lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   TfTL - Mechaniczni szpiedzy i wielka awaria Grawitronu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/18500-tftl-mechaniczni-szpiedzy-i-wielka-awaria-grawitronu.html)

PeeWee 04-12-2019 21:44

- Skąd wiem? Skąd wiem? - Mikołaj ze skrzywioną miną przedrzeźniał Konrada - Wiem i już. Ojciec nauczył mnie rozpoznawać szpicli ubecji z daleka. A ta wasza koleżanka, cuchnie ruską onucą na kilometr i tyle. Nie widzisz tego, bo jesteś ślepy i głupi na dodatek. Ostatni raz ci mówię puście mnie i zabierajcie się stąd pókim dobry.

Groźby chłopaka brzmiały trochę niepoważnie, zważywszy na fakt, że siedział on całkowicie skrępowany i unieruchomiony.

Konrad nie słuchał jednak tego bełkotu, a zamiast tego starał się pomóc Lilce w pocieszaniu Ewki. Niestety nawet podwojone wysiłki przyjaciół na niewiele się zdały. Co prawda stan Ewki nie poprawił się, ale też i nie pogorszył. Można było uznać to za mały sukces. Pewne jednak było, że dzisiejszego dnia nie będzie z Ewki żadnego pożytku. Wręcz przeciwnie w obecnym stanie stanowiła ona wręcz przeszkodę i ciężar dla reszty ekipy.

Darek stanął przy Konradzie i poklepał go po ramieniu, dając do zrozumienia, że chce mu coś powiedzieć na osobności.
Obaj wyszli przed kryjówkę Mikołaja. Godzina była już dość późna i zrobiło się już szarawo. mimo, że wiosna budziła się wręcz z każdą godziną, to dzień nadal był krótki i szybko robiło się ciemno.
- Dwie sprawy - rzekł szeptem Darek - Ja wiem, że ten zmechanizowany dzieciak jest podejrzany, ale Lilka też mi się nie podoba. Niby jest taka sama, ale coś w jej zachowaniu jest dziwnego. Nie wiem co to i nie chcę siać paniki, ale uważam, że powinniśmy być ostrożni.
Darek obejrzał się dookoła, jakby bał się, że ktoś może ich podsłuchiwać lub obserwować.
- I druga rzecz. Udało mi się dostać do tego jego tajnego komputera. Cud maszyna. Na pewno amerykańska. Ani nasi, ani Ruscy by czegoś takiego nie wymyślili. To taki mega komputer, przy tej maszynie, ten sprzęt co ma Stefan, to taki zacofany kalkulator. Na pewno to przez niego ojciec Mikołaja kontaktował się ze swoimi szefami. Niewiele z tego rozumiem, bo to skomplikowane i trzeba znać komendy i hasła. Wysłałem in jednak przed chwilą wiadomość. Może odpowiedzą.

Konrad nie zdążył nic odpowiedzieć, gdyż z wnętrza kryjówki dobiegł krzyk Mikołaja.
- Zostaw to ty wredny szpiegu. Zostaw bo zepsujesz. Ta wiadomość nie jest dla ciebie.

Nie zwlekając obaj wbiegli do środka i zobaczyli, jak Lilka siedzi przy konsoli i coś pisze na klawiaturze. Literki na ekranie przeskakiwały szybko.
- Powstrzymajcie ją! - krzyknął Mikołaj - Ona odebrała wiadomość i teraz ten szpicel jeszcze na nią odpisuje. Miejcie rozum i powstrzymajcie ją za nim będzie za późno.
Lilka odwróciła głowę i uśmiechnęła się do chłopaków.
- Wsadźcie mu knebel w usta i chodźcie tu do mnie. Wiadomość Z Centrali. Chcą żebym podała hasło. Znacie hasło?

Santorine 06-12-2019 18:50

Konrad zastanawiał się, rozmawiając z Darkiem. Kujon, zdawało się, że ma rację. Lilka zachowała się… Jakoś inaczej. Gdzie podziała się jego ulubiona punkówa, która potrafiła imprezować przez dwa tygonie bez przerwy i napisać swoje inicjały na śniegu, rzygając? Przecież powiedziałaby od razu, gdzie była.

