Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2018, 23:42   #1
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Mafia - Avalon

Camelot w niczym nie przypominał miejsca które król Artur opuścił przed laty. Najpierw przeminął śmiech i radość, później zaś powoli zaczęła umierać nadzieja. Nie dziwota więc, że zaczeli odchodzić ludzie i to nie tylko prości słudzy, jak było to spodziewane, ale i damy i nawet panowie rycerze.

Po niedługim czasie zabrakło sług. W nieopalanych skrzydłach zamku zaczęła pojawiać się wilgoć a wraz z nią jej młodsze siostry pleśń i grzyb. Z czasem więc zamek zaczął popadać w ruinę. Na dworze króla pozostała ostatnia garstka najwierniejszych z wiernych, którym już powoli przestawało wystarczać nadziei. Czasem na korytarzach słychać było szepty, że wszystko stracone, że nic nie będzie już tak jak dawniej. Szybko jednak odpędzali czarne myśli i trwali dalej aż do dnia kiedy do Avalonu przybył posłaniec od samego króla. Młody był i niepozorny jednak pierścień na jego palcu wyraźnie potwierdzał jego słowa. Gdy zaś go przyjęto przekazał list najwyraźniej spisany ręką Artura, zawierający szereg próśb dziwnych, których spełnienie według króla miało mu zapewnić powrót do zielonego Avalonu. Dziwowali się więc dworzanie tej nowinie i zastanawiali się czyliż jest to prawda i jak powinni zachować się w tej sytuacji.


Rozpoczyna się faza wstępna która będzie trwała 24 godziny do 11 grudnia 2018r. godzina 09.05


Są z nami:
Obca Morwena McFin (dama dworu)
Kawalorn Colart Humphrey (zarządzający służbą dworską)
Snigonas John Alexander Spens (Wielki Herold Camelotu)
Avitto Gajusz (medyk)
Lynx Lynx Gimek (królewski błazen)
hen_cerbin Morhołt z Ulsteru (????)
traveller sir Roland (dziwny nieznajomy)
Ardel Biddy Mannion (położna)
pi0t Stary walijski skryba
Lord Melkor Sir Gaston zwany Nieustraszonym

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 11-12-2018 o 11:55.
Wisienki jest offline  
Stary 10-12-2018, 19:12   #2
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Morwena McFin jedną z najstarszym stażem dwórek pałacowych. Uprzejma, poważna i przestrzegajaca etykiety dworskiej. Od czasu zniknięcia króla Artura, przygnębiona i zamyślona. Niemniej zawsze gotowa do pomocy i starająca się utrzymać wysokie morale.
Na wieść o zadaniach przesłanych przez króla nie zwlekała a postanowiła zgłosić się do pomocy w tych misjach.
 
Obca jest offline  
Stary 10-12-2018, 19:20   #3
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Biddy Mannion, starsza kobieta, która na świat sprowadziła niezliczoną ilość dzieci i podobną ilość matek uratowała od śmierci w połogu, przybyła do Camelotu na swej nieznośnej klaczy, Dunnie.

Nie za bardzo wiedziała co się dzieje, więc zaczęła podgrzewać wodę i gotować w niej białe ręczniki. A nuż ktoś zacznie rodzić.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 10-12-2018, 19:32   #4
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Colart Humphrey, zarządzający służbą dworską. W tej chwili raczej tytularnie niż faktycznie, gdyż zabrakło służby, a jeszcze wcześniej powszechnego poczucia sensu wykonywania tej codziennej pracy.
List króla Artura przyniósł Colartowi nadzieję. Może jego obecność na dworze odzyska jakikolwiek sens.
 
Kawalorn jest offline  
Stary 10-12-2018, 19:46   #5
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację


Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad zanim.

Tak zaczęła się przygoda. Tak zaczęła się legenda. Bo każda opowieść musi się jakoś zacząć.

Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość miały jednak to do siebie w życiu Rolanda, że przeplatały ze sobą niczym pory roku w kwietniowe popołudnie.

Powiedzieć, że Roland odwiedził Camelot zanim poznał chłopca, Jake'a to skłamać czy powiedzieć prawdę? Ważniejsze od odpowiedzi na to pytanie jest wiedzieć, że przygoda ta przybliżyła go o jeden krok bliżej do wieży stojącej w centrum wszechrzeczy.

Nic nie działo się bez przyczyny, niezbadane są wyroki Ka jak rzekł Roland na widok dworu Camelot, który do złudzenia przypominał mu Gilead w którym dorastał. Zupełnie jakby los w przewrotny sposób nie pozwalał mu zapomnieć o domu. Dwa królestwa których chwała dawno minęła, a na dowód że w ogóle istniały ostała się jeno garstka ludzi, która nie mogła zaakceptować, że świat dawno poszedł naprzód i ruiny dawnych miast. Roland był jednym z tych głupców; szlachetnych i honorowych, pełnych ideałów i sprawiedliwych synów swoich ojców.

