Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-09-2020, 00:20   #61
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Po usłyszeniu o zbliżających się jeźdźcach, Bruno postarał się zakończyć ceremonię szybko, oficjalnie i z klasą.

- Woda jest źródłem życia. Więc dziękuję Bogu za nią jako dar na nowej drodze życia dla wszystkich z nas. Ku jego chwale Pana Bracia! - powiedział niemal krzykiem by wszyscy usłyszeli.

Następnie udał się na wał razem z wszystkimi poruszonymi. Po usłyszeniu prośby o gościnę zwrócił się do Brata Hermana który tuż obok niego stał.

- Wyrażam zgodę. Udzielimy gościny i posłuchania. Przywitaj Bracie gości przyjmę ich wraz z braćmi z kapituły na wysłuchaniu. Na uboczu w miejscu ostatniego zgromadzenia. - rzekł do duchownego. Miał go za człowieka o największej ogładzie w obozie. Który przyjmie gości miłymi słowami i zaprowadzi w odpowiednie miejsce.

- Bracie Wilhelm bezpieczeństwo obozu i Braci ci powierzam na czas pobytu nowo przybyłych. Gości należy witać szczerze, czujności nigdy jednak nie może nam zabraknąć na tej ziemi. Znasz wojenną sztukę i wewnętrzną dyscyplinę odpowiednią posiadasz. - rozmawiając ze Stryjem Zygfryda jednocześnie skinął na Fabio. - Tak jak rozmawialiśmy wcześniej, jesteście do dyspozycji Brata Wilhelma. - Bruno mówił szczerze i serdecznie.

Następnie udał się w miejsce ostatniej narady, zabierając ze sobą Brata Wilka i Zygfryda. Luigi zadbał by odpowiednie siedziska rozstawiono i strawę dla znużonych drogą Rycerzy szykowano. Bracia powitają Rycerzy stojąc i przedstawiając się... Następnie zaproszą by usiąść i sprawę przedstawić. Luigi poda wodę by każdy pragnienie pierwsze ugasił.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 20-09-2020 o 13:14.
Icarius jest offline  
Stary 30-09-2020, 02:30   #62
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
-Dobrze nam poszło w tej ponurej jaskini, myślę że Pan sprzyja swoim odważnym i wiernym sługom. Tak długo jak będziemy zjednoczeni, nie wątpię w sukces naszej misji.- Zygfryd dosiadł się do Brunona podczas kolacji. Po ciężkim dniu badania mrocznych jaskiń proste jadło smakowało jak rajski pokarm.

- Rozumiem, że mam twoją zgodę bracie, by pogańskie znaki w lesie zniszczyć?

- Chciałbym ich zniszczenia to prawda. Obawiam się jednak, że może ono przykuć do nas uwagę bardziej niż bym chciał. Myślę, żeby się z tym wstrzymać póki kasztelu nie ukończymy. Kto o naszej obecności wie, ten wie. Jednak zniszczenie znaków przyciągnęłoby do nas Pogan jeszcze bardziej. W pierwszej kolejności chciałem zająć się rzeczą bliższą i pilniejszą. Mianowicie plugawą świątynią pod nami. - Bruno podzielił się swoimi przemyśleniami ze swoim kompanem. Zygfryd mógł zostać pewnie jego przyjacielem w przyszłości. Książe Fryzji z założenia mało komu ufał, a Zygfryd póki co powoli zdobywał jego zaufanie.

Młody rycerz o blond włosach zmrużył oczy, nie do końca zadowolony:

-Uwagę przecież już przyciągnęliśmy, zaatakowali nas. Kiedy jestem na zwiadzie i przechodzę koło tych plugawych symboli, mierzi mnie że pozwalamy im tam zostać. A co do świątyni, to jakie masz plany? Egzorcyzmy powinniśmy chyba z siostrami odprawić, by Szatana stamtąd wygnać. Jest jeszcze jedna kwestia z tym związana, widziałem jak Gallir, sługa Agilulfa, jakieś gesty dziwne nad tą mroczną dziurą czynił.

