lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Kroniki Indium City (s1 e1) (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/18225-kroniki-indium-city-s1-e1.html)

Col Frost 11-01-2019 14:58

- Posłuchaj go! - rzucił ponaglająco Tommy. - Słuchaj, może nie wszyscy na to wyglądamy, ale jesteśmy po twojej stronie. Tamten facet... - chłopak wskazał w kierunku willi - ...nie. Na razie nie masz go nawet za co aresztować. Żadnych dowodów, żadnych poszlak, żadnych podpisanych zeznań. A to wszystko i tak zakładając, że w ogóle dałby ci szansę zakuć się w kajdanki, w co szczerze wątpię. A jeśli i tak uważasz, że poradziłabyś sobie z tym świrem, to dowiedz się, że koleś ma na rozkazy całą armię ochroniarzy i zaraz wszyscy oni tu będą!

Co prawda O'Connor nie wierzył, żeby wszyscy ochroniarze Q byli w zmowie z nożownikiem. Gdyby tak było nie zabiłby tamtego snajpera w dzielnicy przemysłowej. Być może w ogóle niesłusznie podejrzewał szefa ochrony, ale na chwilę obecną nie ufał nikomu z otoczenia piosenkarki, nie wykluczając jej samej. Zresztą niewinne kłamstewko, żeby tylko przekonać policjantkę do zabrania się stąd, nie było niczym złym. Głupio by było zostać zarżniętym tylko dlatego, że jest uparta. W ogóle głupio by było zostać zarżniętym, bez względu na powód.

- No już, spadajmy stąd!

waydack 11-01-2019 18:54

Szlag. Szlag, szlag, szlag. Sullivan z nerwów zacisnął pięści. Był raczej pewien, że ci uzbrojeni faceci to prawdziwi policjanci, prawdziwa jednostka antyterrorystyczna. Nie zamierzał z nimi walczyć, musiał stąd jak najszybciej pryskać, zanim go namierzą i spróbują złapać. Lub zastrzelić.
Wycofał się w stronę okna, mając w zapasie granat dymny, którymi zamierzał się wspomóc, gdyby AT-cy go jednak namierzyli i spróbowali zatrzymać. Jednocześnie drugą ręką wysyłał sms do Maxa.

Wycofaj się. To gliniarze.

Syknął w stronę swojego psa, by wyskoczył razem z nim przez okno.

Prince_Iktorn 11-01-2019 22:07

Maks odpisał szybko z wyciszonego telefonu:

Ok.

Po czym zaczął czekać na odpowiedni moment aby uciec niezauważonym. Nie zamierzał wszczynać rozróby samemu.

Mike 11-01-2019 23:17

- Dobra, pojadę z wami - powiedziała - A wy powiecie mi wszystko. Bo inaczej dobiorę się wam do dupy.
Tomy z Q wsiedli z tyłu, Franko za kierownicę,a Ortega z przodu.
- Nie jedźmy do kl… - zaczął Tommy - jedźmy gdzieś gdzie nie ma ludzi. Nie narażajmy nikogo.
Pies zdążył wyskoczyć, ale zawadził o coś, stuknięcie zwróciło uwagę napastników. Sullivan rzucił się szczupakiem, sekundy później dziesiątki kul poszatkowały ścianę z blachy falistej.
Max korzystając z kilku sekund strzelaniny wymknął się z kryjówki i ruszył do wyjścia.
- Dwójka, sprawdźcie. Trójka zabezpieczcie furgonetkę.
Jedna para ruszyła sprawdzić czy trafili Sullivana. Druga podeszła do furgonetki. Trzeci zaczęła przeczesywać budynek.
Max znalazł dziurę w ścianie i wstrzymując oddech zaczął się przeciskać, modląc się by jakiś niespodziewany hałas nie sprowadził tu napastników. W końcu udało się, był na zewnątrz. Tylko co dalej? Do miasta było daleko na piechotę.

Obaj jesteście na zewnątrz, Max niezauważony. Sullivan zauważony, nie trafili go. Ale już idą naprawić to niedopatrzenie. Jakieś dwieście metrów dalej da się dostrzec czarna furgonetkę, bez oznaczeń. Ktoś jej pilnuje.


Col Frost 12-01-2019 19:03

Tommy sięgnął do kieszeni noszonej przez piosenkarkę bluzy, w której wciąż spoczywał kawałek cegły z piwnicy willi. Upewnił się, że siedząca z przodu policjantka nie patrzy, po czym przeszedł do działania.

- Wybacz, Q - wyszeptał, kładąc jej cegłę na nadgarstkach i zmieniając ją w prowizoryczne kajdanki - ale po tym co się stało w willi, nie mam pewności czy mogę ci zaufać. Zdejmę ci to jak dojedziemy na miejsce - obiecał, drugim kawałkiem cegły krępując jej nogi w kostkach.

Fenrir__ 14-01-2019 08:44

Franko zastanowił się słysząc słowa chłopaka. Miał rację, lepiej nie wplątywać w to Dannego... Odpalił auto i ruszył szybko, skręcając w stronę Suburbs
- Masz rację. Znam taki zjazd na mało uczęszczaną plażę na przedmieściach o tej porze roku nikogo tam nie będzie, a wiatr zagłuszy każdy podsłuch. Tam swobodnie wyjaśnimy sobie wszystko... - To ostanie ewidentnie skierował do Q.

