Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-04-2019, 19:17   #1
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
[Doctor Who] Noting Else Matters

Cytat:
- Dziękuje za zrozumienie Damo- Pokłonił się mistycznej striptzerce z pod znaku pająka szczęśliwy że ktoś wreszcie bierze jego stronę w konflikcie bohaterów.

Jego generalskie alter ego miało całkiem dobry zestaw zabawek jak na panujące tutaj postapokaliptyczne warunki a i tak było tu lepiej niż w Irackiej jaskini gdzie powstawała pierwsza zbroja.

- Nie będzie przeszkadzać Doc Sammson pewnie by powiedział że to forma terapii. Wiem że nie jesteś nim ale rozmowa z tobą pomaga mi pogodzić się z jego odejściem... Od czego by tu zacząć ? Najlepiej chyba od początku prawda ? Kapitan Ameryka zaczął życie jako chłopak z Queens był zbyt chorowity żeby walczyć w drugiej wojnie światowej, czekaj mieliście tutaj wojny światowe po za tą pajęczą? No nieważne, był tak odważny że zgodził się wziąć udział w eksperymencie mojego ojca który testował serum super żołnierza podziałało i z cherlaka osiągnął szczyt możliwości ludzkich był jednoosobową drużyną olimpijską, olimpiady tu mieliście ? Wiesz co? Trudno się tak opowiada nasze światy wydają się podobne do siebie po za tą waszą pajęczą wojną i totemami więc założę że wszystko mieliście a jakby coś było nie jasne to się proś żebym wytłumaczył zgoda ? - Podczas całego tego gadania Tony usiadł do stołu i zaczął rozkręcać zegarek - rękawice.

Nie zamierzał słuchać rozkazów nawet od samego siebie! Doszedł do wniosku że Śmieszka z pewnością pochłonęła by energie z repulsorów więc można poświęcić ogniwo energetyczne dla dobra tego świata może nawet zrobi im reaktor łukowy żeby mieli tu czystą energie ?

Kontynułował opowieść nie przerywając pracy - Jednak to właśnie było w Stevie cudowne a jednocześnie tak bardzo wkurwiające! Miał niesamowitą siłę ducha! Był cholernym paragonem, Platońską ideą bohaterstwa i dobra, zawsze robił to co wydawało mu się właściwe nawet kosmiczna rękawica czy młot Thora uznawały że jest godny. Czy ty to rozumiesz ? Młotek zaklęty mocą Odyna szefa Asów kultury wojowników północy którzy ciągle imprezują, gwałcą i palą uznał że grzeczny chrześcijański harcerzyk Rogers jest godny mocy władcy pierunów! Miał naprawdę niesamowitą charyzmę która przekraczała wszelkie granice. Nawet super łotry które z nim walczyły darzyły go szacunkiem... I zginął z mojej winy... Nie ja pociągnąłem za spust ale wciąż uważam że niepotrzebnie przedkładał wolność jednostki nad długoterminowe dobro ogółu - Powiedział powstrzymując łzy.

Stark wyciągnął z kieszeni wlepkę nikotynowo - kawową nakleił ją sobie na tył szyj i dokręcił ostatnie śrubki na zbroi generała po czym, uruchomił ją myślą sprawdzając jej parametry
-Teraz podziała tydzień bez ładowania - Ogłosił szeregowemu z uśmiechem następnie nakazał zbroi wyłączenie.