Z drugiej strony, była to przecież Lilka! A taką przynajmniej mial nadzieję. Co mogło się stać przez te parę dni, aby zdecydowała się zmienić nie do poznania? Najpierw pomysł z włamaniem do budynku partii, potem dziwne zachowanie. Konrad poczuł się nieswojo.

Pomimo tego, postanowił nie wypadać ze swojej roli i w jakiś sposób wybadać, czy Lilka to rzeczywiście Lilka. Nagle przed oczyma wyobraźni stanęło mu, że Lilka została uwięziona i poddana praniu mózgu gdzieś w kazamatach partyjniaków. Czy było to niemożliwe? Cóz, a czy głowa robota gadającego o wielkiej maszynie, która wkrótce rozwali wszystko była niemożliwa? Konrad nie miał pojęcia, co mieliby zaproponować Lilce, żeby ją przekabacić, ale wszakże wrogów Polski nie brakowało. Musiał spróbować. Zamierzał obserwować Lilkę.

- Musimy to jakoś rozładować i odholować stąd Ewkę.

Po czym w końcu zwrócił się do Lilki.

- Jeszcze nie rozpracowaliśmy maszyny – rzekł, przyglądając się bacznie Lilce. Podszedł bliżej. - Musimy stąd zabrać Ewkę, bo całkiem się rozkleiła. Darek, kurczę, umiesz na czymś tą wiadomość zapisać?

Obserwował ekran. Skąd Lilka wiedziała, że to Centrala? Przecież na ekranie były tylko cyferki ostatnim razem, jak sprawdzał. Skąd ona wiedziała, jak posługiwać się maszynami?

- Lilka – położył rękę na jej ramieniu Konrad. - Kurwa, wyjdźmy na chwilę, za szybko to wszystko. Dasz mi fajka? Wiem, że masz – rzekł, wiedząc, że Lilka popalała Popularne już dwa lata temu na tyłach szkoły. - Darek ogarnie Ewkę.

PeeWee 11-12-2019 19:52

Lilka spojrzała na Konrada i widać było, że mocno ze sobą walczy. Nie w smak było jej dawać tak łatwo za wygraną. Westchnęła jednak ciężko i wstała.
- No dobra, chodźmy się rozmówić. Tylko ty szmatławcu niczego nie kombinuj - warknęła grożąc palcem Mikołajowi - Mam tylko nadzieję, że Darek poradzi sobie i z Ewką i tym łachudrą i jeszcze z tą cała aparaturą.
Darek przeszył ją morderczym spojrzeniem i wysyczał zza zaciśniętych zębów.
- Spokojna twoja poczochrana. Dam radę. Idźcie już. Im szybciej sobie pogadacie, tym szybciej załatwimy sprawę.

Lilka odsunęła obrotowe krzesło i ruszyła wolno w kierunku wyjścia.

Gdy znaleźli się z Konradem na zewnątrz, od razu rzekła:
- Po co takie szopki urządzasz. Przecież widzisz, co się dzieje. Trzeba zapanować nad tą dzieciarnią i rozwiązać tę sprawę. Wal szybko, co ci na sercu leży - zakończyła.

Santorine 12-12-2019 15:56

Konrad nasłuchiwał. Nie był pewien, czy przypadkiem robotyczny klon Mikołaja (jeśli Mikołaj naprawdę istniał i to wszystko z synem i ojcem nie było jedną wielką podpuchą) nie wyrwie się z pęt i nie stratuje szkolnego kujona i całkowicie rozklejoną Ewkę.

- Co się stało, kiedy cię nie było? - zapytał Konrad Lilkę. - Od tamtego czasu dużo się zmieniło. Myśleliśmy, że cię wywieźli na komisariat. Kiedy to było…? - zastanowił się, myśląc, kiedy ostatnim razem widział Lilkę.

Uważnie przyglądał się dziewczynie. Chyba udzielała mu się paranoja Darka.

- Tylko nie gadaj mi, że znowu złapałaś ludzi z ósmej be i pojechaliście imprezować. Jak wtedy – zapytał, podchwytliwie. - Jak schlałaś się tak bardzo, że złapałaś za bas i nawet ci się udawało grać. Jak Geezer Butler. Nigdy nie powtórzyłaś tego numeru.