Mike 14-01-2019 12:02

Samochód odjechał spod willi, kierując się na południe. W kierunku przedmieść. W willi tymczasem osobnik z nożem wrócił do pokoju Q, trop ostygł. Ale nie wierzył w nagły przypływ sprytu u tej dziwki, jej pomagierzy tak, ale nie ona. Szybki przegląd pokoju sprawił, że na posępnej twarzy wykwitł drapieżny uśmiech. Wyjął komórkę i po połączeniu rzekł:
- Roger, jest dla ciebie zadanie. Na szybko potrzebuję...
Franko zaparkował na dzikim parkingu przy plaży. W oddali widział bałwany rozbijające się o piach. Szum oceanu dochodził aż tutaj. Wokoło nie było żywej duszy.
- Czas na wyjaśnienia panie nie tak świętej pamięci Giovanni. Potem Ty młody, a na koniec po opowiada panna piosenkarka.

Fenrir__ 14-01-2019 12:49

Franko odszedł kawałek gdzie zwalony pień drzewa skamieniał od słonej wody. Usiadł na nim odłamał z głośnym trzaskiem patyk i zagłębił go w piachu. Czuł na sobie wzrok policjantki, był niczym uporczywe swędzenie.Wiedział, że milczenie się przeciąga. Poczuł, że przekroczył granicę cierpliwości Ortegi, bo ta ruszyła w jego stronę głośno wypuszczając powietrze.

- Ja nie żyję! - powiedział głośniej niż zamierzał. - Tak naprawde nie zginąłem w tym aucie tylko dzień wcześniej na stole operacyjnym. Wstrzyknęli mi jakieś świństwo… Poszukiwali silnych, wytrzymałych ludzi, płacili grube pieniądze. Giovani się skusili sprzedali kilku “spalonych- Franko wypowiedział to w sposób szczególny tak by zrozumiała, że miała przy tym swój udział. - Nikt z nich nie wrócił… A ich groby nie otwarły się jak mój… - Widząc, że Ortega chce zaprzeczyć dodał. - Nie... Nie żyję! - głos przeszedł w krzyk - Byłem po tamtej stronie, a teraz nie oddycham, nie jem, nie pije, kórwa nawet nie szczam! - Poderwał się nagle i z zamachu wbił sobie patyk w rękę. Z taką siłą, że przeszedł na wylot. Ortega aż jęknęła, odruchowo sięgając po broń. Franko zaś wydarł patyk z ręki i pokazał dłoń w stronę policjantki. Otwór w dłoni pokrył czerwony płyn konsystencją przypominający żel. Nie było krwi, a dziura zaczęła się powoli zalepiać… Franko wyrzucił patyk w stronę oceanu. - Teraz mi już wierzysz?… - Franko odwrócił się do niej plecami i patrzył przez zasklepiającą się dłoń w stronę zachodzącego słońca. - Wróciłem i wiem, co trzeba zmienić w tym świecie, wiem co musi spotkać osoby, za to odpowiedzialne. Tylko mi nie truj teraz o policjantach, bo jestem chodzącym przykładem Twojej skuteczności.

Mike 14-01-2019 13:40

- Zesrałeś się nie wróciłeś - powiedziała zimno Ortega - Robili jakieś eksperymenty, pojebało ci się we łbie i jesteś jakimś jebanym mutantem. Myślisz, że jesteś wyjątkowy, bo kumple cię sprzedali? Przestałeś być potrzebny. I nie myśl, że obejdą mnie jakieś bandziory, których sami się pozbyli szefowie. Gdybym miała pewność, że tak się to skończyć to bym, kurwa śledziła każdego z waszych cyngli. Dwadzieścia cztery godziny na dobę i to gratis.
Poprawiła włosy szarpane przez wiatr.
- Zniknęło kilkanaście młodych osób, sami obiecujący sportowcy. Każde z nich bez kartoteki grubszej niż biblia. Nimi trzeba się martwić. Zresztą to nie mój wydział… to muszę mówić sąsiadom, jak przychodzą i mówią, że kolejna córka czy syn zniknęli.
Splotła ramiona na piersi i powiedziała:
- Miałeś gadać to tym super zabójcy i Giovannich, a nie wypłakiwać się mi na ramieniu. Co może jeszcze mam poklepać cię po plecach?

Fenrir__ 14-01-2019 14:07

Na twarzy Franko pojawił się uśmiech... Tego się właśnie spodziewał... Dlatego jej zaufał. Odwrócił się i powiedział.
- Giną młode dziewczyny, w całość wplątany jest Mariano. Powinnaś go znać, jeden z tych mało znaczących alfonsów. A jak Mariano to pewno i Giovani, bo ten typ bez błogosławieństwa większych niewiele robi. Jak się domyślasz, to raczej obyczajówka. Więc niewielu to na tą skalę interesuje. Mnie zainteresowało i zacząłem grzebać. Ciebie zacznie to dotyczyć pewno jak wypłyną zwłoki albo ich części. - Celowo zaczął prowokować policjantkę. - Ja mimo wszystko wolałbym tego uniknąć, dlatego udałem się do pewnego magazynu gdzie natknąłem się na paru zdolnych próbujących mnie załatwić strzałkowcami. Tam też spotkaliśmy się z panią Q i dziwnym, jak to określiłaś... Mutantem, który o mało nas nie rozszarpał na strzępy. Mam nadzieję, że nasza artystka nam to zgrabnie wyjaśni. Bo w tej historii więcej mamy niewiadomych niż odpowiedzi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:14.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172