- Dobrze teraz chwilę sobie pomilczymy Steve, bo żeby sięgnąć Technopatią w stratosferę będę musiał się poważnie skupić.Możliwe że będę musiał zbudować urządzenie wzmacniające sygnał. W sumie to po upewnieniu się że mamy z generałem ten sam kod genetyczny mógłbym mu zrobić zastrzyk z nanobotów to wtedy też miałby zdolności zdalnej kontroli maszyn i samoleczenie. Nie zrobiłby się z niego od razu Wolverin ale zaoszczędzilibyście na bandażach i lekach dla niego - Po wypowiedzeniu tych słów rozgadany Stark w końcu zamilkł aby skupić się na wysłaniu sygnałów oraz przejmowaniu kontroli nad satelitami tego dziwnego świata.
Sierżant Rogers słuchał jego opowieści z rozmigotanymi oczami. Wyglądał jak dzieciak, któremu właśnie ktoś opowiada najbardziej fantastyczną bajkę na świecie.
-U nas było tylko kilku bohaterów, nigdy nie tworzyli jakiś stałych grup. Czasami tylko zbierali się w przypadku zagrożenia. Myślę, że teraz albo nie żyją, albo dobrze się ukrywają.
Żołnierz westchnął głęboko i podjął po chwili.
- Niemal nie mogę uwierzyć, że gdzieś jest wersja mnie będąca kimś tak niezwykłym. Ja od małego byłem w Templariuszach i jak większość uczyłem się jak najlepiej służyć sprawie. Jestem takim nikim, umiem strzelać i słuchać rozkazów

Rogers posłusznie zmilkł, gdy Stark sięgnął umysłem wysoko ponad chmury na orbitę usłaną śmierciami ludzkości - szczątkami satelit z różnych okresów począwszy od Sputnika 1. W jego zasięgu były dwie, wolno sunące stałym pędem czerpiąc moc z paneli słonecznych rozpiętych niczym skrzydła metalicznego motyla.
Satelity nadawały na dość osobliwej częstotliwości. Stark nie miał pojęcia, kto i dlaczego je tak zaprogramował, ale sygnał nie nadawał się do odebrania przez większość tradycyjnych odbiorników. Teoretycznie jeśli miałby antenę o odpowiedniej mocy mógłby przestroić sygnał na bardziej rozpoznawalne pasma radiowe. Dalej obie satelity mogłyby zbierać sygnały i przetwarzać je nawiązując komunikacje, jeśli oczywiście ktoś szukał kontaktu tak jak Templariusze. W końcu z tego co powiedział sierżant Rogers i Generał Stark, być może nikogo poza nimi nie było, albo nie posiadali sprzętu by nawiązać łączność.
Jego koncentracje przerwała Dama. Wślizgnęła się do namiotu i za pomocą wstęgi z pajęczyny połaskotało go po karku.
- Generał pytał czy długo jeszcze. - powiedziała bawiąc się swoją pajęczyną robiąc z niej kocią kołyskę. - Gość cierpliwości nie ma, a i skapnął się, że mu przy zbroi dłubałeś. Nie lubi gdy ktoś jej dotyka, nawet jeśli to kapitan Fury
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 01-04-2019 o 21:29.
Dragor jest offline  
Stary 01-04-2019, 20:16   #2
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Wierzę że też masz jego potencjał Rogers nasze światy są bardzo podobne musisz tylko w siebie uwierzyć- Zapewnił alter ego zmarłego przyjaciela.


- To Nicka też tu macie ? Fajnie miło wiedzieć że im więcej się zmienia tym bardzdziej pozostaje takie samo. Podobnie jak moje alter ego też nie lubię jak się mi grzebię przy zbrojach dlatego właśnie od tego zacząłem i było to prostsza część zadania teraz będzie mu chodził przez tydzień bez ładowania. Choć musiałem skanibalizować własny sprzęt na części nie musisz dziękować - Powiedział do Damy z wrednym uśmiechem.

- Udało mi się znaleźć dwie obiecujące satelity ale żeby się do nich dobrać potrzebuje jeszcze kilku godzin i pewnie napisać jakieś kod do ich obsługi... Wiesz co ? Wydaje mi się że Śmieszka mogła je przeprogramować ten opuszczony dziki świat bez zorganizowanej siły superbohaterów byłby dla niej wprost idealnym placem zabaw- Geniusz poczuł że naszła go chwila olśnienia.

