł bez problemu zebrać tu wyznawców a wtedy wielki koci myśliciel będzie mógł zająć należne mu miejsce u boku bóstwa wiedzy oraz bibliotek i cieszyć się ofiarami z pysznego jedzenia na swoim małym ołtarzyku. |
27-06-2017, 18:12 | #7 |
Reputacja: 1 | Brilchan. Kwatermistrz, a raczej zastępca kwatermistrza parsknął. - W księgach siedzę cały dzień. Potrzebuję jakiejś odmiany. A jak znajdziesz dobrego krawca, to podaj mi adres, przyda się! – rzekł zastępca wracając do swoich obowiązków czyli krzyżówek - A mi też podaj. Pewnie zrobią bal dla zerd ludzi z załogi – zapytała Zarede. Nekromanta czekał w swoim pokoju i coś czytał popijając herbatę jaśminową i zajadając bułeczki z marmoladą. Były to Komentarze do Liber Mortis”. Popił łyk herbaty, a potem rzekł. - Wsparcia antymagicznego. Na czary miejscowych to wprawdzie nie podziała, ale reszta, zwłaszcza niezwyciężona flota behemota może Conquista. Do tego możesz na boku robić przedmioty… czasem tylko będziemy ci dobierać klientów. Co do fotela, osobiście sugerwłbym doczepić kółka i ustawić z tyłu zombiego. Jak się go ładnie wymakijemy go to NIK nie pozna go, że jest umarły. Mogę ci takiego sprzedam ze zniżką 20%? Możesz też wziąć jakiś silnik spalinowy, ale nie polecam. Zobie to przyszłość transportu. Bułeczkę? A tak w ogóle to w co ubierzesz tego impa? A może to mefit, tylko jaki? Quasar - No żabę, tylko jakąś taką zaczarowaną, no wiesz, aby dawa wizję. No i czy można się potem odmienić – zapytała siostra. Kot znalazł pomocnika kucharza w jednej ze spiżarni. Niski i nieco krągły mężczyzna padł przed kotem na kolana i bił czołem. - Zawsze wiedziałem, że duchy czuwają nad nami i ingerują w każdy aspekt naszego życia. Jesteś duchem kotokróliks? Nie masz uszu. Kototoperza, tylko niewidzę skrzydeł… Nieważne – odszedł na chwilę i wrócił z potężną szynką z kością. - A teraz pytaj o duchu, co chcesz wiedzieć o mój totemiczny patronie.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
01-07-2017, 22:37 | #8 |
Reputacja: 1 | - Wsparcie będziecie mieli chyba nie mam innego wyboru jak wrócić do dawnego zawodu...Za zombiego dziękuję z nieumarłymi za dużo kłopotów a te wasze silniki spalinowe śmierdzą chyba gorzej od tych nieumarłych zamiast tego wolę zrobić sobie coś co będzie udawać silniczek parowy dzięki czemu zawsze będę miał wrzątek na herbatę!- Wyjaśnił wgryzając się w bułeczkę. Zamyślił się na chwilę wsłuchując się w raport Quarasa korzystając ze swych niewielkich zdolności pseudobóstwa wzmocnił zasięg ich kontaktu mentalnego - Oho, mój kot zbiera informacje! Wygląda na to że znalazł mi pierwszych klientów chętnych na bransoletę transmutacji w halucynogenną żabę z Chult. A mój ulubiny mefit pyłu może udawaćducha bo najwyraźniej ludzie je tu czczą chyba założę tu swój kult wmawając tubylcą że jestem szamanem albo starożytnym duchem? Dobrze muszę się wziąć za robienie tej atrapy Tymczasem Quaras po zejdzeniu znacznej części szynki i mentalnej naradzie z szefem odpowiedział kucharzowi - Wiedz że jestem antycznym duchem praprzodkiem wszystkich kotowatych! Jestem wcieleniem wdzięku i mądrości. Jednak ostatni raz byłem w świecie ludzi eony temu więc zupełnie nie wiem kim jest ten cały awatar i o co chodzi z tymi narodami? Ostatnio edytowane przez Brilchan : 02-07-2017 o 16:20. Powód: ł |
13-07-2017, 21:46 | #9 |
Reputacja: 1 | Brillchan Nekromanta siorbnął herbaty. -[i] Obroty ten twój kot. Daj mu procent, wtedy będzie lepiej pracował. Mój zięć też tak ma. A ja myślałem, żeby tego twojego mefita ubrać w strój jak takiego portiera co pracuje w hotelu? Widziałem wiele małpek z takimi strojami. I dasz mu talerze i będzie grał. [i] – mówił nekromanta z przejęciem. – Może popytaj mechaników okrętowych. Ostatnio zabrakł szczurów i są głonudni – rzekł dodatkowo. Quasar - Awatar? Ahh, odpytujesz mnie! Awatar… Ona strzeże balansu. Bo zawsze jest tu jakiś awatar, a jak umiera, to się odradza w nowym ciele. Zawsze należy do jednego z narodów zgodnie z cyklem – zaczął opowiadać historię Aanga, jego walkę z Ozajęm oraz opisał narody tak jak umiał. Historia była po ludzku nudna, po co prowadzić stu letnią wojnę, jak można spać 20 godzin na dobę. Jego pana pewnie zainteresowałaby historia Wan Shih Tonga i jego biblioteki… Fascynujące dla niego pewnie…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
17-07-2017, 14:34 | #10 |
Reputacja: 1 | - Kot nie potrzebuje procentów doskonale wie że jak czegoś potrzebuje to wystarczy że poprosi. Pyłek dostaje wypłatę i bonusy za dobre sprawowanie dobrze traktuje swoje sługi dzięki temu są wierni i ciężko pracują rzeczywiście dobry pomysł żeby sprawić kanceliście nowy strój lecz nie po to aby robić z niego małpę ale połechtać jego ego! Dziękuję ci za miłą rozmowę i poczęstunek- Mistrz pożegnał się i zgodnie z radą ruszył do mechaników aby upodobnić swoje latające krzesło do jeżdzącej machiny parowej. Tymczasem Quaras posłusznie lecz ze znudzeniem wysłuchał i zapamiętał informacje przekazywane mu przez kucharza po czym, wyrecytował słowa które kazał mu powtórzyć Szef - Masz racje testowałem cię i okazałeś się godzien wielkiego zaszczytu! Będziesz pierwszym posłańcem Mistrza wiedzy! Wielkiego Szamana który doznał oświecenia a teraz powrócił ze świata duchów żeby pomóc innym w drodze ku oświeceniu. Czy jesteś gotowy przyjąć ten zaszczyt ? Jeżeli dobrze się sprawisz a twa wiara będzie szczera i prawdziwa zyskasz moce wychodzące daleko po za to co potrafią magowie żywiołów czy nawet sam Avatar! - Kocisko starał się z całej siły ale nie był dobrym aktorem i w jego głosie łatwo dało się usłyszeć drwinę. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 17-07-2017 o 14:42. |
| |