- Galir to akurat mój sługa. Mojej również uwadze to nie uszło. Niedawno wiarę w Boga naszego jedynego przyjął. To i zabobon go się trzyma. Zrugałem go już za to. - odpowiedział Bruno. - Znaki zniszczymy po ukończeniu kasztelu. Jako symboliczne przejęcie tych okolic we władanie. Nie chodzi wszak Zygfrydzie czy wiedzą ale i oto na ile ich rozsierdzi nasz czyn. Co do Plugawej świątyni. Wpierw trzeba nam uradzić czy wejść się tam da.

- Przecież byliśmy tam, chodzi ci bracie o zejście w głąb tej dziury?

- Tak, coś tam jeszcze jest przecież. Tylko wejścia nie ma od tej strony.

- Dobrze, choć proponuje nam mniej radzenia a więcej działania. Ja jak mówiłem wcześniej chętnie bym zwiadami dowodził

- Zostaniesz członkiem kapituły doradczej razem z Wilkiem. Żeby zachować wasz wyższym ponad resztę Braci zgodnie z życzeniem Komtura. Ponadto zostaniesz dowódcą zwiadowców. Ogłoszę to na następnym zebraniu Braci gdy świętować będziemy mam nadzieję zniszczenie plugawej świątyni. Wilkowi powierzełem to zadanie chciałbym jednak byś wspomógł go swym umysłem i orężem. Porozmawiaj z nim, wstępny plan już mu przedstawiłem. Ma go przemyśleć, ewentualnie poprawić i wykonać zadanie.

*
************************************************** **********

Zygfryd był raczej zadowolony z obrotu wydarzeń. Dobrze zrobił popierając Brunona, który wykazywał się rozwagą w dowodzeniu, choć zdaniem Zygryda nieco za bardzo obawiał się pogan. Miał nadzieję, że pozostali bracia, w szczególności Agilulf, zaakceptują ten wybór z pokorą właściwą bożym rycerzom. Z zadowoleniem zajął się dowodzeniem zwiadami, które starał sie prowadzić jak najcześciej i różnymi trasami, by poznać teren i nie dać się zaskoczyć poganom. Okazało się, że Pan jednak nie opuścił swoich sług, Mistrz Andreas dokopał się do wody, co może wreszcie położy kres dyskusji o złym wyborze miejsca pod kasztel. Kolejnym dobrym znakiem było przybycie polskich rycerzy. Zygfyd widział ich wcześniej na dworze komtura, wsparł więc Brunona ktory nakazał gości godnie powitać.

Musiał jeszcze połączyć siły z bratem Wilkiem by oczyścić plugawą świątynię kryjącą się w trzewiach ziemii. Miał zamiar zabrać z jaskini ludzkie szczątki by je pogrzebać w ziemii zgodnie z chrześcijańskim obyczajem i odprawić w miejscu ich znalezienia egzorcyzmy pod przewodnictwem dzierżącej świętą relikwię Siostry Gertrudy. Był jedynie problem, jak przez otwory do głębszych podziemii się dostać, ciekaw był pomysłów pozostałych braci w tej sprawie...

 
Lord Melkor jest offline  
Stary 30-09-2020, 23:02   #63
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Przybycie polskich panów wielce Guntera zaniepokoiło. Nie kojarzył wprawdzie ich imion, jednakże świat po częstokroć mniejszym już się okazywał aniżeli przypuszczać by można. Nijak nie mógł więc mieć pewności czy czasem oni czasem nie znali jego tajemnicy. Na wszelki więc wypadek obserwował ich z daleka nie przyznając się początkowo do znajomości języka polskiego.