Zaczał chodzić po namiocie zbierając potrzebne fragmenty wyposażenia, wysłał Rogersa po kilka dodatkowych komponentów - Damo żeby nie marnować czasu zanim on wróci jeżeli macie tu możliwość badania krwi to można pobrać moją i jeżeli mamy z waszą wersją mnie tą samą grupę to można mu wstrzyknąć moje nanoboty lecznicze też będzie mógł porozumiewać się z maszynami bez interfejsu i zyska ograniczoną regeneracje. Niestety są zaprogramowane pod moje DNA ale jak Pan Generał trochę pogłówkuje nad oprogramowaniem to da radę z nich zrobić uniwersalną szczepionkę

Następne godziny upłynęły Tonyemu na tworzeniu anteny o odpowiednim zasięgu. Był pewien że Śmieszka maczała palce w ich dziwnym programie w końcu chciałą być znaleziona! On zamierzał oddać satelity w ręce Templariuszy jednocześnie odnajdując swoją szaloną zgubę.
 
Brilchan jest offline  
Stary 01-04-2019, 22:01   #3
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Na wieść o nanobotach Dama tylko pokręciła głową.
- Pamiętasz tego mecha-pająka? - spytała z poważną miną. - To efekt technopatii. Ludzie połączeni z maszynami na poziomie mentalnym. To już nie tylko pojazdy co żywe istoty z metalu. Wprowadzano mieszankę do krwi i podłączeniu jakiegoś nieszczęśnika. Dlatego jeszcze do dziś biegają, mimo że ciemność została związana w sieci. Generał pewnie nie pozwoli ci podejść z igłą bliżej niż na odległość strzału. Zbroja to jedno, ale ludzie tutaj czują obrzydzenie do botów. Ciebie się czepiać nie będą bo już je masz, a w dodatku jesteś nie z tego świata, dosłownie i w przenośni - Dama złapała śrubokręt, zawiesiła go na wstędze sieci i zaczęła nim bujać w powietrzu.
- Powiedziałeś Nick? U was Natalie się zdrabnia do Nick? - Spytał Rogers wracając z pudełkiem części.
- A ty przypadkiem nie jesteś Alan? - powiedziała Dam.
- Alan Steven - mruknął templariusz.
- Z czego ty zrobiłeś Steven Alan gdy powiedziałam, że większość twoich wersji pierwsze ma imię Steven.

Parę godzin później odbiornik i antena były gotowe. Generał Stark zjawił się w namiocie by obejrzeć wyniki pracy swojego drugiego ja.
- Za nim przeprogramujesz satelity, czy można odegrać sygnał w zrozumiałym języku?
Oczywiście nie było z tym większego problemu. W końcu Tony Stark nie na darmo nazywany był geniuszem.
Z głośników przyniesiony przez Rogersa usłyszeli:
-The itsy bitsy spider climbed up the waterspout.
Down came the agnel
and squash the spider out.

Przesłodki śpiew Śmieszki brzmiał upiornie zniekształcony przez zamieszczenia w sygnale. Generał i sierżant jednocześnie odwrócili się do Damy.
- Ja mam rączki tutaj - powiedziała na dowód podnosząc dłonie do górny.
- No w końcu! Hej Tony, skoro już rozwiązałeś jedną zagadkę, co powiesz na kolejne wyzwanie? Wyzywam cię na wybranie jedną z trzech osób w namiocie na wycieczkę do serca Nowego Yorku, tam gdzie jeszcze brykają potwory. Jak pójdziesz sam, ja nie wiem czy Agentka Hill to przeżyje - głos Śmieszki brzmiał jakby anielica ledwo powstrzymywała się od śmiechu.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 01-04-2019, 22:21   #4
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Aha, rozumiem - Stwierdził lekko strapiony różnicami jakie zaczęły wychodzić na jaw.