Konrad spojrzał na Lilkę. Jeśli była prawdziwa, to od razu załapie, że nie za bas złapała, tylko za gitarę. Czy możliwe było, że wyprali mózg Lilki? Lub… Czy była… Prawdziwa?

PeeWee 12-12-2019 22:14

- A co tu gadać? - westchnęła ciężko Lilka - Sam wiesz, jak to bywa ze starymi. Ojciec się chlał i zrobił niezłą haje. Potłuczone talerze, sąsiedzi postawieni na równe nogi i wizyty milicji w środku nocy.

Konrad dostrzegł, że w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Nie był to codzienny widok jeżeli chodzi o zadziorną, pyskatą i często agresywną Lilkę.
Takie zachowanie tak bardzo nie pasowało do jego kumpeli z kapeli, że aż budziło poważne wątpliwości.

- Ot cała historia. Musiałam w domu siedzieć i pilnować starych, żeby się nie pozabijali. W sumie to mnie oboje jebią, ale jak ich zabraknie to kto mi da jeść. Chyba rozumiesz, nie?

Lilka spojrzała na Konrada ocierając łzy, które nawet nie zdążyły spłynąć jej po policzku.
Przypominało to bardziej kiepską teatralną grę niż prawdziwe emocje.

- I jak tak siedziałam na chacie, to mnie olśniło. W telewizji gadali o jakiś problemach z Grawitronem w hameryce i były przebitki na nasze cudo. Gadka, jaki to nasz Grawitron jest wspaniały i niezawodny. I wtedy pokazali reportera stojące przed Spodkiem. I on to powiedział, że tam za nim, znaczy się w tym Spodku, znajdują się biura projektowe. I od razu pomyślałam, że jak udało nam się wejść do podziemi Grawitronu, to i tam wejdziemy bez trudu. W końcu takie biura, to nie będą tak pilnowane, jak podziemia Wielkiego Cudownego Grawitronu. Co nie?

Słowa Lilki brzmiały niby sensownie, ale i budziły sporo wątpliwości i pytań. Na domiar złego Konrad nie mógł oprzeć się wrażeniu, że Lilka opowiedziała mu przygotowane zawczasu zgrabne kłamstewko.

Santorine 13-12-2019 19:34

Coś śmierdziało. I nie były to wyjątkowo kiepskiej jakości Popularesy, które ćmili teraz przed mikołajową meliną.

Niewiele rzeczy, które opowiadała, miały sens. Kwestia biur projektowych wydawała się prawdziwa, choć Konrad wątpił, żeby partii zabrakło rąk do strzeżenia czegokolwiek. Wszakże biura ZOMO i ich pracownicy mnożyły się, niby grzyby po deszczu. Nie zrobiła także żadnej uwagi co do incydentu z gitarą.

Powoli dochodził do wniosku, że Lilka mogła w jakiś sposób zostać przekabacona. W jaki sposób, nie miał pojęcia. Nie miał pojęcia co do sposobu, w jaki sposób można było to zrobić, choć partia miała ich wiele. A w takim razie, nie mógł jej ufać, dopóki nie dowiedzie inaczej. Zdawało się, że kłamała, ale dlaczego...?

Desperacko potrzebował rozwiązać sytuację. Z drugiej strony, potrzebował jednak dowiedzieć się, co knuł Mikołaj. W gruncie rzeczy, sądził, że Lilka powinna także być w kajdanach – do czasu, kiedy nie ustalą jakiejś wspólnej wersji, która miała sens.

Z braku laku, postanowił brnąć w absurd. Wziął dłoń Lilki w swoją i powiedział z wyuczoną emfazą:

- Martwiłem się, kiedy cię nie było – starał się, żeby nie wypaść z roli. - Nie znikaj tak nagle, okej?

Postanowiwszy co do planu, dodał, nie wypuszczając z dłoni ręki Lilki:

- Kiedy to wszystko się skończy, chcę ci coś powiedzieć. Ale potem. Teraz wywalmy z tej szafy klamoty Mikołaja i zapakujmy go do niej.

Oczywiście, był to wybieg. Mikołaj był związany, więc póki co nie mógł zrobić nic. Kiedy tylko wyrzuci się z szafy śmieci, Konrad zamierzał pchnąć do niej także Lilkę. Ona i Mikołaj – nie wiedział jeszcze, co z nimi zrobić, ale nie mógł im ufać, to było pewne.

Miał nadzieję, że nie wypadnie ze swojej roli zakochanego idioty. Jeśli chodziło o Lilkę była pora na nieco twardej miłości.

PeeWee 14-12-2019 19:22

Tego nikt się nie spodziewał. Nawet hiszpańska inkwizycja, której nikt się przecież nie spodziewa. Lilka i Darek krzyknęli niemal równocześnie, gdy Konrad bez żadnego pardonu, wpakował przyjaciółkę do metalowe szafy znanej z izb żołnierskich i zakładów pracy.
- Czyś ty ocipiał! - darła się Lilka z wnętrza szafy, nie przebierając przy tym w słowach - Zabije cię tych kutasie!

Darkowi dosłownie i w przenośni opadła szczęka, a skulona w kącie Ewka zaczęła drzeć się wniebogłosy. Jej krzyk słyszeli nie tylko wszyscy święci, ale także wszyscy sąsiedzi, którzy zaczęli wyglądać z okien swych domów w poszukiwaniu źródeł krzyku.

- Ej! - krzyknął Darek - Ja też jej nie ufam, ale to chyba lekka przesada. Nie uważasz.

Jedynym zadowolony z przebiegu zdarzeń był Mikołaj. Szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy, a oczy lśniły radosnym blaskiem.
- No! W końcu poszedłeś po rozum do głowy. Teraz mnie rozwiąż i zajmijmy się tym komunikatem. Jak szybko nie odpowiemy to Centrala zacznie myśleć, że nasza placówka padła. Szybciej nie ma czasu do stracenia.

Darek rozłożył bezradnie ręce.
- Wygląda na to, że musimy go rozwiązać. Tylko on zna hasło dostępu, którego żądają. Bez tego jesteśmy w szarej dupie.

Santorine 15-12-2019 08:42

- To dla twojego dobra, Lilka – rzekł czule Konrad, próbując przebić się przez wściekłe wrzaski Lilki.

Czując, że odzyskał na chwilę kontrolę nad sytuacją, odparł do Darka:

- Lilka nie była z nami przez parę dni i nagle wie, jak obsługiwać komputer od Mikołaja i interesuje ją kod. Kiedy rozdzieliliśmy się, mogła zostać złapana. Pomyśl o tym. Jak bardzo nieprawdopodobne jest, że partia mogła nam podstawić jednego ze swoich albo wyprać jej mózg? Musimy być ostrożni.

Konrad zreflektował się na chwilę. Jeśli była to prawda, to w takim razie czy można było przywrócić starą Lilkę? Czy nie podłączyli jej do wielkiej maszyny, która wyssała jej mózg i nie zamieniła na inny, odpowiednio spreparowany? Od czasu, kiedy zobaczył robotycznego Mikołaja, wszystko było możliwe!

- Darek, musisz odprowadzić Ewkę do domu. Ja ogarnę sytuację – rzekł, uważając, że płacząca Ewka, oprócz tego, że była balastem, mogła ściągnąć kłopoty na nich i siebie. - Ja poradzę sobie z tymi dwoma delikwentami tutaj.

Kiedy tylko Darek odszedł, Konrad wziął klucz, którym ogłuszył wcześniej Mikołaja i powiedział:

- Mikołaj – rzekł Konrad – musisz zacząć nam ufać. Chcemy odbić twojego starego z więzienia, więc jesteśmy po tej samej stronie. Z drugiej strony, zachowujesz się jak psychol z piekła rodem i próbujesz zabić Lilkę. To jest nie fair. Musisz zacząć gadać mi, co wiesz, inaczej z biznesu nici będą.

- Zatem – dodał – albo powiesz mi hasło i zaczniesz gadać z sensem, dlaczego niby Lilka ma być ruskim szpiegiem, albo rozwalam te wszystkie zabawki, które tutaj masz i zabieram Lilkę.

Po czym powoli zaczął przybliżać się w stronę świecącej konsolety, podnosząc klucz.

