|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-12-2018, 09:37 | #11 |
Reputacja: 1 | Sir Gaston zwany Nieustraszonym śmiało wjechał do Camelotu. Słyszał, że król Artur jest w potrzebie, więc miał okazję do okrycia się chwałą, wywołania zazdrości u mężów i okrzyków zachwytu u niewiast. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-12-2018 o 14:57. |
11-12-2018, 10:28 | #12 |
Reputacja: 1 | Gdy zebrali się już wszyscy w jedynej ogrzewanej komnacie wspólnej przez wybite okno wleciał gołąb, zaś po komnacie rozległ się szmer... ptak wyraźnie przenosił jakąś wiadomość. Zmęczony usiadł na stole przed posłańcem, który wprawnym ruchem wyciągnął cieniutki i już na pierwszy rzut oka kosztowny pergamin i zaczął czytać: Czas szacowany czas tego etapu to 24 godziny
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 11-12-2018 o 10:32. |
11-12-2018, 12:03 | #13 |
Reputacja: 1 |
|
11-12-2018, 12:44 | #14 |
Reputacja: 1 | Gaston rozpromieniał na słowa Lady Morweny. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-12-2018 o 12:48. |
11-12-2018, 14:23 | #15 |
Reputacja: 1 | Rewolwerowiec nie zmienił postawy, nie wyrywał się do odpowiedzi, miast tego słuchał i ważył innych słowa. W rękach trzymał kapelusz, który jak nakazywał dawny obyczaj ściągał w obecności kobiet. Przy pasie miał wierne rewolwery, które jak zauważył, robiły dziwne wrażenie na zgromadzonych. Chociaż nawet w jego stronach przywilej noszenia broni palnej był dany jedynie nielicznym. Gdy jednak młodzieniec w ciężkiej stalowej zbroi zapytał go o przeznaczenie owej broni stało się dla niego jasne, że nie słyszano tutaj o rewolwerowcach. -To... Wdowoczyńcy* (moje tłumaczenie zwrotu widow makers używane przez pana S.Kinga). Rewolwery podobno przetopione ze stali z miecza Excalibura i kolbach z drzewa sandałowego strzelające pociskami kalibru 45. Tą parę dostałem od ojca. Niewiele już ich pozostało, więc trzeba ważyć naboje, a samą broń... Przerwano mu jednak gdy do komnaty wleciał gołąb z nową wiadomością. Czuł, że jest na właściwej drodze i ka oczekuje od niego by pomógł tym ludziom. Nie wszystkim z nikt mógł jednak ufać. Wiadomości od króla Artura nasunęły mu na myśl legendy, które słyszał jako dziecko w Gilead. Legendy o królu Arturze Eldzie, legendarnym władcy który połączył wszystkie zwaśnione klany w Afiliację. Przypadek? Artur to w końcu imię, które dość często dawano władcom w różnych krainach. Czasem nie było jednak wyjścia jak tylko zabrać głos. Kiwnął tylko głową kiedy ktoś wspomniał jego imię chociaż nie wiedział czemu nadano mu przy tym tytuł szlachecki. -Hile szlachetni mężowie i niewiasty. Jeśli taka wasza decyzja to zrobię co w mojej mocy by nasze kat-et pozostało silne i wykonało powierzone zadanie. Zgadzam się ze składem wybranej drużyny. Po czym czując na sobie wzrok reszty dopowiedział przymuszony. -Jestem znany jako Roland Deschain syn Stevena. Nie przywykłem by nadmiernie mnie tytułowano. Tropię człowieka w czerni i wnioskuję, że jestem daleko od domu, ale równocześnie zwyczaje wasze znajome mi się zdają. *Żeby wyjaśnić sprawy powiem, że Roland nie jest ubrany na czarno, ściga mężczyznę w czerni *"Sir Roland" i moje kilka wierszy pisanych prozą w poprzednim poście jest małą wariacją na temat dziewiętnastowiecznego poematu Roberta Browninga "Sir Roland pod Mroczną Wieżą Stanął" i oczywiście cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga. Mogło to się wydać mylące, że Roland chce być tak postrzegany. Ten kto chce może go tytułować Sir, piszę tylko o odczuciach mojej postaci na temat tego zwrotu.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day |
11-12-2018, 17:26 | #16 |
Reputacja: 1 | Gimek twierdzi, że ta ekipa jest tak zła że aż dobra. Przez to Giemek jest za a nawet przeciw niej . Dlatego powie veto. |
11-12-2018, 19:20 | #17 |
Reputacja: 1 | Stara położna pokiwała jedynie głową na zgodę. Nikt o nikim nic nie wiedział, może się co urodzi w trakcie wyprawy?
__________________ |
11-12-2018, 20:36 | #18 |
Reputacja: 1 | Ochmistrz Colart Humphrey zastanowił się. - Właściwie to nie wiem, czy jakaś reputacja przemawia za kimkolwiek... A sam chętnie wziąłbym udział w misji... Jednak nic mi nie wiadomo, by cokolwiek przemawiało przeciwko zaproponowanemu składowi, zatem ja również się zgadzam. |
11-12-2018, 23:12 | #19 |
Reputacja: 1 | Skryba rozsiadł się wygodnie, wyjrzał przez okno i rozmyślał. Lady McFinn, jej wybór był przewidywalny. Rycerz, Przybysz z innych czasów i Położna która po powrocie podzieli się z nią plotkami, a w między czasie zacznie robić podchody pod wyswatanie dwórki za któregoś z nich. Kobieta nie brała pod uwagę starego walijskiego mnicha, to było jednak bez znaczenia. Tak czy inaczej po ich powrocie powstanie opowieść, którą z ochotą spiszę. Misja była prosta, trzeba było odnaleźli pustelnika Joanesa. Prosty rachunek prawdopodobieństwa wskazywał, że misja musi się powieść. Zresztą nawet gdyby wśród wybrańców znalazł się zdrajca, to i tak nie odważy się wystąpić jawnie. Można się było radować, nie warto było wnosić żadnego sprzeciwu. W myślach zaczął notować... Kod: Wiele strumieni przeznaczenia płynie do miejsca spotkania pustelnika. Tę kobietę, rycerza i mężczyznę łączą odwieczne więzi. Na dobre czy na złe? Wyczuwam, że nadchodzi czas, kiedy przyjdzie im się związać, duszą i ciałem, z miejscem, które zowią Avalonem.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
12-12-2018, 00:07 | #20 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Za oknem było spokojnie i bezwietrznie. Gajusz zjawił się oczywiście w sali ze wszystkimi dworzanami. Zwykle milczący staruszek ozwał się w te słowa. |