- Dobrze, się bawisz dziecino ? Ale niech ci będzie Rogers czy raczej Stevenson jak ci wygodniej, podejmiesz wyzwanie ? - Wiedział że powinnien raczej wziąć ze sobą pajęczą striptizerkę albo swoje alter ego ale oni wydawali się zbyt ważni dla tej niewielkiej grupy ludzi żeby ryzykować ich życie a strata szeregowca nikogo nie zaboli aż tak mocno... Czy ten Stevenson miał dzieci ? Mimo wielu wątpliwości nie potrafił sobie odmówić okazji żeby jeszcze raz stanąć ramię w ramię z Kapitanem Ameryką nawet jeżeli nie był to jego Kapitan.

- Generale pożyczam jedną zbroje postaram się odesłać ją w całości ale nawet jeżeli tą stracisz to zostawie ci ulepszony model i satelity więc i tak będziesz na plusie - Oznajmił Stark po czym za pomocą technopatii przywłaszczył sobie jedną ze zbroi swojego alterego z krótką baterią.

Sama myśl o zamknięciu w zbroi powodowała u niego duszności i ataki panikia ale skoro ma walczyć z potworami nie może na nie iść tylko w rakietowych butach i ze sprzączką do pasa generującą pole siłowe.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-04-2019 o 23:28.
Brilchan jest offline  
Stary 01-04-2019, 23:43   #5
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Tak dokładniej to jest Alan Steven Rogers - Warkną Generał wyraźnie wkurzony. - Ale jak zabierasz zbroję, o pojeździe może zapomnieć. Rogers tylko nie zgrywaj bohatera
- Tak jest - powiedział Rogers trochę za szybko. Słychać było strach w jego głosie.
- Nowy York wygląda prawie tak samo jak twój, więc raczej się nie zgubisz. Leć na północ, powinieneś zobaczyć to, co zostało z wieżowcóww centrum. - doradziła Dama.
Rogers założył lustrzany chełm templariusza i podniósł odłożone w kąt karabin. Generał w doał mu jeszcze dodatkowy magazynek. Dama założyła mu jedną ze swoich jedwabnych nici na szyję.
- A to na szczęście - powiedziała i założyła drugą nić na szyję Starka.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 01-04-2019 o 23:45.
Dragor jest offline  
Stary 01-04-2019, 23:59   #6
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Pojazd i tak byłby za wolny zanim byśmy tam dojechali Hill byłaby już martwa - Odrzekł Tony przepinając napęd z rakietowych butów do pożyczonej zbroj żeby dodać jej nieco więcej "sosu".

- Łap Rogers osobiste polę siłowe nie martw się nie pozwolę ci umrzeć - Powiedział rzucając templariuszowi swój pasek od spodni
- Dziękuję za pomoc i zrozumienie - Odpowiedział Damie podejrzewając że zaklęła w tej nitce jakiś mistyczne zaklęcia ochronne w stylu Stranga nie miał jednak czasu się nad tym dłużej zastanawiać.

Uruchomił systemy zbroi chwycił Alana pod ramiona żeby ten w razie czego mógł strzelać i na pełnym gazie ruszył do walki z potworami.
 
Brilchan jest offline  
Stary 04-04-2019, 23:24   #7
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Nowy York, a raczej wsypa Manhattan rzeczywiście były całkiem blisko. Po dziesięciu minutach lotu z prędkością o wiele mniejszą niż możliwości zbroi na horyzoncie pojawiły się rdzawo-zielone słupy zrujnowanych wieżowców.
Tony czuł się w częściowej ciemności hełmu nieprzyjemnie ciasno. System zbroi na bieżąco pokazywał trajektorię lotu, prędkość, wiatr i ciśnienie oraz oczywiście obraz na zewnątrz. Nie było mu gorąco, powietrze jakim oddychał było niemal sterylne, filtrowane przez liczne pod zespoły, wszystko po to, by użytkownik miał jak najlepsze warunki do walki. Iron man jeszcze nie panikował, ale nie dużo mu brakowało.
Krajobraz z przedmieścia zmienił się w tętniące kiedyś życiem wielkie miasto. Teraz jak wszystko w tym pustym świecie zostało przejęte w odradzający się pierwotny las. Budynki ziały pustymi okami bez siadu szkła. Spękane ulice znikały pod wszędobylską trawą i chwastami. Drzewa, które nigdy nie zaznały piły ani siekiery rozpościerały korony sięgając liśćmi ku słońcu. Krajobraz był na swój sposób sympatyczny, jak piękny sen hipisa, choć w oczach geniusz-milionera, był to zielony nagrobek jego miasta.