PeeWee 18-12-2019 21:49

Darek bardzo niechętnie przystał na propozycję odprowadzenia Ewki do domu. Zrobił to tylko dlatego, że czuł się dżentelmenem i wiedział, że prawdziwy bohater tak właśnie by zrobił.
Nie zostawiało się wszak przyjaciół na pastwę losu i zła, ot tak dla kaprysu. Poza tym Konrad był starszy i co by nie mówić był ich liderem. To on przecież założył Martwego Śmieciarza.

Po groźbie Konrada w małym centrum dowodzenia wszechświatem zapanowała cisza. Zamilkła nawet Lilka, która widząc, że nic nie wskóra darciem się wniebogłosy, odpuściła i czekała na rozwój wypadków.

Uwaga całego świata skupiła się na Mikołaju od którego zależały dalszy los Grawitronu, konsoli dowodzenia, Martwego Śmieciarza i ogólnie wszystkiego o czym jest ta opowieść.
Chłopak będący tak naprawdę robotem milczał długo, wystawiając tym samym nerwy Konrada na ciężką próbę.
Gdy w końcu przemówił, cedził słowa wolno i bardzo rozważnie. Widać było, że musiał sobie dokładnie całą sytuację przeanalizować.

- Tania i bardzo niskich lotów sztuczka, kolego. Dobrze wiemy, że nie zrobisz tego, czym mi grozisz. Tylko nie nerwuj się, taka prawda. Żeby jednak pokazać, że nic do ciebie nie mam i faktycznie możemy razem działać, mam propozycję.

Mikołaj zrobił przerwę i przez dłuższą chwilę milczał.
- Prosty układ, który będzie korzystny dla nas obu. Jak się zgodzisz, to nie tylko pokażesz, że naprawdę zależy ci na moim ojcu, Polsce i pokoju na świecie, ale też przyspieszysz rozwiązanie całej sprawy.

- Nie daj mu się zmanipulować! Słyszysz Konrad? - Nie idź z nim na żadne układy - odezwała się nad wyraz spokojnym głosem Lilka, zamknięta w metalowej szafie.

- Zamilcz podła ruska kreaturo - warknął groźnie Mikołaj w stronę metalowej szafy - A ty posłuchaj mnie uważnie. Twoja kumpela, to durny robot podstawiony przez bezpiekę. Wydaje ci się być stuprocentową Lilką, ale to tylko pozór. Oni potrafią wszczepiać ludzkie mózgi w mechaniczne ciała i programować takie kreatury. Spójrz w oczy swojej dziewczyny. Przekonasz się o czym mówię. Dlatego musisz zrobić tak. Jeżeli oczywiście zależy ci na moim ojcu, Polce i pokoju na świecie.

- Jebnij go w łeb - krzyknęła Lilka - Jebnij go i wypuść mnie. Razem coś wymyślimy.

Mikołaj zachowując całkowicie pokerową twarz, co w przypadku robota, nie było zbyt trudne, mówił spokojnie dalej.
- Rozwiążesz mnie, to raz. Razem wyniesiemy szafę na zewnątrz, żeby ta ruska kreatura nas nie podsłuchiwała. To dwa. Podam ci hasło i razem pogadamy z Centralą, to trzy. Musimy się jednak śpieszyć. Centrala i tak czeka bardzo długo na naszą weryfikacje. Jeszcze minuta i pewnie się rozłączą uznając, że nasza komórka jest spalona. Nie ma czasu, działajmy przyjacielu.

Santorine 21-12-2019 11:10

Konrad nie lubił, kiedy mu mówiono, co ma robić. Czy rozbicie urządzeń to był blef? Poniekąd tak, ale warto było spróbować. Ostatecznie, Mikołaj mógł zmieknąć, jeśli by rozbić nieco elektroniki tutaj i tam...

- Powoli, nie spieszy się nam – prychnął na słowa o pośpiechu. - Jak kochają, to poczekają. I co niby miałbym tam ujrzeć w jej oczach, co? Gadaj!

- Lilka – zwrócił się do zamkniętej Lilki. - Prawda jest taka, że nie było cię przez pewien czas. Nie wiemy, co mogli ci zrobić w tych ich kazamatach. Muszę wiedzieć, Lilka. Muszę... Spojrzeć ci w oczy. Dobra? Inaczej będę musiał mu pozwolić wyjść z pęt.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:49.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172