Zatem jak wieść niosła, w bliżej nieokreślonym czasie…

Sir Roland pod wieżą stanął
Nie mroczną, nie czarną, acz iście okazałą.
Horyzont przesłoniły mu Camelotu iglice
Widok ten zafrasował drogą zmęczone oblicze.
Zeskoczył z konia grzbietu śmiało
Sprawnie i żwawo, jak na człowieka w siodle chowanego przystało.
Wprowadził rumaka za uzdę na zamku dziedziniec.
Nie widać nic, mgły Avalonu spowiły całą okolicę
Brama wspaniała dawniej, bogato zdobiona
Wtenczas rdzą pokryta, gęsto poszczerbiona
Tak jak i mury, które niegdyś grube i wysokie
Dziś zębem czasu naruszone,
Teraz straszą wszystkie dusze, także te na co dzień niewzruszone.

Nic słychać nic, nikt nie zadął w róg na powitanie i próżno też było nasłuchiwać gwaru radosnej gawiedzi.


Jeno kruk zakrakał złowrogo, przeciągle, niczym zły omen ostrzeżenie wydając,
Widział on w czerni człowieka, którego cień nad całym królestwem się rozciągając

Nie wystraszył Sir Rolanda

Który próg wieży dumnie przekroczył,
I szedł dalej, niczego się nie lękając.


Co było dalej zapytasz drogi czytelniku? Mimo, że historia ta o dniach już minionych, to żyje swoim życiem i wciąż się zmienia. Wiadomo jedynie, że w późniejszych tygodniach Roland miał poznać szlachetnych rycerzy okrągłego stołu i po raz kolejny poczuć gorzki smak zdrady od ludzi nazywających siebie braćmi. Podobno w końcu odegrał też znaczącą rolę w powrocie Króla Artura Pendragona, prawowitego władcy Camelotu. Czy tak właśnie było? Nic nie jest pewne kiedy wciąż toczy się opowieść. Pewne jedynie było to, że Roland zawsze będzie podążał za swoją wieżą, zawsze pewien swojej drogi i niezachwiany w swoich przekonaniach. Nieważne, nieważne jakiego koloru jest niebo wiszące nad nim i ile na nim księżyców i słońc. Roland to ideał rycerza wyjęty wprost z legend arturiańskich, można powiedzieć więc, że podróżą do Camelotu rewolwerowiec wracał do swych korzeni.

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 10-12-2018 o 19:52.
traveller jest offline  
Stary 10-12-2018, 21:06   #6
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Gimek królewski błazen, który strasznie się nudził ostatnim czasy. List od króla go ożywił i dał nadzieje że będzie się działo coś ciekawego i będzie okazja do żartów.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 10-12-2018, 22:00   #7
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Było jeszcze bardzo wcześnie i mgły zalegały grubą warstwą nad całym Avalonem. Gdy zgarbiona postać wstała cicho i ubrała się w ciepłe szaty. Wieści i szepty niosły, że syna Uthera Pendragona powraca do Camelotu, cóż to za ważna wiadomość. Stary walijski skryba z ochotą oderwał się od jeszcze starszych pokrytych kurzem ksiąg, nie dziś nie będzie się nimi zajmował. Udał się więc do sali na spotkanie z pozostałymi mieszkańcami zamku. Lojalne sługi prawowitego króla z pewnością podejmą się choćby i najbardziej karkołomnych zadań, aby tylko król Artur powrócił do zielonego Avalonu. Na ich podstawie będzie można spisać piękne legendy, Legendy Arturiańskie...


 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 10-12-2018 o 23:31.
pi0t jest offline  
Stary 10-12-2018, 22:20   #8
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Jeśli ktokolwiek w Camelocie mógł rywalizować z Merlinem o tytuł najstarszego to był to właśnie konował Gajusz. Ten starzec był na zamku – poza samym zamkiem – bodaj jedyną pozostałością po rządach Uthera. Był więc reliktem przeszłości i jako taki śmiało mógł być okrzyknięty przedwiecznym.

Tego dnia, gdy przybył posłaniec od króla Gajusz z gracją otyłego barbarzyńcy człapał od jednej do drugiej rozgorączkowanej rewelacjami osoby podając uspokajające napary. "Zioła z zamkowego herbarium" odpowiadał ciekawskim, zresztą zgodnie z prawdą.
 
Avitto jest offline  
Stary 10-12-2018, 22:56   #9
 
Snigonas's Avatar
 
Reputacja: 1 Snigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputację
John Alexander Spens, Wielki Herold Camelotu pierwszy raz od czasu objęcia swego urzędu prawie 20 wiosen temu, wstał o innej porze niż świt. W nocy czuwał do późna, gdyż wieści od króla Artura można było się spodziewać teraz w każdej chwili, zwłaszcza gdy ostatnio z nikąd przybył do Camelotu list podbity pieczęcią królewską.