- Tony! Ląduj! - zawołał Rogers.
Zatrzymali się niedaleko centrum, przy ruinach kościoła. Tutaj drzewa były poskręcane i kalekie przypominając koniczyny ofiary tortur. Powietrze było lepie i duszne, wyczuwalne nawet w zrobi Iron mana.

- To było by serce miasta, tutaj swoje gniazdo zrobił Anansi... Spider-man niedługo po tym jak dostał moc od Damy. Dorze wiedzieć, że jego bałagan po woli znika.
W pobliżu stała najbardziej szkarada rzeźba anioła jaką Tony widział w życiu. Kamienne ramiona były wzniesione w wiecznym ataku, kły wyszczerzone w niemym ryku, palce zakończone szponami. Rzeźba była połączeniem demonicznej i anielskiej postaci zrodzonej w jakimś szalonym umyśle. Ramiona i skrzydła anioła porastał mech, a postawę oplatały pędy jakiejś pnącej się rośliny.

Rogers natomiast zainteresował się czymś na co kamienny anioł patrzył. Na spękanym chodniku leżały zmumifikowane zwłoki ciągle mające na sobie mundur templariusza. Nieboszczyk opierał się o kupę gruzy, w rękach trzymał tarczę, łudzącą przypominającą tę należącą do Kapitana Ameryki, gdyby zdrapać całą farbę. Szkarady anioł odbijała się w jej powierzchni.

- To Paladyn, tylko oni noszą takie tarcze - powiedział żołnierz ostrożnie zdejmując nieśmiertelniki trupa. - Najlepsi z nas, chodzą na dalekie, samotne zwiady... dziwne. Miał połamane parę kości i chyba wykrwawił się tutaj... czemu nie szukał schronienia?
Templariusz wyciągnął z rąk polegało brata tarcze.
- Wybacz, że zabieram ją, ale jeszcze się może przydać - Rogers przeprosił nieboszczyka.
Krzyk. Zdecydowanie kobiecy, nie okrzyk strachy, ale siarczyste przekleństwo kipiące gniewie. System broi szybko przekalkulował skąd okrzyk pochodził obchodząc zwodnicze echo. Stark był niemal pewny, że to głos agentki Hill.
- Tony... - odezwał się ponownie Rogers, gdy Iron man już miał się poderwać ponownie do lotu.
Star obrócił się dosłownie na sekundę, gdy usłyszał krzyk. Teraz Rogers stał bezradnie, tarcza leżała bezużytecznie na ziemi, a broń dyndała na pasku. Dłonie templariusza usiłowały rozerwać kamienne palce anioła. Rzeźba poruszyła się jakimś cudem i teraz jedną ręką trzymała Rogers'a za kark, drugą zasłaniała sobie oczy, w geście przywodzącym na myśl płacz.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 04-04-2019 o 23:29.
Dragor jest offline  
Stary 05-04-2019, 00:33   #8
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
W pierwszym odruchu chciał rozwalić tajemniczej istocie głowe. Dopiero po chwili przypomniał sobie nagranie z Wakandy - Śmieszka to ty ? Co skakanie przez wymiary nadwyrężyło twoje siły i potrzebujesz energii ? Przykro mi ten jest pod moją ochroną- Powiedział i wycelował blaster w zaciśnięte na krtani Templariusza ramię.

- To będzie bolało ale z tego co pamiętam masz regeneracje Władców Czasu spróbuj zjeść potwory które podobno tu są- Poradził i wystrzelił wiązkę energii.

- Przepraszam ale nie mogę pozwolić żeby z mojej winy zmarł kolejny Rogers- Powiedział choć domyślał się że czekają go kłopoty.

W niektórych sytuacjach nie ma dobrego wyjścia.
 
Brilchan jest offline  
Stary 05-04-2019, 11:11   #9
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Kamienna dłoń pękła w nadgarsku. Rogers odskocztł gdy tylko palce anioła zkruszyły się puszczając jego szyję.
-Co to wogóle jest?! - głos templariusza był bardziej piskliwy niż zwykle.
Rozegły się strzały i kolejne krzyki. Tony i Rogers odruchowo obrucili się w stronę z których dochodziły.
- JEZU! - wrzasną templariusz gdy oberzał się na anioła.
Pozostała dłoń rzeźby była minimetry od jego chełmu. Rogers wycelował niepewnie w stwora cofając się gwałtownie.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 05-04-2019, 13:35   #10
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Przez ten cały stres umysł Starka był przytępiony. Miał ochotę otworzyć maskę i odetchnąć świeżym powietrzem ale zmitngował się że wokół mogą być niebezpieczne patogeny. Normalnie jego myśli nie płynęły tak wolno stąd dopiero chwili uzmysłowił sobie że to nie może być śmieszka gdyż jej anielska postać wygląda zupełnie inaczej!

- Miałeś swoją szansę i strzał ostrzegawczy Anielę- Powiedział Stark tym razem celując blasterem w głowe pomnika - Strzelaj, Rogers! - Wydał polecenie nie będąc do końca pewnym czy rozwalenie głowy starczy żeby unieszkodliwić maszkarę.

Gdy niebezpieczeństwo zażegnano Tony pospieszył z wyjaśnieniem - To był Łkający Anioł potwór z innego wymiaru karmiący się energią temporalną. Nie mogą się poruszać jeżeli są obserwowane. Istota której poszukuje jest z tej samej rasy ale tych choler nie powinno tu w ogóle być- Zdziwił się.

- Twój kumpel paladyn poświęcił swoje życie dopóki trzymał tą tarcze w której odbiała się przeklęta morda żywej rzeźby Anioł nie mógł się poruszyć i skrzywdzić nikogo innego. Gdy ją podniosłeś uwolniłeś monstrum z pułapki - Dodał.

- Dobra, Alan wiem że właśnie przeżyłeś bliskie spotkanie trzeciego stopnia ale zbieraj się Agentka Hill potrzebuje naszej pomocy! Tym razem nie będę zwalniać pole ochronne paska który ci dałem ochroni cię przed pędem powietrza jeżeli zobaczysz potwory goniące kobietę rzuć w nie tarczą a potem strzelaj - Alt Steve nie mógł tego widzieć ale na twarzy skrytej pod źelazną maską pojawił się uśmiech.

Człowiek który niechętnie znów stal się Iron Manem chwycił Templariusza w pasie i uniósł się w kierunku skąd doszedł krzyk. Czując że nadchodzi atak paniki zdecydował że mimo spadku energii zbroi potrzebuję nieco muzykoterapii. Po chwili przesyłania danych pomiędzy jego telefonem komórkowym a systemami pancerza z głośników popłyneło "Shoot to Trill" AC/DC żeby dać znać wszystkim potencjalnym przeciwnikom że nie będzie więcej strzałów ostrzegawczych.

Tony nie mógł wiedzieć że dla lokalnej fauny głos Angusa Younga i ostre gitarowe riffy były symbolem nadchodzącej śmierci. Potwory z pokolenia na pokolenie przekazwały sobie informacje o błękitnym jeźdzcu który palił ich ciała błękitnym ogniem aby następnie pożreć je ze smakiem. Głos Angusa Younga zwiastował nadejście mrocznego motocyklisty ubranego w czarną żywą skóre, pogromcy Annansiego i budził strach.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 05-04-2019 o 20:30.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172