***

tego samego dnia później


- Chcesz zatem prosić o rozpoczęcie próby? To okres nim przystąpisz do Zakonu. Po jego zakończeniu zaczniesz dopiero drogę do zostania Rycerzem Zakonu. Wymaga to również pytania czy wymogi formalne spełniasz.Czy może chcesz mu służyć świeckim Rycerzem pozostając a Boga w sercu mając? Nie uszło też mojej wodze pewne ojcowskie błogosławieństwo o jakie prosiłeś. Mógłbyś rozwinąć to wydarzenie, zaskoczyło mnie bowiem wielce. - Bruno mówił ciepłym miłym tonem do Guntera.
Młody rycerz przyglądał się Brunonowi, który dostrzegł delikatne zaciśnięcie mięśni wokół jego żuchwy.
- wybaczcie, proszę Was bracie gdyż jeno to omyłka moja była gdyżem błędnie przyjął żeście wy a nie ojciec Herman kapłanem najwyższego. Nie mniej jednak dziś świadomie upraszam Was bracie o błogosławieństwo, jako naszego przywódcy na tych pogańskich ziemiach. - skłonił się godnie - Jeśli zaś chodzi o rozpoczęcie próby rzekłbym, iż spełniłbym wenczas wolę mego rodziciela nie mniej jednak pierwej nim takową decyzję podejmę muszę wypełnić śluby com jej jeszcze za pacholenctwa złożyłem Najświętszej Panience, że ni żony nie pojmę ni do służby Panu nie wstąpie pierwej swymi czynami nie udowodnię iż godzien jestem mienia rycerza. Nadto duch we mnie jeszcze młody a ciało zbyt pobudliwe aby nie obawiał się czy wyzwaniu zachowania czystości przynależnej stanowi zakonnemu podołać potrafię. - roześmiał się niewesoło - pozwólcie mi więc Szlachetny bracie towarzyszyć wam jako świecki Rycerz aż drogę mego powołania rozeznam i decyzję podjąć będę gotowy.
Bruno błogosławieństwa udzielił czyniąc znak Krzyża w powietrzu.
- Nie zrozum mnie źle Gunterze. Chciałem wiedzieć czy znacie się z ojcem Hermanem. Ja sam w Zakonie jak słusznie zauważyłeś jestem człekiem bez święceń kapłańskich. - następnie Bruno przeszedł do drugiej części tematu - Rozumie, chciałem mieć jasność w twoich zamiarach. W pełni - lekko się uśmiechnął jakby nagle zalało go wiele wspomnień - rozumiem, dylematy dotyczące celibatu i innych Zakonnych ograniczeń. Jestem nade wszystko Rycerzem więc bez zbędnych formalności przejdę do rzeczy. Chram co pod jaskiniami jest trzeba nam odnaleźć i zniszczyć. Chciałbym byś wszedł w skład grupy która zajmie się rozwiązaniem problemu.
- z największą radością przyczynię się do obalenia pogańskich bałwanów ku
chwale Najwyższego - Gunter złożył prawą dłoń na piersi, a w jego oczach widać było ekscytację bitwy.
- Zadanie dostanie Brat Wilk. Ciebie drogi Gunterze wyznaczyłem do pomocy wraz z Bratem Zygfrydem. Dopilnujcie żeby wszystko.. - przez chwilę szukał jakby słowa - poszło skutecznie. Wilk dostał ode mnie pomysł żeby w obie dziury drewna mokrego nakłaść. Potem podpalić. Dym powinien wyjść gdzieś na zewnątrz. Jeśli dobrze rozstawicie czujki znajdziecie jego źródło. Jeśli będziesz miał własne pomysły przedyskutuj je z Wilkiem. Cel jest jasny. Pod naszymi stopami jest siedlisko zła głęboko w ziemi i chcemy je wykorzenić. To ma mi też pomóc odbudować relacje z Bratem Wilkiem, jak widziałeś znacząco się różnimy w wielu kwestiach. - delikatnie przewrócił oczami. - Wina?
- Chętnie - młody rycerz czuł się niezbyt komfortowo, nie za bardzo rozumiał dokąd prowadzi ta rozmowa i czemu przybrała taką dziwną formę ni to rozkazu, ni to towarzyskiej pogawędki. No i ta cała wstawka o uczuciach, o odbudowaniu relacji ten cały bełkot, nic z tego nie rozumiał. Może w istocie bracia zakonni wszyscy są szaleni, żeby aż tak odsłaniać swe wnętrze pokazując miejsce w które można byłoby łacno uderzyć, nie wydawało mi się to mądrym. Wziął głęboki oddech aby rozluźnić sztywniejące z napięcia mięśnie. - Macie dla mnie jakieś szczególne rozkazy?
Sługa Luigi pokazał się na chwilę gdy Bruno na niego skinął i dwa niewielkie kubki Wina nalał. Wystarczająco by się rozgrzać i pokrzepić, zbyt mało by umysł stępić.
- Tak. Bezwzględnie macie znaleźć wejście do świątyni. Jeśli ktoś tam będzie i będzie okazja weźcie jeńców jeśli nie poniesiecie przy tym zbędnego ryzyka. Dopilnuj żeby nikt ich nie zabił bez powodu. Gdyby nam się jacyś trafili. Chce ich przesłuchać, może powiedzą coś godnego uwagi.
Gunter skinął głową, przyjmując rozkazy.
l

