|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-08-2019, 00:10 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ Coca-Cola, sometimes WAR |
31-08-2019, 11:27 | #22 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
01-09-2019, 20:53 | #23 |
Reputacja: 1 | Ewka Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!! -przeciągła, płaczliwa i niesamowicie donośna głoska, wydarła się z ust Ewka na zewnątrz. Brzmiała ona potężnie i niosła się hen, hen daleko. A echo skryte w mrocznej, metalowej rurze niosło ją jeszcze dalej i dalej. Powiedzieć, że Ewka się bała, to zdecydowanie za mało. Ewka była przerażona. Oczy miała pełne łez, a oddech krótki i przerywany. Dosłownie milimetry dzieliły ją od wybuchu kompletnej paniki. Tylko dzięki pomocy, idącej za nią Lilka, jakoś udało jej się pokonać mroczny i duszny tunel. Gdyby nie pomoc Konrada i Darka, którzy stali już w magazynie, pewnie nigdy nie zeszła by na dół i utknęła na zawsze w wylocie tunelu. Poszturchiwania i ostre docinki Lilki też na pewno ją troszkę Ewkę zmobilizowały, ale nie mówmy o tym, aby nie sprawiać Ewce dodatkowych przykrości. Teraz stojąc pośrodku podziemnego magazynu Ewka zastanawiała się, jakim cudem dała się przekonać do tej samobójczej misji. Ratowanie robota… a to dobre. Ona przecież nawet nie lubiła robotów. Darek to co innego. Jemu nie ma się co dziwić. A ona? Co ją podkusiło, żeby gmatwać się tą szaloną historię? Właśnie historię. Jak uda się jej wyjść z tego cało, na pewno będzie miała o czym pisać. To pewne. Martwy Śmieciarz Paczka zebrała się na środku podziemnego magazynu. W sumie nie bardzo wiedzieli, czego mają szukać. Nie wiedzieli nawet, czy dobrze trafili. Konrad tak zarządził, a reszta poszła, bezmyślnie za nim. I teraz byli w du… to znaczy w niezłym ambarasie. Dookoła stały wielkie metalowe skrzynie na które ktoś nieporadnie narzucił szare szmaty, które ponoć nazywają się brezentem. W magazynie były też kartony z cudacznymi narzędziami, które nie wiadomo do czego służyły i pozaklejane taśmą pudła. W normalnych warunkach.to wszystko pewnie wzbudziłoby wielką ciekawość, a nawet radość całej paczki. No właśnie! W normalnych warunkach. Gdyby znaleźli to wszystko znaleźli na terenie, dobrze sobie znanego śmietniska, to sprawa wyglądałaby inaczej. Tylko oni znajdowali się w podziemiach Wielkiego Grawitronu. Największego wynalazku i największej tajemnicy całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Dumy całego Stalinogrodu i całej Polski. Oczka w głowie Zjednoczonej Partii Robotniczej. Żarty się skończyły. Ich zachowanie to nie było drobne wykroczenie w stylu urwania się z dwóch ostatnich lekcji, czy nawet całodniowych wagarów. To nie było szwędanie się po zamkniętym śmietnisku za Grawitronem, czy wałęsanie się po godzinie policyjnej. O nie, nie, nie! Nic z tych rzeczy. To było poważne przestępstwo i świadomość tego, co właśnie zrobili dotarła do całej czwórki. I co teraz robić? - Patrzcie co znalazłem! - krzyknął nagle Darek, który jako pierwszy otrząsnął się z szoku. W dłoniach ściskał jakiś prostokątny kawałek blachy. Zbliżył się do przyjaciół i z dumą wyciągnął przed siebie swoje znalezisko. Była to metalowa, grawerowana tabliczka wielkości szkolnego bloku. Cała była srebrna i połyskliwa. Odbijała światło reflektorów z wielką siłą, że trzeba było mrużyć oczy, aby móc odczytać wygrawerowany na niej napis. - S.T.U. 3000 - przeczytała na głos Lilka. - No właśnie! - krzyknął Darek z wielkimi wypiekami na twarzy. - To znaczy, że on gdzieś tu musi być - dodał z wielką ekscytacją.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |
02-09-2019, 17:00 | #24 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
02-09-2019, 20:06 | #25 |
Reputacja: 1 | Ewa zdezorientowana wpatrywała się w otoczenie przez załzawione oczy. Bała się. Strasznie się bała. Pozwoliła poprowadzić się korytarzem. Ciemne, nieznane otoczenie... Ludzie, którzy mogli ich w każdym momencie odkryć... Złość rodziców... Może przez nią reszta podjęła złą decyzję. Oddychała szybko, a przed jej oczami migotały kolorowe plamy. Jednak nad atakiem paniki powoli przezwyciężała determinacja. Ewa chciała czuć się potrzebna. Nienawidziła bycia bezużyteczną. Chociaż swoim przyjaciołom mogła się przydać. I dodatkowo szybciej stąd wyjdą, jeśli coś znajdą. -Wyjdźmy już stąd.. - powiedziała cicho Zaczęła przyglądać się przedmiotom i chwiejnie obeszła pomieszczenie. Wszystkie rzeczy wydawały się podobnie przerażające, choć zapewne były tylko normalnymi kawałkami metalu czy innego materiału. Szukała czegoś przypominającego robota lub mającego napisy na sobie. Czegoś, co wyróżniałoby się ze scenerii magazynu. -Macie chusteczki?-zapytała, próbując otrzeć swoją twarz, łzy nie pomagały w szukaniu |
09-09-2019, 21:32 | #26 |
Reputacja: 1 | Magazyn był źle oświetlony, zimny i straszny. Znalezienie w nim czegokolwiek graniczyło z cudem. Zwłaszcza, jak nie wiedziało się, tak naprawdę czego szukać. Cała banda dzieciaków rozbiegła się po różnych kątach magazynu i zaczęła przetrząsać skrzynie, zaglądać pod narzucony na kontenery brezent i grzebać w wielkich kartonach. Każdy znajdujący się tutaj przedmiot był ciekawy, dziwny i tajemniczy jednocześnie. Gdyby nie okoliczności można by pomyśleć, że to jakiś sekretny pokój z elektronicznymi zabawkami. Niestety rzeczywistość była o wiele bardziej ponura. Podziemia Wielkiego Grawitronu, to nie plac zabaw i wszyscy mieli tego świadomość. Mimo to Darek nie mógł się powstrzymać i gdy w wielkim szarym pudle znalazł dziwny, szary drążek z przyciskami od razu skojarzył go ze swoimi ulubionymi Gwiezdnymi Wojnami i swoim ulubionym bohaterem. - Patrzcie! - krzyknął stając w rozkroku - Jestem Luke Skywalker! Po tych słowach zaczął wymachiwać drążkiem w powietrzu, jak to zwykł czynić Luke. Jak wielkie było zdziwienie jego przyjaciół, gdy z drążka faktycznie wystrzelił błękitny snop światła, a po chwili powietrze przeszyły dobrze znane wszystkim dźwięki. - O kurde! - krzyknął jednocześnie zdziwiony i przestraszony Darek. - Jak prawdziwy Jedi! - dodał podekscytowany Konrad. Darek wykonał jeszcze dwa machnięcia i miecz świetlny tak samo nagle, jak rozbłysnął, tak samo nagle zgasł. - Kurna, co jest! - krzyknął rozzłoszczony i zawiedziony Darek i zaczął walić pięścią w metalowy drążek. - Darek, lepiej uważaj, bo… - ostrzegła przyjaciela, będąca nadal w szoku Ewka. - Cicho bądźcie - skarciła wszystkich, stojąca przy drzwiach Lilka - Ktoś tu chyba idzie. I dokładnie w tym właśnie momencie wydarzyły się dwie rzeczy jednocześnie. Po pierwsze Ewka uchyliło wieko lekko pogiętego kartonu i na jego dnie dostrzegła metalowy, kanciasty przedmiot. Z lekką obawą dziewczyna wyciągnęła po niego rękę i wtedy karton wypełnił się błękitnym światłem. Pochodziło ono z czegoś, co wyglądało na oczy. Przedmiot bowiem, który znalazła Ewka przypominał ni mniej, ni więcej tylko metalowy hełm, czy może raczej głowę. Głowa ta wydawała z siebie powtarzające się, piszczące