Wdział szybko swój odświętny strój i nim udał się do sali tronowej, spełnił swój obowiązek herolda i przed zebraną garstką ludzi przekazał im wybiórczo słowa listu:
"Ja, Artur, Król Wasz, jestem w potrzebie. Pragnę obwieścić wam, iż dalej żyję, lecz bez pomocy Lordów i waszej mogę do domu nie powrócić. Nie znam miejsca w którym się znajduję, więc armi na pomoc zwołać nie mogę.

Tak też, rozkazuję Wam, poddanym moim i Lordom moim, iż należy natychmiastowo wyruszć na poszukiwania mojej osoby, w celu uratowania życia mego."

John celowo pominął kilka linii tekstu, wraz z ostrzeżeniem o czychających na jego życie wrogach na zamku. Wolał prostemu ludowi przedstawić wieść radosną, aniżeli wzbudzać wśród nich podejrzenia, iż w samym Camelot mogą się kryć zdrajcy.

Gdy obwieścił nowinę, udał się do sali tronowej gdzie zebrała się już garsta ludzi, wyższego i niższego stanu, wszyscy znali treść listu.
Prawdopodobnie przez nikogo niezauważony udał się w swój kąt i czekał na nadejście pozostałych ludzi wezwanych imiennie przez samego Króla.

Najbardziej zaś dziwiło go to, że jego imię także znajdowało się w liście, lecz nie znał powodu, dla którego Król mógłby je w nim umieścić.


 
Snigonas jest offline  
Stary 11-12-2018, 00:38   #10
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Bretania, odkąd sięgał pamięcią, kojarzyła mu się z mżawką, z szumem fal, wdzierających się w poszarpaną kamienistą plażę. Barwy Bretanii, którą pamiętał, to szarość i biel. I oczywiście aqua marina, jakżeby inaczej.

Dotknął boku konia ostrogą, ruszył w stronę wydm, szczelniej otulając się płaszczem. Drobne krople - zbyt drobne, by wsiąkać - osiadały gęsto na tkaninie, na grzywie konia, mętną parą ćmiły połysk metalowych części ekwipunku. Horyzont wypluwał ciężkie, kłębiaste, szarobiałe chmury, toczące się po niebie w stronę lądu. Wjechał na pagórek, porośnięty kępami sztywnej, szarej trawy. I wtedy ją zobaczył, czarną na tle nieba, nieruchomą cytadelę Camelotu.
Podjechał bliżej. Koń ciężko stąpał po piachu, wilgotnym tylko cienką, wierzchnią warstwą, pękającą pod naciskiem kopyt.


***

Nie lubił zamkniętych bram, opuszczonych krat, podniesionych zwodzonych mostów. Nie lubił stać niczym dureń nad śmierdzącą fosą. Nienawidził zrywać sobie gardła, odpowiadając knechtom, niezrozumiale krzyczącym z blanków i zza ambrazur, nie wiedząc, czy lżą go, kpią czy pytają o imię.
Nienawidził podawać imienia, kiedy nie miał ochoty go podawać.
Dobrze się tedy złożyło, ze brama była otwarta, krata podniesiona, a wsparci na halabardach i partyzanach knechci niespecjalnie gorliwi.

W bramie skłonił hełm, pięścią w rękawicy dotknął kolczugi na piersi. Nie przedstawił się. Miał prawo. Odwrócona tarcza przy jego kolanie była czytelnym i szanowanym sygnałem chęci utrzymania incognito. Obyczaj rycerski zaczynał już na dobre przybierać charakter powszechnie uznawanej normy. Nie był to wcale najzdrowszy objaw, zważywszy, że obyczaj rycerski stawa się coraz bardziej idiotyczny i niemożebnie dziwaczał.

***

Zamek był przeraźliwie pusty. Jak wymarły. Było zimno, a widok czarnych, wygaszonych kominków sprawiał, ze robiło się jeszcze zimniej. Najemnik czekał z innymi w wielkiej, zimnej sali tronowej, wśród skośnych smug światła, wpadającego przez ostrołukowe okna. Nie czekał długo. Skrzypnęły niskie drzwi.
~Teraz - pomyślał, a myśl rozbłysła mu pod czaszka jak biały, chłodny, oślepiający płomień okazując na moment długą, nie kończącą się glebie czarnego korytarza. Teraz...

- "Ja, Artur, Król Wasz, jestem w potrzebie... - usłyszał od herolda w bogato zdobionym czerwonym płaszczu i fantazyjnym kapeluszu. Nie był zdziwiony. Legenda musiała się dopełnić. Nie był też zdziwiony tym, że na liście pojawiło się także jego imię.
Morhołt z Ulsteru.

Czuł zapach jabłek.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 11-12-2018 o 01:56.
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172