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 02-10-2020, 23:21   #64
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację

Brać rycerska kołem siadłszy do rozmówienia się z Mazowszanami przystąpiła. Nowy przywódca strażnicy zadbał o to, aby gościom niczego nie zabrakło, coby jak przyjaciele się czuli i swobodnie rozmowę prowadzić mogli.
Braćmi w wierze byli, to też nic dziwnego w takim zachowaniu być nie mogło.

Spotkanie w namiocie odbywać się musiało, wszak kasztel nadal w budowie, a przecież niegodnym byłoby, aby gości do chaty przez siostry zakonne zamieszkałej prosić. Bruno Brunonen mowę powitalną wygłosił i o życzliwości i gościnie zapewnił.

Starszy z rycerzy, co brodę siwą, krótko przystrzyżoną nosił, głowę w podzięce za posłuchanie skłonił i w te oto słowa przemówił:
- Zwą mnie Sędziwój, a to bratanek mój Klemens. Pod opiekę młokosa wziąłem, bo ojciec jego w czasie najazdu Sasinów zginął, będzie już dwa roki temu. Rad jestem wielce, że zakon tak znamienity, coraz dalej na wschód swe skrzydła rozciąga i opiekę i wiarę na te ziemię przynosi. Rzecz to cenna niezwykle i dar boży. My właśnie z posłuchania od komtura wracamy. Za jego to radą i pozwoleństwem przybywamy, coby misję waszą szczytną i zbawienną wspomóc. Jeśli oczywiście, czcigodny Bruno, widzisz w nas pomocników przydatnych i użytecznych. Uprzedzając pytania wasze, do zakonu wstępować nie zamierzamy. Inne ślub obaj już żeśmy powzięli i je wypełnić musim. Racz zatem czcigodny Bruno, przyjąć nas obu, jak i świtę naszą pod swe chorągwie. Służyć ci będziemy, jak i Zakonowi całemu, jak najlepiej potrafimy. Na mularce się nie znamy, ale w tropieniu i walce lepszych trudno znaleźć.

Dalsza część spotkania na wymianie wzajemnych uprzejmości minęła i wstępnym przedstawieniu największych kłopotów z jakimi strażnica uporać się musi. Rycerze z Mazowsza ochoczo do wytropienia wejścia do pogańskiemu chramu się zgłosili. Żaden z nich jednak nic o takowych praktykach nie wiedział. Znowu zatem słowa brata Wilka się potwierdziły, że szczep Sasinów, co siedliszcze wewnątrz wzgórza miał, bardzo nietypową społecznością był.


Przez kolejne dni dwie drużyny na zmianę, podziemia pogańskie przeczesywały i zejścia do ich niższego poziomu szukały. Próba dymu, mimo że wielokrotnie powtórzona, żadnego rezultatu nie przyniosła. Mimo, że rozumowi to przeczyło, to teoria Agilulfa coraz bardziej prawdopodobna się stawała. Wedle jego słów kapłani Sasinów w zwierzęta przemieniać się mieli i tym sposobem do wnętrza chramu się przedostawali.

Niepokój wzrósł, gdy strażnicy na wałach o stadach kruków nad wzgórzem kołujących donieśli. Ptaki owe nie tylko jakby się pracom w obozie przyglądały, ale też zupełnie się ludzi nie bały. Plotki wśród służebnych coraz liczniejsze krążyły, a każda z nich coraz bardziej barwna, niewiarygodna i większy lęk budząca.

Gunter Schlise, co także w poszukiwaniach chramu uczestniczył jedną rzecz zauważył, co pewne wątpliwości w sercu jego zasiały. Kilka razy spostrzegł, że Klemens, młodszy z Mazowszan, pracy mularzy się przygląda, a i do domu sióstr zakonnych dwa razy wstąpił. Zakazu, co prawda nie było, aby się tam zbliżać, ale wyglądało na to, że rycerz ów krył się z tym, jakby wstyd to jakiś przynieść mu miało.


Gdy dzień trzeci ku końcowi się miał, jasnym dla wszystkich było, że Bruno nowe rozkazy wydać musi. Dotychczasowe próby odszukania chramu spełzły na niczym. Próbę dymną do znudzenia powtarzać można było, ale bez jakieś wskazówki, czy informacji wytropienie wejścia do pogańskiej świątyni, niemożliwym się wręcz zdawało.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 03-10-2020 o 00:50.
Pinhead jest offline  
Stary 05-10-2020, 18:34   #65
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Bruno zapoznał się z listami uwierzytelniającymi jakie Mazowaszanie przynieśli od Komtura. Wysłuchał ich prośby o przyjęcie na służbę i podpytał o śluby. Tak jak myślał ich przysięgi były związane z ojcem jednego z nich który padł ofiarą Sasinów. Nie zdradzili szczegółów ale chęć sprawiedliwości jakby powiedzieli jedni... czy odwetu i zemsty jakby powiedzieli drudzy, nie była w tym przypadku niczym dziwnym.

Bruno ogłosił krótką zbiórkę Rycerzy strażnicy z tego tytułu i ogłosił co następuje.
- Rycerze Sędziwój i Klemens oferowali nam swoje miecze. By wspomóc słuszną sprawę zaprowadzania wiary i porządku na tych ziemiach. Polecam nam ich również Komtur - uniósł dłoń z listami - zostawiając decyzję czy takową pomoc przyjmiemy. Zdecydowałem, że dla dobra Zakonu i misji Bożej na tych ziemiach. Z radością przyjmę rycerzy Sędziwoja i Klemensa z Mazowsza wraz z ich pocztem pod komendę Zakonu. Będą z nami służyć Bogu jako Rycerze towarzyszący. - tak bowiem nazywano Rycerzy świeckich którzy czasowo lub na stałe przebywali z Zakonnymi Rycerzami.

Potem dał znak by się rozejść i formalności z powitaniem nowych towarzyszy uczynić zadość. Bruno skorzystał z radością z pomocy Mazowszan w zakresie tropienia. Zarówno zbiegłych Sasinów jak i odnalezienia tajemniczego wejścia do Chramu. Wspomogli tym samym wysiłki Zygfryda i Guntera.

Następnie Fabio zameldował o dwóch gońcach którzy opuścili obóz. Pierwszym był tropiciel którego Mazowszanie wypuścili w ślad za zbiegłymi Sasinami. Widzieli ponoć po drodze ślady ich aktywności które mogły doprowadzić Rycerzy do ich obecnego schronienia. Drugiego wysłał brat Herman Raspe kierunkiem była siedziba Komtura.

- Pewnie wysłał listy o obecnych wydarzeniach - powiedział Bruno - liczyłem, że dane mi będzie odnieść pierwszy sukces nim osobiście do niego napiszę. Teraz nie mam wyjścia. Puść Fabio gońca daj mu jednego z najszybszych koni. Zaraz napiszę list. Niech poczeka na odpowiedź Komtura i wraca.

Bruno napisał dwa listy. Pierwszy do Komtura. Zawierał opis pierwszych dni na nowych ziemiach. Poinformował o wybraniu miejsca najlepszego do obrony i pełnienia najdalej wysuniętego przyczółka Zakonu na tych ziemiach. Podkreślił zalety obronności pozycji na wzgórzu oraz łatwego dostępu do budulca w postaci kamienia by od razu umocnienia kamienne wznosić. Źródło wody zostało tu również odnalezione w postaci podziemnego dużego jeziora a poganie na obecność Rycerzy Bożych zareagowali ucieczką pod osłoną nocy. Dziękuje za przysłanie Rycerzy z Mazowsza i informuje o podjęciu poszukiwań tutejszych Sasinów by ich poskromić oraz zajęciu się plugawą świątynią w ciągnących się pod nimi podziemiach. Prosi o przysłanie zapasów żywności oraz o ile Komtur wyrazi zainteresowanie pomysłem, górników którzy mogliby tutejsze wzgórza przeszukiwać pod kątem metali wszelakich.

Wzmiankował o konieczności wyboru dowódcy strażnicy na skutek sporów między braćmi. Informację, że wszyscy na ów wybór przystali choć zapewne każdy widział tam kogoś przez siebie wybranego. Wspomniał, że on Brat Bruno głosowanie wygrał i pełni obecnie rolę tymczasowego dowódcy strażnicy. Zwraca się z pokorną prośbą o potwierdzenie nominacji na tę funkcję. Pytał również czy Komtur nie ma nic przeciwko takiemu przebiegowi sprawy. Wyraził swój głęboki szacunek i podkreślił lojalność i dostosowanie się do nowych rozkazów.

Drugi wysłał do ojca. Pisał do niego raz w miesiącu z pomocą poczty Zakonnej i sług Księcia Fryzji w całych Niemczech zawsze docierały najszybciej jak się dało do adresata. Pisał o nowym przydziale, funkcji tymczasowego dowódcy, sporach i wzięciu odpowiedzialności za los wyprawy i współbraci. Jak zawsze pozdrawiał swoich rodzonych Braci, zapewniał o zdrowiu by wraz z matką się nie martwili. Życzył im zresztą tego samego. Zdrowia i opieki Bożej. Ot rutynowy list. Bruno pisał taki zawsze regularnie co cztery niedziele. Gdyby kiedyś go nie napisał znak to, że coś mu się stało i pomocy mu potrzeba. Tak mu rzekł ojciec by prócz troski, spokoju dla matki okazać jednocześnie wyraz zapobiegliwości.

Bruno wiedział, że póki strażnicy nie ukończą mieli tu jedynie warowny obóz. Nakazał zatem Meister Andreas skupić się na jego budowie. By siedzibę z kamienia obronną jak najszybciej ukończyć. Przy okazji poprosił by kamień który w budowie nie zostanie użyty gromadzić. Taki który kształtem nie pasował lub kawałków które zostały jako odrzut w skutek obróbki większego bloku. Budulec taki mógł posłużyć jako pociski zrzucane na głowy przeciwników.

Bracia Werner von Trier i Wilhelm von Rohrbach mieli zadbać o warty i obronność obozu. Żaden Rycerz nie może być wiecznie na nogach tak więc mieli dzielić ten obowiązek między sobą i zawsze jeden z nich miał być bezpośrednio zaangażowany w działania. By w razie zagrożenia natychmiast reagować. Było to rozwiązanie tymczasowe jak i Bruno był tymczasowym dowódcą. Chciał zobaczyć jak obaj Bracia do obowiązku podejdą i czym różnią się w podejściu do sprawy. W razie sporów które wszak nie obce są ludziom nakazał sprawę sobie przedkładać. Wcześniej czy później obóz będzie musiał powierzyć jednej osobie.

Zygfryd został dowódcą zwiadu. Bruno gorąco go zachęcał do wykonania rekonesansu okolicy. Podkreślił, że Gunter może mu pomóc w tych zadaniach oraz oczywiste priorytety w postaci odnalezienia Sasinów i wejścia do Plugawej świątyni.

Zapytał też Brata Respe przy okazji jednej z kolacji. Co skierował jego kroki akurat tutaj na Pruskie ziemie. Co duchowny z otoczenia samego Papieża chce tu osiągnąć w misji Bożej.

Wilk dostał rozkazy by zapasy gromadzić. Hodować bo widział, że Brat przejawia taki zapał ale i polować oraz łowić. Mięso suszyć a Ryby solić i do beczek chować. Wszystko jednak z zachowaniem ostrożności i bez zbędnej brawury.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 05-10-2020 o 18:41.
Icarius jest offline  
Stary 07-10-2020, 12:41   #66
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Zygfryd dobrze przyjął decyzję Brunona o przyjęciu wsparcia Rycerzy Sędziwoja i Klemensa. Rozumiał ich motywację, więc nie podejrzewał też o żadne nieczyste intencje.

-Cieszę się, że naszą świętą sprawę wspomożecie. Jestem dowódcą zwiadu, więc zapraszam do udziału w nim, tym bardziej że jak słyszę Sędziwoju jesteś doświadczonym wojownikiem i miałeś już z tymi Sasinami więcej do czynienia. Poganie kryli się w jaskiniach pod wzgórzem, ale zamiast jak mężowie czoła nam stawić, uciekli niegodnie, jednego ze sług naszych porywając. Właśnie zastanawiamy się jak dostać się do ich przeklętego chramu w czeluściach, bo człowiek nie może tam się przecisnąć...


************************************************** *********

Młody von Rohrbach planował wykorzystując dodatkowe wsparcie, która Pan postawił na ich drodze w osobach Guntera i polskich rycerzy, często i coraz dalej prowadzić zbrojne zwiady (w liczbie nie mniejszej niż przynajmniej 5 zbrojnych), zapuszczając się aż do rzeki. Stwierdził, że odczuwa rozczarowanie, że poganie nie podejmują z nimi otwartej walki, zamiast chwalebnych bojów więcej było na razie dla krzyżowców żmudnej pracy. Czy dane mu będzie na tej dziwnej, przez Boga opuszczonej, ziemii, zdobyć chwałę dla siebie i rodu jaką okrył się jego ojciec w Ziemi Świętej? Podczas jednej ze wspólnych modlitw poczuł wstyd, że myśli o własnej sławie, gdy jest tylko sługa bożym i powinien pokornie poddać się woli Pana. Wybiczował sobie potem plecy, by wyrzucić z siebie niegodne myśli, podobnie jak te wcześniej na temat słodkiej siostry Katriny.

Jeśli zaś chodzi o podziemny chram, miał kilka pomysłów, którymi podzielił się z Gunterem i polskimi rycerzami. Primo, chciał poszukać na powierzchni innego wejścia do jaskiń, z drugiej strony niż znaleźli pierwsze, na co mogli kilka dni poświęcić. Secundo, może faktycznie jak prawił Agilulf, ci pogańscy kapłani mogli w ptaki się zmieniać, choć była to zaiste niepokojąca myśl. Postanowił poprosić wartowników o obserwację tych stworzeń i sprawdzenie w ktorą stronę odlatują. Jako ostateczność pozostawała idea przebica sobie przejścia i poszerzenia otwórów ale chciał tutaj poradzić się Mistrza Andreasa żeby zawału jakiego nie było...
.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 08-10-2020, 13:27   #67
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Gunter życzliwe wspierał mazowszan w trakcie ich aklimatyzacji w obozie nie mniej ostrożności nie porzucił bacznie poprzyglądawszy się ich zachowaniu.

W szczególności rad był gdy mu się kilkukrotnie zdało ich wzajemne rozmowy toczone ojczystą mową posłyszeć. On sam rozmawiał z nimi jeno w mowie kościoła świętego o ich ziemie i doświadczenie wojskowe się wypytując, zwłaszcza związanie z obleganiem twierdz wszelakich.

Gunter z własnej woli rozpytywać zaczął czyliż w zakon nie ma jakiego mistrza cechowego, który mógłby kratę stalową do zawarcia niezbadanych odnóg jaskini przed wrogiem spasować, dla bezpieczeństwa dusz wiernych, które to rozwiązanie pozwoliłoby skupić pełną uwagę rycerstwa na walce z pogaństwem. Jednak do wykonywania rozkazów przywykł i chociaż głośno swe stanowisko przedstawił głosowi braci był podległym.

Młody rycerz radował się jednak wielce, iż godną swego pochodzenia pozycję w zakonie otrzymał i że korzystać z benefitów stanu rycerskiego może rozpoczynając poranki w ciepłych ramionach Zyty, polując w miarę potrzeb na grubego zwierza tu że biorąc udział w prowadzonych przez brata Zygfryda zwiadach.

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 08-10-2020 o 13:35.
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172