dźwięki, które z chwilą rozbłysku niebieskich oczy ucichły. Ewce zdawało się, że metalowa głowa uśmiecha się do niej. - Nareszcie! - usłyszała zgrzytliwy głos - Pora uciekać! Druga rzecz, która wydarzyła się w tym samym momencie nie była tak przyjemna. Bowiem w tym samym momencie w którym Ewka znalazła metalową i na dodatek gadającą głowę, drzwi magazynu otworzyły się. Jasny snop światła wdarł się do środka i na chwile oślepił Konrada, Lilkę i Darka. Gdy oczy dzieciaków przyzwyczaiły się do światła zobaczyły, że w progu stoi wysoki mężczyzna w zielonym gumowym kombinezonie i masce przeciwgazowej na twarzy.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |
10-09-2019, 19:07 | #27 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
12-09-2019, 15:59 | #28 |
Reputacja: 1 | Ewa zafascynowana wpatrywała się w gadającą głowę. Czyżby był to robot, którego szukali? Wyglądał... Całkiem ciekawie, mówił... Nadal czuła strach i nie podobało jej się otoczenie, ale ten nowy przedmiot był na tyle interesujący, aby skupić na nim resztki swojej uwagi. Nie było jej jednak dane wypytać robota o jego życie osobiste, ponieważ do pomieszczenia wszedł jakiś dziwny człowiek. Ewa chwyciła szybko głowę i kucnęła, chowając się za kartonem. Postanowiła dostać za większy kontener, gdzie nikt nie byłby w stanie jej dostrzec i zaczęła przemieszczać się sposobem, który przypominał kombinację chodu, czołgania się oraz skoków. Bycie cicho, wygoda, ukrywanie się oraz noszenie ciężkiego przedmiotu nie szły ze sobą w parze. |
13-09-2019, 13:28 | #29 |
Reputacja: 1 | Ewa starała się utrzymać balans w tej dziwnej pozycji i nie zostać zauważoną |
13-09-2019, 17:25 | #30 |
Reputacja: 1 | Czas przestał biec... a przynajmniej tak zdawało się bandzie dzieciaków, gdy obserwowała nieporadne ruchy Ewki. Jej karykaturalne ruchy wyglądały, jak pokaz jakiegoś szalonego mima. Dziewczyna zataczała się, podskakiwała i robiła coś, co przy odrobinie wyobraźni i dobrej woli można, by nazwać turlaniem się. Darek, Lilka i Konrad nie mogli po prostu uwierzyć w to co widzą. Wyglądało to bowiem, tak jakby Ewka za wszelką cenę starała sie dać znać pracownikowi Grawitronu o miejscu swego położenia. Czysty absurd i niedorzeczność. Wszak zanim się ruszyła, była całkiem nieźle schowana za duży karton w którym przed chwilą grzebała. Nikt nie zdecydował się na to, żeby pomoc Ewce. Wszyscy bali się wykrycia i czekali przyczajeni w swoich kryjówkach. Gdy blady snop światła padł na kuśtykającą postać Ewki w magazynie zaległa dosłownie grobowa cisza. Przerażona i zmęczona swoimi chocholim tańcem dziewczyna straciła się w rękach. Metalowa głowa, którą przed chwilą wyciągnęła z kartonu upadła na ziemię z głośnym hukiem. Konsternacja reszty ekipy sięgnęła zenitu. - Zdhhuuui! - wydobyły się niewyraźne słowa spod gumowej maski. Głowa robota łupnęła na ziemię i potoczyła się kilka metrów w stronę drzwi. Darek niewiele myśląc, cisnął w stronę pracownika Grawitronu metalowym drążkiem, który jeszcze parę chwil temu wyglądał niczym prawdziwy miecz świetlny. Drążek przeleciał kilka metrów, dziwnie obracając się w powietrzu. Nieświadomy zagrożenia pracownik Grawitronu przyjął metalowy drążek niczym rasowy piłkarz, wprost na główkę. Niestety miedzy futbolówką, a kawałkiem metalu jest zasadnicza różnica i mężczyzna zwalił się bez słowa na ziemię. Tuż obok niego upadła latarka i potoczyła się bezwładnie kilka metrów w prawo.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |